niewiem czemu bog napisalem z wielkiej ;d niechce mi sie poprawiac, dla mnie niema zadnego boga, predzej wierze w zycie poza ziemia
Wersja do druku
niewiem czemu bog napisalem z wielkiej ;d niechce mi sie poprawiac, dla mnie niema zadnego boga, predzej wierze w zycie poza ziemia
Powiedział niewierzący, lol.
Mam pytanie, po co PIERDOLICIE o ewangeliach gnostyckich nie znając ich treści? Nie są akceptowane przez kościół bo:
1) Nie są prawdziwe
2) Nie szerzą poglądów kościoła
Większość z tych ewangelii jest ogólno dostępna. W języku polskim również.
Pozdrawiam,
Drawlight
A skąd pewność, że te ewangelie w Biblii są prawdziwe? :)
@down
kiedy mówisz o swoim bogu nie wymawiasz specjalnych imion, takich jak Allah itd tylko właśnie Bóg (ewentualnie Pan itp). Sprytnie pomyślane, nie ma co ^^
btw: Chrześcijański bóg nie nazywa się Bóg, jak już piszesz ;d
Chrześcijański Bóg wcale nie nazywa się "Bóg"? :)
Pomyśl zanim coś palniesz panie teolog...
Rozumiem, że każdy ateista jest tolerancyjny i kocha wszystkich. No tak... Idealny przykład to Szczery
Kolejny burak który w (_!_) był i g... widział :/
Było zgromadzenie, na którym głosowali nad prawdziwością przekazu ewangelii i jeśli opowiedzieli się za czymś jednomyślnie (natchnienie Ducha Świętego) to znaczyło, że dany tekst jest prawdziwy...
@UP: Co nie zmienia faktu ze moglo byc tak ze brali tylko to co im pasi? Czyz nie?
@2xDown: Otoz to, nie bylo przy tym ani ciebie, ani mnie, ani nikogo innego. I nikt nam nie powie jaka jest prawda. Bo jezeli jest cos po smierci to ten ktory to widzial nie wroci sie do zywych i nie krzyknie 'Hey, They were right!"
Moim zdaniem kościół to jedna wielka firma. Ciekawe jakie mają dochody. Widzieliście kiedyś księdza, który jeździ jakimś starym samochodem? Kapelan w mojej parafii jeździ Mercedesem E-klasą z 2007 roku. W ogóle to wygląda jak boss jakiejś mafii albo coś podobnego.
Teoretycznie brali to, co jednogłośnie uznali za najbliższe prawdy(czyli to, co im pasowało jakby nie patrzeć... Ale mam wrażenie, że chodziło ci o coś nieco innego). Jak było w rzeczywistości - nie wiem, nie było mnie przy tym.
Katecheza w szkołach, dobrowolne datki itd... Z tego księża mają kase na maybachy...
Odnośnie kwestionowania istnienia Jezusa. Oczywiście wszyscy etatowi torgowi ateiści wolą słuchać bełkotu Szalonego88, który twierdzi , że jest z wykształcenia historykiem niż zgodzić się z faktem potwierdzanym przez większość historyków ; o.
Natomiast w kontekście chodzenia do kościoła. Nie wiem skąd sobie ubzduraliście, że przez to człowiek staje nietolerancyjny. Jak ktoś wspomniał Entex "kochaj grzesznika, nienawidź grzechu". Wszyscy moi znajomi, który są wierzący i są blisko Kościoła nie dyskryminują ludzi ze względu na kolor skóry, religii, orientacji seksualnej. Natomiast część osób z którymi miałem wątpliwą przyjemność chodzić do jednej klasy w liceum miała wiarę w dupie i odnośnie ich to nie było mowy o żadnej tolerancji. Zawsze kiedy spotkali murzyna to leciały teksty typu "bambus, asfalt, wypier... do afryki".
A czy teista nie bedzie krzywo patrzyl na ateiste? Tym wlasnie miedzy innymi jest nietolerancja.
A czy Jezus odrzucał grzeszników? BTW. znam paru ateistów i mi to nie przeszkadza ;o
@down
No niestety, ale naukę Chrystusa wypaczają ludzie, a nie Kościół.
Każdy słyszał chyba o fali oburzenia, które wywołała zmiana piątego przykazania kościelnego na "Troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła". Od razu podniosły się głosy, że księża chcą sobie napchać kieszenie. Nikt natomiast nie mówił o prawdziwym sensie tych słów. Ich intencja jest prosta, po prostu pomagać biednym ludziom, czyli nawiązanie do pierwszych chrześcijan, którzy wszystko dzielili po równo.
Ale w dzisiejszych czasach przewaznie jest tak, ze to co reprezentowal soba Chrystus jest tak wypaczone ze nijak sie ma do rzeczywistosci.
Dobrym przykladem sa np. starsze osoby, nie zaprzeczysz ze jakby jakas staruszka dowiedziala sie ze dana osoba wypisala sie z kosciola to by na nia krzywo patrzyla. Oczywiscie nie kazdy taki jest, ale sa takie osoby i nie mozesz zaprzeczyc. ; )
Małe zastrzeżenie - Kościół to właśnie ludzie ^^.
Sam bym krzywo na nią popatrzył. To odruch ludzki. Można to nazwać umownie "zdradą" a to zawsze wywołuje negatywne uczucia, to chyba jasne.
Bzdura, rozsądnym rodzicom pozostaje modlitwa za dziecko, oraz przekonywanie do swojej wiary, a to robi każda religia. Nawet ateiści starają się wmówić innym że Boga nie ma, nieprawdaż?
Pozdrawiam,
Drawlight
wmówić a zmusić to dwie odrębne rzeczy
rodzice ateiści pozwolili by iść dziecku do komunii, bierzmowania jakby chciało a nie tak jak katolicy gdy swoje dzieci im oznajmią swoją niewiarę - nakładają tysiące kar etc
rozsądni rodzice ? to chyba jakiś mały odłam ich jest choć nie twierdze, że ich nie ma
ciekawe, jakoś nigdy nie słyszałem o czymś takim jak kary za inną wiarę. poza tym, dziecko, które świadomie przyznaje się do innowierstwa raczej już nie jest "dzieckiem" w fizycznym sensie - zanim człowiek dorośnie do tego poziomu filozofii, jak poważne podważanie wiary w której żył dotychczas na rzecz innej wiary, z reguły jest już dorosły.
a o dzieciach ateistów - myślę, że często wynika to z tego, że "wszyscy idą, głupio jakby moje dziecko nie poszło. wszyscy by na nie źle patrzyli" w przypadku I Komunii, a co do bierzmowania - jest to sakrament dojrzałości w wierze. w tym momencie rodzic nie powinien ingerować - człowiek sam musi podjąć decyzję, czy jest już dojrzały. (to niestety zanika, teraz wielu ludzi idzie, by to "odwalić")
#up
Tak, najpierw spaliliby dziecko, później wszamaliby kota pod portretem kozła otoczeni rytualnymi pentagramami namalowanymi krwią. Ludzie, ateiści to nie są jacyś okultyści. To, że człowiek nie wierzy nie oznacza od razu że jest wyzuty ze wszystkich emocji i nie kierują nim żadne zasady moralne. Większość ludzi wypowiadających się tu myśli, kierując się stereotypami typu katolik - moher, ateista - rządny krwi antychryst, człowiek innej wiary - sekciarz.
me too, ale już nie mogę patrzeć na ten flame war "katoliccy fanatycy nawróciliby wszystkich czerwonym żelazem!!11" "a ateiści spaliliby teistów na stosie ku chwale szatana!!1"
Chciałbym polecić dwa kanały na youtubie na których są ciekawe filmy o bogu i "synu" jego.
youtube.com/user/americanboy601
youtube.com/user/testoviron2
cala prawda: youtube.com/watch?v=cLB5KCmCSMk
Po prostu udawałem waszą pewność w głupocie.
Oczekujecie dowodów na istnienie Boga? Otwórzcie oczy.
Czemu swoich teorii niczym nie poprzecie? Czekam.
Pozdrawiam,
Drawlight
@down
Masz rację, jednak myślę że pewien procent ateistów to pracoholicy. Nie mają czasu dla Boga, i zwisa im to, czy dziecko chce iść do bierzmowania, czy śpiewa 1700 razy dziennie "o hare kriszna". Chociaż nie wiem czy tacy ludzie są zaliczani do ateistów, czy może do jeszcze czegoś innego ;p.
Szczerze mówiąc, częściej spotykałem się z mocnym antyteizmem niż z atakiem ze strony teistów... :S
Mój znajomy rzucał kiedyś nawet hasłem 'Dobry katolik to martwy katolik' i przy każdej okazji atakował chrześcijaństwo(wierząc przy okazji w różne dziwne rzeczy... Baardzo dziwne. Nie będę przytaczać, bo lista jest spora)
Wątpię, by jakikolwiek ateista puścił dziecko do komunii. Prędzej zaczeliby mu wyrzucać, że wierzy w jakieś zabobony...
Eh , nigdy w życiu nie przekonam żadnego katolika ,że ich wielkie bóstwo nie istnieje.Jest to niezwykle cięzkie...dlaczego?dlatego ,że od małego już wiekszosc z nas miało wpajane "pan Bóg na Ciebie patrzy,jak bedziesz niegrzeczny to pójdziesz do piekła".To jest troche tak jak z nauką języka.Urodzisz się w Polsce -od małego uczysz się polskiego i już na pamietasz ten język.Rodzisz się w rodzinie katolików-masz wpajane że Bóg istnieje i do konca zycia zostaje Ci to w podświadomości ,że gdzieś może ,jakaś taka istota doskonała istnieje,NAWET jeśli sam stwierdzisz,że to niemożliwe.Dlatego niezwykle trudno przekonać osobę wychowaną w katolickiej rodzinie ,bo to jakby sprawić,żeby nagle przestała mówić po polsku...a tak naprawdę cały ten kościół to jedna wielka sekta,która od urodzenia robi człowiekowi z móżgu papkę i łatwo nim manipuluje.Zobaczcie ile ludzi przez ten syf zgineło.Np. w takim średniowieczu palono na stosie każdego,na którego były chociaż najmniejsze przesłanki ,że jest heretykiem...jak to inaczej nazwać ,jak nie "fanatyzmem" i skrajnym omamieniem?(a tak wlasnie działają sekty).A teraz?wcale nie jest lepiej , przez te chore religie ciągle są zamachy terrorystyczne,nienawiść,zło...gdyby rasa ludzka raz na zawsze zdała sobie sprawę,że nie ma nadprzyrodzonej istoty czuwającej nad naszym życiem,to byśmy zrobili wielki krok do przodu,zostawiąc wszystkie ciemnoty,zabobony rodem ze starożytności za sobą i dopiero wtedy mielibysmy szanse spojrzec na swiat ,taki jakim jest , a nie przez pryzmat mitów.
A ja wątpie ,że katolik nie zmusiłby dziecka do przyjęcia swojej religii,pomimo wyraźnego sprzeciwu dziecka.Przez to ,że nie zostawia się dzieciom wyboru,tak to wszystko wyglada.Dzieci mają wpajane od małego ,że Bóg istnieje , co skrzywia psyhikę i potem cięzko jest z tego wyjść.Dla dzieciaka wszystko jest możliwe ,bo nie myśli jeszcze realnie..a co jeśli byłoby odwrotnie? jeśli rodzice zaczeli by mówić o religii dopiero w tzw. "wieku myślącym" (14-16 lat)?Idę o głowę ,że każdy myślący człowiek, by ich wyśmiał ,do jakich nierealnych rzeczy i mitów proboja Was przekonać...nie było by tak?
A ja pewnego ateistę przekonałem, że Bóg istnieje, 1:0 -.^
Wiesz co?Cytuj:
Jest to niezwykle cięzkie...dlaczego?dlatego ,że od małego już wiekszosc z nas miało wpajane "pan Bóg na Ciebie patrzy,jak bedziesz niegrzeczny to pójdziesz do piekła".To jest troche tak jak z nauką języka.Urodzisz się w Polsce -od małego uczysz się polskiego i już na pamietasz ten język.Rodzisz się w rodzinie katolików-masz wpajane że Bóg istnieje i do konca zycia zostaje Ci to w podświadomości ,że gdzieś może ,jakaś taka istota doskonała istnieje,NAWET jeśli sam stwierdzisz,że to niemożliwe.Dlatego niezwykle trudno przekonać osobę wychowaną w katolickiej rodzinie ,bo to jakby sprawić,żeby nagle przestała mówić po polsku...
To odtworzenie kawałka artykułu ze strony na którą kiedyś trafiłem. Zagorzałego katolika mocnym dowodem łatwiej odwrócić od Boga, niż nawrócić niewierzącego.Cytuj:
Byłem świadkiem jechowym 1,5 roku. Ksiądz z rodzinnej wsi nie umiał mi odpowiedzieć na pytanie dotyczące pewnego dowodu na istnienie Boga. Przez to odwróciłem się od chrześcijaństwa aż do przeprowadzki do Krakowa. W tamtejszym liceum poznałem katechetę który w tak prostu sposób wyjaśnił mi tamten paradoks, że do teraz nie mogę sobie przypomnieć o jakie pytanie chodziło, gdyż wszystkie myśli jakie skieruję w kierunku odtworzenia tego pytania o Bogu, wydają mi się oczywiste.
Kiedy pojmiecie że tamtejszy chrześcijanizm a dzisiejszy to dwie inne rzeczy? Ta wiara opiera się na Bogu a nie na średniowieczu. Jezus nikogo na stosie nie spalił.Cytuj:
a tak naprawdę cały ten kościół to jedna wielka sekta,która od urodzenia robi człowiekowi z móżgu papkę i łatwo nim manipuluje.Zobaczcie ile ludzi przez ten syf zgineło.Np. w takim średniowieczu palono na stosie każdego,na którego były chociaż najmniejsze przesłanki ,że jest heretykiem...jak to inaczej nazwać ,jak nie "fanatyzmem" i skrajnym omamieniem?(a tak wlasnie działają sekty).
Widać że dobrze znasz Osamę.Cytuj:
A teraz?wcale nie jest lepiej , przez te chore religie ciągle są zamachy terrorystyczne,nienawiść,zło...gdyby rasa ludzka raz na zawsze zdała sobie sprawę,że nie ma nadprzyrodzonej istoty czuwającej nad naszym życiem,to byśmy zrobili wielki krok do przodu,zostawiąc wszystkie ciemnoty,zabobony rodem ze starożytności za sobą i dopiero wtedy mielibysmy szanse spojrzec na swiat ,taki jakim jest , a nie przez pryzmat mitów.
Nawet szkoda na to odpowiadać. Reszta wypowiedzi miała te 15% sensu ale w tej części nie ma nawet dwóch procent.
@btw
Na cios obroną jest garda, a na bzdury nie ma obrony ;)
Pozdrawiam,
Drawlight
@up
W Twoim poscie jest tyle sensowych argumentów,co wody na saharze...a jak ustosunkujesz się do 2 części mojego posta?jestem baaardzo ciekawy ,oświęc mnie proszę.
@btw
a teksty w stylu "dobrze znasz osame" świadczą tylko o Twoim braku argumentów ,jeżeli masz zaczynać flamewara ,to nie pisz wcale.Chyba ,że skrobniesz coś sensownego :)
Jestem ateista ale wali mnie w co inni wierza bo to nie moja sprawa... tak samo jak ich w co ja wierze/niewierze... Jak ktos chce to moze sobie wierzyc nawet w Jezusa-Raptora... wazne zeby nikt inny przez to nie cierpial...
Znaczy jak to zrobiles? Pokazales ze wisi na krzyzu i ze go kocha?
Ja przekonalem papieza ze nie ma Boga 1000000000000000:1
Ale dzisiejsi neonazisci nie maja nic wspolnego z Hitlerem. Tylko oddaja mu czesc...
Chodzi mi nie o porownywanie Jezusa do Hitlera (chociaz to moze miec pewien sens) tylko o to ze kosciol nie moze sie od tak wyzbyc 1500 lat swojego istnienia... . Fakt, nie powinnismy rozpamietywac , ale za to powinnismy pamietac i wyciagac wnioski... kazdy powinien ponosic odpowiedzialnosc za czyny ... moze i to nie sprawiedliwe ale jednak pamietajmy ze katolicy tez nie patrzyli czy ktos jest prostestantem (podczas wojny 30-letniej) od 20 lat czy jest to male dziecko , tylko wyrzynali wszystkich... zreszta protestanci nie byli lepsi...
Co ma piernik do wiatraka? (wiem ze tyle samo liter...)
Jakby nie bylo religii to moznaby pokazac ze taki Osama to nikt inny a zwykly bandyta i zbrodniarz , a nie zaden religijny guru... wielu jemu podobnych stracilo by dobra przykrywke dla swoich dzialan i zrodlo owieczek ktore chetnie pojda na rzez za nich...
@down: co ma doswiadczenie do wiary? znaczy co? jesli czlowiek jest starszy to widzi Boga? Czyli powinnismy sluchac sie najstarszej osoby na swiecie bo ona ma najwiecej doswiadczenia?
O! masz racje... "Nie atakuj domyslami" .... bo oni wiedza na pewno ze po smierci jest Jezus i aniolki... PROVE OR GTFO!
Katechetka/ Ksiadz zawsze poda jakies wytlumaczenie bo jesli nie mialby wytlumaczenia to jego sens zycia leglby w gruzach... a jak jednak trafisz na pytanie na ktore odpowiedziec nie potrafi to odpowie albo "Bog tak chce" albo "NIE GLOS MI TU HEREZJI" ... rzadko ktory przyzna sie i powie "Nie wiem" ... ale za to cenie ludzi... ze potrafia sie przyznac do niewiedzy , a nie brna slepo w swoje przekonania...
Jeśli twoi rodzice są katolikami - masz faila, bo wypowiedź traci sens. Jeśli twoi rodzice są ateistami, uświadomili Cię "ateizm jest wprzo" a jesteś za "wolną wolą jeśli chodzi o wiarę" - masz faila, bo to znów jest sprzeczne. A co do meritum, zależy od osoby. Prawidłowo jest wychować w wierze dziecko, bo tak jest powiedziane na chrzcie, i jest to częścią tej wiary. Nie wychowując dziecka w tej wierze zgrzeszyliby, rozumiesz?Cytuj:
A ja wątpie ,że katolik nie zmusiłby dziecka do przyjęcia swojej religii,pomimo wyraźnego sprzeciwu dziecka.
Rodzic > dziecko. Rodzic ma więcej doświadczeń życiowych od szesnastolatka, jeśli tak doświadczona osoba wierzy w Boga to chyba coś w tym jest. Myślę że nie za bardzo pojmujesz chrześcijaństwo. W internecie trudno jest trafić na wiarygodne źródło informacji. Powinieneś porozmawiać o tym z kimś mającym większą wiedzę od mojej (księdzem, katechetką), ja potrafię się tylko bronić, do wiary Cię nie przekonam. Te rzeczy wcale nie są nierealne. Polecam dwie książki 100 dowodów na istnienie Boga. Połowy w młodym wieku nie zrozumiesz, ale czytając kilka razy pojmiesz o co chodzi. I jeszcze jedno. Nie atakuj nie zaostrzonym mieczem, czyli domysłami.Cytuj:
Przez to ,że nie zostawia się dzieciom wyboru,tak to wszystko wyglada.Dzieci mają wpajane od małego ,że Bóg istnieje , co skrzywia psyhikę i potem cięzko jest z tego wyjść.Dla dzieciaka wszystko jest możliwe ,bo nie myśli jeszcze realnie..a co jeśli byłoby odwrotnie? jeśli rodzice zaczeli by mówić o religii dopiero w tzw. "wieku myślącym" (14-16 lat)?Idę o głowę ,że każdy myślący człowiek, by ich wyśmiał ,do jakich nierealnych rzeczy i mitów proboja Was przekonać...nie było by tak?
Pozdrawiam,
Drawlight
Chrześcijanie chcą żeby bóg istniał(z wielu powodów) i będą tego bronić.Choćby przedstawić 10.000 argumentów ludziom pokroju Drawlight(bez obrazy)to oni nie zmienią swojego poglądu gdyż wiąże się to z podważeniem autorytetu rodziców którzy od dziecka wychowywali go w wierze katolickiej.Tylko inteligentne jednostki w młodszym wieku zaczynają się tym interesować(wiadomo zaufanie do rodziców musi być ale to nie przeszkadza w samodzielnym myśleniu), oczywiście pomijam tutaj zbuntowane dzieci subkultury metalowej.
Edit: Ciekawym zjawiskiem jest że człowiek urodzony w rejonie "opanowanym" przez jedna religie przyjmuje ją i uważa za jedyną słuszną, tak jest w prawie każdym wypadku.Nie spotkałem się z osobą która zapoznałaby się z wieloma religiami i po namysłach zdecydowała się na jedną.Oczywiście każdy broni swojej: stygmaty, na wpół żyjący, medytujący buddyjscy mnisi itp.
Prawdą jest że wiara zależy w bardzo dużym stopniu od miejsca urodzenia + presja wyłamania się z szeregu(mniejsza lub większa ale jest).
Ale kurwa, czy ja dajmy na to majac te pol roku potrafilem powiedzieć nie?
Chrzest, każdy robi tak wyłącznie dlatego, że nie chce być inny niż wszyscy, czyli normalny.
Niestety czasem aż za dużo, znam takie osoby którym doświadczenie tak poryło banie ze hooj.
Poza tym, moim, zaznaczam moim zdaniem religie są dla tych którzy mają słabą psychike i muszą w coś wierzyć.
Dorośli wirzą, bo ledwo ogarniają swoje życie i liczą, że jakiś bóg im pomoże.
Ja bym puścił, jeżeli tylko chce.
Dokładnie, myślę w taki sam sposób. Nie oceniam ludzi po ich wierze, ale podejściu do pewnych spraw. I również nie mam zamiaru przekonywać innych, że Bóg istnieje lub go nie ma - nie moja w tym rola, jestem takim samym, zwykłym człowiekiem jak inni.
Bullshit w tym jest. Kiedy nasi rodzice byli dziećmi, to panowały nieco odmienne przekonania w kwestii wiary. Między innymi dlatego przeważająca większość dorosłych wciąż jest katolikami. To był słaby argument z Twojej strony - nieomylność dorosłych? Przestań...
No, żeby nie było: nie wstawiam się teraz za szalonym88, ale... mógłbyś mi podać jakieś obiektywne źródła, traktujące o zapiskach Tacyta i reszty? Lub przynajmniej te, na których Ty się opierasz.
Szalony88, pisząc posta o którym teraz dyskutujemy, korzystał z kilku źródeł. Zarówno tych chrześcijańskich, jak i wręcz przeciwnie. Zrobił tak, ponieważ - jak czytamy w jego poście - nie chciał być oskarżony o jednostronność.
Nie mówię, że nie możesz wierzyć w zapiski Tacyta. Moim zdaniem są po prostu mało wiarygodne. A wierzyć będziesz, w co chcesz, bo to przecież nie moja sprawa - wyrażam teraz jedynie swoją opinię ; ]
Mi sie wydaje, ze to wlasnie chrzescijanie nie sa tolerancyjni w stosunku do tego, ze ktos nie chce wierzyc. Przecierz jak cala rodzina jest katolicka, a ty im powiesz, ze jestes ateista, to reakcja chyba bedzie wiadoma.
Ja tam swojemu dziecku, o ile bede je miec, nie bede narzucac jakiejkolwiek wiary, niech samo zdecyduje. Chyba, ze z biegiem czasu zglupieje i bede myslal inaczej.
Wierzysz w co chcesz, nikt Ci nie powinien mowic "Masz wierzyc w to lub to". To jest Twoja decyzja. Jak dla mnie mozesz nawet wierzyc w jednookiego boga kapusty kiszonej.
Co do sprawy chrztu. Wkurwia mnie to, ze takie male dziecko odrazu zostaje ochrzczone, nikt nie zaczeka az dorosnie, nie zapyta o zdanie. Wiem, ze w religi chrzescijanskiej rodzice zoobowiazuja sie wychowac dziecko w wierze chrzescijanskiej i to jest imo glupie, bo ludzie nie maja wyboru. Ostatnio zapytalem pewna osobe dlaczego tak sie robi. Odpowiedziala "Bo jak male dziecko umrze bez chrztu, to nie trafi do nieba" I to jest przyklad chrzescijanow-glupcow, ktorzy nie znaja swojej religii, bo gdzies jest napisane, ze jesli dziecku czy komukolwiek innemu nie dane jest poznac Boga i nie odrzuca go z wlasnej woli, to trafi do nieba.
ale sieczka. dyskusja mająca na celu nie przekonanie, ale obrażenie drugiej strony. więc, drodzy katolicy, ateiści i inni, zanim zaczniecie wygarniać jacy to katolicy są źli chrzcząc dziecko, podajcie swoje dowody na istnienie/nieistnienie Boga... i nie wciskajcie kitu, że katolicy ślepo w coś wierzą i się ich nie przekona, bo ich świat legnie w gruzach.
moim podstawowym dowodem na istnienie siły wyższej jest samo powstanie świata - nie wierzę, żeby z takiej ot sobie pustki nagle pierdutnęło wszechświatem. moim zdaniem jakaś siła wyższa musiała w tym pomóc, zwłaszcza, że powstały świat jest z grubsza harmonijny (ma swoje prawa fizyki, które działają wszędzie, ma swój system pierwiastków i cząsteczek, które się łączą i dają inne)... jak dla mnie to za dużo jak na "przypadkowy" wielki wybuch.
Bo "nic" nie moze wybuchnac. Slyszalem na fizyce ciekawa teorie dotyczaca tego wielkie wybuchu. Mowi ona o tym ze wielki wybuch to tak naprawde tylko czesc istanienia materii... ze kiedys byl inny wszechswiat ale zaczal sie zwezac az stal sie tak mocno skondensowany ze wybuchl i w ten sposob powstal terazniejszy wszechswiat , ktory rowniez sie kiedys skurczy az bedzie kolejny wybuch i kolejny wszechswiat...
To nie jest tak ze swiat dziala w sposob harmonijny , tylko po prostu ludzie nie wiedza wszystkiego... wiec dla uproszczenia stosuja ogolniki... wszystkie prawa fizyki opieraja sie na zalozeniach i stalych , nie mozna wiec powiedziec ze to wszystko jest harmonijne...
a nasze istnienie jest dzielem przypadku... poza tym mozliwe ze nie tylko nasze...
co do chrztow... to niech sobie kazdy chrzci sie jak chce... ale niech dziecko ma pozniej wybor w drodze zyciowej , a nie , ze jak zmienia wiare to na stos i jest wyklety przez rodzine i kazdy sie na niego krzywo patrzy... jak wogle bede mial dziecko to nie bede na niego w zaden sposob naciskal jesli chodzi o wiare czy przekonania... po prostu kazdy powinien znalezc swoje wlasne a nie dawac sobie narzucac zdanie pewnej grupy osob, bo chyba w zyciu nie o to chodzi....
@down: zgadzam sie... nikt przy zdrowych zmyslach nie dalby sie zniewolic , natomiast gdy dzieje sie to we wczesnym wieku to czlowiek uwaza to za oczywistosc ze idzie w nidziele do kosciola i modli sie do Boga. To taki zabieg zeby zatrzymac wiernych... taki marketing ... przeciez jakby komus w wieku 15 czy 18 lat ktos powiedzial zeby sie nawrocil i ochrzcil a dostanie za to liste obowiazkow i zakazow ktore musi przestrzegac albo zostanie stracony w ogien piekielny to nikt by sie nie dolaczyl...
My tu mówimy o wolnej woli dziecka a ty pierdolisz o dowodach na istnienie Boga, ogarnij troche.
Punktem jest "Dlaczego katolicy chrzczą dziecko jak ma pół roku a nie 15 lat"
a nie "Dlaczego je chrzcza, przeciez bog nie istnieje"
Ponadto, gdybyś o swojej religii dowiedział się teraz, i któs próbowałby cie ochrzcić, pewnie byś wyśmiał.
no, jakby chrzcili w wieku 15 lat to by chrześcijaństwo wyginęło/pomniejszyło się
mam tu ciekawy tekst nt. boga
moja wewnętrzna intuicja podpowiadała mi już od jakiegoś czasu, że wszystko samo w sobie jest BogiemCytuj:
jest On energią, obecną w każdej cząsteczce na poziomie subatomowym, w niewytłumaczalny sposób łączącą wszystkie wymiary czasu i przestrzeni w jeden, nierozerwalny organizm, który jest sam w sobie Bogiem. A my, jako istoty posiadające najczystszą, najpierwotniejszą cząstkę Boga, jesteśmy jego największą ekspresją w wymiarze zarówno fizycznym jak i niefizycznym. Bo on obejmuje fizyczność, duchowość, czas, przestrzeń w doskonale równy sposób, jak obejmuje niefizyczność nie-duchowość, nie-czas i nie-przestrzeń. Każde słowo, którym go opiszemy, ogranicza jego subtelną strukturę, jedyne co możemy za pomocą słów uczynić, to pomóc innym odnaleźć zaledwie sposób, na odnalezienie drogi wiądącej do minimalnego zrozumienia tego, czym On jest.
całkowita przeciwność boga chrześcijańskiego..
Inne religie nie stosują chrztu a jednak mają swoich zwolenników.
Hę?
Pozdrawiam,
Drawlight
Imo tu nie chodzi o to, czy dana religia ma sie dobrze, czy nie. Chrzescijanstwo mowi, ze kazdy czlowiek ma wolna wole i moze wybierac, to dlaczego dziecom jest narzucana wiara? A potem, gdy przestaja wierzyć to rodzina nie potrafi tego zaakceptowac. Albo inny przyklad, prawie wszyscy ktorych znam ida do bierzmowania, bo rodzice/rodzina tak chca. Podobno sakrament przyjety nie z wlasnej woli, sakrament, ktorego nie rozumiemy jest gowno warty, a przecierz bierzmowanie, to sakrament dojrzalego chrzescijanina. Swoja droga, ciekawi mnie, czemu katolicy wierza, ze akurat ich religia jest prawdziwa, a nie przykladowo buddyzm czy islam?
No dobra może i jest narzucana, ale potem przecież możesz to tak jakby 'unieważnić'. Jest narzucana, bo rodzice tak chcą - na ślubie złożyli przysięgę, że wychowają swoje dzieci wg wiary.
No dobra - pójdzie, bo rodzice mu tak każą i co z tego.. Straci kilka godzin swojego życia i to na tyle. Ba, nawet świstek sobie zdobędzie do ślubu.
Ale dorzuciłeś do pieca. A pomyśl sobie jak to się ma w drugą stronę.
Nawet może i jaka kasa do kieszeni wpadnie ^^.
Tak jakbyś sprzedawał ziemniaki i mówił "moje są najlepsze!", a potem "ale tu kolega obok też ma dobre!". Czy to nie jest jakaś anty-reklama ; >?
Co do samego sensu rozmowy... Kiedy dziecko jest małe musi być ochrzczone, dlaczego? By "zmazać grzech pierworodny". Nie rozumiem dlaczego wy macie taki problem? Dziecko bierze chrzest "od tak" a osoba dorosła musiała by pieprzyć się z jakąś spowiedzią itd.
Pozdrawiam,
Wexapus
#down
Spełnienie marzeń rodziców czy (bardziej prawdopodobne ; d) dziadków. Popatrz też na to inaczej, jak weźmiesz sobie taki kościelny to potem dostaniesz lepsze prezenty ^^.