Dzisiaj dostałem wycenę za szkody. Okazało się, że kobieta pojechała na policję i przyznała się do winy. Teraz pytanie czy mogą zaszkodzić jakoś temu pseudoświadkowi za utrudnianie śledztwa, skoro mam dowód, że jego tam nie było.
Wersja do druku
Dzisiaj dostałem wycenę za szkody. Okazało się, że kobieta pojechała na policję i przyznała się do winy. Teraz pytanie czy mogą zaszkodzić jakoś temu pseudoświadkowi za utrudnianie śledztwa, skoro mam dowód, że jego tam nie było.
Raczej poza twoim i jego chodzeniem nic nie osiagniesz a on na 99% nie zostanie ukarany wiec olalbym
Czy te raporty VIN na necie sa w ogole cos warte, ma sens je kupic? Jesli tak, to najlepiej z jakiej strony?
Brałem z https://www.autodna.com/, generalnie chyba 2 raporty, nigdy nie było przebiegu, ale dwa razy była informacja o szkodzie, w tym raz z galerią zdjęć - czarny samochód okazał się być białym w oryginale, mocno trzaśnięty w przód ;)
Kobieta po czasie przyznała się do winy. TU wysłało mi kasę z odszkodowania, bez uwzględnienia holowania, także jeszcze będę walczył z nimi. Przysługuje mi samochód zastępczy na czas naprawy?
Zadzwoniłem do ergo hestii, bo oczywiście na maila nie odpiszą w takiej sprawie. W/g nich naprawa i lakierowanie maski, błotnika i zderzaka pochłonie 2 dni robocze...
Panowie jeżeli miałem ratę za OC a z wpłatą spóźnię się o jakieś 7-10 dni to mogą być z tego jakieś konsekwencje?
Ja miałem sytuację któregoś razu, że brakowało mi 2zł na koncie, co prawda automatycznie mieli sobie pobrać, ale nie mieli czego, więc pobrali tydzień później i nikt lipy nie robił, więc wątpię by były z tego konsekwencje.
#
Also, mam problem i zauważyłem go przedwczoraj wracając do domu. Otóż mój pedał hamulca ma 3 zachowania:
1. Hamuje normalnie, czyli jak wcisnę pedał, to żyleta po prostu, mogę go lekko docisnąć i będzie zajebiście.
2. Hamuje jak debil, czyli wcisnę pedał do samej gleby, a on dalej w sumie jedzie, tak jakbym jechał rowerem na lekko nadciśniętym hamulcu, żeby jechać, ale spowalniać - po prostu zwalniam, ale dalej bym wjechał komuś w dupę, gdybym nie przeszedł do etapu nr 3:
3. Wciskam hamulec i dzieje się to, co w punkcie 2, ale jeśli natychmiast puszczę i wcisnę raz jeszcze, to wyhamuje tak jak w punkcie 1.
Co mogło się odjebać? Nie będę jeździł przez weekend, więc mogę zapytać tutaj zanim pojadę do jakiegoś mechanika czy coś, a nie chcę w końcu przy dużej prędkości wpierdolić się komuś w dupsko albo rozjechać jakiegoś bałwana, który mi wyskoczy na ulicę, a ja nie będę mógł normalnie zwolnić czy wyhamować XD
@Mexeminor ; @Waw992 ; @ktokolwiekmądry
Ja miałem tak, że hamulce raz hamowały, a raz wciskałem w podłogę i tak jak piszesz auto jedzie dalej. Momentami był bardzo słaby ten hamulec. Tarcze i klocki miałem do wyjebania, dałem do mechanika i wszystko zrobił + chyba odpowietrzał jeszcze. Do tej pory jest jak najbardziej ok. Podejrzewam, że klocki i tarcze tylko pogarszały u mnie sytuację, a winowajcą były zapowietrzone hamulce. Na to samo u ciebie stawiam.
No w sumie nie po sobie, tylko takie są symptomy. Mogę jechać pół godziny i będzie hamował ciągle zajebiście, a mogę jechać 5km i dusić pedał i hamować kilometr przed sygnalizacją czy przejściem, bo wiem, że samochód stwierdził, że nie będzie ze mną współpracował. Wszystko losowo się dzieje. Jeździłem cały dzień wczoraj, więc miałem okazję obserwować zachowanie.
Tarcze i klocki wymieniane w sumie na nowe rok temu, klocki to jeszcze bym zrozumiał, ale 3 tyg temu miałem przegląd i wszystko według nich śmigało i było cacy. Ale myślałem właśnie o tym, że zapowietrzone hamulce są. Cóż, trzeba będzie bryknąć do mechanika i jazda.
Tylko dojedź do tego mechanika, bo ja przy takich hamulcach zakurwiłem w tył auta jak się kilkanaście metrów prześlizgałem po asfalcie :P
Jakby były zapowietrzone, to by się tak działo cały czas, nie byłoby to losowe. Serwo jak najbardziej do sprawdzenia, z resztą mechanik już se poradzi, nie wyjedziesz przecież od niego bez rozwiązanego problemu.