Temat: "Ważny jest nie triumf lecz walka" - Rozmowy ogólne o bieganiu

W tym sezonie włączając zimę w ogóle nie biegałem - spadek odporności o 100%, wyjdę bez czapki na pół godziny i wieczorem już zawalone zatoki. Nigdy więcej całkowitej rezygnacji z biegania. Ktoś jeszcze odczuwa znaczny wzrost odporności przez bieganie w zimniejsze dni?

czy dobrze rozumiem, że biegasz zimą bez czapki a zakrywasz uszy dopiero jak wieje wiatr?

w decathlonie chyba nie ma aż takich małych, jeśli potrzebujesz tylko 0,7 to może pas, na którym można zawiesić wodę albo taka butelka specjalna z otworem na dłoń... w sumie nigdy nie biegałem takich tras żebym musiał się napić, ile chcesz biegać?

Zacznę biegać coś na zewnątrz regularnie od marca jak temperatury będą lekko wyższe. W planach treningowych pod Crossfit tam gdzie jest Cardio mam 10-15km.

Ale mój organizm jest dość specyficzny i potrzebuję pół godziny rozruszania organizmu przed takim wysiłkiem. Tak samo na siłowni, mi trening zajmuje 2 godziny bo pierwsze pół godziny to rozgrzewka, kolejną godzinę niecałą to właściwy trening, a następne pół rozciąganie i wyciszenie organizmu...

Ale zawsze jak idę biec nawet piątkę to lubię sobie łyk-dwa wziąć i po biegu od razu uzupełnić płyny. Tak jestem przyzwyczajony. Dlatego taki mały plecaczek który jest lekki, dobrze przylega do pleców ale jednocześnie ma to miejsce na przewiew między nim a koszulką, w którym da się butelkę tak wsadzić żeby nie podskakiwała w czasie biegu to było by dla mnie 10/10.

btw. W nadchodzącym sezonie planuje przebiec pierwszy w życiu zorganizowany bieg. Myślę o półmaratonie w jurze krakowsko-częstochowskiej organizowanym przez mój AWF.