Lord Xivan napisał
No wlasnie. A propo chodzenia do kosciola, to przypomniaja mi sie pewna sytuacja.
Sa rekolekcje, stoimy sobie z paroma kolegami na tylach kosciola. Przod jest zawalony starszymi ludzmi. Zachowywalismy sie kulturalnie, tak jak przystalo sie zachowywac w kosciele. Nagle podbija do nas taka fanatyczka-katachetka (niestety uczy mnie religii) i mowi:
- Panowie, idzcie do przodu.
My zdziwieni, to jej sie pytam:
- Dlaczego?
Ona oczywiscie yyy... eee.. :
- Bo to jest dla was msza, a jak nie to wyjdzcie z kosciola!
W kosciele nie wypada sie klocic, to podeszlismy do przodu, zeby byl spokoj.
Teraz jak to sobie przypominam, to poprostu wyszedlbym z kosciola, jesli ona tak sobie zyczy ;)
Dialogi moze nie przytoczone dokladnie, ale sens zachowany, a ta opowiescia chcialem zwrocic uwage na fakt, jak wielka wage przywiazuja niektore osoby, jak blisko sie siedzi w kosciele i jak patrzy sie na osoby, znajdujace sie na tylach budynku. Oczywiscie nie twierdze, ze wszyscy maja taki poglad, ale niestety zdecydowana wiekszosc tak.