No niby tak ale księża są to posłannicy boga którzy głoszą jego Religie. I to co niby gadają na mszy.
Wersja do druku
Zakonnicy, którzy nie składali ślubów ubóstwa jak najbardziej mają prawo do "drogich akcesoriów" - o ile nie zaniedbują własnych obowiązków.
Nie ważne co, ważne żeby zrobić im na złość, nie?Cytuj:
Co do opodatkowania Kościoła: Wymyśliłoby się coś na przekór tej zakłamanej instytucji.
Kościół płaci podatki od ilości osób w parafii.
Ciekawe, gdzie uciekali innowiercy podczas prześladowania ich w Polsce przez Jaśnie Oświecony Miłościwie Nam Panujący Kościół Katolicki.
Takowi zakonnicy zapomnieli o słowach Jezusa. Zresztą, sprzeniewierzyli się jego dogmatom już kilkaset lat temu. Tradycja trwa, a lud wokół tańczy.Cytuj:
Zakonnicy, którzy nie składali ślubów ubóstwa jak najbardziej mają prawo do "drogich akcesoriów" - o ile nie zaniedbują własnych obowiązków.
ale to tylko w Polsce sie udalo aby polaczyc prawoslawie i katolicyzm... poza tym jako narod jestesmy ogolem tolerancyjni wyznaniowo, mimo ze mamy bardzo wysoki procent chrzescijan w kraju.
Jakim słowom Jezusa? Żeby dóbr doczesnych nie stawiać na pierwszym miejscu? To, że ktoś jest bogaty nie znaczy, że stawia to bogactwo na pierwszy miejscu... Poza tym Bóg sam kazał nosić kapłanom "wartościowe" szaty:
"4 Oto szaty, jakie winni sporządzić: pektorał, efod, suknia wierzchnia, tunika wyszywana, tiara i pas. Te szaty sporządzisz dla twego brata, Aarona, i dla jego synów, aby Mi służyli jako kapłani. 5 A użyją na to złotych nici, fioletowej i czerwonej purpury i karmazynu oraz kręconego bisioru." Wj, 28, 4 - 5.
Ja miałbym inny stosunek do religii gdybym miał np. zakonnice na lekcjach religii, a nie głupiego xiędza... Albo jakbym miał sam chodzić do kościoła a nie chodzić z przymusu po jakieś podpisy...
Ogolnie to wiem ze w zyciu trzeba być dobrym ale jest pewna niescisłość i to mnie nurtuje...
No bo skąd ja mam wiedzieć że istnieje Jezus a nie Budda? przeciez ile ludzi wierzy w budde czy jakiegos tam machometa...
Ja chyba raczej sądze (nie ze jestem ateistą, jestem chceścijaninem moze troche z przymusu bo ide za "masą") ze po prostu trzeba być dobrym (oo filozof ^^) a potem Cie tam przydzieją do jakiegoś innego świata... : P
Tyle narazie co ja sadze o wierze itp...
BaQ
Jestem Chrześcijaninem, i mam do was pytanie:
Co sądzicie o aborcji i eutanazji?
Z jednej strony to grzech zabijać innego człowieka, bo to tak jakby niszczenie daru Bożego, ale z drugiej jeśli tej osobie naprawdę by to "ulżyło" i nie musiała by tak cierpieć..?
Albo jeśli dziecko było wynikiem gwałtu a kościół twierdzi że nie można
bo to 'marnowanie Boskiego daru życia'?
Eutanazja jest po prostu zabójstwem bez względu by ulżyć czy nie - łamie 5 przykazanie i w świetle prawa kanoniczego jak i polskiego jest nielegalna (jak i aborcja). Uważam, że zabijanie "by ulżyć" jest bez podstaw moralnych a nawet medycznych bo od "ulżenia" są leki. Mamy XXI wiek ludzie...
Aborcja wg. mnie to to samo co eutanazja (jeśli chodzi o zabójstwo) a mówiąc o ciąży po gwałcie to przecież nikt nie każe tej osobie wychowywać tego dziecka - urodzi i może oddać do domu dziecka.
Mówiąc że te rzeczy są "dobre" zaprzeczacie samym sobie bo to nawet w świetle moralnym jest niedopuszczalne... Nie wyobrażacie sobie co przechodzą osoby po aborcji - polecam o tym poczytać.
Pozdrawiam!
#dół
L0L W tym temacie są dogmaty do 1441r. a mamy - jak dobrze sądzę i nie cofnąłem się w czasie- 2008 ;o
W ogóle co ty przytaczasz jakieś niezgodne dogmaty LOL
Czytaj ze zrozumieniem dziecko ?!?!
A jak chcesz kwestionować moje słowa to najpierw przeczytaj Biblię...
#dół
Lol I co ci w tym zdaniu nie odpowiada? Za trudne? ok sformułuję inaczej omg...
Nie widze tutaj potrzeby odnoszenia sie do tamtych faktow. Bardzo wygodna wymowka, musze przyznac. Dlatego napisze inaczej- walnij przekret na, powiedzmy, 500k zlociszy. Gwarantuje, ze szybko Cie wsadza. A kosciolowi takie rzeczy uchodza na sucho.
Albo nie, jeszcze prosciej. Sprzedaj dom za owe 500k zl i nie odprowadz podatku, zaraz dobiora Ci sie do dupy.
I nazywasz to uczciwym podatkiem? Acha.
Wybacz, jestes idiota. Read or GTFO.Cytuj:
xtomixx napisał
#edit:
Prosze, pogrubilem, mam Ci to jeszcze moze rozrysowac?
#edit2:
@up
Coz, na prawde jestes za glupi zebysmy sie dogadali, wiec nie widze sensu dalszej rozmowy z Toba.
@down
O aborcji i eutanazji nawet nie gadajmy, o tym moznaby zrobic osobny temat, tu za bardzo zboczymy z tego.
A co do podatku- niech odprowadzaja normalny podatek, tj. od darowizn za tace itp.
Cytuj:
Penthagram parę postów wstecz napisał
Część z tych twierdzeń byłbym w stanie obalić sam (a mam zaledwie 17 lat)... A co dopiero teolog po studiach. Chociaż z paroma sam się zgadzam.Cytuj:
O aborcji był już kiedyś temat, spróbuj poszukać. Był to chyba temat, w którym dostałem najwięcej reputów (postawa pro-life). ;P
Natomiast eutanazja jest głupotą. Lekarz ma leczyć chorego, a nie zabijać (nawet przysięga Hipokratesa zabraniała eutanazji, aborcji zresztą też). Jak ktoś jest w stanie powiedzieć, że chce zostać poddany eutanazji to równie dobrze może popełnić samobójstwo i nikogo w to nie mieszać. Natomiast legalizacja eutanazji prowadzi do nadużyć i niedociągnięć w wyniku czego giną osoby... niewygodne dla rodziny.
Yanni obrońco kleru będziesz łaskaw odnieść się do mojego ostatniego posta?
Ja się z chęcią wypowiem...
Wiesz co to aluzja? przenośnia? To radzę się dowiedzieć bo praktycznie cały Nowy Testament jest pisany tak, że mnóstwo w nim przenośni które mają nam dawać do myślenia. To co przytoczyłeś to tu nie chodzi o samo bogactwo ale o to, czy to bogactwo nie przysłania nam najważniejszej rzeczy - Boga.
Tutaj wielbłądem może być człowiek bogaty, dobrze ustawiony ale który wie, że pieniądz nie może mu przysłonić dążenia do życia wiecznego a bogaczem jest człowiek, który dąży do sławy i pieniądza po trupach.
Wracając do przenośni radzę poczytać; przy okazji zajrzyj też pod zakładkę przypowieść.
Pozdrawiam!Cytuj:
Czemu widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Jak możesz mówić swemu bratu: "Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku", podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego. Nie ma drzewa dobrego, które by wydawało zły owoc, ani też drzewa złego, które by dobry owoc wydawało. Po własnym owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia, ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta.
Wracając jeszcze:
http://www.religia.pl/polski_jezus_c...=3112_0_84_0_CCytuj:
33 - Czy Jezus uważał bogactwo za zło?
1. Jezus wymaga zmiany stosunku do posiadania i bogactwa - to nas wszystkich dotyczy.
2. Jezus, po rozstaniu ze swoją rodziną, żył bez jakichkolwiek środków, a rozsyłając uczniów zobowiązał ich do maksymalnej rezygnacji ze swoich potrzeb.
3. Jednak w bliskim otoczeniu Jezusa byli ludzie posiadający mienie: rodzina Szymona Piotra nie wyzbyła się swego domu w Kafarnaum, kobiety - uczennice wspierały Jezusa, korzystając ze swoich finansowych możliwości.
4. W opisach powołania wg Mk 1,16-20/Mt 4,17-22 Szymon i inni pozostawiają sieci, ojca Zebedeusza czyli swoje zajęcia zawodowe, zaś wg Łk 5,11 pozostawiają WSZYSTKO.
Łukasz w swojej Ewangelii zaostrza wymagania, podczas gdy inni łagodzą.
Tylko Łukasz podaje logion, który należy przypisać jego redakcji: "33 Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem. " 14,33
5. Także słowa skierowane do bogatego młodzieńca u Łukasza przybierają formę ostrzejszą:
"Sprzedaj wszystko, co masz i rozdaj ubogim" Łk 18,22
zaś u Marka 10,21 "Sprzedaj, co masz"
zaś u Mateusza 19,21 "Sprzedaj, co posiadasz"
6. Jezus ostrzegał przed niebezpieczeństwami, jakie niesie ze sobą bogactwo, które może tak uwikłać człowieka w sprawy doczesne, że rozminie się on z właściwym sensem swego życia.
24 Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie. Mt 6,24
Mamona jawi się jako bożek więc służba pieniądzowi jest bałwochwalstwem. Pieniądz może wejść na miejsce Boga. Człowiek może całkowicie zapomnieć o Bogu, a nawet przeciwstawić się Mu.
Samo posiadanie bogactwa, pieniędzy, dóbr materialnych - nie jest złe i Jezus nie odrzuca ich.
Jezus odrzuca natomiast niewłaściwy stosunek do tych bogactw, co może skłonić człowieka do zła, do egoizmu, do zapominania o ubogich.
Jezus nakłania bogatego młodzieńca nie do czynu ascetycznego, lecz aby podzielił się swoim bogactwem z ubogimi.
ładny tekst:
„Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego” (Mk 10, 25). Słuchając podczas Mszy świętej tych słów z Ewangelii, nie wiem, dlaczego pomyślałem o papieżu i Watykanie i powiedziałem sobie, że pierwszym, który, być może, nie wejdzie do królestwa Bożego, będzie papież. Żyje on przecież ze swoimi współpracownikami wśród tych wszystkich bogactw, w tych pałacach... Jezus niczego nie posiadał. Myślę dziś o istotach ludzkich umierających z głodu i przywódcy Kościoła, który żyje wśród bogactw.
Spotyka się jeszcze wokoło wielu ludzi, którzy myślą i mówią o papieżu, jak gdyby był multimilionerem, zapominając, że jego państewko, Watykan, jest raczej deficytowe. Recepta na takie anachroniczne pojęcia jest prosta: miesza się razem parafie i diecezje z zakładami sióstr zakonnych i kolegiami różnych zgromadzeń, ustawia się na wierzchołku Watykan wraz z bazyliką i muzeami, posypuje się to wszystko twardą walutą, gotuje się na wolnym ogniu i danie gotowe. Efekt zagwarantowany: mamy najbogatszego kapitalistę świata, wobec którego umiera z zazdrości nawet „General Motors”.
Powiedzmy od razu: papież nie jest w ogóle panem bogactw, prawdziwych czy domniemanych, przypisywanych Kościołowi i Watykanowi. Tak więc Bazylika Mariacka w Krakowie nie jest własnością papieża ani też High School franciszkanów w Athol Springs, podobnie jak Katedra św. Patryka w Nowym Jorku lub Katedra Notre Dame w Paryżu.
Mówiąc o państwie watykańskim, ze wszystkimi przyłączonymi dobrami i przynależnościami, trzeba powiedzieć, że oczywiście papież jest jego suwerenem, ale nie właścicielem.
opoka.pl