Sporo ludzi tak robi, szczególnie, że tam nierzadko auta są tańsze, a wyprzedaże roczników bardziej okazyjne. No ale z drugiej strony ciężko oczekiwać po kimś z np. Podlasia, że będzie nagniatał do Rajchu kupić se Tipo.
Wersja do druku
To prawda, mógł se to kupić w Niemczech, ba, nawet w samym Stuttgarcie. U nich taki klient jest wiele wart, bo jak się zadba, to wróci. W Polsce mało kto dba o złapanego frajera, jak już kupił to chuj z nim, wróci to wróci, nie to nie. Idealnie to widać na przykładzie operatorów komórkowych, gdzie dla nowych są spoko bonusy, a dla przedłużających chuj w dupę.
Tak samo nie potrafię zrozumieć kupujących Ferrari u jakiegoś polskiego dealera, no kurwa. Kupuje Ferrari w Katowicach, przy A4, a naprzeciwko ma kurwa salon Dacii, obok którego stoi serwis Ferrari XDDDDDDDDDDDDDDD Gniję z tego zawsze niemożebnie, ktoś wywala ponad bańkę na furę i odbiera ją w śmierdzących Katowicach obok Mexeminorów oglądających Dustery w salonie i podniecających się nimi.
Zaraz mi ktoś pewnie wyjebie, że przecież większość takich ludzi ma to w chuju, bo oni mają kupę roboty i nie mają czasu na jakieś wycieczki i po prostu se odbierają autko blisko domu i essa. Okej, to po jaki chuj kupują takie auto, skoro nie mają czasu? Taki wóz pochłania go w pizdę, bo raz, że warto by nim jeździć, a dwa, że trzeba go ciągle do serwisu pchać, bo ma przeglądy częściej niż Artur pije taterki mocne, a w trakcie się jeszcze zjebie. Z drugiej strony, czy tacy ludzie nie mają czasu na wakacje? Co może być lepszego od wakacji we Włoszech, które zostaną zwieńczone odbiorem Ferrari prosto z Maranello i powrotem nim do domu? Jeśli ktoś kupuje takie auto, to raczej chce się nim nacieszyć, a tego nie zrobi wyjeżdżając nim na Załęże (jak ktoś nie wie jak wygląda tamta część Katowic, to polecam google maps) XDDDDDD
kurfa załęże to tam
:sheeeit
dobrze że u mnie nie ma żadnych dilerów super aut, oprócz tych standardowych i komisów jeden przy drugim tak min 200
:kappa
Porównaj se salon Ferrari do salonu Porsche. Są od siebie oddalone o jakiś maks kilometr, ale Porsche stoi przy A4 i wygląda naprawdę dobrze, Ferrari natomiast już opisywałem.
Ostatnio pytałem o Mazdę 6, natomiast prawdopodobnie skończy się na Accordzie. Po majówce wybieram się obejrzeć jednego rokującego sedana we Wrocławiu.
Panowie pomocy!
Ładne, z dużym wnętrzem, bez ekstrawaganckich udziwnień zewnętrznych, niewiele palące (do 8l/100), albo kombi, albo przestronne
Budżet 40000zł
Jednostka napędowa: diesel ewentualnie benzyna
skoda octawia
Może być Octavia, ale równie dobrze też Passat B7 czy nawet A6C6 z końca produkcji. Wszystko zależy od preferencji, bo wybór za 40k jest w pizdu duży i dla kogoś, kto nie ma wybranego jakiegoś jednego modelu ew. paru, to najlepsze będzie to, co jest w najlepszym stanie po prostu.
@Delta ;
Kedy się weźmiesz do roboty i przykleisz temat z autami w różnych przedziałach cenowych, jakieś filmiki z jutuba etc, bo to się nigdy tu nie będzie kończyło.
Chociaż temat żywy nadal
:kappa
btw już nic innego nie dopisywałem, bo tylko się lampka człowiekowi zapala:"40k, tania eksploatacja i paliwo, ergonomiczne" od razu dupowóz pokroju oktawi :D
A na cholerę, skoro pełno jest tego typu poradników na yt i jak ktoś nie wie czego szukać, to od razu se może wyrobić jakieś zdanie i potem tutaj się zapytać.
bierny mierny ale wierny
:kappa:kappa:kappa
:klaun:klaun:klaun
Wyznaję zasadę, że nie wyważa się otwartych drzwi.
znajomy chce kupic auto i jade z nim ogladac mercedesa w212 1,8 cgi w manualu ,auto pojdzie na sprawdzenie zawieszenia ale czy na jakis grubsze przeswietlenie to nie wiem , na cos szczegolnie zwracac uwage?
na rdze xD
Dobra Koczek, lubię cię, ale jeszcze jeden taki heheszkowy post, który nie dość że nic nie wnosi, to jeszcze jest informacją nieprawdziwą...
No wiesz co będzie.
@Binim ;
Najlepiej lecieć do jakiegoś serwisu co robi Merce albo po prostu do ASO, ale to będzie kosztować zdecydowanie więcej. Ogólnie W212 to auto bardzo dopracowane i prawie bez wad, a więc po prostu sprawdzić zużycie elementów eksploatacyjnych i naprawy blacharskie. Niemniej jednak ja kupując tak drogie auto (bo to będzie pewnie około 40k albo i więcej) jechałbym do ludzi, którzy te auta znają, najlepiej do jakiegoś wyspecjalizowanego nieautoryzowanego warsztatu. (ASO też jest ok, bo to świeży model i pewnie do dzisiaj je tam robią).
nie mielismy nawet okazji pojechac do aso bo auto sie okazalo chujowe juz przy ogladaniu, szpachlowane blotniki , slupek caly z prawej strony, niespasowana maska, silnik po odpaleniu talepal , na 80% olej zarł,caly tlumik osmolony, jak przejechali sie nim na docelowe miejsce spotkania to sie chech zaswiecil , plus wnetrze ze zdjec a wnetrze na zywo sie jednak roznilo ,sprzedawca typu zarobil na truskawkach zagranica pojezdzil pare msc i najwidoczniej widmo przyszlych napraw go przeroslo, kumpel nie pokazywal tego ogloszenia wczesniej,dopiero w drodze, z opisu nie wzbudzalo podejrzen ale kurde prawie 50kafli za auto w stanie 3/10
No bywa i tak.
Szukać dalej, da się dorwać uczciwe W212 z prawdziwym przebiegiem, Mercedesy często nie są kręcone, grubo ponad 300kkm nie jest zaskoczeniem w ogłoszeniach. Ogólnie łatwiej znaleźć Merca niż BMW czy Audi, inny typ ludzi nimi jeździ za granicą i u nas.
ja pierdole znalezc zadbanego lexusa w dzisiejszych czasach to cud
Zależy jakiego, bo te nowsze są bardzo często z polskiego salonu i nierzadko od pierwszego właściela i właśnie bardzo łatwo znaleźć dobrego (mówię tutaj o rocznikach tak 2005+, a najlepiej 2010+).
Starsze, tj. pierwszy IS, stare GSy itd. to jak BMW czy Audi z Rajchu - przebieranie w szambie aż się znajdzie pozłacane gówno i je kupi, bo oczekiwanie na rodzynka może okazać się śmiertelne.
No i są łatwiejsze, ale tylko te nowsze. Poza tym Lexusy przede wszystkim nie mają tylu typowych usterek co niemieckie auta, nie mają tak wielkich przebiegów (właściwie same benzyniaki i nie były raczej kupowane przez walących po 150 km dziennie), ale przy okazji mają bardzo drogi serwis i trzymają w chuj wysoką cenę.
Ta szczególnie toyota land cruiser
Mimo że to nie Lexus
Pojebane
lexus spoko bo większość z nich jest używana w pl przez lekarzy, często osoby 50+lat bez szaleńczego zaperdolu
bylem szczesliwym posiadaczem is250 z 2008r dopoki nie spłonął 1,5 roku temu, biała perła, białe skóry, serwisowany w lexusie w szczecinie, nigdy nie nie sie nie posypalo auto igla a jak szukam teraz jakiegos is 2012-2014 to sa tak brzydkie i niezadbane ze szok
Jak ty Meganke nówkę brałeś przecież, na chuj dla cb Lexus?
a co ma nią jeździć do końca świata? niektórzy zmieniają auta kilka razy w roku
Ale Byku chyba to w leasing brał, nie? Poza tym raczej nie kupujesz nowego auta żeby za rok sprzedawać je z ogromną stratą i brać ośmioletniego Lexusa XDDD
No ale może nasz koszaliński sterydziarz szuka czegoś drugiego albo co.
dałem renowke kobicie, bo w koncu prawko zrobila (zreszta ona od razu miala isc dla niej tylko ze rok czasu na egzamin sie zapisywala)
cfany byk z byka, baba wpierdoli się w Rske, wykurwi w drzewo kasa z ac, baba do piachu, szybki deal to rozumie szanuje
zjebany leb masz
golf 1.4 fsi 2008, taka chujnia jak w necie wypisuja? bo mam okazje kupic dla kobity
Silnik chujnia, te pierwsze TSI to nic dobrego, całe litanie problemów od tłoków przez rozrządy i głowice. Ogólnie żłopanie po 2 litry oleju na 1000 km to norma, mało który ten silnik z większym przebiegiem będzie się do czegoś nadawał.
No chyba, że jest po remoncie i są na to kwity, ale z drugiej strony - na chuj akurat to auto, jest pełno innych, lepszych lub po prostu tak samo dobrych jak Golf w tej cenie.
A jak już bardzo chce Golfa - 1.6 MPI to świetny wybór, mocy starcza, sam silnik pancerny i świetnie się rozumie z gazem. Najlepszy wybór w Golfie V i VI.
mowa o fsi proszem pana eksperta @Mexeminor ;
Ale to nie ma różnicy, to jest przecież dokładnie to samo tyle, że bez turbo.
Ogólnie jak się widzi FSI, TSI, TFSI i rok produkcji tak do ~2012, to nie kupować, no chyba, że po remoncie i cena jest bardzo dobra.
aha no może
ja od siebie mogę dodać, że znajomy kupił w holandii 1.6fsi w golfie v i w sumie od 3 lat 0 problemów
ale to o niczym nie świadczy
No jest możliwe, ale ogólnie one mają w chuj problemów, głównie rozciągające się łańcuchy i oczywiście nagar, co było dokuczliwe szczególnie we wczesnych silnikach z bezpośrednim wtryskiem.
A, no i o LPG zapomnij, a to dość ważne w takim wozidle, bo aż by się chciało to gazować.
Podsumowując - nie ma żadnego sensu, żeby brać te silniki, bo jest alternatywa w postaci 1.6 MPI. FSI to był eksperyment, który dopiero po wielu latach przerodził się w dobre silniki, jakie mamy w grupie VAG od ~2012 roku. Dobre nie znaczy też świetne, bo niestety wiele z nich kończy żywot przed 300kkm, a pobieranie dużych ilości oleju ma miejsce nierzadko przed 200kkm. No ale cóż, normy spalin spełniają XD
mex we ty mi powiedz, jak dwojeczka i wsteczny wchodza jakby chcialy a nie mogły to co jest do wymiany? Bo jestem gotów skrzynie wypierdolic byle tylko gładko to działało pls help @Mexeminor ;
@w00z ; dodam do tego co ci wczoraj napisałem, że to pewnie są cięgna lewarka i dlatego tak chujowo wbija akurat te dwa biegi. Jeśli biegi nie wypadają, skrzynia nie świszczy, nie piszczy, nie huczy itd., ogólnie wszystko poza wrzucaniem tych dwóch biegów jest gicior, to nie ma się co srać. Przygotuj se parę stówek w przyszłości na zrobienie tych cięgien i jeździj w spokoju teraz.
A jeszcze jedno - przy wrzucaniu tych biegów nic nie zgrzyta itp.? Czy tylko opór czujesz w łapie, a sam bieg wchodzi bez niepokojących dźwięków?
Kurde do wzięcia za 11k jest Skoda Superb 2005r. full opcja, jedyne czego nie ma to webasto.. ma tylko jedną wadę: jest to diesel, a konkretnie 1.9 130KM zrobiony na 170KM
Auto kolegi znajomego, ostatnie pół roku na taxi ale było dbane. Ogólnie taki pewniak że brałbym w ciemno ale boje się diesla dla siebie. Codziennie jazda 13km w jedną stronę do pracy to chyba trochę za mało..? Jakieś dalsze wyjazdy to raz w tygodniu może..
320k na liczniku
może i trochę mało ale z drugiej strony pewnie z 80% diesli w polsce jest jeżdzonych na jeszcze krótszych dystansach i jakoś dają radę, pomimo, że nie do tego są stworzone
wlicz sobie to, że będzie trzeba w końcu zrobić typowe dieslowe naprawy to i tak jest spoko bo auto raczej tanio, a potem też na luzie odsprzedasz, bo to uwielbiane 1.9
Dpf, egr, dwumasa, wtryski, sprzeglo, overboost, essa
DPFu tam nie ma, sprzęgło z dwumasą pewnie już było robione i to niedawno, EGR to pierdoła, naprawa pompek w TDI PD to też grosze, turbo regeneracja też już mogła być.
Skoro auto od znajomego, to się dowiesz co było robione i będziesz miał wszystko jasne. Ogólnie w tych TDIkach jeszcze się wycierają wałki rozrządu, ten przebieg już może mieć ten problem. Poznasz po cykających zaworach na ciepłym, koszt to okolice 1,5k, bo trzeba jeszcze popychacze ogarnąć zazwyczaj.
Ta, poznasz wałki rozrządu po cykających zaworach. Dobrze mowi
Dokładnie tak Maciek, bo wycierają się krzywki, essa.
Ogólnie jak cykają zawory w TDI PD, to na 99% jest do wymiany wałek i popychacze. Proste jak jebanie.
kurwa a mogłem se wziąć leas na 4, to się usrałem że pieniądze będę odkładał i se za gotówkę kupię używane bmw
PIERWSZY KURWA I OSTATNI RAZ KUPIŁEM JAKIEŚ GÓWNO STARSZE NIŻ 3 LATA BO CHUJ MNIE STRZELA JUŻ
poznał smak kawioru to już blinów czy kartaczów do ust wziąć nie chce...
nie, po prostu se kupiłem e61
wróciłem do domu i od poranka następnego dnia nie odpaliła, zjebany komp/sterownik/wiązka i chuj wie kiedy to ogarną bo kolejki do elektryków jak na przeszczep na nfz, od 3 tygodni mam i jednocześnie nie mam samochodu
A trzeba było osiemdziesiątkę brać :sheeeit