@
2Fast4You ; Z ciekawości wiesz mniej więcej jakie masz Tętno maksymalne :d? Dość wysoko wchodzisz z średnim tętnem na tych rozbieganiach, ciekawe ile było kiedy cisnąłeś dyszki w +/- 42 min treningowo. Zauważyłem, że mi tętno max maleje wraz z wytrenowaniem, więc te wszystkie przeliczenia i zakresy można schować do szuflady nieznając tmax z przynajmniej ostatnich dwóch tygodni, z kolei kto by się bawił w sprawdzanie tego tak często, tym bardziej, że sam nie potrafię zmusić się do takiego wysiłku na treningu, a na zawodach nie zamierzam bawić się z zsuwającym się pasem tętna. Bez formy tętno 170 a samopoczucie jak na rozbieganiu, w formie czasem 150 potrafi być już ciężkim treningiem.
U mnie też się same 6 i 8 szykują póki co. Pod koniec października na ostrym zbiegu w górach naciągnąłem mięsień, wtedy myślałem, że czworogłowy, ale jednak z czasem ból był bardziej po wewnętrznej stronie uda, wydaje mi się, że to smukły. W grudniu przebiegłem już tylko 80 km. Byłem u lekarza, ale stwierdziła zapalenie mięśniowe, dała ketonal w żelu i zaleciła odpoczywać. Gdybym chciał się dostać do ortopedy w Krk to musiałbym czekać 2 miesiące :/. Używał ktoś z was tej maści? Ja ją odrzuciłem, powoduję mi drętwienie nóg, a ból znika na krótko. Szkoda formy, którą wypracowałem na koniec listopada. Ostatnie porządne rozbieganie udało się zrobić 20 km, śr tempem 4:47 na śr tętnie 144 (ok. 72% Hrmax). Teraz sytuacja wygląda tak, że po 6 km muszę się zatrzymać i rozciągnąć mięśnie, bo czuję coraz mocniejsze napięcie, a jak przesadzę z ilością to zaczynam kuleć na następny dzień, choć bólu już nie czuję. Myślę, że głównym winowajcom kontuzji, nie jest sam ostry zbieg w górach, choć od tego się zaczęło, a pogłębianie lekkiego naciągnięcia przez to ćwiczenie:
http://www.theepochtimes.com/n2/imag...1/IMG_0952.jpg Oprócz napięcia brzucha, cały ciężar ciała oparty był na nodze i to ją załatwiło w listopadzie. Były chęci na złamanie 1:27 w połówce i 3:05 w maratonie, ale teraz mam nadzieję, że chociaż uda mi się wrócić do biegania i może przygotować na maraton w 3:15. Ten tydzień skończę na 40-50 km, dalej planuję zwiększać o 5-10 km tygodniowo i stopniowo wejść na +80 km/tyg jak wcześniej, dopiero wtedy spróbuję szybszych akcentów. Póki co odpada szybsze bieganie, nawet 2 km w II zakresie czy przebieżki dają wycisk nodze. Z drugiej jednak strony nie wiem czy utrzymałbym wysoką formę do wiosny, więc może takie solidne roztrenowanie było mi potrzebne. Jeśli ktoś miał jakieś problemy z mięśniami wewnętrznej strony uda to chętnie skorzystam z porad.
Zaraz jadę na kolejny etap Grand Prix Krakowa w Biegach Górskich (6km przełaje), ostatnio udało się zająć 4 miejsce, ale dziś chcę to tylko przetruchtać z bratem, bo ani forma, ani noga nie pozwalają na jakiś sensowny wynik ;)
Zakładki