A gdzieś Ty takie coś przeczytał w moim poście?
Działanie ateisty jest znacznie mniej szkodliwe i to oczywiste, natomiast zasada i schemat jest dokładnie ten sam, różni się tylko radykalność poglądów i skala.
Wersja do druku
Niestety rzadko mam okazję by podyskutować z jakimś wierzącym o bogach, ale myślę, że to nie byłoby specjalnie trudne. O ile z teorią o bogach którzy tworzą a potem mają gdzieś swoje "dzieła" trochę ciężko się debatuje (tacy ludzie czasami mówią o bogu nieosobowym - jakiejś "energii", etc. - wtedy jest jeszcze większy problem) o tyle teorie o bogach miłosiernych, sprawiedliwych, etc. są po prostu miażdżone przez racjonalistyczne argumenty.
Na pewno żyjesz złudzeniem wierząc w bogów, ale mi to aż tak bardzo nie przeszkadza, dopóki w żaden sposób nie wpierdalasz się w moją wolność.
Przypomniało mi się :P Nie żebym zgadzał się z tym obrazkiem czy coś, wklejam ot tak sobie ;P
http://s88563448.onlinehome.us/Athei...t-atheism.jpeg
Ja chciałbym, żeby taki katolik przyszedł do mnie do domu i zaczął mnie nawracać. Dlaczego?
Powiedziałbym, że jestem buddystą albo wyznawcą Mitry i zaczął pokazywać, jak wiele Kryszna i Mitra mają wspólnego z Jezusem (można powiedzieć, że Jezus to istna kopia Mitry i Kryszny) i zaczął go trollować, że wierzymy w to samo i może to on przejdzie na moją wiarę.
Ciekawe jakich argumentów by użył.
Strach się przyznać, bo spotkam się pewnie z wieloma nieprzyjemnościami i paru z naszych forumowych braci i sióstr zacznie spinać część ciała o której chyba nie musze mówić ale... Jestem wierzący i... po 3 latach się nawróciłem. :)
Czytając wielkich forumowych ateistów, którzy w Wielkanoc popylają koszyczek święcić, znalazłem trochę siebie z wtedy.. Pare miesięcy temu poznałem dziewczynę, nie.. nie nosi jakiś sukienek do pięt (;_;), ba wręcz przeciwnie, ma tatuaż, parę kolczyków, nieco się wyróżnia w tłumie ;).. Kwestia tego że Ona zapytała mnie kiedyś co ja na to żeby pójść do kościoła. Wiedziałem rzecz jasna że jest wierząca, tak samo Ona wiedziała że jestem 'ateistą XD', jakoś tak wyszło że nie poszliśmy. Przyszły święta, wiadomo w domu sporo gadki o tym żeby w końcu pójść do kościoła (dodam że nie miałem żadnych nacisków odnośnie chodzenia lub nie chodzenia ze strony rodziny)... Trochę krytyczny moment miałem, mam na myśli samopoczucie, często byłem przygnębiony, mało się uśmiechałem itp.. i zapytałem czy pójdziemy na pasterkę, no cóż poszliśmy... siedząc w kościele, po 3 latach zacząłem nawet kolędę podśpiewywać XD.. Dobrze się poczułem, dużo lepiej, i tak od właśnie pasterki chodzę do kościoła i przestałem się tego wstydzić. :))
JESTEM DUMNYM OGRANICZONYM, ZJEBEM KATOLEM. :(
Kto dotrwał do końca temu ogromny szacunek, mi by się nie chciało :x
Ale równie dobrze mogły po prostu wyginąć. Mutacje to procesy zupełnie losowe. Użycie slowa "wynalazły" to chyba jednak nadużycie. Wskazuje na to, że dżdżownice świadomie pracowały nad tym systemem. :P
Toretycznie powinni.
Że ZeitGeist to brednie i słowo "kopia" jest mocno nie na miejscu. Zbieżności są pojedyncze, a część z "tożsamych" atrybutów to opaczne zrozumienie tradycji chrześcijańskiej :)Cytuj:
Mk 16, 15 napisał
W dniu pasterki byłem z nią 6 miesiąc, wiadomo że należy ciągle zaskakiwać partnerkę, ale to zrobiłem z czystej ciekawości, sam się chciałem przekonać, a że lepiej się przez to poczuła, to czemu nie. Dwie pieczenie na jednym ogniu. ;))
@edit
Swoją drogą, odbijając od dyskusji z Vegetą... Czy jest wśród nas ktoś, kto może podzielić się szerszymi informacjami na temat Rastafari? : > Zawsze byłem ciekaw, ba nosiłem nawet dready ;_;, lecz wtedy byłem na szczycie ignorancji, a teraz nieco starszy chciałbym poszerzyć horyzonty :)
Ty na prawdę musisz pisać, po to tylko, żeby pisać?
To z jakich pobudek poszedł, to już jego sprawa. Choćby nawet, żeby przypodobać się dziewczynie. Bóg często działa za pośrednictwem drugiego człowieka. A pójście do Kościoła, nie równa się nawrócenie, bo niestety z Twoich wypocin tak wynika. Czekam na Twój marny diss.
W jakiś sposób kościół zapewnił mu potrzeby, które miał, a których samodzielnie zapewnić nie był w stanie, poprawiło mu się życie, spojrzenie na świat, absolutnie nie mogę zrozumieć co widzisz w tym złego. Gość wierzy, religia pełni w jego życiu pozytywną rolę, nie masz się do czego przyczepić. Ale oczywiście gimnazjalny antyteizm Vegety ponad logiką.
Ale niech nei nazywa tego nawróceniem XDDD. Nie zaczął sie zgadzać z ideologią kościoła, jego dogmatami. Co do pogrubionego, daj mi przykład na to że to prawda ;)
Ty chyba serio nie umiesz czytać. Poszedł do kościoła bo chciał przypodobać się lasce, po czym udzielił mu się świąteczny nastrój i humor mu się poprawił, to nie jest zasługa WIARY XDDD. NIC nie napisał o tym że zaczął wierzyć w dogmaty KRK jego ideologię. NIC nie napisał że religia pełni w jego życiu jakąkolwiek rolę czy pełniła. Wymyśliłeś to sobie sam Blus.
Załącznik 304901
Jesteś chyba największym ignorantem jakiego tu spotkałem. To po co miałby tam chodzić? Widzę, że Ty lepiej znasz powody dla których chodzi do Kościoła niż on.
Pisał że poczuł się lepiej. To zasługa przebywania w grupie a nie kościoła. Sam pisze że chodzi bo tam mu się podoba a nei dlatego że wierzy, ludzie czytajcie co inni ludzie piszą. Ignoranty jedne.
Czepiam się i śmieję sie z tego że wyciągasz wnioski z dupy i uważasz że masz racje XD