A mając do wyboru ocalenie ludzkiego noworodka (zaznaczam, że noworodka, czyli urodzonego) i dorosłego szympansa, wybrałbyś szympansa, gdyż jest bardziej rozwinięty i potrafi więcej, a co za tym idzie, jego życie jest bardziej wartościowe?
Wersja do druku
bo tak jak wielokrotnie pisalem nie ma wyraznej granicy kiedy czlowiek staje sie swiadomy, albo bardziej inteligentny od jakiegos innego osobnika, wiec narodziny sa jedyna sluszna granica, po przekroczeniu ktorej powinno sie traktowac noworodka jako pelnoprawnego czlowieka. plus nalezy patrzec nie tylko na szkode wyrzadzona samemu zabijanemu osobnikowi, ale takze na inne konsekwencje. dorosly szympans faktycznie jest nieporownywalnie bardziej inteligentny od noworodka oraz przejawia uczucia (ktore notabene sa bardzo podobne do ludzkich, co mogloby zaskoczyc wielu ignorantow), ale ludziom, a wiec takze i mnie, zabicie osobnika swego gatunku, albo nawet nieuratowanie go jest o wiele bardziej drastyczne niz analogiczna sytuacja np. z szympansem. tak wiec, mimo ze usmiercony dorosly szympans zostanie skrzywdzony bardziej niz noworodek (bo rozumie i odczuwa wiecej), to zabicie go jest mniejszym zlem z powodu calej masy innych czynnikow.
podobnie jak idiotyzm
Czyli gdyby zamiast dziecka zaraz po urodzeniu chodziło o dziecko 5 minut przed porodem, to wtedy wybrałbyś szympansa?
Przecież sam przed chwilą pisałeś, że człowiek nie jest wyjątkowy z powodu samego faktu bycia człowiekiem, a czynnikiem, który o tym (a także o wartości danego istnienia) decyduje jest "rozwinięcie". A w tym przypadku bardziej rozwinięty jest szympans, co sam zresztą przyznałeś. Czyli reasumując, uważasz, że życie maćka z klanu jest mniej wartościowe od twojego z jakiegoś tam powodu, ale już życie noworodka od szympansa nie jest mniej wartościowe, mimo że występuje tutaj TEN SAM powód, i wybrałbyś noworodka "bo tak", tym samym zaprzeczając słuszności tego, o czym pisałeś wcześniej.Cytuj:
plus nalezy patrzec nie tylko na szkode wyrzadzona samemu zabijanemu osobnikowi, ale takze na inne konsekwencje. dorosly szympans faktycznie jest nieporownywalnie bardziej inteligentny od noworodka oraz przejawia uczucia (ktore notabene sa bardzo podobne do ludzkich, co mogloby zaskoczyc wielu ignorantow), ale ludziom, a wiec takze i mnie, zabicie osobnika swego gatunku, albo nawet nieuratowanie go jest o wiele bardziej drastyczne niz analogiczna sytuacja np. z szympansem.[ tak wiec, mimo ze usmiercony dorosly szympans zostanie skrzywdzony bardziej niz noworodek (bo rozumie i odczuwa wiecej), to zabicie go jest mniejszym zlem
Nie mówiąc już o tym, że już ci kiedyś zadawałem podobne pytanie i wtedy odpowiedziałeś, że jeśli skala cierpienia w obu przypadkach byłaby taka sama (uwzględniając cierpienie osób trzecich), to zabicie noworodka i szympansa byłoby równie złe. Teraz uważasz, że zabicie noworodka z założenia jest gorsze, czyli mamy jakiś postęp. Jak tak dalej pójdzie, to może jeszcze nawet zmądrzejesz.
To wymień.Cytuj:
z powodu calej masy innych czynnikow.
to zalezaloby od mojej oceny skali cierpienia, o ktorej wspomniales (np. jesli smierc nienarodzonego dziecka mialaby zdruzgotac matke, to wybralbym dziecko)
niczemu nie zaprzeczylem, po prostu zalozylem, ze skala cierpienia bylaby o wiele wieksza w przypadku noworodka (bo w praktyce w zasadzie zawsze by tak bylo). jezeli zalozymy, ze skala cierpienia bedzie taka sama, albo nizsza, to jezeli nie powstrzymalaby mnie wrodzona wieksza wrazliwosc jesli chodzi o wlasny gatunek, to wybralbym szympansa. w praktyce taka sytuacja nigdy pewnie by nie zaistniala, ale na potrzeby dyskusji mozna zrobic takie zalozenie.
XD
wymienie kilka rzeczy, ktore mi przyjda do glowy. np. prawne sankcjonowanie zabijania zywych istot wg ich rozwoju intelektualnego mogloby dorpowadzic do wielu naduzyc i po prostu bestialstwa. przeciez zabicie noworodka jest rownie drastyczne co zabicie doroslego, a moze nawet bardziej. wiec jesli sadzonoby za to jak za zabicie np szczura czy kota, to zapewne doprowadziloby to do potwornego znieczulenia. drugim czynnikiem jest wlasnie skala cierpienia, ktora w praktyce zawsze bylaby nieporownywalnie wieksza w przypadku ludzkich noworodkow.
Ale jakoś w przypadku noworodka o tym nie wspomniałeś. A jeśli zabicie noworodka nie miałoby zdruzgotać matki, ale za to zabicie szympansa miałoby zdruzgotać jego właściciela, to wtedy wybierasz ocalenie szympansa i zabicie noworodka, tak?
No to dlaczego w swoim własnym przykładzie z maćkiem z klanu nie brałeś tego w ogóle pod uwagę, tylko z automatu stwierdziłeś, że zabicie maćka z klanu byłoby mniej złe, bo jest mniej rozwinięty, czyli jego życie mniej wartościowe.Cytuj:
niczemu nie zaprzeczylem, po prostu zalozylem, ze skala cierpienia bylaby o wiele wieksza w przypadku noworodka (bo w praktyce w zasadzie zawsze by tak bylo). jezeli zalozymy, ze skala cierpienia bedzie taka sama, albo nizsza, to jezeli nie powstrzymalaby mnie wrodzona wieksza wrazliwosc jesli chodzi o wlasny gatunek, to wybralbym szympansa. w praktyce taka sytuacja nigdy pewnie by nie zaistniala, ale na potrzeby dyskusji mozna zrobic takie zalozenie.
Czyli nagle mamy kolejny ciekawy czynnik - "drastyczność". Ciekawe, że zabicie noworodka jest takie drastyczne, ale już tego samego dziecka tylko, że 5 minut przed porodem jakby mniej.Cytuj:
XD
wymienie kilka rzeczy, ktore mi przyjda do glowy. np. prawne sankcjonowanie zabijania zywych istot wg ich rozwoju intelektualnego mogloby dorpowadzic do wielu naduzyc i po prostu bestialstwa. przeciez zabicie noworodka jest rownie drastyczne co zabicie doroslego, a moze nawet bardziej. wiec jesli sadzonoby za to jak za zabicie np szczura czy kota, to zapewne doprowadziloby to do potwornego znieczulenia. drugim czynnikiem jest wlasnie skala cierpienia, ktora w praktyce zawsze bylaby nieporownywalnie wieksza w przypadku ludzkich noworodkow.
Poza tym sam zbijasz swój własny argument, o tym że zabicie płodu nie jest złe, bo nie ma świadomości i jest nierozwinięty.
Przecież w tej twojej argumentacji jest totalny brak konsekwencji, właściwie wszystko interpretujesz według własnego widzimisię, bez żadnego związku z poprzednimi argumentami.
Fakt, nagina nawet własne wypowiedzi na swoją korzyść i wygodę. Jak pisałem wyżej - hipokryzja.
Nosikamyk - dziecko jest wysoce niechciane i obaj rodzice chcą jego śmierci, nikt poza nimi nie jest specjalnie do niego przywiązany. Z drugiej strony mamy inteligentniejszego szympansa do którego przywiązali się wszyscy pracownicy ośrodka. Jedno z nich musi zginąć - którego byś wybrał?
Znowu zasłonisz się "przywiązaniem do rasy" choć wcześniej pisałeś :
tak
dlaczego mialbym zakladac, ze skala cierpienia bylaby wieksza w przypadku macka z klanu? zalozylem, ze bylaby taka sama, a w takim przypadku jego smierc bylaby mniejszym zlem, bo jego zycie samo w sobie jest mniej wartosciowe z oczywistych wzgledow.
pisalem juz kiedys, ze nie jestem fanem aborcji w zaawansowanej ciazy.
niby w jaki sposob? jest zle, ale w porownaniu do zabicia doroslego czlowieka jest minimalnie zle. zle jest rowniez zabicie zaby, mimo ze tez nie ma swiadomosci.
jak zwykle bredzisz
odlozywszy mozliwe emocje na bok, wybralbym szympansa
Tak ludziska, kłóćcie się teraz co jest bardziej drastyczne, zabicie tego czy tego zwierzaka.
Nie mam więcej pytań.
Może rysio taxi driver załamałby się bardziej niż twoi bliscy. Nie wiem jaką miarą mierzysz cierpienie, więc trudno mi powiedzieć.Cytuj:
dlaczego mialbym zakladac, ze skala cierpienia bylaby wieksza w przypadku macka z klanu? zalozylem, ze bylaby taka sama, a w takim przypadku jego smierc bylaby mniejszym zlem, bo jego zycie samo w sobie jest mniej wartosciowe z oczywistych wzgledow.
Nie jesteś fanem, ale dopuszczasz.Cytuj:
pisalem juz kiedys, ze nie jestem fanem aborcji w zaawansowanej ciazy.
Kilka tygodni temu udzielalem sie w tym temacie, ale wycofalem sie w momencie, gdy wszysyc sie wystrzelali z argumentow i zaczely sie wycieczki osobiste.
Nie dawno mialem okazje rozmawiac ze starym znajomym i jak pewnie sie domyslacie, temat zszedl na aborcje. Po dluzszym czasie, doszlismy do wniosku, ze tak naprawde, problem aborcji jest czescia wiekszego zagadnienia. Musimy odpowiedziec na pytanie:
Czy istnieje okolicznosc, w ktorej mozemy zmusic czlowieka do pomocy drugiemu czlowiekowi?
Ja uwazam, ze nie. Ktos inny powie, ze tak. To jedno z tych pytan, ktore sa subiektywne, czyli zaleza od systemu wartosci, celow i swiatopogladu.
To teraz odpowiedz sobie na pytanie :
Czy istnieje okoliczność, w której możemy pozwolić człowiekowi zabić innego człowieka bez winy tego drugiego?
Bo to twoje pytanie tak nie bardzo wpasowuje się w temat. Równasz "pomoc" z morderstwem? Nie wiem poważnie co ma aborcja do twojego pytania. Ja nikogo nie zmuszam do udzielania pomocy (jestem przeciwny karom za nieudzielanie pierwszej pomocy), jednak jestem za zmuszeniem go, by nie zabijał innego człowieka.