dobry jestes, tak sie sklada ,ze 3.0d w e46 w miescie spali 7-8l, nawet jak przycisniesz to ciezko na 10l wejsc, takze o czy ty gadasz?nie bez przyczyny ten motor wygral nie jedna nagrode silnika roku.
Wersja do druku
Wyjedź na tydzień i już w temacie kilku rakotwórczych użytkowników robi sobie piaskownicę.
8l w mieście w 3.0d, dobre, naprawdę dobre. A nagrody zbierał za całokształt, w tym niskie spalanie. Jednak należy pamiętać, że niskie spalanie w 3 litrowym dieslu w mieście to właśnie okolice 10l, a 8, 7 czy 6 jest zarezerwowane na trasę.
Ktoś tu raczy żartować z sensownego e90 z motorem 3.0 (obojetne czy diesel czy benzyna) za 30k XD.
Nie no nie przesadzajmy z tym 3.0, wiem, że dobry silnik i godny polecenia, jednak bardziej bym się skłaniał ku 2.0 163km. Mam zamiar tym autkiem robić 4-5k km miesięcznie, a przy takich odległościach głupie 2l/100 różnicy to już jest prawie 5 stowek w kieszeni na miesiac
Nie wiem jak ten 2.0d w e90, ale w e46 był bardziej awaryjny niż 3.0d w e46. Przy takim przebiegu też warto o tym pomyśleć.
Zdaje sobię z tego sprawę, dlatego w każdej wolnej chwili coś tam szukam niestety nie mam tego czasu za dużo :/
Zaczynam zbierać na Alfe 195 Ti :)
Muszę to mieć.
2.0d 177 km w e92 pali 8l w mieszanym, podobnie ten sam silnik w x1 xdrive. Jak dla mnie trochę sporo jak na dizla
Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka
177 konna wersja przede wszystkim ma inne problemy niż spalanie.
Mam chwilę, to dorzucę kolejny kawałek USA, zaczynając od mojego ulubionego segmentu - dużych, wygodnych i komfortowych coupe, którym bliżej do limuzyny niż do typowych ścigałek.
Cadillac Eldorado
http://i68.tinypic.com/2jcsw4.jpg
http://www.gieldaklasykow.pl/cadilla...-pln-warszawa/
Opis można zawrzeć w 3 słowach: Seville w coupe. Ten sam, wymagający opieki, ale gwarantujący świetne doznania silnik 4.6 V8 306km, ten sam komfort podróży, nawet z tyłu, gdzie mimo jednej pary drzwi ciągle jest dużo miejsca. Szkoda jedynie, że to fwd. Za 20 tysięcy dostanie się naprawdę dobry egzemplarz, można kupić również taniej, również sprawny, jedynie mniej zadbany.
Buick Riviera
http://i64.tinypic.com/359xu00.jpg
http://olx.pl/oferta/buick-riviera-9...tml#c427fa9a07
Ostatnia generacja kultowej Riviery jest obecnie cholernie rzadkim samochodem. Amerykanie zaczęli odchodzić od modelu, gdy wprowadzono fwd 2 lub 3 generacje wstecz. A szkoda, bo to auto ma piękną linię, jest wygodne i szybkie - zabrakło tu niestety V8, mamy za to 3.8 V6 supercharged, generujący 240~~km i wysoki, typowy dla aut doładowanych, moment obrotowy. Sam silnik to taki GMowski odpowiednik vagowskiego 1.9tdi - jest niezniszczalny. Wielokrotnie nagradzana konstrukcja, doskonalona latami, trafiająca pod maski większości aut koncernu General Motors (Chevy, Pontiac, Buick, Oldsmobile, Cadillac i kilka mniejszych), zarówno wolnossąca, jak i doładowana kompresorem.
20 tysięcy zł pozwoli na kupno zadbanego egzemplarza, chociaż można dostać sprawną Rivierę i taniej, trzeba jedynie dobrze poszukać.
Ford Thunderbird X (1989-1997)
http://i66.tinypic.com/339tv8n.jpg
http://i64.tinypic.com/1zoxcaw.jpg
Przedostatnia generacja równie kultowego auta, co Riviera. Na pierwszym zdjęciu model przedliftowy, na drugim poliftowy, oba w dużo ładniejszej wersji SC.
Do wyboru mamy tu 3 wersje silnikowe: niezasługujące na uwagę wolnossące 3.8 V6 - po prostu za słabe do takiego auta, doładowane kompresorem 3.8 V6, którego ceny w Stanach idą ostatnio w górę w zastraszającym tempie, oraz V8, do 1993 roku 5.0, od 1994 4.6.
Modeli z V8 jest w Europie całkiem sporo, można powybierać i już za 10 tysięcy dostać niezły egzemplarz, na 3.8 SC trzeba szykować co najmniej 15k (chociaż 2~~ lata temu na giełdzie klasyków stał ładny za 6,5k...), chociaż bliżej 20, bo ewentualnego zakupu dokonalibyście raczej w Euro, niż PLN.
Sam jestem posiadaczem wersji z V8. Co mogę o aucie powiedzieć: Jestem bardzo mile zaskoczony jego zwrotnością - mimo pięciu metrów długości, nie miałem jeszcze problemów z wciskaniem się na miejsca parkingowe. Zawieszenie jest dość miękkie, jeździ się bardzo wygodnie, ładnie wybiera nierówności, fotele są idealne do rozłożenia się. Silnik 4.6 V8 to ten sam co w Lincolnach Town Carach i Fordach Crown Victoria, które opisywałem wcześniej - pancerna konstrukcja, o którą nie trzeba się martwić, bez problemu jeżdżąca na gazie. Po Łodzi spala mi poniżej 20 litrów lpg, więc nie ma tragedii. 8 sekund do setki to też bardzo przyjemny wynik, pozwala komfortowo wyprzedzać w każdej sytuacji, bo silnik - jak to V8 - bierze od samego dołu. Napęd na tył, więc można się pobawić.
Dużo miejsca z przodu, wielki bagażnik - można tym jeździć i na zakupy, i na wakacje w kilka osób, wszystko się zmieści. Tył równie przestronny co przód, więcej tam miejsca, niż w niektórych naszych czterodrzwiowych autach, więc nikt nie powinien narzekać, że mu ciasno, a i w razie czego można wskoczyć tam z dziewczyną i też o nic się nie obijać.
Mimo, że to coupe, to jest bardzo użytkowe i to mi się w tym aucie bardzo podoba. Póki co nie trafiłem jeszcze na dwudrzwiowy samochód, którym mógłbym i poszaleć na rondzie, i pojechać w 5 osób nad morze.
Na osobny wpis zasługuje wersja SC, czyli 3.8 V6 z kompresorem, która jest bardziej usportowiona od V8. Liczby zmieniały się na przestrzeni lat, właściwie co roku, ale w poliftach stanęły na 230km i 440Nm. W manualu te auta robią setkę w około 6,5 sekundy - nieźle, jak na takie możliwości, nie?
https://www.youtube.com/watch?v=rQcYrlimOYQ
Przy kupnie trzeba przede wszystkim zwrócić uwagę na rdzę, bo Fordy nie miały tak dobrego zabezpieczenia, jak auta GM. Ja pokpiłem sprawę i właśnie przerzucam napęd do zdrowszej budy :)
Lincoln Mark VIII
http://i68.tinypic.com/bij5mt.jpg
http://i64.tinypic.com/2zeavte.jpg
http://i66.tinypic.com/sea8va.jpg
http://i64.tinypic.com/2a9e694.jpg
http://i68.tinypic.com/ibjho9.jpg
Jedyny samochód, na jaki mógłbym teraz zamienić mojego Forda. Napędza go również 4.6 V8, to jest jednak wersja na podwójnym wałku rozrządu, która trafiała również do Mustangów 4 generacji w wersji Cobra. Zamiast 205km mamy tu 286km i również napęd na tył :) Mocny i ekonomiczny silnik - 80km więcej, a spalanie to samo, co w wersji SOHC.
O wygodę i - jak kto chce, lowrider style - dba tu pneumatyczne zawieszenie (na które trzeba zwrócić największą uwagę przy kupnie). Auto swoją stylistyką nawiązuje do klimatów sci-fi i niczego podobnego na drodze się nie znajdzie. Zadbane egzemplarze kosztują w okolicach 20k, ale te auta to prawdziwa rzadkość, trzeba długo i dobrze szukać.
Gdybym miał teraz takie pieniądze, to nie zastanawiałbym się ani chwili. Wozić się po królewsku przy takim bulgocie V8 - coś pięknego.
https://www.youtube.com/watch?v=UhDTjbonhp0
W moim odczuciu amerykańskie samochody należą do jednych z najbrzydszych na świecie, ale podziwiam pasję.
Panowie wracają do tematu 3 litrowej jednostki w BMW 5 mówiłem właśnie ze 6 na trasie w mieście ofc że 8-10 to norma
@Mexeminor ;
Tak wiem o beznadziejnej konstrukcji silnika n47, ale póki co obydwa samochody po 120k przebiegu i nic się nir dzieje. Sam na własnej skórze ocenię, czy faktycznie takie gówno, ale rozmowa jest o spalaniu, które jest spore jak na dizla moim zdaniem. To już chyba wolałbym żeby palił te 9, a przynajmniej nie klekotal xd
Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka
jak ten lincoln jest przepiękny, riviera też
Amcary wyglądają jak karykatury aut (bez hejtu) Niektóre są fajne, to fakt, a z tymi silnikami. Zakup to jedno, a eksploatacja takich v8 to drugie, trzeba wiedzieć gdzie serwisować, bo dla większości mechaników januszów od tdi, takie motory to kosmos. Podziwiam pasję, Buick Riviera- genialne wnętrze.
Właśnie te motory są bardzo proste i każdy, kto ogarnia co nieco z mechaniki, bez problemu je ogarnie. Duża pojemność nie idzie tu w parze ze skomplikowaniem i zaawansowaniem.
Porównujesz z małym dieslem?
Mi kolega Astinus też proponował amerykańca-limuzynę.. powiem szczerze, że specyfikacja auta bardzo mi odpowiada, wygląd wnętrza również.. ale wygląd zewnętrzny 90% modeli mnie przeraża (nie licząc muscle carów).
Za to lowridera brałbym każdego :P No tylko, że za drogie :D
Szczerze to amerykanie mają okropne auta. Poza kilkoma wyjątkami żadnego bym nigdy nie kupił. Jaki naród takie samochody
dokladnie jaki narod taki samochod czyli duzy, komfortowy, prosty jak iphone, a polskie fury sa takie jak zdzicha czyli ich w ogole nie ma xD
Siema torgi, szukam auta do 25-27 tysi. Sedan, 170+ koni, 12 letnie lub młodsze. Zastanawiałem się nad Volvo s40 i Saab 9-3. Dobrze myślę? Możecie coś prócz tego polecić?
No, i to jest konkurencja dla pasków i audic :)
Nie no, amcary mało komu się podobają, z tymi autami jest chyba tak, że albo się je kocha, albo nienawidzi.
To żeby nie zanudzać większości, dorzucę jeszcze 2 propozycje na koniec.
Pontiac Grand Prix 1996-2004
http://i64.tinypic.com/m8pi7a.jpg
http://i64.tinypic.com/rcmsmt.jpg
http://moto.gratka.pl/tresc/pontiac-...-19840731.html
http://www.attitudecustompainting.co...th-anniversary
Przednionapędówka rozmiarami zbliżona do większych aut europejskich, do 5 metrów trochę jej brakuje, więc nie jest to taka typowa locha. Pod maską pancerne 3.8 w wersji wolnossącej - 203km, lub 3.8 supercharged 240km i około 380nm. Przestronne, wygodne, przy tym dynamiczne i - w doładowanej wersji GTP - naprawdę szybkie.
Obie wersje silnikowe występowały zarówno w coupe, jak i w sedanach. Te pierwsze są naturalnie nieco droższe. Wolnossące sedany zaczynają się nawet od 5k i wcale nie muszą być autami wymagającymi dużego wkładu. GTP można dorwać za 8-10k i w górę.
Moim zdaniem te auta mają jedną z najładniejszych linii wśród sedanów.
GM F-body, czyli Pontiac Firebird i Chevrolet Camaro IV generacji: 1993-2002 (lift w 1998)
Camaro przedlift
http://i64.tinypic.com/qovsau.jpg
Camaro polift
http://i63.tinypic.com/24pdljq.jpg
Firebird przedlift
http://i63.tinypic.com/245hgtv.jpg
Firebird polift
http://i64.tinypic.com/2jdlu9v.jpg
http://allegro.pl/pontiac-firebird-t...85533030.html#
http://olx.pl/oferta/chevrolet-camar...tml#5add9d47c4
Klasyczne, tylnonapędowe coupety z zawieszeniem tak twardym, że większe dziury mogą powodować wrażenie urazu kręgosłupa. Czteromiejscowe, z mnóstwem miejsca dla kierowcy i minimalną przestrzenią z tyłu, duża część wychodziła z dachem Targa. Występowało kilka wersji silnikowych: 3.4 V6 148km (tylko w pierwszym roku produkcji Firebirda), 3.4 V6 160km, 3.8 V6 193 i 203km oraz różne wersje 5.7 V8, od podstawowego LT1 275km do 330-konnego kultowego LS'a, które od lat napędzają połowę sportowej Ameryki.
Sam byłem posiadaczem Firebirda z 3.4 V6 i na pewno jeszcze kiedyś do tego auta wrócę. Z tym, że już bez żadnych ceregieli, tylko do V8.
V6 można szukać już w okolicach 10k, ale broń Boże nie 3.4! Nie jest to zły silnik, jednak 3.8 jest zwyczajnie dużo, dużo lepszy: trwalszy, mocniejszy i spala dokładnie tyle samo paliwa, więc nie ma sensu zawracać sobie głowy słabszą wersją. Z tym silnikiem więcej znajdziecie Camaro, Firebirdów jest mniej i mogą więcej kosztować, ale nie ma co sugerować się cenami pojedynczych aukcji, bo ludzie bardzo często nie wiedzą, ile ich auto jest warte i wołają zbyt dużo. Faktem jest jednak, że te auta zaczęły już drożeć - nawet V6 - i taniej już nie będzie.
Jeśli chodzi o Camaro, to na rynku większość to polifty (w których 3.4 w ogóle już nie występowało), przedlifty chyba mało komu się podobają i nie zrobiły wielkiej kariery, a sumiki po 1997 roku mają spory potencjał do modowania.
Z Pontiacami sprawa ma się odwrotnie - polift trafia się jeden na kilkadziesiąt aut 1993-1997. Są cholernie rzadkie i dużo, dużo droższe, (imo warte tych pieniędzy dopiero przy V8, bo wyglądają tak, że po prostu muszą zapierdalać) więc zostają raczej przedlifty, których najwięcej jest z 3.4 V6, ale 3.8 też się co jakiś czas trafi.
V8 można dostać od 20k (chociaż zdarzały się i tańsze dobre egzemplarze, ale to pojedyncze przypadki) i górnej granicy właściwie nie ma. Mocniejsze LSy to już 30k+, a wszelkie edycje jubileuszowe, kolekcjonerskie, najmocniejsze wersje jak Camaro SS, czy konkretnie pomodowane auta to już dużo grubsze wydatki.
Spalanie, czyli to, na co zwracamy największą uwagę: V6 około 18l lpg w jeździe miejskiej - tu wszyscy są zgodni, mnie tak Pontiac palił po Łodzi i ludziom tak te auta palą po Warszawach, Poznaniach, Krakowach itd; V8 20-25l lpg w zależności od silnika i instalacji.
Na trasach spalanie w takich autach drastycznie spada, tu wszyscy również są zgodni: bez szarżowania V8 schodzą do 11-12l/100, V6 nawet niżej. Na lpg to są niewielkie koszty, a silniki łykają to bez problemu.
http://i64.tinypic.com/2e4wzk9.jpg
Jedno z bardziej porobionych wizualnie Camaryn w Polsce, mechanicznie też ma sporo dobrego: nie wiem jak teraz, ale w zeszłym roku pokazał około 370km - jeździ na lpg.
Osiągi: 0-100km/h dla 3.8 V6 to między 7,5 a 8s, dla V8 LT1 około 6s, LSy schodzą do 5s w zależności od wersji.
Jeśli ktoś szuka nietypowego auta, które da mu przyjemność z jazdy i pozwoli zwrócić na siebie uwagę (a to macie jak banku) to zdecydowanie warto się zainteresować. Te samochody lubią lpg, więc spalanie nie zabija, podobnie jak ceny części: większość jest naprawdę tania jak na możliwości samochodu. Silniki proste i trwałe, w ogóle cała ich konstrukcja jest prosta, więc nie powinno być żadnych problemów z serwisowaniem. Co ważne, te auta jeszcze nie rdzewieją - oglądałem naprawdę wiele, w bardzo różnym stanie i nic gorszego poza nalotami rudej nie widziałem.
Ja w Firebirdzie zakochałem się od pierwszego wejrzenia dawno, dawno temu, jeszcze za dzieciaka. Na pierwsze auto kupiłem co innego, ale szybko zmieniłem na Pontiaca. Pech chciał, że gazownicy odwalili totalną kaszanę przy ustawianiu instalacji i długo się nie nacieszyłem, bo wypaliło mi obie UPG i silnik nadawał się tylko na śmietnik ;d Teraz ogarniam Forda, ale za jakiś czas - kto wie, może nawet niedługi - sprawię sobie takie LT1, bo od razu morda mi się cieszy na myśl o prawie 300km w tylnonapędówce :)
https://www.youtube.com/watch?v=KapYnSrb_V8
https://www.youtube.com/watch?v=H0jrSNanbV8
https://www.youtube.com/watch?v=0Vh_UCZftqg
oplaca sie jeszcze kupowac uzywane auta po 10-15 lat?
No słychać jak świszczą ;p Przy dużych mocach bardzo często nie słychać takiego pisku, jak przy mniejszych, gdzie opony stawiają większy opór napędowi.
Pany, a co sądzicie o tym aucie?
http://otomoto.pl/oferta/ford-mondeo...-ID6yuEvP.html
@Astinus
Ale mnie nakreciłeś, własnie kupilem BMW X1 xdrive 2.0
ale takie cudo musze sobie sprawic niedlugo a bmke zostawic zonie :D
http://otomoto.pl/oferta/pontiac-fir...tml#399c53fcfa
Akurat ten egzemplarz moze nie byc wart tej kasy - wisi juz ze dwa miesiace, a z tymi autami jest tak, ze dobre szybko znikaja. Ale majac 30k mozna pooglaszac sie na grupach i forach i szybko znajdzie sie chetnego z dobra fura na sprzedaz.
W sumie to ten firebird nie taki zły, chętnie bym pojeździł, szkoda że cadillaci, które ostatnio opisywałeś to przednionapędówki, fajne autka :/
Dobra to teraz mam taką sytuację. Znalazłem w końcu fajne auto, którym jestem zainteresowany, jest niedaleko ode mnie, niby jest 100% sprawne i bezwypadkowe, znajomy po zdjęciach mówi, że wygląda dobrze, ale wiadomo, trzeba pojechać i zobaczyć samemu. Jedyny problem jest taki, że auto nie ma tablic, ani ubezpieczenia, jest sprowadzone z Niemiec, ale nieopłacone. Dzwoniłem dzisiaj do gościa i coś tam z nim rozmawiałem, to mówi, że można ubezpieczenie wykupić, tablice dać jakieś inne "niektórzy tak robią na wariata" lub laweta. Problem jest taki, że po tej rozmowie przypomniałem sobie, że ktoś mi kiedyś mówił o podobnej sytuacji, że kupił od gościa auto, ale umowa była "na Niemca"-na poprzedniego właściciela i potem były z tym jakieś kłopoty, bo coś było nie tak, a ten sprzedający umywał od tego ręce, Niemca nikt nigdy na oczy nie widział itp.
Czy jest sens się pakować w coś takiego? W sumie nie wiem czy to taka sytuacja, ale skoro auto jest w Polsce, a nie ma opłaconej akcyzy itp, to chyba nie ma innej możliwości? Czy jeżeli auto okazałoby się być rzeczywiście w 100% ok pod względem technicznym to czy są jakieś minusy kupienia go w taki sposób? No i ewentualnie gdybym jechał je obejrzeć i wszystko na oko wydawało by się git, to lepiej dać je na oględziny do jakiegoś mechanika czy lepiej stacji kontroli pojazdów czy gdzie? ASO w tym mieście nie ma na pewno
Na Twoim miejscu chyba bym sobie odpuścił taki biznes. Skoro gość jest taki obryty w temacie, to dlaczego sam "na wariata" nie pojedzie tym autem dopełnić formalności?
Mógłbyś podać link do tego autka? Generalnie skoro słyszałeś, że ktoś potem miał problemy to nie warto lepiej dać na wstrzymanie?
ostatnio zastanawiam sie nad zakupem auta mercedesa klasy s w220 - cos wiecej moze ktos powiedziec o tym aucie, a moze ktos posiada?
Wystarczą dwa brify (mały i duży) do tego samochodu i jesteś jego właścicielem. A na Niemca ludzie sprzedają żeby ominąć podatki bo nie mają zarejestrowanej DG. Jeśli auto będzie się psuło to bedziesz mogl oddać go tylko dla tego "Niemca" którego nie ma. Zawsze mozesz tego handlarza poprosić żeby fakture wystawił jakiś jego kolega który ma komis wtedy ew masz jakąś gwarancje. A no i auto kupuj już opłacone żeby pozniej nie okazało się ze sa jakies problemy w urzędzie z zarejestrowaniem
Na stacji to możesz sobie sprawdzić światła zawieszenie amortyzatory i hamulce zresztą przed rejestracją jest to wymagane Ale zostają jeszcze takie kwestie jak np silnik skrzynia jak silnik nie pracuje równo lub czujesz drgania podczasz jazdy to może to świadczyć o tym że niezadlugo czeka cię naprawa
Ogólnie dobre auto, minusami są rdza i dość często padający airmatic. Zawieszenie jednak łatwo sprawdzić przed zakupem, a ewentualna naprawa (wymiana amortyzatora w większości przypadków), to jakieś 1-1,5k i spokój raczej na długo. Jak się kupi sprawny i niepordzewiały egzemplarz, to powinien cieszyć. Ogólne koszta utrzymania nie są tragiczne, części do Merców zawsze są tańsze od innych premium.
Silniki najlepiej 3,2 CDI i również 3,2 V6 benzyna. Może nie są bardzo mocne do tego auta, ale przynajmniej ich ewentualne naprawy są tanie.
Czołem.
Poszukuję wozidła do 18 tyś.
Jeżdżone będzie 50/50 miasto-trasa, tak koło 20k km rocznie. Szukam czegoś, przy czym będzie minimalnie mało dłubania i posłuży parę lat.
Najwcześniej dopiero za miesiąc-półtora dokonam zakupu, jednak już chcę zrobić rozeznani odnosnie modeli. Interesuje mnie benzynowy hatchback lub sedan, jeśli chodzi o nadwozie.
Z tego, co myślałem do tej pory, to po głowie mi chodziły takie pojazdy, jak
Lexus IS200
Toyota Avensis 1.8 vvt - ktoś miał do czynienia?
Ford Focus mk2 1.8 125KM
Z góry dzięki za pomoc
@Zaczarowany ; @Mexeminor ;
miałem w220. Jebie się♥wszystko, zawieszenie i silnik to błachostki. Zaczynało się od za późno właczającego się prawego xenona a kończyło na tym że stacyjka odpalała tylko wtedy kiedy chciała. Choinka była jak w lagunie II bez mała, do tego rudza kurwa wszędzie.Airmatic oczywiście się♥rozregulowuje- czasami stoisz z furą pochyloną♥do przodu a czasem do tyłu
Komfort jazdy obłędny to fakt, ale koszta kosmos. Rozkodowała mi się stacyjka=3k cbl, równanie airmatica=pare stów,
silnik miałem 3.2 v6
no ale na trasy ideał, siedzonka dupe grzeją kierą możesz kręcić jednym palcem a do pełnej radości brakuje tylko funkcji bicia gruchy
No jaki kosmos. Rozkodowana stacyjka to chyba nie typowa usterka, a regulacja airmatica kilka stów to malutko. Wiadomo, każdy egzemplarz inny.