Podobno, ale niestety jest nieprawdziwe.
Jakikolwiek bóg służy słabym duchowo ludziom do podtrzymania się.
Moim zdaniem oczywiście :)
Wersja do druku
Ja jestem głęboko wierzącym ateistą:)
W co zawsze wierzyłem?
Że tak w ogóle, generalnie, jeśli człowiek żył jak należy, nie według
tego, co mówią jacyś kapłani, ale według tego, co zewsząd
wydaje się przyzwoite i uczciwe, to w końcu wszystko mniej czy więcej
dobrze się skończy.
Przeczytałem to w jakiejś książce i spodobało mi się:)
Może komuś również się spodoba...
oczywiście rozumiem, o co Ci chodzi, ale tak przy okazji twardych ateistów, to o ile na tym forum rzeczywiście większość ateistów wie o co chodzi, to straszliwie bawi mnie rzesza kato-niepraktykująco-ateistów, którzy określają siebie jako ateistów bo już przestali chodzić co niedzielę na Mszę, tymczasem są takimi ignorantami, że nie wiedza nawet na czym polega ich brak wiary (założę się, że przynajmniej 30 % zadeklarowanych ateistów po przedstawieniu swoich poglądów trafiłoby do grupy deistów lub agnostyków).
Po prostu b. często spotykam osoby, które twierdzą, że są ateistami, bo nie wierzą, że Bóg ignoruje w nasze życie, albo uważaja, że nikt nie wie do końca, czy Bóg jest czy go nie ma.
Oczywiście zdarza się to też z drugiej strony - niby-katolików nie wiedzących do końca czym jest Trójca Św, albo myślących, że Duch Święty to coś aniołopodobnego.
tyaaa, ignorancja najgorsza.. ; /
a najsmieszniejsze jest to ze nikt nie wie po kiego grzyba...
@Andaryel: mysle ze gorsze jest patrzcie-jestem-super-zlym-ateista-bo-nie-chodze-do-kosciola-w-niedziele ... ludzie ktorych ty opisujesz po prostu sie myla... a tacy nie dosc ze wiedza ze sie myla to jeszcze sie z tym obnosza... to jest glupota... ale to juz material na calkiem inna dyskusje ^^
Nie zastanawialem sie nad tym XD
A nie ma dowodow ze wczesniej wierzyli w cos? ;s
@kilka postow up
Ja mysle ze im poprostu sie nie chce, albo mysla ze sa ateistami, ale gdyby zostalo im kilka minut zycia i by o tym wiedzieli to rwali by sie do ksiedza ktory dal by im ostatnie namaszczenie niczym zagubiony na pustyni czlowiek do wody.
Oczywiście miałem tu na myśli bardziej złożone religie (judaizm, chrześcijaństwo czy powstały później islam). W tzw. religiach pierwotnych ludzie wierzyli w życie pozagrobowe, różnego rodzaju duchy i zmory itd.
Tylko gdzie 2mln lat temu był ten wszechmocny bóg? Cudownie narodził się blisko 6000 lat temu?
Zapewne łatwiej jest kierować i manipulować ciemnymi zabobonnymi masami będąc przedstawicielem tego ,,najwyższego" na ziemskim padole:)
Człowiek istnieje od ok. 40 tys. lat. Mówiąc o tych 2,5 mln miałeś zapewne na myśli jakieś prymitywne humanoidy... Ale co do meritum to się zgadzam :).
@edit - sry 40k lat temu to homo sapiens dotarł do Europy i mniej więcej w tym czasie powstała nasza rasa. Czarnuchy istniały już 200k lat temu...