Zaraz sie okaże, że ona sama płaciła za siebie a teraz gównoburza czy ma kupować rodzicom czekoladki xD
Wersja do druku
moja koleznka z klasy z liceum wyszla za maz jakies pol roku temu beke mam nieziemska z tego xD
nie jest w ciazy jak cos
nie załapałeś
to jest bardzo bliska przyjaciółka, a nie friendzone
ogólnie odniosłem się do sytuacji którą ktoś tam poruszył pare postów wcześniej o dawaniu teściowej prezentów i sytuacji @KokoDzambo ;
staram zachować się jak dżentelmen a nie lizać dupe jej rodzicom, ale chyba nie widzisz różnicy
Oj dobra, dobra, dajmy już chłopakowi spokój. Widać, że chce nazbierać pkt u wybranki serca, żeby dopuściła go do siebie.
Nie tędy droga kolego, niestety. Rób co chcesz ale kiedyś wrócisz do tych postów i powiesz "CO ZA FRAJER, MIAŁ RACJĘ".
A jak kochasz kogoś i chcesz z nim być to po chuj czekać nie wiadomo ile lat z zaręczynami i ślubem? Jak mieszkacie razem nawet w wieku 19 lat i pracujesz to chyba lepiej żebyście byli małżeństwem to jak zajdzie w ciąże a ty zginiesz w wypadku to będzie dostawać rentę po zmarłym mężu, macie ulgi podatkowe za małżeństwo, lepszą zdolność kredytową we dwoje... Nie rozumiem po co odkładać na ileś kurwa lat decyzję o małżeństwie tylko dlatego, że jest taka moda i część ludzi to wieczne dzieci, które związki traktują jak zabawę.
Przecież powiedzmy po roku związku jak widzisz, że się zajebiście dogadujecie, nigdy nie kłócicie, dziewczyna nawet nie jest zainteresowana innymi chłopakami, nie rozmawia nawet z nimi i wiesz, że jest wierna i do siebie pasujecie to nie widzę powodu żeby się nie zaręczyć. Bo chyba by wypadało tak z rok chociaż przed ślubem się zaręczyć.
Nie każdy jest typem wiecznego dziecka, które zmienia partnera co pół roku.
A podam przykład mojego znajomego: rodzice jego dziewczyny byli ultra katoliccy i nie pozwalali im mieszkać razem bez ślubu (oczywiście ja bym takiej dziewczyny, która jest tak zapatrzona w słowa rodziców nie chciał).
Także powody są różne. Kobiety szybciej dojrzewają, moja ma 19 lat, ja 22 i też już myślę nad oświadczynami powoli, głównie dlatego żeby jej sprawić wielką radość bo wiem jak na to oczekuje i jak się będzie z tego cieszyć.
kupowanie prezentów rodzicom tak z dupy jest dziwne ale dla mnie normalną sprawą jest, że jak jadę razem z kobietą do jej rodzinnego domu odwiedzić rodziców i zostajemy tam na cały weekend i mam za darmo żarcie i obsługę 24h to przywożę coś ze sobą w stylu wino, ciasto, czekoladki itd, zaraz ktoś powie, że to niegodne mężczyzny XXIw albo inny pierd xd
nie, to jest zupełnie co innego niż tamta sytuacja ze studniówką. Tutaj żyjesz przez chwilę na ich rachunek, więc normalne że cchesz się jakoś odwdzięczyć. Przy sytuacji ze studniówką, ziomek robi z siebie frajera bo próbuję się odwdzięczyć jej i jej rodzinie za to, że łaskawie zgodziła się z nim iść na studniówkę
jesli to nie troll to w tym właśnie kontekście mówiłem o pokazywaniu klasy. Najlepiej sześciopak żubra niech kupi.
no najwyraźniej jest to oznaka klasy, kultury, a być może nawet przynależności to wyższych sfer, patrząc na to jakie oburzenie to budzi wśród torgowej społeczności ^^.
eh panowie jak możecie w ogóle patrzeć z takiej perspektywy na to. Wbijacie, dajecie te gówna, gadacie 2 min jakieś pierdoły z rodzicami bo wiadomo, że ona nie będzie stała w drzwiach gotowa, wychodzicie. Ja nie rozumiem, czemu robicie z tego, że coś zostawicie wielkie halo. To tak jakby idąc do kogoś na domówkę przynieść tylko odliczone dla siebie połówkę, karton soku i średnią paczkę czipsow. Odrobinę gestu chyba można mieć od święta? Danie komuś czegoś to aż tak wyjątkowa sytuacja?
Ja w każdym razie przyniosłem (rodzicom mojej ówczesnej dziewczyny) kwiat dla matki i jakieś czekoladki chyba też matce dałem, ale wiedziałem, że to ojca ulubione. Gdybym przyszedł z pustą ręką, to jej matka na pewno by to zauważyła. Choć może jednak był to błąd, bo 2.5 roku później panna mnie zostawiła ^^.