Mexeminor napisał
Do tego typu jeżdżenia jakie opisuje Janek mocne auto nie jest niezbędne, ono jedynie trochę pomaga. Przecież jak mamy ruchliwą ulicę, gdzie wszyscy jadę 60-70, to nie jesteś w stanie nagle stówą wszystkich wyprzedzić, musisz manewrować, a tutaj najważniejszy jest ogar kierowcy, zwrotność i kompaktowość auta. Przyspieszenie to kwestia drugorzędna, bo nikt tam nie jedzie szybko, wystarczy przyspieszyć o maks 10 km/h i robisz co chcesz.
Ja naprawdę nie wiem o jakich wy sytuacjach mówicie, na chwilę obecną jedyną sensowną, gdzie przydaje się zakurwianie przedstawił Artur i jego omijanie kilometrowych kolejek na jednym pasie, drugim, wolnym pasem. Oczywiście w tej sytuacji również nie trzeba zapierdalać stówką, styknie to 70 i uzyskujesz dokładnie to samo, ale ciągle jest to najbardziej sensowna sytuacja dotychczas przedstawiona.