Tentotrix napisał
Hmm...mam pewnien paradoks religijny,który zaraz tu przedstawie i nie ukrywam,że najbardziej ciekawi mnie odpowiedz Penthagram'a.Załóżmy ,że pewien milioner organizuje konkurs,głowną nagrodą jest 4 mln zł.Bierze w nim udział 5 kandydatów.Zasady są dosyć proste,ten kto najdłuzej wytrzyma bez różnych rozrywek,uciech -wygrywa.Muszą także życ jak najskromniej i po kilka godzin dziennie,dostawać batem po plecach. Tak więc mija miesiąc , trzy,cztery , wkońcu 2 nie wytrzymuje i się poddaje.Po roku strasznych cierpień
odpada kolejny człowiek,tak więc uczestników jest już tylko dwóch...Wtenczas pojawia sie inna osoba,która nie brała udziału w konkursie.Ten ktoś podchodzi do organizatora i odrazu dostaje gówną nagrode.Zwycięzca ,nie zrobił kompletnie nic,nie cierpiał ,nawet nie starał się dostać tych 4 mln,mimo to wygrał.Uważasz to za sprawiedliwe?Teraz do rzeczy.
Organizatorem konkursu jest Bóg
4 mln zł wygranej -to nagroda w niebie.
Cierpinie,dostawanie batów - to życie codzienne
5 uczestników -to ludzie,którzy chcą dostać życie wieczne,w nagrodzie
Zwycięzca to dziecko,które umarło 5 min po porodzie.
Zgodnie z katolicyzmem,dziecko ,które nie dostało szansy życia , idzie odrazu do nieba.Bóg decyduje o śmierci każdego człowieka.To dlaczego ,jedni muszą się tyle męczyć,modlić sie,wyrzekać przyjemności przez np. 70 lat,a noworodek,który umarł, odrazu dostaje niebo,tak jak te 4 mln ? Bóg z definicji jest sprawiedliwy,a to nie jest uczciwe,co przeczy definicji Boga.Wniosek?Bóg nie istnieje.
Btw.
Żeby nie było,że sciągnełem to z internetu.Sam to napisałem.