Ale ja już kiedyś powiedziałem, osoba prywatna wcale nie oznacza że będzie bardziej uczciwa od handlarza
Wersja do druku
Ale ja już kiedyś powiedziałem, osoba prywatna wcale nie oznacza że będzie bardziej uczciwa od handlarza
+1 a w przypadku komisów/handlarzy masz jeszcze rekojmie, w przypadku osoby prywatnej mozesz miec co najwyzej nadzieje
Rękojmia też nie działa tak jakby każdy sobie życzył, jednak w przypadku wad ukrytych jest o wiele łatwiej coś ugrać. Plus wady które łatwo ukryć w aucie prędzej ukryje sprzedający prywatny niż handlarz, bo na 99% handlarz nawet tego nie wie, nie zna samochodów które posiada na placu, nie jeździ nimi. A prywatna osoba bardzo często sprzedaje auto które zaczyna się sypać, bądź zacznie (nie w każdym przypadku, ale nie możemy tego wykluczyć) i wcale nie jest powiedziane że to że zna auto i ma wymienione klocki to znaczy że sprzedaje nam podrobione auto a możliwe nawet jest że mechanik powiedział że uszczelka pod głowicą jest wyjebana, coś tam coś tam i ty nie jesteś w stanie tego zweryfikować podczas krótkiego oglądania auta, ale ufasz bezgranicznie bo chłop miał auto w posiadaniu 5 lat i miał wymienione klocki hamulcowe, i bardzo dziwnie się do ciebie uśmiecha przy spisywaniu umowy.
Psioczymy na handlarzy za to jak w chuja walą z historią auta bądź przebiegami, ale kurwa to my klienci uczyniliśmy ich takich jakimi są, oni chcą sprzedać auto i zarobić, a my niechcemy kupować aut z historią wypadkową bądź dużymi przebiegami pomimo tego że i tak podświadomie czujemy że te auta są kręcone i bite. Ja za auto z konkretną historią, fakturą naprawy w jakimś serwisie po wyjebaniu w dupę byłbym pewnie skłonny zapłacić więcej niż za rodzynka z przebiegiem 180 tysięcy i książką potwierdzającą ten fakt kupioną na allegro i uzupełnioną jednym stylem pisma i jedną pieczątką. Ale 99% społeczeństwa pragnie takich rodzynków, dlatego handlarze dostosowują się do klienta
Dlatego zamiast na początku jakiegoś audi które może fajnie wygląda i ogólnie na bajerze to lepiej sobie jakieś autko kupić co raczej ludzie spokojni, starsi dziadzia jeździli, wiadomo nawet takie niszowe auta mogą być po dzwonie ale moim zdaniem mniejsze prawdopodobieństwo niż jakieś audi, bmw.
Jedni mówią tak drudzy inaczej, też myślałem, żeby nie patrzeć na samochody z komisów i od prywatnych handlarzy, ale teraz to już nie wiem. Wczoraj widziałem spoko astre + LPG, ale już ktoś ja kupił. Kurwa no szukam jakiegoś samochodu w sumie na już, a samemu cieżko mi jest coś znaleźć bo w sumie to sie chuja znam
Albo znaleźć parę aut które nam się spodobało i je obejrzeć, nie ważne czy od osoby prywatnej czy od handlarza, obejrzeć wstępnie a jak coś się spodoba bardziej to wtedy stacja diagnostyczna, oczywiście nie zauważymy wszystkiego ale jedynie w salonie można mieć pewność że coś jest nowe
Niestety waw ma rację i faktycznie kupując od handlarza można potem iść do sadu jak coś zataił lub czegoś nie wiedział, było już wiele wyroków w takich sprawach i podejście sędziego jest takie, że handlarz ma wiedzieć o aucie wszystko, a jak nie wiedział że auto pije litr oleju na tysiąc i nie trzyma kompresji to jego strara, prywatnemu trzeba udowodnić. No i jest też druga strona medalu, kto kupując auto za 5k pójdzie do sądu, bo trzeba było robić remont silnika. Kupując od prywaciarza może być tak jak waw pisał, w sumie jakbym miał popatrzeć po swoim środowisku i znajomych to najpierw ludzie zmieniają auta, bo chcą nowe lub stary się znudził, a potem, bo auto zaczyna się pierdolić bardziej niż ssaki leśne przy krajówkach
Zdziwiłbyś się u mnie sąsiad ma starego opla astrę I, i jest nadal serwisowany włącznie z zawieszeniem i hamulcami, jak sam mówi to jego ostatnie auto bo mu nie potrzeba nic więcej to i dokłada do niego. Wszystko zależy od człowieka dlatego po auto do 5k trzeba pojechać z kimś kto się zna ewentualnie zrobić wycieczkę z paroma kolegami gotowymi mieć szerokie oczy na wszystkie uchylenia od normy.
A ten Opel co myslicie, warto podjechac i zobaczyc?
https://www.otomoto.pl/oferta/opel-a...tml#82db75fa72
Dlatego śmieszą mnie te wszystkie filmiki na youtubie motodoradców czy innych baranów z poradami że jak dzwonimy po auto to unikamy handlarzy, a prywatnych osób pytamy się czy samochód nie stał smutny w nocy.
Ja ze swojej strony powiem tak, kiedyś sprzedawałem a4b5 1.8t, zaczęło się pierdolić na potęgę, problemy z mocą, z ciśnieniem oleju, cykający łańcuszek rozrządu, znowu problemy z ciśnieniem oleju, wpierdalanie oleju jak pojebana. Sprzedałem człowiekowi, jeszcze przed tym jak poprosił mnie żeby zajechać na stację sprawdzić auto popierdoliłem na podnośnik, umyłem zarzygany olejem silnik i później po błocie żeby nie było widać że świeżo był myty. Człowiek z uśmiechem na twarzy to auto kupił, ja z największą ulgą mojego życia pozbyłem się kłopotu. Bo tym te auto było, miałem jedno auto którym musiałem jeździć, a nie mogłem bo było co chwile rozjebane więc bez żadnych rozterek wcisnąłem te auto dalej żeby samemu się pozbyć kłopotu i mieć pieniądze na samochód który by jeździł.
Sprzedając skodę, przy telefonach mówiłem wszystko na temat auta co wiedziałem, na stację diagnostyczną z typem pojechałem i powiedziałem niech sobie wszystko sprawdzają mnie to nie interesuje, jak mi zaczeli wymyślać że jakieś tulejki są do wymiany to powiedziałem że jak się nie podoba to ja mogę jechać do domu, jak nie on to ktoś inny ten samochód kupi. Ja mam czym jeździć, skoda jeść nie prosi, może stać do końca ubezpieczenia, nie oddam jej bez swojego zarobku a i nie mam powodu czegoś ukrywać, zrobiłem tym autem z 400km, na tyle na ile auto poznałem, tyle przekazałem człowiekowi. Fakt że sprzedałem te auto.
I teraz zgadnijcie którego kupującego nie chciałbym spotkać na ulicy, a wydaje się że prywatny sprzedawca taki zajebisty bo zna auto, nie?
Człowiek skurwiel
Czyli jednak Gniewny miał rację co do tego pana.
Za prawdę ludzie się obrażają, a Gniewny tak czy tak wróci, swoją drogą porządny chłopak z niego.
A ja go broniłem a tu gniewny jak Janusz wons, mówi jak jest