bo w internecie straszo, że się wolno wchłania :C
w ogóle o co chodzi z tą szybkością wchłaniania się białka xd, przecież w 30 sekund mięsień nam nie urośnie to po co to ma się jakoś błyskawicznie wchłaniać?
Wersja do druku
W skrócie:
Masz w sobie dużo glikogenu i fakt czy dostarczysz węgle/białko od razu po treningu, w pół godziny, czy godzinę nie ma większego znaczenia. A paradoksalnie jedząc od razu po skończonym treningu mamy właśnie upośledzony system trawienny, bo większość zasobów idzie do mięśni...
Poza tym, na poziomie amatorskim przejmowanie się takimi rzeczami jest bezsensowne.
Mam nadzieję że pomogłem.
co xD?
jedyny blad, ktory popelnia duzo ludzi, to jedzenie bialka/aminokwasow solo. wtedy naprawde taki proch idzie na wydatki energetyczne, nie na budowanie bicepsa. jedzenie potreningowe to ciekawy temat i czesto traktowany z buta, bo tak mogo tylko prosi. pocwiczcie sobie jakis czas na np. jakims torrencie czy dark matterze. takie suple to chuj, ale naprawde sie je czuje. dalej jestem zdania, ze najlepiej zrec bialko i proste wegle w stosunku 1:2, najlepiej w plynnej formie. nie z zegarkiem w reku i hur dur okno anaboliczne, tylko spokojnie wychlac taka mieszanke i nei wciskac na sile stalego pokarmu. duzo ludzi nie jest w stanie nic sensownego przelknac po treningu, bo krew jest wszedzie, tylko nie we flakach. takie zarcie na sile konczy sie wtedy albo sraczka, albo zniecheceniem sie do jedzenia, albo wszystkim jednoczesnie.
podsumowujac: musicie pic najdrozszy hydrolizat i vitargo, bo inaczej ten sport nie ma sensu........
Piszesz "co xD?" po czym w połowie dublujesz mój post...
czyli co jest najlepszą mieszanką na wpierdolenie po treningu tak reasumując?
a ja wlasnie solo laduje bialko bezposrednio po a bananana opierdalam jakos 30-40 min po, jak wroce w chate
i z tego co pamietam to takie wlasnie jedzenie, bezposrednio po bialko i jakis czas po dopiero wegle bylo tu mega propsowane jakos rok temu XD
nie. ty napisales jakis sredniopolski zlepek slow, ktory sie nie trzyma kupy.
ja zawsze sie trzymalem sebowskiego miksu wegle+bialko. fat tez sie tam moze znalezc, jezeli sie ma pod dostatkiem zolci, ale to jest kwestia osobnicza. jedzenie samego bialka to nie jest najlepszy pomysl, a jedzenie samych aminokwasow to juz po prostu debilizm.
jak kiedys cwiczylem xD, to trzymalem sie glownie wpc z czyms slodkim. jezeli ktos ma kase i chec przetesowac najprostsza rzecz na swiecie, to walic 30-40g wpc i 60-80g najtanszego carbo.
@edit
a jak ktos nie chce sie w ogole pierdolic, to najlepiej po prostu odpuscic ten slynny posilek W OKNIE ANABOLICZNYM i poczekac godzinke na ssanie potreningowe xD.
czyli nie ma różnicy czy wpierdolę banana, wafle ryżowe (XD) czy też żelki albo marsa ? chodzi mi oczywiście o te potreningowe węgle.
nie
dla osob, ktore przy przekroczeniu pewnej ilosci wegla z miejsca sie zalewaja nie ma innej opcji jak dorzucac kcal z tluszczy
kalorie potrzebne zeby ruszylo mi cos wagi to ok 4,3-4,5k
w tym
b 250~
w 350-400
reszta fat, dochodzi ponad 200g
zyje, mam sie dobrze, jestem zdrowy
czasami nie sluchajcie ludzi typu karmowski bo wam chuj przestanie stac(slynne 0,5g t/albo mniej/kg mc XD)
no, bo ostatnio pamiętam zapytałem o to i wywnioskowałem, że nie ma to różnicy, to wpierdalałem żelki ew. marsa + 30g wpc i w sumie zadowolony byłem z takiej formy posiłku XD
dla mnie nie ma. ma byc szybko i tyle. bialko moze chwile poczekac. zreszta bedac w jednym szejku, to taka dekstroza sie 15x zdazy pierdolnac po krwi i zostac zbita, zanim bialko sie strawi.
ogolnie to jedzenie potreningowe jest strasznie zagmatwana sprawa, bo kazdy inaczej to widzi. jedynie to zarcie samego bialka wydaje sie byc bezsensowne.