Na wiejskiej też kradna i nikt z tego wielkiego halo nie robią i nawet są kreceni :D
Wersja do druku
Jasne, zgadzam się z Tobą. Po prostu byłem w ciężkiej sytuacji świeżo po wyprowadzeniu się od rodziców, rachunki do opłacenia, nieprzewidziane wydatki ... A jak zobaczyłem, że to przechodzi bez problemów, to już tak zostało. Cóż, zachłanna ludzka natura :). Ale cóż, nie mogę powiedzieć, że nie odzywała się wtedy moja zachłanność. Dziś już pewnie bym tak nie postąpił, chociaż stronię już od przewidywania tego jak zachowam się w sytuacji, w której się aktualnie nie znajduję :).
Pozdrawiam,
Mistyk
No i bardzo szanuje takiego posta. peace.
ten post zamyka. Jak masz 18 czy ileś tam lat, zero dośwoiadczenia i żadne wykształcenia, to czego tu oczekiwać. Nie bez powodu tego typu robota nazywa się "pracą dorywczą"
@down
Ale on sie personalnie nie odnosił, tylko powiedział prawdę o śmieciowych pracach, nie rozumiem osobistego przytyku i daje słabe.
No właśnie nie, w wieku nastu lat chodziłem do liceum, na głowie miałem dziewczynę a jeszcze pracowałem po parę h dziennie za ( do ) 1500 zł na rękę.
No ale wiesz, ja akurat w siebie trochę zainwestowałem i teraz faktycznie coś umiem. Lexusem nie jeżdżę, ale zarabiam moim zdaniem przyzwoicie ;) wkurwiają mnie za to lemingi, którzy twierdzą, że świat taki niesprawiedliwy i nie ma kasy na przeżycie, a jedyne jego kompetencje wynikające z posta to chlanie wódki, spanie i sprzątanie. No sorry ;]
Nie do końca. Zanim podjąłem pracę zrobiłem kurs barmański SPB lev. A w Śląskiej Szkole Barmańskiej ( który swoją drogą jest honorowany przez International Bartender Assiociation i mógłbym pracować dzięki niemu w całej Europie, no chyba, że chciałbym pracować w hotelu Savoy czy podobnego kalibru - to wtedy trzeba zrobić jeszcze jeden kurs, mieć farta, doświadczenie i być może znajomości ). Bycie barmanem to nie tylko sztuka komponowania drinków czy nalewania piwa. Ludzie płacą w knajpie więcej za alkohol, gdyż płacą także za atmosferę. Za to, że jak jest zimno na dworze mogą się ogrzać, ciepło - ochłodzić. Płacą za miłą obsługę i towarzystwo, za rozmowę. I z Twojego punktu widzenia może Ci się wydawać, że moja praca to było chlanie, lanie piwa i sprzątanie - to były moje obowiązki "mechaniczne". Nie sposób bowiem było tam pracować bez kontaktu z ludźmi, gdyż zawsze jak ktoś przychodził siadał przy barze i ze mną rozmawiał ( chyba, że mnie nie znał ). Ta nadwyżka jednak którą przewiduje cena alkoholu w kanjpie trafia nie do mnie, lecz do właściciela, którego tam nie ma, a napiwków nie dostawałem - praktycznie w ogóle. Po prostu takie towarzystwo, które nie miało problemu z tym, żeby kupić mi piwo / kupić flaszkę i pić ze mną, ale jakoś napiwków nie dawali. Cieszę się, że nie wpadłem w alkoholizm ( haha ), aktualnie nie piję - piwo czasem wypiję, pewnie, ze smakiem lub gdy nie ma lepszej opcji a jestem spragniony, ale nie pamiętam kiedy ostatnio piłem mocny alkohol. Efekt niezadowolenia z mojej stawki nasilał się, gdy było karaoke i prowadzący ( dobry znajomy swoją drogą ) dostawał 15 pln/h czyli prawie 3x tyle co ja, a pracę miał jeszcze lepszą - też sobie pił, prowadził karaoke, bawił się i tak samo można powiedzieć, że jego obowiązki były dość prozaiczne. Ale tak już jest - w pracy, która nie wymaga niecodziennych umiejętności ciężko zarobić godnie ( chyba, że dopisze szczęście, lub ma się doświadczenie ). Aczkolwiek uwierz, że barmanem też można być dobrym albo złym - i o ile przynoszenie swojego alkoholu stawiało mnie w złym świetle względem szefa, to dla gości zawsze byłem otwarty, wysłuchałem, doradziłem, pomogłem. Ale za to nikt nie chce płacić ( chyba, że jest się jakimś terapeutą :) ).
Pozdrawiam,
Mistyk
Problem mozna strescic krotko
Ludzie najpierw robia, a pozniejmysladalej robia a myslenie im nie przeszkadza.
Jak ktos sie decyduje na wykonywanie pracy, ktora
a) jest niepotrzebna
b) nie wymaga prawie zadnych umiejetnosci
c) ma wiekszy popyt niz podaz (na kazda oferte pracy przypada wielu chetnych)
To nie powinien sie dziwic, ze zarabia tyle ile zarabia.
Nie zgadzam sie z komunistycznym postulatem "z kazdej pracy powinno dac sie wyzyc na przywoitym poziomie" bo jest to proba oszukania rzeczywistosci. Praca jest warta tyle, ile ktos chce za nia zaplacic. Chcesz wiecej? Wykonuj prace, ktora jest warta wiecej.
btw. nie kieruje tego posta do konkretnej osoby, mowie o pewnych wyborach i ich skutkach
Z jednej strony się z Tobą zgodzę z drugiej nie. Każda praca nie hańbi i każdą pracę ktoś musi wykonać. Więc moim zdaniem czy taka praca czy taka to ktoś za zarobki z niej powinien spokojnie przeżyć sobie miesiąc zapłacić rachunki itp jednak w Polsce większość ludzi "wegetuje" bo takie mamy marne zarobki. Ja wiem, że ktoś powie, że mógł się kształcić uczyć. Ale jednak nie wszyscy mogą być dyrektorami i prezesami i tą "gorszą" robotę też ktoś musi wykonać.
U mnie był przyspieszony, bo trwał około 2 tygodni, niestety po 3 dniu stwierdziłem, że nie nadaje się do tego bo mam za krótkie palce i cięzko mi było podnosić stacka oraz przesuwać x stacków :/ a praca wydawała sie przyjemna, zwłaszcza tak jak mówisz, jak ktoś lubi hazard, zarobki też mi proponowali minimalna krajowa + napiwki(które są kurwa opodatkowane, pojebany kraj polska), ale pewnie by szło wyciągnąć drugie tyle z tego. Ale jest to niestety zazwyczaj życie nocne, więc tka jakby nie masz czasu spotkać się ze znajopmymi na jakąs balange. No i mi proponowali zaraz po skonczeniu od rauz gwarancje pracy do 2018 + oplate za egzamin krupierski, ale no musiałem zrezygnowac, ehh do tje pory wspominam że fajnie było, a fakt liczenia co niemiara i to w 5 sekund, tabliczka mnożenia duża, na ruletce to się objawiało. Mówili mi, że palce da się rozciągnąć, ale bez przesady.
praca w obwodowej komisji wyborczej
łącznie pracuje się ok. 12-13h:
- 1h dzień przed głosowaniem (przygotowanie lokalu)
-ok 9h w dzień głosowania
-1h szkolenia kilka dni przed wyborami
ogólnie praca bardzo łatwa, nie męcząca, zero presji, jest niby przewodniczący komisji, ale to jest taki sam człowiek z ulicy jak cała reszta. Można w każdej chwili zrobić sobie przerwę i np pójść na obiad do domu. Ostatnio podnieśli diety, więc za całość dostajemy 300 zł, czyli prawie 30zł za godzine. Odpowiedzialność również żadna bo i tak wszystkie głosy są potem liczone jeszcze raz
Ktoś ma jakieś doświadczenie w pracy w niemczech? Planuję wyjechać w lutym i potrzebuje jakiś tipów gdzie znaleźć prace/gdzie nie szukać itp. Mam wykształcenie wyższe ekonomiczne a w pracy doświadczenie budowlane związane z kładzeniem płytek , gipsowanie , malowanie itp ( 2x3 miesiące pracowałem w wakacje ale nie mam tego udokumentowanego) . Na razie startuję z językiem niemieckim praktycznie od zera bo ze szkoły to się za dużo nie nauczyłem. Mam znajomych którzy może coś pomogą ale na razie chciałem się zorientować jak jest Wasza opinia . Jak ktoś ma coś sensownego to zapraszam na priv. Z góry dzięki za każdą poradę.
PS. Mam skończony kurs instruktora ćwiczeń siłowych i ogólnie sport (teraz crossfit) to moje hobby , jest szansa na zatrudnienie gdzieś w siłowni czy nie respektują kursów innych niż z niemiec bo czytałem ,że niektóre papiery trzeba potwierdzać czy coś takiego ?
Jeśli w ogłoszeniu o pracy w call center jest napisane, że "jeśli masz dość sprzedaży telefonicznej i wciskania produktów, do których nie masz przekonania" to co to w praktyce oznacza, co się tam robi ?
sextelefon? xd
będzoesz wciskał produkty do których masz przekonanie:)
pracowal ktoś w w jakiejś knajpie/restauracji/klubie/cokolwiek w Sylwestra?
podobno można nieźle zarobić przez 1-2 dni
A wiec tak, właśnie od poniedziałku zacząłem pracować w Holandii w firmie oczywiście która zajmuje się dystrybucja kwiatów, moja praca polega na sztaplowaniu 10 skrzynek po 25kg każdą jedna na druga i tak 8h, od początku tygodnia gdy wracam mam czas tylko na kolacje i sen bo nie czuje żadnego mięśnia... nie polecam... choć kasę sypia ładną :P
podziwiam ludzi, ktorzy się godzą na zapierdalanie jak typowy robak, naprawdę.
Byłby ktoś zainteresowany dziennikiem tradera opcji binarnych? Coś nowego tutaj, ale nie wiem, czy ktokolwiek chciałby to oglądać.
@pRACA Sylwestrowa
Jak nie masz znajomości, ew dobrej opinii u przeszłych pracodawców (jak ja ;d) to gumtree, latanie z CVką, etc.
I lepiej już teraz to robić i sobie coś zaklepać
Dla 20 latka, ktory wlasnie poszedl na studia dzienne i mieszka w akademiku? W dodatku pieniadze zarobione w pracy, gdzie nie trzeba miec jakiegokolwiek wyksztalcenia czy umiejetnosci? Oczywiscie, ze tak.
Widze, ze na TORGu sami bogacze, no no... to dobrze.
Ziomek wyjechal do UK na 2 miesiace. Tam zyl, jadl, pil, cos sobie kupil, do tego przywiozl 10 tys pln to wedlug TORGow zarobil gowno pieniadze i w ogole czas stracony. Ja jebie XD.
To, ze Ty w Polsce zarabiasz na programowaniu to dobrze, ale rozroznij prace karierowa od pracy dorobkowej. Zamiast chlac cale wakacje to mozna wlasnie sobie tak wyjechac. A jak sie hajs skonczy? Trudno. Jakby nie wyjechal to nie mialoby sie co konczyc. W przyszle wakacje pewnie tez wyjezie popracowac 2 miechy w pracy, gdzie nie trzeba nic umiec i przywieze znowu taki hajs.
Jeszcze raz przypomne i podsumuje - wyjechac sobie za granice z mysla, ze jedzie sie na chwile dorobic to bardzo dobry pomysl, o ile sie cos zarobi. Natomiast pracowac tak cale zycie to chujnia totalna.
Ja właśnie mega zjebałem zostając w Polshy, pracując za barem za cebule... jak mogłem tam na zmywaku więcej zarobić, podszkolić język i zobaczyć trochę świata ;d
Nie. Ale skoro taka siesta tam panuje, to czemu tam nie został i wrócił do Polszy? :)
Szkoda czasu. Lepiej rozwinąć swoje kompetencje ( IMO ).
Nie zgodzę się. IMO póki nie ma się noża na gardle, trzeba inwestować przede wszystkim w siebie. Ile mamy na koncie to już mniej ważna sprawa.
ja wam opowiem jak wyglada praca w sklepie z suplami
pracuje od 9 30 do 15 albo 15-21 od pon do pt, jeden dzien weekendu wolny jeden 10h podstawa marna bo 5,5zl/h ale mam tez % z utargu, najlepsza wyplata 2450 najgorsza 1550.
jak to wyglada? siedze caly dzien przy kompie ogladam seriale, nudze sie, jem gadam ze znajomymi jak przyjda w miedzyczasie lapie sobie klientow na trening i diety wiec dodatkowo miesiecznie wpada kilkaset pln, praca generalnie w ogole nie meczy czasem psychicznie jak siezisz caly dzien i nie ma co robic, strasznie sie dluzy
Bo nie chce zapierdac za granica cale zycie na jakiejs budowie. Poza tym, jak juz wspominalem, studiuje w Polsce.
Dwa miesiace pracy, zeby potem spokojnie studiowac i rozwijac swoje kompetencje. Chyba wlasnie o tym pisze?
Zyc za cos trzeba. Rozwijac sie przez 10 miesiecy tez jest latwiej jak sie ma pieniadze zarobione w ciagu 2.
Totalnie nie rozumiem z czym tutaj dealujesz.
Operator smd, przyjemna i dobrze płatna praca, wymagana podstawowa znajomość elektroniki heh.
typ konczy szkole srednia
chce isc na studia, ale potrzebuje hajsu zeby sie utrzymac bo rodzice nie maja wystarczajaco/ nie chca mu dac/ sam chce odciazyc rodzicow
wyjazd za granice, gdzie zarobi na te 10 miesiecy studiowania to zly pomysl??????
to powiedz co ma zrobic?
w jaki sposob?Cytuj:
Lepiej rozwinąć swoje kompetencje ( IMO ).
juz ktorys raz widze to w twoich postach
zrozum w koncu, ze sa inne branze niz IT gdzie czasem bardzo trudno a czasem nawet niemozliwe jest dostac prace w miare platna, gdzie mozna sie rozwijac w zawodzie
przeciez nawet w IT o to coraz ciezej, moze jako developer latwo, ale sprobuj zostac qa bez doswiadczenia/wyksztalcenia chocbys znal seleniumy i JMetery lepiej niz wlasna matke)
Ja pierdole, ale póki co to Ty robisz z siebie tutaj błazna, kolega jest na STUDIACH DZIENNYCH I MIESZKA W AKADEMIKU więc myślisz, że wyciągnie z byle jakiej pracy na weekend 2k zł/miesiąc ? Dla kogoś kto ma studia dziennie, powtarzam D - Z - I - E - N - N - E i mieszka w akademiku 10k zł to jest dużo i może za to przeżyć trochę dłużej niż miesiąc ;)
Co ja widzę xDD. Bardzo cieszymy się, że zarabiasz pewnie 10k/ miesiąc ale wciąż rozmawiamy tutaj o wakacyjnej pracy dorobkowej, która pozwoli studentowi nie zapieprzać na studiach dziennych po barach za marne 1000 zł miesięcznie gdzie przepracuję tam sporo czasu co w gruncie rzeczy wyjdzie na to, że... zmarnował więcej czasu niż podczas swojego pobytu za granicą, gdzie podszkolił język, zarobił tyle ile zarobiłby tu bez żadnych umiejętności w 10 miesięcy... Jak i również ma pieniądze i więcej czasu w roku akademickim na rozwój swoich kompetencji? Z czym tu w ogóle próbować dealować?...