Ktoś coś jeszcze o pracy w Zakładzie Karnym jako Klawisz?
Wersja do druku
Ktoś coś jeszcze o pracy w Zakładzie Karnym jako Klawisz?
a czy baza klientów nie jest danymi poufnymi? jak odejdzie spedytor to razem z nim klienci albo chociaż ich cześć? nie wiem czy tak to działa w tej branży lepiej niech się wypowiedzą torgowi spedytorzy ale zapiski tego typu nie znajdują się w umowach bez powodu a akurat z tego co czytam tutaj klienci to clue tej roboty
@Urlak ;
A co dokładnie chcesz wiedzieć? Ja poznałem jednego klawisza w Łodzi, mógłbym się podpytać coś przy okazji, ale to jakieś konkrety muszę mieć ;p
No ale to równie dobrze może wcale się nie zwalniać z tej pracy i mimo to sprzedać komuś bazę klientów. Takie rzeczy są poufne i są od tego oddzielne przepisy i takie postępowanie jest niezgodne z prawem i cie mogą podać do sądu i zakaz konkurencji nic tu nie wnosi.
Ja sam też mam w umowie taki warunek i tyle osób ile znam co pracują np w biurach projektowych albo jako inżynierowie w zakładach motoryzacyjnych to też coś takiego mają w umowach no ale nikt tego nie stosuje i zakłady zawsze zwalniają ludzi z tego obowiązku bo nikt nie będzie płacił hajsu za nic. Co do spedycji to szczerze nie mam pojęcia jak to naprawdę wygląda ale nie widzę powodu żeby miało być inaczej
Pod warunkiem, ze klienci ktorych miales byli gowno warci, jezeli byli to "milionowi" klienci to dam sobie reke uciac, ze jakiekolwiek proby zabrania klienta ze soba do drugiej firmy, gdy podpisales papier wiaze sie z tym, ze beda cie ciaglai po sadach przez 5 lat, a jak ci sie uda klienta podebrac to zajebia ci kare taka, ze cie wbija w dolek finansowy na pol zycia.
A jak miales klientow typu januszexSA, ktory miesiecznie dawal firmie zysku 500 zl to nie ma co dyskutowac o takich sytuacjach, bo wtedy wiadomo, ze ci gowno zrobia bo im sie nie oplaca o to walczyc.
Jezeli spedytor ma klientow, ktorzy kreaca np. 70 tys eur. zysku rocznie dla firmy to nie widze sensu wylaczania takiego zakazu i rezygnowania z tego przez firme. Lepiej wyplacic 25% sredniego zarobku takiego spedytora (czyli w znakomitej wiekszosci bedzie to 25% z 25% tej kwoty 70 000eur bo na takiej stawce zazwyczaj spedytorzy dzialaja) tzn. marne grosze, a miec pewnosc, ze klienci zostana z firma, a nie pojda za spedytorem.
W sumie nie wiem jak to dokladnie i tak dziala po zwolnieniu, ale jest cala masa ofert pracy jako spedytor "z wlasna baza klientow" wiec na pewno sa jakies mozliwosci wyciagniecia swoich klientow do innej firmy.
Master, a w czym tkwi problem żeby taki spedytor co ma klientów 70k euro otworzył własną firmę i zgarniał 100% tej kwoty a nie 25%?
Jako tako w niczym nie tkwi, jedyny jakis sensowny wymog to posiadanie licencji, ktora aby dostac nalezy miec bodaj 50 tys euro zabezpieczenia finansowego. No i jest duze ryzyko, ze skonczysz z dlugami, trzeba miec jednak paredziesiat, a najlepiej kilka setek tysiecy zabezpieczenia "w razie w" bo niestety w transporcie czesto bywa tak, ze ktos kto mial Ci zaplacic tego nie robi, a niestety sadzenie sie i poszukiwanie takiego zlodzieja w innym kraju i odzyskanie kasy generalnie graniczy z cudem wiec malo kto w ogole sie za to zabiera. Transport to z jednej strony spoko branza by zarobic, a z drugiej straszny syf. To tez nieco odstrasza ludzi by brac cala odpowiedzialnosc na siebie. Np. za styczen moi klienci sa winni mojej firmie ok 15 tys euro (nie chce mi sie teraz dokladnie sprawdzac) - my musielismy przewoznikom wylozyc ok 12 tysiecy euro (co oczywiscie zrobimy bo jestesmy uczciwi) i teraz np. jezeli jakis wiekszy klient, ktory wisi nam 7-8 tys euro zdecyduje sie przyciac w chuja i nam nie zaplaci to mi to generalnie zwisa bo za to nie odpowiadam, a gdyby byl to moj biznes to jestem nagle 40k pln w plecy z praktycznie zerowymi mozliwosciami odzyskania tego hajsu... czyli nie za fajna sytuacja.
Generalnie nie ma przeciwwskazan dlatego jest miliard polskich film spedycyjnych nie posiadajacych wlasnej floty i pewnie kazdy kto jest przez dluzszy czas takim spedytorem mysli o tym badz odklada hajs na ten cel. Ja tez pracuje w firmie, ktora zostala zalozona przez dwoch znajomych spedytorow i jeszcze jednego ich kumpla, ktory akurat mial wolne kilkaset tysiecy.
Generalnie trzeba miec duzo pieniedzy na start bo terminy platnosci od Twoich klientow to zazwyczaj ok. 90 dni od momentu otrzymania pelnej dokumentacji czyli najczesciej laczny czas od momentu zakonczenia transportu do zaplaty to ok. 110 dni. Jezeli Ty chcesz swoim dobrym przewoznikom placic to bedziesz placic z terminem ok. 60 dni. Wiec np. robisz transport za 1000eur, przewoznikowi musisz wylozyc 900 eur to zanim dostaniesz hajs od swojego klienta musisz najpierw z miesiac wczesniej (albo i dwa albo wiecej) wylozyc kase swojemu przewoznikowi. I tak jak przez te pierwsze 3 miesiace dzialalnosci zrobisz takich transportow np. 100 to latwo mozesz sobie policzyc jak duza kase potrzeba (przyjmujac, ze srednio bulisz 450e przewoznikowi to masz juz ok. 50 000 eur dla przewoznikow) na start. Zatem dla przecietnego spedytora to nie jest takie hop-siup otwieram se firme i trzepie full hajsu z moich klientow.
Wiec taki spedytor z klientami na 70 000 eur (czyli zajebisty wynik) bedzie zarabial jakies 75 000 pln rocznie... czyli generalnie musialby sie zesrac by zebrac sobie te 300 - 400 tysiecy na start firmy. Wiadomo sa pozyczyki itd., ale wiadomo tez, ze nie kazdy chce w zyciu ryzykowac.
@udarr ;
No tak, to wiele wyjaśnia, dzięki za obszerną odpowiedź.
To nie dotyczy tego rodzaju działalności :) większość firm produkcyjnych ma podobne problemy. U mnie w firmie jest tak, że dział zakupów kupuje materiał na produkcję danych zleceń (termin płatności dla surowców strategicznych to ~60 dni). Wyprodukowane wyroby sprzedawane są do sieci handlowych typu Castorama, Obi itp, a tam termin płatności to ~90 dni. O ile z sieciami nie ma problemu, bo jest faktoring, to z mniejszymi odbiorcami już taki występuje. Bo za materiał trzeba zapłacić, a dostawca twierdzi, że ma problemy z płynnością i nie płaci.
O ile "małego" dostawcę można trochę przeciągnąć to z koncernami ni chu chu. Nikogo nie interesuje, że kupujemy materiał za 4-5mln miesięcznie- nie płacisz=blokujemy Ci kolejne dostawy=zapłacisz=odblokujemy Cie.
sry za offtop lekki
pisze tutaj, bo widzialem, ze sie przewijal temat z inpostem
we wtorek nadalem przesylke inpostem (klapa tylna do auta z szyba)
przesylke ubezpieczylem w razie czego no i cos sie stalo
klient teraz do mnie dzwoni(ten ktoremu tę klapę wysyłalem) i mowi, ze dzwoniła do niego jakas babka, ze paczka ulegla zniszczeniu i odsylaja ja spowrotem??
czy mam szanse odzyskania pieniedzy za tę paczkę skoro byla uszkodzona? @Master ;
dzwonie tam do tego inposta, ale nie moge sie dodzwonic do konsultanta
Paczka oklejona naklejkami ostroznie szklo? @Omens ;
Przy kurierze jak zwroci towar zarzadaj od razu spisania protokolu szkody.
no wlasnie niestety nie okleiłem @Master ;
czyli to znaczy, ze nie mam na co liczyć i mam plecy? :/
Widzę, że sporo kurierów na forumku więc zadam takie pytanie korzystając z okazji.
Zamówiłem sobie pewną rzecz w sklepie internetowym (zalando), sklep korzysta z usług fedexu. Zamówienie złożone 07.02.2017, powinno być dostarczone 09.02.2017 no i w trackingu tak jest podane, że przesyłka dostarczona 09.02.2017 godzina 10.45.
Przesyłka powinna dojśc na adres mojego akademika, ja akurat byłem w domu. W akademiku odbierają paczki w recpecji no i tam czekają na mój podpis i odbiór, nie była to pierwsza przesyłka, zawsze dochodziły na czas nawet jak nie zastał mnie kurier.
No i teraz tak, napisałem maile do zalando, oni od Fedexu dowiedzieli się kto podpisał odbiór paczki, okazuje się ,że nikt taki tu nie pracuje a ja sam takiej osoby o takim nazwisku nie znam, opisałem sytuacje i czekam na odpowiedź (oczywiście przesyłka była opłacona z góry), zalando wysłało maila do fedexu zlokalizowaniu tej przesyłki XD.
Teraz kto ponosi odpowiedzialność? Kurier, który jakimś cudem popierdolił adres i wydał przesyłkę przypadkowej osobie?