matius94 napisał
Ja mam pytanie do was na temat cudów. Jak to jest,że cudy są sprawką boga(przecież dał nam wolną wolę i nie ingeruję w nasze życie) a zło już nie ?Czy to nie hipokryzja i jeszcze te nadawanie wszystkiemu jakiegoś szczególnego znaczenia jakbyście na siłę chcieli mieć pewność,że gdzieś tam jest ktoś kto o was się troszczy.
To jest kwestia wiary, bo zawsze możesz powiedzieć: "miałem farta". Oczywiście, ja nie neguję losowości, ale czasem, powiedzieć tak o jakimś zdarzeniu, to za mało...
Przykład? Przedwczoraj miałem koncert w Czechach (Oldrzychowice k. Trzyńca), z którego przyjechaliśmy z Kuzynką do Cieszyna ok. 22:30 . Okazało się, że autobusów żadnych, a przyjechać po nas jakoś nikt się nie kwapił... ;s . Pieszo ~7 km drogi, co nie usposabia pozytywnie, szczególnie o takiej porze dnia ;d. I jakoś tak wyszło, że złapałem na stopa gościa (o 11 w nocy ;d), który podwiózł nas pod samą chatę...
To nie jest normalne, bo raz, wyjechać z miasta stopem to koszmar (czasem stałem ok. 1,5h), nie mówiąc, że o tej porze mało kto jeżdzi, no i im później, tym niby rzadziej ludzie zabierają, a tu patrz... Więc ja to uznaję za cud :P . Nie? Spróbuj sobie teraz gdziekolwiek stopem pojechać... ;d . Niby nie ma reguły, ale ludzie coraz rzadziej przybierają...
Uznaję cudy na takiej zasadzie - Szatan również może je czynić, więc jeśli chodzi o zjawiska nadprzyrodzone, nie doszukiwałbym się tam od razu Boga. Myślę, że Bóg nie objawia się przeważnie tak spektakularnie, jak kiedyś. Można to odnieść do Eliasza, który po ucieczce z Izraela rozmawiał z Bogiem na Horebie. W ogniu, wichrze, trzęsieniu ziemi nie było Pana - przeszedł jako lekki powiew.
Cudem jest dla mnie jakaś niesamowita sytuacja, kiedy wychodzę z jakiejś beznadziei na prostą, kiedy pokonuję bardzo dziwnym sposobem dużą trudność. Bóg przez takie rzeczy pokazuje, jak bardzo nas kocha i za co my możemy go kochać.
Vyvin napisał
Tak! Powiedz dzieciom głodującym w Afryce, że Bóg się o nich troszczy ;D
To jedno, a że miliony ludzi ma to gdzieś, to drugie. Np. CME, którego linki miewam w podpisie ma misje w Burkina Faso i Berdiańsku (Ukraina).
Nie da się zapobiec śmierci wszystkich dzieci. Czepianie się tego, że "Bóg jest sprawiedliwy, a nic nie zrobi" jest kwestią wiary w to, że On troszczy się o każdego człowieka, a także niewiedzy, bo nie wiecie tak na prawdę, jak sytuacja tam wygląda. To trzeba zobaczyć.
xtomixx napisał
[...]Przez cuda Bóg daje o sobie znać człowiekowi, który o Nim zapomina. Ja to tak pojmuje.
Pozdrawiam
Kiedyś, gdy ludzie przyjmowali jako aksjomat istnienie Boga, cuda były na porządku dziennym, a przynajmniej zdarzały się częściej... Ja uważam, że kiedyś ludzie wierzyli szczerze i mieli częsty, czasem nawet bezpośredni kontakt z Bogiem; teraz może być coś w rodzaju czasu próby. Poza tym, teraz ludzie są inni. Nawet, jeśli już jakiś cud by nastąpił, zawsze znajdą się tacy, którzy będą uważać, że to nie cud, że da się to "naukowo wytłumaczyć". Z drugiej strony, pojawiają się oszuści, którzy podważają wiarygodność prawdziwych cudów, więc przeciętny człowiek nie wie, co tak na prawdę jest cudem, a co tylko zręczną mistyfikacją; w sumie, albo wątpi, albo fanatycznie wierzy...
Ja to z kolei widzę tak - prawdziwy cud, to taki, którego doświadczamy osobiście. Tylko taki jest w 100% wiarygodny - oczywiście dla nas. Do reszty można podchodzić pozytywnie, ale z dystansem.
Było już o tym ileś stron temu.
Kondziuu napisał
widze ze niektorzy z was ciagle nazekaja bla bla bla zycie w biedzie bla bla bla... zauwazcie tylko ze zycie to test przed pojsciem do nieba ewentualnie piekla. Pozatym jest napisane ze biednemu latwiej bedzie dostac sie do nieba, zakladam ze o to wam chodzi. Wiec wedlug mnie nie chodzi o to ze trzeba byc biednym tylko o to zeby rzeczy ktore masz nie zaslonily ci kontaktu z Bogiem, poniewaz biedny tych rzeczy nie ma bedzie mu latwiej pozostac w wierze ;][...]
Tak, tak, tak! Dokładnie tak właśnie jest!
Jest taka piosenka "Świat nie jest domem mym"... Bardzo fajny tekst...
"Wielbład" i "ucho igielne" - kojarzycie?
Lepiej mieć mniej, bo mniej jest do stracenia, a więc mniejszy żal.
W przypowieści o bogatym i wielbłądzie chodzi o to, że bogaty coś już posiada i ciężej mu jest się z tym rozstać, a biedny i tak nie ma nic (albo ma mało) do stracenia (BTW - nie jest to aż tak trudne, bo niektórzy opacznie pojmują to powiedzenie - z tym "uchem igielnym" chodziło o bardzo wąską/niską część bramy do miasta).
Swoją drogą, niektórym - mi czasem też - "cnota ubóstwa", głoszona przez Kościół wydaje się hipokryzją...
Naalek napisał
Jeżeli chodzi o sprawy religijne to ja jestem jakoś pośrodku, wiem że coś jest tam gdzieś ale szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to gdzie trafie po śmierci o ile jest coś takiego jak niebo i piekło ;).
Jak widzimy co teraz dzieje się z religią na świecie to jest śmiech na sali, najbardziej komercyjna instytucja na świecie to kościół, w opowiadaniu bajek są lepsi od Disneya :).
Jak w takim razie rozumieć to określenie "pośrodku"?
Radzę zapoznać się z prawdziwą definicją słowa "Kościół" - jeśli tego nie doświadczyłeś, to rozumiem, że może Ci się to źle kojarzyć...
Penthagram napisał
Dlatego są księża skazani prawomocnym wyrokiem sądów.
Jeśli iść po budowie zdania, to prawidłowo -
są księża, skazani prawomocnym wyrokiem sądów, ale są też nieskazani.
Innymi słowy i w skrócie - jak pójdziesz do spowiedzi i powiesz księdzu, że zgwałciłeś pięciolatkę to zostaniesz potraktowany dokładnie w ten sam sposób, w jaki zostałby potraktowany ksiądz-pedofil przyznający się do pedofilii podczas spowiedzi przed innym księdzem.
Nie chce mi się cytować paru artykułów, ale wydaje mi się to absurdalne... Poza tym, może też zostać zastosowane w praktyce powiedzenie "kruk krukowi oka nie wykole". Gdybyś przeczytał o prowokacji, o której napisałem wcześniej, nie pisałbyś tak...
Zgodnie z dokumentem, za samo podejrzenie pedofilii duchowny zostaje poddany suspensie.
Albo i nie, bo po co, skoro i tak ludzie się o tym nie dowiedzą...
zizu_kp napisał
Trudno byś to inaczej odebrał mając to wszystko w d..ie.
Co do akcji organizowanych przez Kościół to wg wiekszości lepiej patrzeć tylko na te negatywy i podważać pozytywy. Bez przesady.. Tak samo z księżmi - dopóki nie doczekasz kolejnej beatyfikacji to chyba prędko o dobrym księdzu nie usłyszysz, bo po co mieliby o tym mówić w mediach? Sensację zrobi tylko materiał z księdzem molestującym dziecko.. A ludzie zamiast wziąć sprawę obiektywnie to przyjmują jakieś głupie stanowisko, że księża to jacyś pedofile albo cuś innego.
pozdrawiam:)
Rozdmuchiwanie sprawy przez media daje efekt, że potem popadamy w skrajność: "Media to wyolbrzymiają!". Nikt tak do końca nie wie, jaka część księży splamiła się pedofilią.
Z tymi akcjami, organizowanymi przez kościół jest różnie - czasem widać od razu, że to Boże dzieło, czasem widać od razu, że to jeden wielki przekręt, a czasem nie wiadomo, co o tym myśleć...
Sapphire ATi napisał
[...]Spójrz na akt bierzmowania. Wiekszośc tych młodych ludzi ma to naprawde w dupie. Nie zbiera podpisów, oszukuje, udaje albo lize dupe księdzu. A oni (księża)? Przepuszczają takowych na 'święty' akt bierzmowania i co dalej sie dzieje (ofiary, śluby itp.) to wiemy. Przykro mi patrzec na to z innej strony niż taka, skoro księża nie dają mi takich podstaw.
Inna sprawa: pierwsza komunia. Organizują się je dla dzieci 9-letnich, które NIE MAJĄ POJECIA O WIERZE!!! Mówi się parę słodkich słówek i się wpaja, wpaja i ciągle wpaja. Takie to uczynne, łał.
Dokładnie! Jakoś dziwne, że tyle młodych ludzi w wieku bierzmowania i parę lat po, zaczyna uważać się za "ateistów", rezygnuje z wiary itp. Czasem zauważa się takie zjawisko po konfirmacji w KEA, że młodzież przestaje chodzić do kościoła, ale nie łączy się tego z odejściem od Boga. Myślę, że w tym wieku człowiek powinien się ustosunkować do tych spraw indywidualnie, a w katolicyźmie nie pozwala się zbytnio na indywidualizm.
Co do 'pierdolenia'... u mnie w Liceum religii uczy ksiądz i zakonnica. Oni nie próbują niczego przekazac, nie pomagają zrozumieć, a jedynie co robią to wpajają kościelne pierdoły i walą wycwiczonymi sloganami.
To jest najgorsze, bo ludzie przez to do niczego nie dojdą. Czasem nawet katolicy wiedzą mniej o swoim wyznaniu, niż wyznawcy innych religii...
Nie jestem niewiadomo jak przeciwny wierze, religii czy kościołowi, ale skoro oni sami mnie tak nastawiają - przykro mi.
Spróbuj się sam do tego nastawić. Jeśli czujesz się ograniczony przez swoje wyznanie, a "wierzysz w Boga", to czemu go nie zmienisz?
Eh, na prawdę nie widzę sensu w kłóceniu się o istnienie i rozmiar zjawiska pedofilii w Kościele. Czas pokaże, jak jest.
http://www.cme.org.pl/index.php?D=315 - to dla ludzi, którzy może będą w danych miastach albo są tubylcami, żeby wiedzieli, co się dzieje, bo np. w tamtym roku na Zjeździe Młodzieży w Białymstoku ludzie prawie nic nie wiedzieli, co się kroiło :P . BTW w tym roku OZME jest w Chorzowie...
Pzdr ^^
Zakładki