odpisac normalnie ze miales mase spraw i co tam u niej slychac
Wersja do druku
odpisac normalnie ze miales mase spraw i co tam u niej slychac
Jeśli był z nią w związku to bardzo dobrze, że jej tak napisał. Jeśli nie był to samobój.
>był z nią w związku
>ona powiedziala ze jest dobrym kolega
xDD
Pany mi bardziej chodzi o to że typ podbija do panny,a panna pisze mu że jestem tylko dobrym kolega,co daje automatycznie sygnał typowi że ona jest wolna.O to mi najbardziej chodzi.Mogłaby np.napisać mu że ma już kogoś,spotyka się z kimś,wymyślić jakieś inne określenie.
Wyszedłem dzisiaj z nią,zadałem jej pytanie "czy jeżeli będzie jakaś kobieta która wykaże zainteresowanie moją osobą to mam mówić że jestem wolny,tylko czasem spotykam się z koleżanką?Czy raczej jestem dla ciebie kimś więcej?"
Ona na to powiedziała że dobry kolega powiedziała w kontekście osoby która moze stać się jej partnerem.
#takbardzonierozumiemkobiet
jajebie, musze sie wykrzyczec gdzies. Jestem z loszką rok, wielka miłość i takie tam, ale w zyciu tak nerwowej, emocjonalnej osoby nie spotkalem. Jak nie dostanie tego co chce/nie bedzie po jej mysli to szatan wychodzi. Kurwa, przykladowa sytuacja z dzisiaj. Wszystko okej, sielanka, nie bylo klotni juz jakis czas zadnej, umowilismy sie dzien wczesniej ze sie widzimy i tyle. Napisalem jej o 3 godziny przed wyjsciem, ze ide grać chyba z ziomkami w kosza na 1-2h i wpadne koło 19 do niej i reakcja byla oschła, aha, spoko. O 19 to jej nie pasuje, bo ona sie uczyc musi, bo wyspac sie chce, nalegalem, zeby chociaz na godzine sie przejsc, ale nie. No okej, trudno, nastepny dzien dla nas. 30 minut przed wyjsciem, czemu akurat dzisiaj ide grac, przeciez doskonale wiem o tym, ze dzis konczy wczesniej a jutro (mimo ze zostaje u niej na noc ;_;) konczy 2 godziny pozniej i czemu nie moge isc w inny dzien grac. Jak wiadomo, gra w koszykowke na dworze zalezy od takich czynnikow jak pogoda i ludzie chętni. Temat rozwinął się, stwierdzila, ze ona juz przestaje poświęcać swoje sprawy dla mnie, skoro ja nie potrafię dla niej, ma wyjebane i ogolnie. Wielce cyniczna i ogolnie wredna sie zrobila przy rozmowie, probowalem jakso to pogodzic, padlo ze przykro mi ze tak wyszlo, ze nie mialem pojecia, ale nie bede przepraszac, skoro sie nie umowilismy na dokladna godzine. Teraz zwiazek stoi pod znakiem zapytania.
w skali od 1 do 10, na 10 czy 11 powinienem sobie darowac, bo przerasta mnie taka sytuacja, gdzie z takiej pierdoły robią sie takie afery i kosztuje mnie to tyle nerwow.
aha, to nie pierwszy raz, juz koło 10-15 ;d ale po dniu rozchodzilo sie po kosciach, z tym, ze nie wiem czy jest warto tracic tyle nerwow i czy to sie poglebi czy kurwa przejdzie czy ki chuj. zalezy mi w sumie, ale jak nastepnym razem z jakims fagasem sie poprzytula zeby ja pocieszyl czy cos, to nei wiem czy worth ciagnac to dalej
Ja na twoim miejscu znalazl moment kiedy jajniki sie jej uspokoja i wtedy sprobowal porozmawiac. Bo z tego co piszesz to probowales dyskutowac z nia zaraz po jej odpalach.
Jesli ona dalej bedzie tkwic przy swoim to musisz sobie zadac pytanie czy warto miec takie jazdy dla tej konkretnej dziewczyny. (ja bym olal ja ;d )
przerabialem takie sytuacje przez 3 lata (spotkanie na basket w ciągu dnia => spotkanie z dziewczyną przesunięte na 18-19-20), przygotuj się tez na teksty "Zawsze widzimy się w nocy" "Może ja też bym chciała z tobą wyjść w ciągu dnia" "chciałam się przejść jak było jasno" "było ciepło, teraz nie chce mi się ubierać itd" . ogólnie trzeba przyznać odrobinę racji, że fajnie czasem spotkać się wcześniej, ale jakiegoś super rozwiązania tej sytuacji nie znajdziesz (chyba, że ona sobie znajdzie jakieś zajęcie w ciągu dnia, z czym u loszek jest z reguły problem)
kurde, nie jestem idealny, wiem o tym. Czasem cos zawale, bywało, że naobiecywałem a poźniej zmieniałem zdanie i takie awantury rozumiem, przepraszałem, kończyło się okej. Ale sytuacji takich nie rozumiem. Po prostu furia, no i standardowo, "ja nie moge byc z Toba skoro nie chcesz naprawiac swoich błędów". Kurwa. To jest jakis szantaz emocjonalny, moim zdaniem nie wydarzyło się nic takiego, ale wzbudza we mnei takie poczucie winy, że okropnie się z tym czuje. Ja już też lekko nerwy, więc kiedy padło, znów, że ona tak sie stara i poświęca a ja ją zapytałem, co takiego dla mnie poświęciła to oczywiscie znów furia i oczywko sie nie dowiedziałem. "Przemyśl, czy jest sens, jak nie zmeinisz nic to związek nie ma sensu, musze miec pewnosc ze naprawisz swoje błędy i zmienisz swoje zachowanie". Całą tą sytuacje mam mine taką o O_O. Poszła sobie, jutro zagdam, jak nadal będzie cos w stylu "Ty najgorszy, naprawiaj, domysl sie" to sobie daruje, bo coraz bardziej wydaje mi sie, ze to nie ma wiekszego sensu. Problematycznie bedzie, bo mamy wciul wspolnych znajomych, mieszkamy 10 minut drogi od siebie, a na 100% z taka osobą rozstanie nie bedzie wygladalo w sposob "coz, nie poukladalo nam sie. No masz racje, trudno."
japierdole, nawet nie mam komu sie z tym wygadac, bo po prostu juz wiekszosc znajomych to ze mna przerabiala, niektorzy po kilka razy i wstyd znow z takim czyms wyskakiwac.
#
echh, i tak sie okropnei z tym czuje, ze faktycznie najpierw o tym pomysle, czemu taką reakcje to wzbudziło aż, jutro z nią postaram sie pogadac...