znacie jakas dobra szame z niskimi weglami, ktora mozna zabrac ze soba?
Wersja do druku
znacie jakas dobra szame z niskimi weglami, ktora mozna zabrac ze soba?
Nie wiem jak w Pure, pewnie ok. Raczej odradzam Active na w kupcu, bo od czasu jak studencie płacą 69 zł i porozstawiali bieżnie na połowie siłowni, to tam chujowo jest strasznie.
Teraz chodzę na zawadzkiego do formy i jest ok, ale tylko do 17-18, bo potem masa ludzi. Calypso nie mam pojęcia, a o tym fitness pointcie na turzynie to raczej złe opinie słyszałem.
Jakaś dobra tabela do wyliczanie kcal do diety. Need
pak, temat o blokerach miostatyny. osobiscie bym cos albo kogos rozjebal.Cytuj:
Dobrze, że Lukaz przytoczył ten fragment na temat badań w Baltimore. To prawda, pamiętam, że ładnych parę lat temu (to była raczej druga połowa lat 90-tych) pojawił się na łamach FLEX'a obszerny artykuł na ten temat. Do tej pory pamiętam, jakie wrażenie zrobiło na mnie zdjęcie tej myszy, o której wspomniałeś. Jako dzieciak po prostu przeglądałem to czasopismo, które wnikliwie studiował mój brat, jako zapalony amator kulturystyki. Wtedy oczywiście nie myślałem, że w przyszłości też się będę tym zajmować, więc traktowałem to bardziej jako ciekawostkę, niż "przyszłość mojego sportu". Co innego mój brat, był wtedy bodajże w 4 klasie ogólniaka i prezentował naprawdę konkretną formę. Pamiętam, że po przeczytaniu tego artykułu brachol napisał list do tej kliniki, z którym następnie udał się do nauczycielki angola, żeby pomogła mu to sensownie przetłumaczyć. Wpakował w kopertę i wysłał. Opisał tam swój trening, dietę i wyniki siłowe + foty w pozach obowiązkowych. Minęło kilka tygodni i nie było żadnego odzewu, więc stwierdził, że po prostu mieli na niego wyjebane i o wszystkim zapomniał. Jak się okazało (dopiero po kilku latach po tych wydarzeniach, kiedy ja już zacząłem trenować), to klinika odpowiedziała na jego list. Powiem więcej - zakwalifikowali go na testy i przysłali paczkę z kompletnym zestawem do przeprowadzenia testu (wersja iniekcyjna). Szkoda tylko, że ta paczka nigdy do niego nie dotarła, bo przechwycili ją... nasi rodzice. Kiedy zobaczyli na poczcie pokaźną paczkę przysłaną z Baltimore, zaadresowaną na mojego brata, a na kartonie było napisane coś w stylu "Medical research", to mimo, że nie znali angielskiego, bardzo ich to zaniepokoiło. Otworzyli więc paczkę i przerazili się tym, co było w środku - flakony, strzykawki i wiele stron z opisem tego, co i kiedy brać. Jak myślicie, co z tym zrobili? Oczywiście wyjebali to do kosza, a bracholowi nic nie powiedzieli. Wydało się to dopiero, jak już wspomniałem, po paru ładnych latach... Z perspektywy czasu to żal mi dupę ściska, że ja nie dostałem takiej szansy :( Mamy XXI wiek, a inżynieria genetyczna nadal jest tematem tabu. A mogło być tak pięknie...
Co do tego preparatu, co przywiózł Animalkat - to jest oczywiście wersja w proszku, tak? Jako w pełni legalny suplement żywności? Jeśli tak, to szczerze wątpię w jego działanie.
http://www.forum.animalpak.pl/suplem...t20510-15.html
co to za rodzice!!!!!!! wyrzucili dziecku strzykawki...
co to za rodzice ze otwierali paczki typowi ktory mial z 20 lat
Jakoś mi się nie chce wierzyć. Nikt by nie wysyłał żadnych leków do gościa z drugiego końca świata, no chyba że ten "medical research" to jakieś piwniczne laboratorium.
Panowie, robiłem dzisiaj plecy no i oczywiście na sam koniec tej partii trafił się martwy ciąg. I mam taki problem, przy trzeciej serii strasznie bolą mnie przedramiona. Zaczyna się to przy 4-5 powtórzeniu. Jest to kwestia tego że za duże obciążenie czy co?;s
nawet gdyby piwniczne-zawsze cos
20 lat temu inna bajka, wtedy malo kto ogarnial silownie a co dopiero doping, mysle ze calkiem mozliwe
sam kojarze typa ktoremu 10~ lat temu rzucali koksy niewiadomego pochodzenia na testy do tej pory nie spotkalem kogos bardziej popierdolonego