PH jak jest dobry to może naprawde niezłe kokosy wyciagac ja bym spierdalał z księgarnik póki jestes młody bo się zasiedzisz i chuj z tego będzie.
Wersja do druku
PH jak jest dobry to może naprawde niezłe kokosy wyciagac ja bym spierdalał z księgarnik póki jestes młody bo się zasiedzisz i chuj z tego będzie.
W sumie firma z tego co czytam po necie rozwojowa, zobaczymy jak to będzie, czy w ogóle się odezwą po dzisiejszej rozmowie, raczej bym się zdecydował, nawet spróbować bo póki lat na karku sporo jeszcze nie mam to sobie mogę sprawdzić jak i co wygląda :D Przeraża mnie trochę zasięg 4 województw, ale zobaczymy :D
Troche jezdzenia, ale poki jestes mlody to mozna latac, fura jest wiec czemu nie. Takie wyjazdy sluzbowe tez sa calkiem spoko w sumie, chyba, ze masz zone na karku i dwojke dzieci, ale wtedy tez mozna sie chociaz urwac. Ja bym sie nie zastanawial. A czym ta firma sie zajmuje? W sensie jaki zakres IT?
Jakieś oprogramowania dla starostw, uczelni, firm. Tutaj stronkę ich wrzucam: http://www.infosoftware.pl/ gość mówił, że oprogramowanie mają na poziomie wyżej niż te, które aktualnie są w niektórych miejscach, dodatkowo zajmują się jeszcze wieloma innymi sprawami :)
Zaryzykuj, nie masz 55 lat, żeby bać się zmieniać stanowisko pracy, PH i to w większości branż zbiera kokosy bo to Ty szukasz klienta, to Ty negocjujesz, leć co raz dalej nie ma co zwijać skrzydeł.
Powodzenia
Ta niech idzie na przedstawiciela handlowego, a potem będzie to co na filmie.
https://www.youtube.com/watch?v=nE4L-tMibCc
Cześć wszystkim,
Po 1. bardzo ciekawy i fajny temat, Master dzięki za wyczerpujące i interesujące wypowiedzi ;d Bardzo przyjemnie się to czyta. Sam pracuję w jakimś tam członie spedycji i logistyki więc tym bardziej mnie to interesowało ;d
Po 2. co do tego przedstawiciela handlowego - uważaj tylko żeby nie trafić na jakichś cwaniaków, którzy obiecują kokosy a tak naprawdę to naciągactwo i lewary. Jak szukałem pracy to poszedłem do NC+, też jako przedstawiciel i domyślnie sprzedawca. Skończyło się na tym, że spędziłem jeden dzień z domokrążcom na falowcu w Gdańsku, który wyzywał się ze starymi Januszami pijącymi piwko od 7 pod klitką. Ten sam też Janusz rzucił w nas potem butelką, a na sfinalizowanie pięknego dnia, wcisnął jakiś chujowy pakiet gościowi, który ledwo już dychał i ewidentnie nie miał na życie bo kurzu było więcej niż dywanu na podłodze. Dodatkowo - córka zabrała mu dowód, żeby nie brał właśnie takich gówien, ale "to nie problem, możemy podpisać bez dowodziku". I cyk, kolejny naciągnięty.
Nie sugeruję, że ta firma to jakieś lewusy (to samo myślałem o NC+ :v), ale po prostu trzeba uważać żeby nie dać się wycyckać jak ktoś wcześniej pisał, z byciem spedytorem. Natrzepiesz im klientów i kopną Cię w dupę. Takie samo wrażenie odniosłem jak byłem szukać roboty w pośrednictwie nieruchomości. Rzekomo łatwa praca, zbierasz sobie klientów, ple ple ple. Tylko co jeśli nie uda Ci się w 3 miesiące w tym wyrobić na tyle, żeby faktycznie zaczęli na Tobie zarabiać? Zagarną bazę klientów i kopną Cię w dupę ;d
Najważniejsze to pilnować siebie i patrzeć trochę szerzej i z dystansem na to co może nam wciskać pan/i z rekrutacji ;)
@Master ;
Masz podstawke i marĹźe? Ile miesiecznie marĹźy robisz i ile z tego masz? Umowa o prace czy dg? U mnie w firmie jest tak, ze np. na najnizszym poziomie 5% marĹźy od 2000⏠(prowizja progresywna), a jak juz masz kilku stalych klientow to mozesz renegocjowaÄ warunki marĹźy lub wypierdalac na dg. Ja np. na poczatek nie dostalem swoich klientow (jak w niektorych firmach, zeby od czegos zaczac) i musialem wszystko sam robic, czyli krok po kroku (gielda>telefon>mail z wycena>zlecenie>trans>zaladunek) i zaczynam pracowac juz 5 miesiac i mysle czy tego nie pierdolnac, bo to nie warte swieczki. Zaczalem w tym samym czasie z jednym chlopaczkiem (obaj smigamy biegle po francusku, dzwonimy na Francje), on 2 tygodnie temu zlapal pierwszego stalego klienta, ja mialem jakies epizody, ze po 1 udanym transporcie dostawalem 1 lub 2 od klienta i kontakt sie urywal, od poczatku nie schodzilem z marĹźa miesieczna ponizej 2,6kâŹ, w grudniu przekroczylem 3000⏠pracujac tylko 3 tygodnie (wiadomo, najlepszy okres). Dalej nie mam zadnego stalego klienta. Wiekszosc ludzi z biura robi na dg, ma 30-35% marĹźy (robia 14-18k⏠marĹźy miesiecznie przy lepszym okresie, pracujemy tylko na malych autach), ale maja taki kurwa zapierdol, ze glowa mala. Siedza w biurze po 9-10h, jeszcze czasami w chacie i sprzedaja na transie. Zaczely juz sie wÄ ty od szefa w moja strone, ze nie wyrabiam normy (chociaz przez 3 pierwsze miesiÄ ce bylem najlepszy z nowych osob), chociaz mowil ze moze byc ciezko i z kopyta ruszy sie na poczatku kwietnia, no ale spadĹa mi efektywnosc (w tym okresie troche ciezko na gieldzie, bez klientow ciezko sie pracuje po prostu). Zaczalem miec mysli, ze jakbym byl chory np tydzien czy cos i zarobilbym za malo to i tak by mnie straszyl, ze mnie wyjebie z roboty. Ogolnie typ nie jest januszem, ale zaczal sprawiac wrazenie jakby byl. Ta robota nie bylaby taka meczÄ ca gdyby nie ciagle gnicie na tej jebanej gieldzie z nadzieja, ze dzisiaj jest ten dzieĹ, ze cos sie ruszy. Juz wole miec czasami stresa, ze auta nie znajde na zaladunek na transie niz gnic 6h przed kompem jak pizda wpatrzony w gielde. Zazdro, ze umiesz sobie czas ulozyc w tej robocie, ale nie wiem jak dokladnie wyglada model pracy w twojej firmie, bo np u mnie zeby zarobic 6k na umowie o prace to bym musial w tym jebanym biurze nocowac.
@edit.
o chuj, poczytalem temat i wychodzi, ze pracuje jak pies XD to u mnie 30+% ma sie na dg, a battlestar ma podstawke i 36% od marzy na uop XD
No, ale czemu nocowac? Sam mowisz, ze macie ludzi co robia 16-18k euro (dla mnie nieosiagalne) na prowizji 30-35%. To na lekko liczac jest ze 22.000PLN. Zarobki chyba warte pracy nawet 9-10h? Zakladajac, ze ktos pracuje polowe mniej niz oni czyli wychodzi z 4-5h na dzien, nadal zarabiasz ok 10.000 - 14.0.000 - nadal calkiem dobrze. Ale jak oni to niby zrobili i w jaki sposob podlapali takich klientow - nie wiem. Nie znam takich osob, jedynie z bajek. Po prostu nie wierze, ze ktos robi przychod rzedu 20.000 euro miesiecznie tj. 80.000 - 100.000 i nie przechodzi na swoje tylko woli robic na kogos i zamiast miec 100.000 na czysto zarabia se he he 20.000 i jest szczesliwy, a reszte oddaje Panu i Wladcy prywaciarzowi. xD No nie wiem, ja w takie rzeczy jakos nie wierze i nie znam osobiscie nikogo kto by tyle robil. Max znalem goscia, ktory robil 10-12k euro, ale popracowal tak rok i sie wyniosl "na swoje".
U nas jest tak jak pisalem podstawa + jakis procent staly roznie w zaleznosci co kto wynegocjuje, ale kolo 10. Lub sama sucha prowizja 25-35%. I to pozwala normalnie zarabiac, jak sam widzisz 3-4k euro to u mnie robiac na tej suchej powiedzmy 30% masz se te 5k+ pln i jakos tam sobie zyjesz przy nie za duzym obciazeniu.
Ja kurwa nie wiem jak wy ludzie robicie po 3-5k po paru tygodniach pracy xDD Gdybym ja potrafil robic 3k euro totalnie bez doswiadczenia ani czegokolwiek ehhhhh
Moze faktycznie pora zaczac siedziec na tej gieldzie i przepisywac skoro to taka zyla zlota ehhhh :zaba
No z kolega podgladalismy w systemie po koniec listopada zarobki ludzi na dg no to jest parka ktora pracuje razem w listopadzie wyciagneli 17k euro (gieldia + wlasni klienci), jeden typek (ktory nie zna francuskiego, ma moze 2 czy 3 stalych klientow) pracuje na dg i ma pod soba jakas typiare na samej podstawie, ktora mu dzwoni i wyciaga 10-14k euro i jest jeden typek, ktory pracuje kompletnie sam, ale ze zna francuski to sobie dobrze radzi no i zarabia 10-14k euro miesiecznie. Nie wiem czy to ich stale przychody, nie interesuje mnie to, pamietam, ze jak przychodzilem na rozmowe to ten typek co solo robi mowil, ze bez spiny robi 8-9k euro miesiecznie. Myslalem, ze to nic specjalnego. no ja gdybym normalnie pracowal, a nie po czesci sie opierdalal to moglbym robic te 3,5k euro miesiecznie na poczatku spokojnie. U mnie max na uop dostajesz 7,5% od marzy, ale pewnie przy zysku ok 10k euroszef dalby 10%. Ogolnie szef chce mnie wyjebac, jezeli nie zrobie 3k euro marzy do konca lutego, juz mu powiedzialem, ze to raczej niewykonalne bez stalego klienta przy aktualnym stanie gieldy, ale chuj. Jego decyzja, ja nie bede z laski u kogos pracowal. Lipka, ze jak na poczatku bylo wsio ok, zwracalem sie przynajmniej dwukrotnie jako pracownik, a teraz praktycznie 3 ciezkie miesiace nastaly to mysli nad wyjebaniem kogos, ale cos innego pewnie znajde ;p
u nas generalnie jest 1 prog od 1500e i to jest 10% potem 2000e 14% potem 16% i co 500e masz +2% konczace sie na 32%
Ja dostalem podwyzke i mam troche wyzsze % i koncza sie na 36% + podstawa minimalna czyli te 1600zl teraz bedzie jakos. i tak na umowie o prace
a co do legendarnych prowizji to moj kumpel z biura zrobil rekordowo 17500e w miesiac :P ale to juz psychol ;-)
generalnie co do mnie to chcialbym za jakis czas jeszcze raz spytac o podwyzke zebym mial te 40% i juz bym mial spokojne zycie nawet przy slabych miesiacach :D
teraz zlapalem klienta z Tesli i zapowiadaja sie ciekawe wyniki :) rozwoze czesci do budowy stacji ladujacych Tesle w calej Europie a klient stamtad placi taka kase ze szok
Serio z tej spedycji są takie popierdolone pieniądze? Ciężko się dostać do jakiejs lepszej firmy? Początki są cięzkie czy da sie ogarnąć? Chyba pierdole to całe spawanie i zaczynam robic na słuchawce.
ta. moze tak dziwnie sie czyta ile kto wyrabia ale taka jest prawda ze 90% osob ktore przychodza do naszej firmy to nic nie potrafia ogarnac i odchodza. Wlasnie dzisiaj zwolnilismy jedna laske, w tym tygodniu drugi koles poleci. to nie jest wcale takie latwe sie utrzymac i cos zaczac zarabiac a nawet trzeba sie w tym dobrze czuc :p
a jeszcze lepsze jest to ze jak sie patrzy na ludzi ktorzy przychodza, to w wiekszosci mlodzi po szkole ktorzy sa tacy niezaradni ze ciezko im pomoc a jak przychodzi raz na kilka miesiecy jakis gosciu po 30 to wydaje ze bardziej ogarniety niz wszyscy ci mlodzi,nowi razem wzieci
młody to niech wpierw przypierdoli jakąś gówno prace i doceni smak życia xD
To. Nie jest tak, ze kazdy se przychodzi i cyk z dnia na dzien zamienia zarobki 2.500 na 10.000. Trzeba miec odpowiednie cechy i w chuj szczescia.
Co do ludzi to fakt ogolnie jest chujuwka na rynku pracy i wszyscy Ci mlodsi w wieku 19-23 lata ta jest ogolnie zenada i nie nadaja sie do niczego bo nie rozumieja jednego prostego zdania, ktore sie do nich mowi w stylu:
- Odezwiemy sie do Pana w Piatek ok 13:00. Dziekujemy i do widzenia.
- Dobrze dziekuje do widzenia. Aaaa a jeszcze jedno kiedy moge sie spodziewac telefonu od Panstwa???
Natomiast tak ogolnie samo bycie dobrym gosciem i kompetntnym, ogarnietym itd. nie jest przepisem na sukces. Mamy tez takiego ziomka, pracuje od 2,5 miesiaca i robi po pareset euro mimo, ze ogolnie jest naprawde spoko, w chuj sie stara, szuka tych klientow, jest zaangazowany, kumaty, mowi plynnie w 4 jezykach.
Ta u mnie ziomek w biurze pracuje 1.5 roku stara się i ogarnia a mało zarabia i nigdy nie miał klienta ze śmiali się z innego biura ze klątwa nad nim wisi :) gdzie każdy po pół roku ma jakiś tam klientów
No jak wszędzie, przychodzisz do pracy i zarabiasz xD
pojechac za granice na 3 miesiace zarobic chajsy a nastepnie opierdzielac sie w Polsce wydajac jak najmniej pieniedzy chodzic na balety etc tak az sie kasa skonczy... i tak w kolko..
komu by sie chcialo pracowac? praca spanie dom praca spanie dom to jest po prostu nudne zycie.
ale jak za granicą płacą niewiele więcej niż w Polsce
no jak ktoś kurwa pracuje na magazynie to tak
ale jak ktoś ma normalną pracę tutaj a za granicą ma zbierać szparagi to jaki jest sens jak nawet w polsce b są zarobki już lekko 4-6k msc
Pomału nie opłaca się wyjezdzac za granice róznica juz nie jest taka wielka jeszcze jak ktos jedzie do gówno roboty to gówno zarobi bo jak przez 5 lat naciskał guzik w fabryce to ma chuj nie doswiadczenie i nie dostanie dobrej pracy do tego jak chcesz wynając mieszkanie a nie zyc w kwaterze z 3 polakami 2 rumunami i 7 ukraincami to już w ogóle nic nie odłozysz albo max 50 euro tygodniowo i to jeszcze jak bedziesz zaciskał pasa.
gościu jak juz chcesz porownywac zarobki tu i za granica to nie porownuj gowno pracy tam do dobrej pracy tu tylko albo gowno prace tu i gowno prace tam albo dobra prace tu i dobra prace tam... Fakty sa takie ze jesli zyjesz sobie tam typowo zeby odlozyc to zarobisz znacznie wiecej ( mowie oczywiscie o panstwach gdzie jest sens wyjezdzac). Wiadomo roznice te sie troche zacierają jesli chcesz tam sobie zyc nie odmawiajac sobie niczego.
Dam ci przyklad praca na stoczni w polsce zarobki ok 5-6 tyś netto ta sama robot w holandii takie samo stanowisko 540 euro tygodniówki i teraz mi powiedz czy sie opłaca wyjezdzac?
tak
Ale czemu mam nie porównywać skoro tutaj lekko gdzie nie zajdę to siadam na koparko-ładowarkę, koparkę, ładowarkę czy obsługuję parę maszyn zależnie od potrzeby czy dnia. A jadąc za granicę mógłbym se szpadlem pomachać bo w koparkach siedzą niemcy a nie polaczki. To ja pierdolę bo dostanę niewiele mniej tutaj za obsługę maszyn niż tam za napierdalanie szpadlem
zarabiam dobrze, a za granica zarabia sie jeszce wiecej, normalnie. a z tym drugim to bym polemizlowal bo pracuje w jednej z najwiekszej firmy na swieci pracuja codziennie z najbardziej przestizowymi producentami samochodowymi, to co pisalem wczesniej, praca w dobrm korpo zawsze daje plusy. w zasadzie mglbym teraz pracowac w prawie no moze prawie akzdym miejscu na swiecie.
Co tu się odjebało:monkas
- wiadome że jak masz dobry fach to zostajesz w pl, zakładasz se normalnie rodzine i żyjesz we własnym chlewie z rodakami.
- masz gówniane kwalifikację to wyjeżdżasz bo tam jednak januszex tak cię nie wyroluje(uogólniam).
wyjechać to można żeby jako sebix zarobić szybciej na wesele z karynom w ciećwieżu mniejszym, szukasz czegoś innego niż u siebie, żeby poznać ludzi / miejsca, żeby wypić se piwko, poruchać panienki w burdelu w hamburgu, no każdy ma inne priorytety i huj komu do tego co kto robi.
@waw, ma rację, ma uprawnienia na sprzęt to nie wypierdala do hansa bo tam na łopacie nakurwi się aż pot z dupy klepie z sebami
zalezy jak na to patrzec, co bys powiedzial na prace w jakies lizbonie, porto, barcelonie?
skandynawiu gdzie pracujesz sobie z 2 lata i stawiasz dom w takim pl
albo w jakiejas azji
przeciez nie trzeba emigrowac na 20 lat tlko na np.2 lata, taki po prostu fun zyciowy, masz moziwlisco rozwoju, poznania innej kultry, nauki jezyka etc.
tylko, ze zanim bedziesz w stanie podjac taka prace to czesto masz juz inne priorytety (albo nie?) studia skonczysz w wieku +/-24 lata plus jakies 3 lata doswaidczenia to czesto masz juz te 27/28 lat,a wtedy ludzie czesto zakladaja rodziny, robia guwniakuw, karyna nie chce wyjechac, i czar o pryska, maz inne rzeczy/zobowiazania ktore cie trzymaja.
z reszta, wy tu mowicie głownie o szwabii chyba widze, ale w takiej szwajcarii/luxemburgu/islandii, to nawet na jakiejs pierdolonej wykonczeniowce, pomimo wysokich kosztów życia, to i tak jesteś w stanie odłozyc przyzwoite pieniadze, chociaz ja tam bym z polszy gdzie indziej niz do skandynawii nie wyjebał, ale to we sumie nie w celach zarobkowych
do szwajcarii bez jezyka ciżeko do luxemburgu w ogóle cięzko jedynie do restauracji do islandii łatwo jak chuj ale klimat średni chyba że ktoś taki lubi a o wybudowaniu domu po 2 latach to też słyszałem takie mity ale one nie maja zbyt duzo wspolnego z prawdą chyba ze by ci rodzina paczki z jedzeniem wysylala no i nie zapomnijmy ze po 16h dziennie trzeba pracowac 7 dni w tygodniu.
Ja serio biorę pod uwagę tylko siebie i tak właściwie osobiście nie chciałbym na przykład jeździć na C+E tylko operować maszyny budowlane i czy miałbym wyjechać do islandii, czy do skandynawii, czy na wyspy, czy do szwaba czy to do barcelony, lizbony lub innych miast które były tu przytoczone to nikt nie da polaczkowi operować maszyny a jedynie prace na łopacie i się okaże że odliczając fajki, mieszkanie, żarcie i inne pierdoły zostanie mi tyle samo kasy co tutaj na miejscu pracując na maszynach. Ale rozumiem też że jak ktoś ma jebać w polsce na taśmie produkcyjnej czy też na magazynie to zdecydowanie lepiej wyszedłby za granicą. Tyle że teraz bardzo łatwo dostać się u nas do prac technicznych za lepsze pieniądze i to tylko uzależnione jest od tego czy ktoś chce się rozwijać, i czy nie jest ułomem
a niby czemu nikt ci nie da operowac maszyny za granicom?? xD
doprecyzuje ze chodzi mi bardziej o "polaczka" niz ciebie konkretnie bo czemu tobie nikt nie da bardzo latwo sie domyslic
Te hisotrie najlepsze.
Tak samo te o polacks zarabiajacych i odkladajacych po 2k euro na miecha.
Szkoda, ze jeszcze nigdy takiego nie widzialem, a ci co to pierdola siedza na jakichs kurczakach czy innych szparagach i dorabiaja sie milionow od 5 lat w dalszym ciagu marzac o pasacie b5fl. xD
Ale z tym nie ma co dyskutowac w sumie bo i po co niektorzy beda na zawsze zyli w takim przekonaniu.
ps.
Dom w dzisiejszych czasach, taki dla ludzi homo sapiens, a nie zwierzat + dzialka w jakiejs podludzkiej miejscowosci typu Kozy to jest koszt 450.000 (bez szalenstw z tym domem, bez wyjebanego sprzetu itd. zwykly domek 80-90m2 z powiedzmy nie najtanszych materialow z lidla). 2 lata = 24 miesiace. 450.000 / 24 = 18 750 PLN :))
Mysle, ze odkladanie 4-5k euro miesiecznie to calkiem legitny scenariusz dla kogos kto nie jest zajebistym specjalista w jakiejs waskiej dziedzinie. :))
Ci co odkładają na domy to nie są czasem ludzie pracujący w Skandynawii?
Moze... z tym, ze to nadal jest chuj, a nie rzeczywistosc. Nie jestem moze ekspertem zarobkow w Norwegii, ale tam nie ma az takich kokosow, patrzac sobie np. na https://wynagrodzenia.pl/informacje-...acy-w-norwegii mozna zalozyc, ze zarabia sie tam nwm z 15-18k przy dobrych wiatrach. Chuj nie pieniadze tak naprawde przy takich wymyslach jak kupowanie mieszkan czy budowy domow. No moze faktycznie jakis Sebastian z Karina co tutaj pracowali w maku i przy wywozie smieci zarobia tam hajs lepszy i szybciej zbuduja chaupe w polszy, ale to juz kazdy musi sobie ocenic czy warto zyc jak podludz gdzies tam na norweskim zadupiu, z obcym jezykiem, bez dostepu do takich rzeczy jak chocby dentysta (bo jakby chcieli skorzystac z jego uslug to by ich wyjebalo z klapek i 3 miesieczne oszczednosci poszly w pizdu) czy problemy w urzedach, z lekarzami itd. czy zostac w polszy i zbierac x lat dluzej lub wjechac z kredytem. Bo przy zarobkach rzedu 15 - 18k gdzie trzeba placic za mieszkanie, ubrac sie, zadbac o siebie, zjesc jak czlowiek i tak dalej no sorki, ale raczej nie odlozysz 4,5k euro miesiecznie xD
Z drugiej strony ktos moze powiedziec, ze pierdole, ze sie da bo mozna zyc jak podludz na zupkach chinskich, fryzjera ogladac tylko w reklamie na fejsbuku, a jako rozrywke traktowac wydlubywanie brudu z pod paznokci biorac prysznic raz w tygodniu. Ale to juz kazdy sobie sam musi rozkminic jak chce zyc wszystko ma jakies tam swoje plusy i minusy, ale nadal te bajki o budowaniu domu w 2 lata pracy to zwykle bajki.
W Norwegii jakiś seba/karyna bez jakiegoś sztywengo fachu nie zarobi chyba że jakaś przetwórnia, no ale nie oszukujmy się tam drogie życie i nie da rady odłożyć na cokolwiek tzn jakiś egipt/maroko raz w roku i gurki w polsce to spoko.
Jest ktos w stanie podpowiedziec jakie kursy/szkolenia sobie zrobic zeby podjac jakakolwiek godziwa prace w polsce? Tulam sie po uk z 5 lat juz i stwierdzam ze mi sie juz nie chce na obczyznie. Myslalem o c+e albo/i kursie na koparki/ladowarki, nie wiem jakies spawanie cos kurs na przewoz materialow niebezpiecznych(paliwa)?
Jebanko na kasie czy jakis obsranym magazynie mi sie srednio widzi
C+e jeżeli lubisz być śmieciem to jak najbardziej
Materiały niebezpieczne już lepiej bo łatwo dostać robotę z wyjazdami na 1-2 dni max
Maszyny budowlane 11/10 na tą chwilę