Podobnie u mnie , tyle że 2 zmiany i bez niedzieli , hajs taki sam.
czasem soboty
Ten zapach tworzywa co?:)
Wersja do druku
15 koła za jeżdżenie na wózku widłowym? ;oo
Przecie widac, ze pomylkowo dopisal jedno zero za duzo
Hahaha, same here xD
Znalazłem ich ogłoszenie na olx, wysłałem cv, następnego dnia zadzwonili i zaprosili na rozmowę o pracę.
Rozmowa była dziwna, bo bardzo nie chcieli powiedzieć czym właściwie zajmuje się firma, za to dostałem całą historię firmy (do dzisiaj nie wiem po chuj), obietnicę szybkiej i zajebistej kariery (wyszło, że od przyjęcia do firmy do zostania menagerem minie jakieś 1.5 miesiąca xD), no generalnie cuda-niewidy.
Powiedzieli że to był 1 etap rekrutacji, teraz będzie odsiew i do drugiego etapu przejdzie 8 z 20 osób. Zadzwonią jeszcze dzisiaj wieczorem.
Zadzwonili, bardzo miła pani od razu przeszła na ty, zapytała jak tam leci, co mam plan robić dzisiaj wieczorem wtf over 9000 i zaprosiła na dzień próbny.
Stwierdziłem że spoko, zobaczymy co oferują, ustawiłem się na dzień pracy żeby zobaczyć jak firma wygląda.
A owy dzień był zajebisty: przyszedłem, witam się, chwilę poczekałem, w międzyczasie minąłem kilka par, trochę fajnych dupeczek (nie wiem, czy oni je podstawiali czy co xD), dostałem swojego "przewodnika" i poszło. Ale zgrzyt - miałem zobaczyć jak wygląda firma a tu wychodzimy z budynku i idziemy na autobus xDD
Okazało się że to sprzedawanie energii elektrycznej D2D, co delikatnie mówiąc przestało mnie bawić. No ale chuj, jak już tam jestem to zobaczę jak to wygląda. Pochodziliśmy trochę po mieszkaniach, poobserwowałem jak to wygląda, powyłapywałem trochę technik socjotechnicznych (taki mój mały pierdolec ;3) po czym poszliśmy na obiad. Na obiedzie pogadałem sobie z tym moim przewodnikiem, delikatnie i z wyczuciem pośmiałem się z jego "zagrań", porozkmminiał jak to tam firma jest zajebista etc. Stwierdziłem że na mnie już czas bo tam pracować nie chcę i wracałem tego dnia do domu więc musiałem się jeszcze spakować to się elegancko pożegnałem i tyle z tego było.
Generalnie polecam każdemu przynajmniej 1 dzień żeby nauczyć się jak taka sprzedaż wygląda i wyrobić sobie nawyk odmawiania i zamykania drzwi nawet jak sprzedawca bardzo chce pogadać.
Najgorsze jest to, że takie firmy są bardzo szybkie i bardzo chętnie rekrutują ludzi - w miastach gdzie jest ciężko o pracę Lublin niestety mają dużo chętnego mięsa armatniego.
Pozdrawiam wszystkich którzy szukają pracy na szybkości i trafiają na takie gówna xD
Cytuj:
Dzień dobry, energetyka, proszę otworzyć
Ja to się cieszę, że moja babcia jest z tych niedowiarków a obcym w ogóle drzwi nie otwiera i współczuję tym wszystkim starszym ludziom co się w długi wciągają bo taki wkręci że energia czy co będzie taniej -.-
Jeszcze mi się przez powyższe posty przypomniało jak kiedyś byłam rekrutowana 'na słuchawkę'
Pierwszy etap- rozmowa- jeszcze wyglądało w miarę spoko
Drugi- kilka osób na raz w małym biurze, tłumaczy na czym polega praca. A że dość zdesperowana byłam, ciągnęłam tę farsę dalej mimo tego że już mi się nie podobało
Trzeci i ostatni etap miał wyglądać tak, że się siedzi 4 godziny na słuchawce, jak się kogoś naciągnie to dostajesz robotę, jak nie to nara
A praca polegała na sprzedaży... pakietów na telefon stacjonarny+ energii elektrycznej -.-
Nie wiem jak można wpaść na tak szalony pomysł i sprzedawać te dwie rzeczy na raz.. Na słuchawce posiedziałam około dwóch godzin opieprzona przez ten czas jakieś trzy razy, że spoglądam na swój prywatny telefon (oczywiście robiłam to w przerwach jak mnie łączyło z kolejnym człowiekiem do męczenia) podczas gdy obok mnie typiara rozmawiając z potencjalnym klientem żarła kanapkę.. Ugh od tamtego czasu obiecałam sobie że wolę nosić ciężary niż iść do pracy polegającej na naciąganiu emerytów
Mnie kiedys po rozmowie w takiej firmie wzięli na szkolenie do miasta oddalonego o 70km i chodziłem za 'trenerem' 8h w 30 stopniowym upale. Uważajcie na takie oferty, rly
a jaka jest kasa od jednej umowy?
ja bylem jakos w marcu na rozmowie w zawodzie ankietera. mysle sb, ze bdz pewnie tak zajebiscie jak poprzednio to poszedlem. ogolnie chodzilo o to, ze trzeba po domach chodzic i wypelniac z ludzmi ankiety. z tego co pamietam to bylo placone 24-35zl od ankeity tyle, ze jedna potrafila trwac podobno do godziny ;v
halunek, kokosów z tego nie ma. chyba żebyś podpisywał po 5/6 umów dziennie to 3k wyciagniesz
Praca w call center jest fajna jak dobry produkt sprzedajesz.
W sumie to sprzedawałem gówno ale po miesiącach nagabywania klientów *****e na super taryfę chyba sam uwierzyłem, że to dobry produkt :D
Nie no, tak srsly to praca w Call Center jest fajna jak migrujesz klientów z planów taryfowych w sieciach telefonicznych, pakiety mb, rozmowy i takie duperele - jeden z lepszych okresów w pracy w moim życiątku. I nawet czasami ja, 18 letni szczyl, potrafiłem zarabiać 25zł na godzinę - tylko wtedy to robiłem tak że 4 godzinki pracy i nara #sunshine
A jak po blancie sie fajnie gadało o dziewczyny i chłopaki, tak to ja ten konsul z ****dż co mu sie oferty jebały
Lepiej pracować w call center, gdzie to klienci dzwonią do Was.
Co do takiego to mi się przypomniała historia z piekielnych <także nie wiem czy true story> że koleś zadzwonił się po prostu wyżyć i tak sobie 20 minut krzyczał na typa :D
Ja już po jednym złym doświadczeniu w cc mam blokadę totalnie od ich ogłoszeń, nawet jak wołają 10 netto za godzinę za odbieranie połączeń to mój mózg mi nie pozwala wysłać cv :<
pracowal ktos jako palacz kotłów centralnego ogrzewania(gazowe)? jakies opinie ?
Jak ktoś jest zainteresowany pracą w Szczecinie 2000 zł na rękę umowa o pracę praca biurowa przy komputerze wymagany biegły angielski w mowie i piśmie to PW
Chyba że biegły niemiecki w mowie i piśmie to 2400 na rękę (praca rozwijająca jako agent microsoftu fajna pozycja w cv dla mlodych ludzi)
P.S. odpalam 500 jak przejdzesz rekrutacje i szkolenie z mojego polecenia
czytalem od 1 do 54 strony i nie mam sily dalej, doczytam kiedy indziej ale
interesuje mnie praca kierowcy autobusu miejskiego/turystycznego
otoz koncze 21 lat - robie prawo jazdy kat. d na autobusy ( place te 4 tysie +/- )
I JEST TAKA OPCJA ZEBY ZALATWIC SOBIE ZASWIADCZENIE O BEZROBOCIU - I WTEDY MZK OPLACI MI KURS NA PRZEWOZ OSOB W ZAMIAN - ZE PODEJME SIE U NICH PRACY
gadalem z kierowcami i mowia ze
kierowca mzk na pelen etat ( czesto 10h dziennie ) dostaje 2500 netto
dla mnie praca zajebista, bo lubie autobusy, do tego dostawac 25000 miesiecznie w wieku 21 lat ciekawa sprawa ;>
co o tym myslicie? jest ktos kto sie moze podzielic wiedza/doswiadczeniami?
chyba jakiś błąd sie wkradł ;p
a co do mzk, to ja osobiscie dostalbym pierdolca jak musialbym jezdzic 10 h dziennie w tą i spowrotem po tej samej trasie, no ale co kto lubi ;p po za tym, piszesz że dostawać 2,5k w wieku 21 lat fajna sprawa, no ok fajna sprawa, ale w takim mzk raczej ze stanowiska kierowcy możliwości awansu nie ma, wiec taka płaca bedzie w wieku 30 i w wieku 40 lat, a dostawac 2,5k w wieku 40 lat gdzie już nie zarabiasz tylko na siebie, ale też na rodzine to już tak kolorowo nie wygląda. chyba że zamierzasz wieść życie samotnika, to już nie wnikam :D
Jeśli aspirujesz na dyrektora czy jakiegoś prezesa to śmiało. W innym wypadku nie widzę jakiegokolwiek sensu zostania kierowcą autobusu do usranej śmierci za marne pieniądze.
Tak.
Napisał "lubię autobusy" nie wiem co dokładnie miał na myśli. Pójdzie do innej roboty i też, będzie przez x lat robił podobne rzeczy. Wiadomo jako kierowca autobusu nie ma za bardzo szans na "awansowanie" ale jak pójdzie do innej roboty to też gwarancji na zostanie szefem po x latach nie dostanie.
Tez mialem isc na kierowce mam kat C i moglbym jezdzic na miedzynarodowce, ale mi sie odwidzialo bo co racja to racja, na poczatku fajna kasa, ale brak rozwoju stoisz w miejscu + czesto cie nie ma w domu, a praca w komunikacji miejskiej to masa stresu i nerwow ze sie gdzies nie wyrobiles i ci z pensji pojada.
Ja teraz zmienilem prace z miedyznardowoej firmy DB SCHENKER, na jakas malutka zachecony umowa o prace i lepszymi zarobkami, myslalem ze troche inaczej ta praca bedzie wygladala.
Stanowisko mialo byc koordynator floty, a ja wystawiam faktury, spinam dokumenty, prowadze windykacje - dzwonie do firm ktore zalegaja z platnosciami, ustalam grafik kierowcom i wyliczam ich place, do tego. Nie jara mnie to kompletnie niestety i rozwazam sprobowanie powrotu do starej firmy (ale ofc tylko na umowe o prace, wtedy mialem zlecenie a potrzebny byl status ucznia)
Zarobki niby na 1 mc umowa zlecenie - 1500 zł(dostalem na umowie 500 brutto, mysle se dobry waleczek, ale powiedzial bym sie nie przejmowal, bo ja nic z tego nie mam a panstwo go zdziera niepotrzebnie, zapytalem osob co tma pracuaj tez tak maja, no potem na umowie o prace niby te 1800-2000, no ale nie podchodzi mi ta praca coś i sie zastanawiam czy zmienic czy nie, kasa niby fajna, pozniej mam sie bawic na gieldzie transportowej, ale nie wiem no jakos chyba bardziej ciagnie mnie do pracy w korpo, albo chociaz jakiejs firmy ktora jest bardziej znaczaca w branzy, zwlaszcza, ze zostalem oszukany bo bylo na ich stronie ze to firma od 1993 a pytam ich pozniej juz o to jak sie prowadiz firme a ci ze spoko, ze od roku ja maja ....
To tak jakbym powiedzial, ze lubie bawic sie lopatka w piaskownicy, wiec bpojde zawodowo kopac rowy.
Przepisem na sukces jest znalezienie pracy, ktora sie lubi, dobrze sie zarabia i sa ogromne szanse na rozwoj. Z tym, ze nie jest latwo takowa prace znalezc, dlatego osobiscie uwazam, ze rozwoj i pieniadze w przyszlosci to najwazniejszen kryterium przy wyborze branzy.
Moze lubi jezdzic jak ja? Fajnie ze ty dostajesz 5k na reke a pozniej bd dostawac 30k odbierajac telefony xD.
Kurde wszyscy na tym forum to tyle zarabiaja tacy ambitni xD. Ludzie to jest Polska!
Sam mam zamiar skladac papiery na busy w wawie. Tam bd okolo 3k na reke to zle? No ta lepiej odbierac telefon ale z mozliwoscia rozwoju ^^
Jak lubisz jezdzic to okej. Praca nie jest zla jesli placa normalnie a nie 1200 jak w Elblagu xD. Tylko plecy czasem wysiadaja. Polecam robic cwiczenia jakies ;D.
jak dla mnie największa bzdura
rozwój i pieniądze najważniejszym kryterium? z kasą się zgodę jeśli masz rodzinę na utrzymaniu to wtedy szukasz czegoś co zapewni ci byt, ale według ciebie mam sobie szukac roboty w której moge awansoac i zarabiać kase pomimo że będę robił coś co zupełnie mnie nie interesuje i wstawanie do roboty to będzie problem dla mnie? co mi z tej kasy jak robota nie bedzie mi sprawiała żadnej radości ?
Kolego, ale po co sie tak unosic?
1. Nie zarabiam 5000 na reke.
2. Nie wiem ile bede zarabiac "pozniej". Aktualnie mam ambicje dobic do 10000 brutto w wieku 30 lat, ale musialbym w koncu przysiasc do programania, a z tym u mnie ciezko. No i dodatkowo zainwestowac jakies 4000 na certyfikaty, a tez nie wiadomo czy je zdam.
3. Nie odbieram juz telefonow.
4. Argument "to jest Polska" kojarzy mi sie z nieudacznikami, ktorzy narzekaja na panstwo, ale sami nic nie robia, zeby im bylo lepiej.
5. Jezeli w wieku 20 paru lat bedziesz zarabial 3000 na reke to serdecznie gratuluje. Ciekawe tylko czy bedzie tak fajnie jak w wieku 40 lat dalej bedziesz zarabial 3000 na reke.
Ale prosze czytac ze zrozumieniem. Zdania kluczowe to: "przepisem na sukces jest" oraz "osobiscie uwazam, ze".
co Ty w ogole za glupoty w tym temacie opowiadasz, a wszystko to sugerowane Twoim awansem w call center (gdzie dostaje się kazdy i po roku kazdy awansuje z tej słuchawki, na posadki płatne 500zł wiecej/miesiąc.. tak, wiem dokładnie jak to wygląda)
Ja sam mam 22lata i jestem zdania, ze dopoki rodzice mi się pomagają utrzymac to moge probowac WSZEDZIE i WSZYSTKIEGO :) teraz czekam na wyrobienie mi ksiązeczki sanepidowskiej i zamierzam sprobowac po restauracjach bycia kelnerem, a nastepnie gdy zrobie sobie kurs barmanski to bycia barmanem. Zygalem pracą na sluchawce, od samego rana na mysl o pojsciu do tej najgorszej pracy już mnie bolał brzuch. Jestem mega zajarany robieniem teraz chociazby w malym stopniu czegos przyjemnego. A pracowalem na słuchawce w alior banku, nie w jakiejs sprzedazy żelazek od firmy 20osobowej, ale koniec koncow mialem totalnie w to wyjebane i za ch*** bym nie wytrzymał tam roku czasu, baa, zreszta nikt tam tyle nie wytrzymuje, dlatego po tym czasie kazdy brany jest do jakichs zakladow analiz kredytowych, retencji, na monitoringi i inne.
Ja tez w miedzy czasie bede aplikował do State Street, gdzie bym zajmowal się funduszami wszelakimi. Pewnie się nie dostane, ale wlasnie o to chodzi, zeby probowac wszedzie wszystkiego :) nie macie 30 na karku ani zony z dzieciakami to nie macie kompletnie czym się przejmować :P
No chyba, ze komus naprawde to odpowiada. Mimo, ze nie uwazam sie za materialiste, osobiscie stawiam pieniadze i rozwoj ponad czerpanie przyjemnosci z roboty. Dzieki pieniadzom przyjemnosci beda po pracy.
Aczkolwiek tak jak mowilem, mozna to wszystko polaczyc, wtedy jest zajebiscie.
A tak by the way. Co jest fajnego w kierowaniu autobusem przez x lat? Pytam serio.
Wlasnie widze jak bardzo wiesz jak to wyglada XD.
1. Pracowalem w call center na help desku. Nie sprzedawalem zelazek ani nie wciskalem chujowych ofert.
2. To nie byl awans. Zmienilem prace, firme, poniekad zawod.
3. Do reszty nie chce mi sie odpisywac, ale gratuluje sukcesu i zadowolenia.
4. Albo troche odpisze. Masz racje, poki rodzice pomagaja i nie mamy wlasnej rodziny to jak najbardziej mozna probowac wszystkie. Ja tylko pisalem, ze im wczesniej znajdzie sie swoja branze, tym w przyszlosci wczesniej mozna dostac sensowne pieniadze.
A ktos tutaj zna kogos, albo sam ma swoj samochod dostawczy i jezdzi u jakiegos kuriera?
Jak to wyglada, da sie coś zarobić?
Jak sie kupi kilka samochodów, zatrudni pracowników to da sie coś na tym wyciągnąć ciekawego czy nie bardzo?
Czy fajnie sie jezdzi? Super jak jezdzisz dobrym bo jak jakims zlomem to katorga. Ja jak jezdzilem to bawilem sie zeby tylne kolo przy zakretach bylo jak najblizej kraweznika:D. A jazda busem to jak osobowym tylko na lusterka patrzysz;]. Jak w automata wsiadlem to nic tylko jezdzic ( nie jezdzilem osobowym automatem) dlatego moze.
Proponuje pierw zobaczyc jak sie pracuje, wiasc z takim kierowca na 1-2 dni. Osobowym duzo osób uwielbia jezdzic, ale jesli przychodzi ci pracowac to juz inaczej to wyglada, wiekszosc osób mysli ze praca jako kierowca to sielanka wsiadam i jade, a to stres i odpowiedzialnosc. miale
szybko sie wypalisz, ale fakt ze lepiej jest pracowac za lepsze pieniadze w pracy ktorej sie nie lubi, niz za marne grosze rowniez w takiej co sie nie lubi. Ale jesli mialbym do wyboru 3k na reke w pracy ktora lubie i 5k w pracy ktorej nie lubie, to wybralbym ta za 3k
@Up
No tak, bo bierzesz pod uwage mala roznice w zarobkach, ale gdybys mogl zarobic 10k w pracy ktorej nie lubisz to zastanowilbys sie nad wyborem duzo dluzej.
Imo do wieku 40 lat trzeba brac te lepiej platne, jak juz sie zarobi na dom, auto itd.wtedy mozna sobie isc do pracy za 3k i miec wyjebke bo wtedy juz wystarczy to tylko utrzymac a nie na to zarobic.
Opiszę trochę mojego doświadczenia
1. Praca w rodzinnej firmie dekoratorskiej-wesela, imprezy. Głownie praca weekendowa + przygotowania. Ja akurat jestem odpowiedzialny za prasowanie pokrowców na krzesła + czasem pomagam przy wystrojach. Ogólnie pomagam/pracuję już od około 4-5 lat i prasuje jak robot. 100 pokrowców schodzi mi w około 5-8h, zależy jak bardzo mi się chce i ile mam czasu. Najlepsza wydajność jest jak na następny dzień na 10 rano np 100 pokrowców, to wstaje o 3 w nocy i do 9 zrobię wszystko. W sezonie przeważnie od 100-400 pokrowców co weekend, za 100 pokrowców dostaje od 60-100zł, ale tylko dlatego, że robię to bardzo szybko i nikt nie robił tego dokładniej
2. Praca przy renowacji/wykończeniu domków letniskowych nad morzem. Tutaj bardzo ciekawa historia: koledzy w klasie mówią na przedostatniej lekcji, że jadą nad morze i mają jedno miejsce wolne, chwila zastanowienia i po lekcjach pojechalem tylko po rzeczy i wyruszyliśmy. Jechaliśmy starym obniżonym bmw, w którym 20km przed miejscem docelowym poszła miska olejowa. Łapaliśmy stopa i po 20 minutach zatrzymuje się 2 robotników ośrodka nad morzem do którego nas zawieźli, dali domek i wyżywienie. Na następny dzień postanowiliśmy odpracować, potem przyjechał szef i jakoś zostaliśmy na 2 miesiące :D. Praca jak praca w miesiącu robiliśmy ok.360h roboczych, a dzień wyglądał tak, żę o 7:55 pobudka, szybkie opłukanie ryja, 2 przerwy na obiad i śniadanie, w międzyczasie 2 kraty piwa na kilka osób, kończyliśmy jakoś 18-22(zależy czy weekend), jakieś mycie, o 00:00 zbiórka i do klubu, o 5 powrót i tak dzień w dzień. Płaca 7-8zł na godzinę, ale pracowałem tam tylko dla klimatu i ludzi, a po 2 miesiącach przywiozłem może z 600zł :D. Zapomniałem dodać, że zostałem zwolniony jak po 2 miesiącach nie wytrzymałem i wziąłem 1 dzień wolnego. Szef myślał, że mi zależy, ale już po 20 minutach jechali po mnie koledzy. Mina szefa jak to powiedziałem odbierając wypłatę, bezcenna :D byłem najlepszym pracownikiem i trochę ludzi mu nagadało.
3. Praca w klubie piłkarskim. Często bywałem u jednego z pracowników i dostałem propozycje pracy na kasie przy meczach. Mecze co 2 tygodnie w sezonie i bardzo wielkie kolejki(kiepska organizacja) 4 okienka przy sprzedaży biletów na 1 ligę ok. 1-3tys ludzi :D Jak już się trochę ogarnąłem to byłem od wszystkiego w dniu meczy(ogólnie przygotowanie meczu),a na kasę przychodziłem tylko na ostatnią godzinkę/dwie na największe kolejki. Aktualnie wygląda to bardziej jako prace przy organizowaniu imprez . Ogólnie w klubie jeśli idzie dobrze panuje zajebista atmosfera, którą tworzą tam fajni ludzie. Płaca 10zł/h
Tylko, że w większości to wasze fantazje. Bo duzo osób jest w szkole lub dopiero studiuje i marzą im sie zarobki po 10 tys w pracy której nie lubią. Moim zdaniem porównajcie sobie 1500zl w pracy która lubicie a 2500 w tej której nie lubicie. Bo prawda jest taka ze bardzo mało osob dojdzie do zarobków sięgających 10k
ladne podsumowanie niektórych z tego tematuCytuj:
Tylko, że w większości to wasze fantazje. Bo duzo osób jest w szkole lub dopiero studiuje i marzą im sie zarobki po 10 tys w pracy której nie lubią.
Inaczej do tego podchodzę i śmiem twierdzić, że się nie wypalę. Praca w korporacji bardzo mi się podoba. Nie mówię, że całe życie będę siedział na service desku, bo z pewnością nie, ale sama idea korporacji mi się podoba. Ponadto podchodzę do pracy jako do sposobu na ciekawe życie - dla mnie praca to sposób na dobry zarobek, żebym przez pozostałe 2/3 doby mógł żyć tak, jak chcę. Praca nie musi być dla mnie mega przyjemna, miła i jeszcze, kurwa, z masażem stóp, żeby było przyjemniej. Oczywiście jeśli można połączyć dobrze płatną pracę i do tego taką, którą się lubi - no to bomba. Ja jednak preferuję zrobić swoje, a przyjemności mieć później. Chociaż jak na razie nie narzekam, praca jest całkiem przyjemna i dosyć "lajtowa".
No i porównanie 3000 do 5000 trochę słabo. Powiem tak - jeśli miałbym wybrać pracę, którą lubię za 3000, a pracę za 6000, której tak bardzo nie lubię - wybrałbym to drugie. Praca to tylko 1/3 doby. Potem coś trzeba robić, a pieniądz może fajnie ten czas umilić.
To też prawda. Bazujemy na zbyt wysokich sumach. Jeśli porównujemy 1500 + lubienie pracy i 3000 + nielubienie pracy to bez sekundy namysłu wybieram opcję drugą.
Też ważnym jest, aby zdefiniować "lubienie pracy".
Nie wydaje mi się. To jest dosyć oczywiste, że rozmawiamy czysto teoretycznie i myśląc przyszłościowo.
Dzzej, nie wiem czy wiesz, ale niestety
ale sama idea korporacji mi się podoba. Ponadto podchodzę do pracy jako do sposobu na ciekawe życie
to samo w sobie się wyklucza,
jak możesz mieć ciekawe życie w korporacji, skoro w KORPO (to jeszcze zależy jaka) ale w większości przypadków, robisz przez 8 godzin te same czynności, schematem od 5 lat tym samym,
ja np. utożsamiam bycie w korpo jak bycie cog in a machine, i to niestety nie jest ciekawe, ani nie ma tam też polotu.
No chyba wszystko zalezy w jakiej branzy w tej KORPO siedzisz i na jakim stanowisku.
Jak w jakiejs bankowosci no to oczywistym jest, ze bedziesz tylko siedzial i wypelnial jakies druczki/liczyl cos itd.
Ale z drugiej strony np. w takich korpo prawniczych co jakis czas masz nowego klienta, kazda sprawa sie od siebie rozni, wiec wcale to nie prawda, ze KORPO-NUDA. (Suits XDDD)