Oczywiście że tak. "Jak Cię widzą, tak Cię piszą"
Nie mówię, że nie powinno się uczyć języka do perfekcji, ale do komunikacji (szczególnie w pracy gdzie tematy są ograniczone) w obcym języku nie potrzeba mieć trzech certyfikatów.
Wersja do druku
dorba alex, ale to nie jest HP ani wykop i tutaj nie dykutujemy w taki sposob
jesli chcesz negowac moje doswiadczenia to wypadaloby nieco bardziej merytorycznie
Trochę stary post, ale dopiero przeczytałem, więc się wypowiem.
W tym roku najprawdopodobniej wyjeżdżam (jeszcze nie dostałem telefonu, ale zapewnili, że będą dzwonić) na dwa tygodnie do takiej pracy. Wyjazd jest planowany między 22-25 września. Powrót jakoś w pierwszym tygodniu roku akademickiego. To będzie mój pierwszy taki wyjazd, ale mój brat cioteczny był tam już kilka razy i trochę mi naopowiadał. Ogólnie sprawa wygląda tak, że wyjeżdża się gdzieś na północ Francji. Praca trwa 7 godzin, w tym godzinna przerwa (3.5h pracy > godzina przerwy > 3.5h pracy). Czas pracy liczy się od momentu wyjechania autokarem na pole i kończy się w momencie zebrania ostatnich winogron. Pracuje się w każdą pogodę, nie zależnie od tego, czy jest 40 stopni w cieniu, czy pada, czy whatever, więc przed wyjazdem warto jest się zabezpieczyć w gumaki, kurtkę przeciwdeszczową etc. Tutaj nie ma zmiłuj. Pracodawca ogarnia Ci noclegi w hotelach, schroniskach itd, w zależności od tego, gdzie dokładnie Cię wywożą. Do tego zagwarantowane są posiłki. Nie wiem, czy standardowo trzy, czy pięć, ale są. Zarobkowo przez dwa tygodnie wychodzi na czysto około 3k złotówek, ale zdarza się, że można zarobić więcej (znowu kwestia pogody, pola na którym zbierasz, ekipy itd). Ludzie z którymi jeździsz są w różnym wieku, od studentów do emerytów.
Tak jak mówiłem, wciąż czekam na telefon z informacją czy w ogóle jadę i kiedy dokładnie, ale słyszałem od brata, że oni zawsze dzwonią tuż przed samym wyjazdem (czyt. tydzień przed, czasami 3 dni przed). Liczę na to, że uda mi się wyjechać i zarobić troszkę $$. A jak już wyjadę, to po powrocie zdam relację z wyjazdu dla tych bardziej ciekawskich :)
Co do winogron to jeździłem sam przez kilka lat i zarobek bardzo dobry najkrócej byłem 9dni (kiepski rok, dużo pogniło winogron) a najdłużej 14 dni. Praca kurewsko ciężka, czy to słońce czy deszcz, wiecznie schylony, po 3 dniach czuć każdą kość. Kup sobie końską maść z chili na smarowanie dołu pleców bo padniesz. Najgorzej jest jak pada bo kalosze+płąszcze przeciw deszczowe są gumowate i nie przepuszczają powietrza a ty musisz w tym łazić i zbierać 8h, jest strasznie parno w tym i siły ulatują szybko :D ja robiłem 4h + 30min przerwy i 3,5h pracy (mieliśmy godzinną przerwę ale to za długo było i woleliśmy szybciej z pola zjechać). Dojazd na pole nie pamiętam czy był wliczany w czas pracy (czasem jechaliśmy 10min czasem 1h) to było dawno już. Dzwonili przeważnie około tydzień przed wyjazdem, ale z reguły 3-5 dni przed. Obiad potrącali nam z pensji a kolacje za free nam dawali. Nocleg też za free + wynajmowali nam autobus w Polsce który nas zawiózł i odwiózł do Polski, kierowca w tym czasie nie wracał do Polski tylko z nami zbierał winogron i sobie dorobił :D Praca załatwiona przez znajomych, nie przez żadne biuro czy agencje. Podsumowując praca bardzo intensywna i ciężka w bardzo krótkim czasie za bardzo dobre siano. Najgorsze jest schylanie i sranie w rajkach winogron, chyba że do chaty dowieziesz kupsko :D Jeśli ktoś będzie miał okazję pojechać na winogron to nie śpijcie w namiotach jak te cygany które też zbierają, tylko niech normalne warunki gwarantują. Żarcia z Polski nie bierzcie, tam spożywka tańsza jak u nas, no chyba że pracodawca wam wszystko zapewni. Byłem chyba z 5-6 razy jak coś to pytać przez pw albo oznaczać. Pracy nie załatwiam nie mam już kontaktu :) a i nie róbcie w akrodzie tylko godzinówka, bo trafią wam się cwaniaki z Polski i huja będą robić albo podpierdalać sobie winogron z kesów. Na takie prace jeździ trochę studentów a reszta to plebs co w Polsce nie umie sobie poradzić, wiecie cwaniaki cebulaki. Chociaż też spotkałem spoko ludzi po pogadania z olejem w głowie :)
@up,
ale weź używaj czasem spacji bo nie da się czegoś takiego czytać,
pozdro
Jeszcze nie opisywalem mojej pracy w tym temacie wiec chyba czas najwyzszy.
/praca wakacyjna/
Pracuje w szpitalu w Köln (De) jako ogrodnik, do moich obowiazkow nalezy miedzy innymi ogarniecie ogrodu.
Teraz opisze konkretnie moje obowiazki dla ciekawych i szukajacych pracy w niemczech.
Z samego rana musze wydmuchac liscie "dmuchawa do lisci" spod krzesel na zewnatrz spod szpitalnej restauracji i innych malo dostepnych miejsc.
Nastepnie musze wziac odkurzacz do lisci, wielkosci +/- wozka zakupowego i objecachac caly teren, oczyscic z lisci, igiel i syfow "organicznych".
Kolejnym krokiem to odkrecenie 4 zrodel wody ktore naleza do systemu nawodnienia 3/4 ogrodu.
Pozniej zostaje mi ogarniecie za pomoca "szczypaka"/maszyny do lisci wszystkich petow, smieci itd. spod wejsc do szpitala i innych miejsc gdzie ludzie syfia.
Koszenie trawy tez sie zalicza do moich obowiazkow no ale to jest raz w tyg.
Musze jeszcze raz na jakis czas wyczyscic jedna kratke sciekowa gdzie panie z pralni wylewaja wode, odstawienie ciezkich krat i wymiecenie smieci, zeby woda miala jak splywac.
Teraz rozstawiam podlewaczki na trawniki, gdy juz mam wszystko gotowe.
Dopiero teraz moge zajac sie wlasciwa praca czyli ogrodem, wyrywanie chwastow z miedzy roslin, wszystkich ulic, okolo szpitala itd, ciezka robota bo terenu jest baaardzo duzo, ale jak sie robi regularnie to jest to do ogarniecia i jeszcze mozna posiedziec.
Kolejny krok to ogarniecie wszystkich tarasow, jest ich okolo 10, kazdy po 20-30 m^2, wiec tez roboty sporo, wyrywanie chwastow, dbanie o roslinki itd.
Po ogarnieciu wszystkich poprzednich krokow robi sie okolo 14, wiec moge sobie pozwolic na lekka robote, czyli podlewanie kwiatow ktore nie sa w systemie podlewania+ tarasy.
Podlewanie trwa +/- do 16:45.
Dostaje Telefon ktory dziala na wewnetrznej linii pracowniczej, gdy ktos do mnie dzwoni i potrzebuje pomocy to mam obowiazek tej pomocy udzielic.
Dzwonia w przypadkach podbramkowych, to szpital i musi wszystko dzialac, wiec trzeba pomoc, czesto tez do mnie dzwonia tylko po to zeby sobie pogadac, przychodze i okazuje sie, ze nie ma nic do pomocy bo on radzi sobie sam, ale mu sie nudzi i chce pogadac.
Praca trwa od 7:30 do 16:45(pon-czw). W czym mam jedna godzina przerwy ktora nie jest platna(!)
Pt: od 7:30 do 12:45. 39h tygodniowo.
Stawka godzinowa to 15€/h.
Srednio wychodzi mi po 2500€ miesiecznie podstawy. Sa mozliwosci dorobienia sobie w piatek dluzej, ew w sobote, pomalowac jakis pokoj, korytarz itd, wiec zazwyczaj wychodzi pod 3k.
500€ place za mieszkanie, 35m^2 z ktorego korzystam sam + 300€ za jedznie, sporo zostaje.
/praca wakacyjna/
Bardzo mi to pasuje bo pracuje z niemcami, planuje sie tutaj osiedlic i nie dosc ze klepie niezle pieniadze to jeszcze ucze sie jezyka za darmo, win, win. :)
Chyba chodzilo o akapity ;<
ale pewny nie jestem
jak egi pisze, chodziło ofc o akapity, ktore możesz sobie ogarnac spacja xD
netto, na reke :)
to calkiem niezle trafiles
Gdyby ktoś był zainteresowany realiami pracy personalnych to służę pomocą
Angielski na poziomie dobrym, Niemiecki na poziomie bardzo dobrym.
Prace zalatwilem przez kolege ktory wykonywal dorywczo prace budowlane dla tego szpitala, okazalo sie, ze potrzebuja kogos na miejsce ogrodnika, zglosilem sie do szefa dzialu technicznego i ze jestem polakiem dobrze znajacym niemiecki to dogaduje sie z nimi doskonale a placa mi mniej niz gdyby przyszedl niemiec a dla mnie to i tak fura siana.
Generalnie jak zwykle, znajomosci+ troche farta, bez tego ciezko ogarnac fajna robote, a najgorsze jest to, ze wiem ze za rok w wakacje jak bede czegos szukal to o takiej stawce moge zapomniec :/
To nie do konca tak, ja tam nie pracuje na umowie o prace, tylko mam wlasna dzialalnosc gospodarcza tak jakby, tam sie to zaklada w 1 dzien i juz mozesz wypisywac rachunki.
Ja mam czyste 15€/h, ale nie odprowadzaja za mnie zadnych skladek zdrowotnych, emerytalnych, nic. /Dochodowy jest od 17 tys€, wiec praca wakacyjna nie uzbieram nigdy, caly hajs dla mnie, potem dajesz 100€ ksiegowej, rozlicza ci rok, zamykasz dzialalnosc i siemanko/
Niemiec dostanie za prace tego typu 20-25€/h, tylko on dostanie umowe o prace, odciagna mu skladki i juz tak pieknie to nie bedzie wygladac. Chyba, ze woli nie odprowadzac skladek i jechac jako osobna firma to minimum 20€/h ma.
Pracuje tu juz nie pierwsze wakacje i mniej wiecej ogarniam rynek. + Wiadomo, takiej pracy sie szuka, ale jest na spokojnie do znalezienia, dla ciekawostki minimalna na umowie o prace to 9€/h na czysto.
Aham, czyli po prostu B2B. W Polsce też można tak robić, z tym uwzględnieniem, że w Polsce masz jednak ZUS ktory musisz placic, ale tak naprawdę, jesli dopiero zakladasz dzialalnosc to koszty ZUSu sa malutkie ( 450 zl ~ a realnie to kolo 170 zł bo zdrowotna odliczysz od podatku ), a reszta do Ciebie minus dochodowy :P
Haan, oświeć mnie w jaki sposób nie 'musisz' płacić ZUSu prowadząc DG?
o założenie spółki Ci chodzi np?
@edit
tylko że jak założysz sp zoo, żeby nie płacić ZUSu (małego) to i tak nie jest to dobry biznes, bo masz 2 podatki czy tam 1 dodatkowy w sp zoo, więc pewnie na to samo wyjdzie lub gorzej (przy małym zusie)
Ta, ale to jest ten maly zus ;) potem oczywiscie juz nie jest tak różowo tak jak @Rollercoster ; napisal
Za 170 zl. Skladke zdrowotna praktycznie cala odliczasz od podatku dochodowego.
dobra panowie potrzebuje pomocy, nigdy wczesniej nie mialem powaznej pracy, dzisiaj zadzwonila do mnie osoba ktora oferuje mi prace jako kierowca busa miedzynarodowego ale wymaga abym zalozyl wlasna dzialalnosc gospodarcza bo wyjdzie nam to obu na dobre. nigdy z takim czyms nie mialem doczynienia, nie wiem czy dam sobie rade z tymi fakturami zusami itp i tez z 2 strony nie wiem co o tym myslec, jakis haczyk? ktos moze sie wypowiedziec?
Faktury i ZUSy ogarnie Ci księgowa, która sobie wynajmiesz z jakiejś agencji. Nie musisz się na tym znać.
2@up;
haczyk w tym jest taki że jest to po prostu bardziej opłacalne pracodawcy cie zatrudnić na umowie B2B niż na umowie o prace, wystawisz im fakture za usługi, wrzucą w koszty, ZUSy sam sobie opłacasz, przez pierwsze 2 lata jest stawka 50% niższa, dla Ciebie w sumie więcej roboty niż na umowie o prace (zusy srusy) i w tym cała różnica chyba, ofc ty też sobie bd mógł coś wrzucić w koszty, ale na takim samozatrudnieniu to i tak raczej nie wiele,
czyli bedac 20-letnia osoba zaczynajaca pierwsza prace, dodatkowo w charakterze kierowcy miedzynarodowego na wlasnej dzialalnosci dam sobie rade z tym wszystkim? troche sie tego obawiam, bo na umowie o prace jade-wracam i nic mnie nie obchodzi, a na innym forum ktos pisal ze te sprawy zajmuja 30 minut miesiecznie jak ktos jest srednio-ogarniety...
ide w srode na rozmowe, co powinienem wiedziec od pracodawcy,bo juz mu zakomunikowalem ze nie mam zielonego pojecia na czym to polega...?
2.sprawa, jesli chodzi o pieniadze to mniej wyjsc nie powinienem i tak samo nie powinienem sie bac ze ktos chce mnie oszukac z tego wzgledu ze nie posiadam wiedzy i doswiadczenia? @Zwytkly ; @Dzzej ;
Mnie nie pytaj, aż tak się nie znam. Wiem tylko, że po taniości można wynająć księgową.
To jego wypowiedz? Juz tutaj moze zapalic sie czerwona lampka :)
Generalnie na poczatku dzialalnosci od kwoty netto (pamietaj - netto!) odliczasz:
-najpierw 450
-pozniej 19% (pomijam roznice w podatkach progresywnych i liniowych)
i z tego wychodzi ci to co zostaje na reke.
Ofc, 10000 netto wyglada lepiej niz 10000 brutto na umowe o prace, ale pamietaj ze na UoP masz szereg udogodnien ktore moga sie przydac - chociaz pewnie mniej gdy jestes osoba mloda bez rodziny. Ja tez jebie sobie na UoD i efektywnie odliczam tylko 10% od kwoty brutto i mam 20 dni platnego urlopu 'na gebe', ale 'na papierze' gdy prowadzisz dzialanosc zarabiasz tylko wtedy gdy pracujesz. Chorujesz, jedziesz na wakacje - nie pracujesz. Do tego oczywiscie dochodzi kwestia zwolnienia - na UoP nie jest tak prosto zwolnic pracownika.
@thebattlestar ;
jak planujesz tam pracować długo (np kilka lat), to od razu sprwadź jak wygląda sprawa z urlopem, czy jest on płatny czy nie i jak da rade to wynegocjuj sobie żebyś miał - na to bym zwrócił uwage
jak mieszkasz w jakiejś małej wiosce, lub mniejszej mieścine to pewnie znajdziesz księgowego za 100 zł za miesiąc, ewentualnie sam sobie to ogarniesz (jak już raz sie nauczysz ocb, to potem robisz to cały czas tak samo, chyba że coś się zmieni xD)
szczerze mowiac planuje pracowac tam kilka miesiecy zeby zarobic na kat.C i miec pare groszy w kieszeni przez nastepne pare miesiecy..wiec na dlugo sie nie planuje zwiazac. wiec generalnie urlop tez mnie chyba nie obchodzi bo poprostu go nie potrzebuje, przed chwila sie dowiedzialem ze mam ksiegowa w rodzinie wiec tez nie ma problemu.
Czyli podsumowujac chyba nie jest tak zle... pytalem sie ile moge wyjsc jesli zrobie 10k km w trasie, to powiedzial ze ok 4000 na czysto...
Poczytaj na necie o tej firmie, zawsze są jakieś opinie czy komentarze które w jakiś sposób cię mogą nakierować czego możesz się spodziewać, jaką masz stawke, od km + podstawa?
Patrzyłem opinie ale niestety nic nie znalazłem . Jesli chodzi o wynagrodzenie to nie wiem cxy dobrze zrozumiałem bo troche duzo mi sie wydaje , usłyszałem ze 4000 na rękę a wg tego pana to 0.30 gr za km i 1000 za tydz pracy. Zakładając ze robię 10k km to wyjdzie 3000+3000zl a odliczam ZUS 450 i podatek liniowy 500 ?
to chyba nie tak, nie dostajesz 1000zł za tydz + 30 gr za km tylko przeliczając gr/km wychodzi ci, że w tygodniu pracy będziesz jeździł tyle, że ci wyjdzie 1000zł
licząc 1000x4 tyg = 4000zł na rękę
a jeśli nie chodziło ci o to w obliczeniach 3000+3000, to sory i nie zrozumiałem ;p
nie no trochę chyba cię poniosło, jest albo tak jak niżej piszę pajac albo masz podstawę(najniższą krajową) + 0,3 zł od km
mój tata na tirach pracuje to co miesiąc dziesiątego wpływa mu na konto ta podstawa gdzieś 1,5k zł(nie wiem ile dokładnie) + jak przyjeżdża z trasy to się osobno tam rozlicza z szefową i dostaje hajsuwe w zależności od tego ile tyg był w trasie
obawiam sie ze masz racje. wychodzi na to ze mialbym do przejechania 10k km/msc za 0,30gr czyli okolo 3350km tygodniowo co daje kwote 1000zl/tydz. dzieki chlopaki. Mowil ze po 4 tyg mam 4000 na reke wiec sie zgadza. Tylko teraz to juz kompletnie nie widze oplacalnosci jesli mam jeszcze z tego oplacac ZUS i podatki. Bede w srode wszystko wiedzial w takim razie.
jak juz masz ojca na tirach to jeszcze jedno mnie zastanawia bo w sumie sie nie zapytalem, jesli chodzi o transport i platne odcinki drog to jak to wyglada, dostaje jakas karte i z tego oplacam, czy moze w ogole przewaznie jest tak ze mam omijac platne drogi, czy ja za to wykladam i po przyjezdzie mi zwracaja koszta... bo z paliwem podobno dostaje karte i mam tankowac tylko ze nie przy autostradach..
@thebattlestar ;
jako ze fanatyk busow here to polece Ci ogolnie ; http://busiarzeforum.com.pl/index.php
ogolnie powinienes dostac karte paliwowa, a na inne platne uslugi typu drogi, etc, szef czesto daje kierowcy pieniadze na tego typu wydatki, lub kierowca placi z wlasnej kieszeni, notuje to i pokazuje przy rozliczeniu ( celem dostania zwrotu )
co do tankowania to tak jak mowisz, shelle, as 24 itd.
ale tak koniec koncow to wszystko zalezy od firmy i tego jakie zdanie ma szef
Lata ktos tu busem jako kurier? Mam okazje dostac prace we wro, na lape 2500 ale obawiam sie tego, ze nie ogarne i bede zapierdalac pare godzin wiecej :<
Licz sie z tym,ze zawsze bedziesz smigal 9h minimum jak sie nauczysz juz rejonu,a poczatki zawsze beda trudne.Czym szybciej nauczysz sie topografii rejonu tym bedzie Ci latwiej ;)
Tak jak mówi Roller ( prawie , bo nie 450, tylko 170~, bo składkę zdrowotną około 250 zł odejmujesz od podatku dochodowego, czyli tego 18% o którym wspomniał )
Generalnie z B2B jest tak, że można przy tym samym koszcie pracodawcy miec więcej na ręke ( przynajmniej przy małym zusie ), ale tak naprawde to nie jest praca tylko współpraca między firmami, także nie jesteś w żaden sposób chroniony przez kodeks pracy
@thebattlestar ;
jak będziesz zakładać tą DG, to nie płać żadnym gównom za wpis do bazy typu CEFiDG itp, bo te pisma wzorują na styl urzędniczy itp, ale to zwykłe gówno także miej to na uwadze ;p
@2down;
mają rozmach skr.... xD, ja tylko 2 dostałem podpałki
odpuscilem ta oferte, po tym co sie naczytalem, napisalem do niego ze rezygnuje. koles szukal barana bez doswiadczenia i wiedzy ktory bedzie za pol darmo jezdzil. wyszloby ze 3000zl/3 tyg z czego musze oplacic zarcie na nast wyjazd, zus i te inne podatki, zostalbym z 1800 w kieszeni pewnie za 3 tyg nieobecnosci w domu.
dzisiaj bylem na rozmowie o umowe zlecenie 140 za dniowke lub jak duzo wyrobie km w ciagu wyjazdu moge sobie wybrac sposob wynagrodzenia ktory bardziej mi jest na reke, czyli dniowka albo km, wydaje mi sie ze ok, to jest 3000zl na 3 tyg ale nie musze podatkow odprowadzac i mam glowe spokojna..
Nie chce zakladac nowego tematu wiec tu zapytam. Warto wysylac cv na oferty w ktorych wymagaja doswiadczenia, a ja takiego nie mam?
Jeden znajomy kiedys tak znalazl prace, niby 2 lata wymagali, a on byl swiezo po studiach. Za to inny kolega w podobnej sytuacji dostal odpowiedz, ze mimo sporych predyspozycji to wymagaja czytania ze zrozumieniem i wskazali, ze w ofercie jest wymagane doswiadczenie xD
Oczywiscie mam tu na mysli takie dosc proste stanowiska, typu referent, asystent, fakturzysta czy inny pracownik biurowy, bez specjalistow.