skoro ci sie to podoba to aplikuj, jak ci sie znudzi to zmienisz prace pzdr
Wersja do druku
Tak.
Napisał "lubię autobusy" nie wiem co dokładnie miał na myśli. Pójdzie do innej roboty i też, będzie przez x lat robił podobne rzeczy. Wiadomo jako kierowca autobusu nie ma za bardzo szans na "awansowanie" ale jak pójdzie do innej roboty to też gwarancji na zostanie szefem po x latach nie dostanie.
Tez mialem isc na kierowce mam kat C i moglbym jezdzic na miedzynarodowce, ale mi sie odwidzialo bo co racja to racja, na poczatku fajna kasa, ale brak rozwoju stoisz w miejscu + czesto cie nie ma w domu, a praca w komunikacji miejskiej to masa stresu i nerwow ze sie gdzies nie wyrobiles i ci z pensji pojada.
Ja teraz zmienilem prace z miedyznardowoej firmy DB SCHENKER, na jakas malutka zachecony umowa o prace i lepszymi zarobkami, myslalem ze troche inaczej ta praca bedzie wygladala.
Stanowisko mialo byc koordynator floty, a ja wystawiam faktury, spinam dokumenty, prowadze windykacje - dzwonie do firm ktore zalegaja z platnosciami, ustalam grafik kierowcom i wyliczam ich place, do tego. Nie jara mnie to kompletnie niestety i rozwazam sprobowanie powrotu do starej firmy (ale ofc tylko na umowe o prace, wtedy mialem zlecenie a potrzebny byl status ucznia)
Zarobki niby na 1 mc umowa zlecenie - 1500 zł(dostalem na umowie 500 brutto, mysle se dobry waleczek, ale powiedzial bym sie nie przejmowal, bo ja nic z tego nie mam a panstwo go zdziera niepotrzebnie, zapytalem osob co tma pracuaj tez tak maja, no potem na umowie o prace niby te 1800-2000, no ale nie podchodzi mi ta praca coś i sie zastanawiam czy zmienic czy nie, kasa niby fajna, pozniej mam sie bawic na gieldzie transportowej, ale nie wiem no jakos chyba bardziej ciagnie mnie do pracy w korpo, albo chociaz jakiejs firmy ktora jest bardziej znaczaca w branzy, zwlaszcza, ze zostalem oszukany bo bylo na ich stronie ze to firma od 1993 a pytam ich pozniej juz o to jak sie prowadiz firme a ci ze spoko, ze od roku ja maja ....
To tak jakbym powiedzial, ze lubie bawic sie lopatka w piaskownicy, wiec bpojde zawodowo kopac rowy.
Przepisem na sukces jest znalezienie pracy, ktora sie lubi, dobrze sie zarabia i sa ogromne szanse na rozwoj. Z tym, ze nie jest latwo takowa prace znalezc, dlatego osobiscie uwazam, ze rozwoj i pieniadze w przyszlosci to najwazniejszen kryterium przy wyborze branzy.
Moze lubi jezdzic jak ja? Fajnie ze ty dostajesz 5k na reke a pozniej bd dostawac 30k odbierajac telefony xD.
Kurde wszyscy na tym forum to tyle zarabiaja tacy ambitni xD. Ludzie to jest Polska!
Sam mam zamiar skladac papiery na busy w wawie. Tam bd okolo 3k na reke to zle? No ta lepiej odbierac telefon ale z mozliwoscia rozwoju ^^
Jak lubisz jezdzic to okej. Praca nie jest zla jesli placa normalnie a nie 1200 jak w Elblagu xD. Tylko plecy czasem wysiadaja. Polecam robic cwiczenia jakies ;D.
jak dla mnie największa bzdura
rozwój i pieniądze najważniejszym kryterium? z kasą się zgodę jeśli masz rodzinę na utrzymaniu to wtedy szukasz czegoś co zapewni ci byt, ale według ciebie mam sobie szukac roboty w której moge awansoac i zarabiać kase pomimo że będę robił coś co zupełnie mnie nie interesuje i wstawanie do roboty to będzie problem dla mnie? co mi z tej kasy jak robota nie bedzie mi sprawiała żadnej radości ?
Kolego, ale po co sie tak unosic?
1. Nie zarabiam 5000 na reke.
2. Nie wiem ile bede zarabiac "pozniej". Aktualnie mam ambicje dobic do 10000 brutto w wieku 30 lat, ale musialbym w koncu przysiasc do programania, a z tym u mnie ciezko. No i dodatkowo zainwestowac jakies 4000 na certyfikaty, a tez nie wiadomo czy je zdam.
3. Nie odbieram juz telefonow.
4. Argument "to jest Polska" kojarzy mi sie z nieudacznikami, ktorzy narzekaja na panstwo, ale sami nic nie robia, zeby im bylo lepiej.
5. Jezeli w wieku 20 paru lat bedziesz zarabial 3000 na reke to serdecznie gratuluje. Ciekawe tylko czy bedzie tak fajnie jak w wieku 40 lat dalej bedziesz zarabial 3000 na reke.
Ale prosze czytac ze zrozumieniem. Zdania kluczowe to: "przepisem na sukces jest" oraz "osobiscie uwazam, ze".
co Ty w ogole za glupoty w tym temacie opowiadasz, a wszystko to sugerowane Twoim awansem w call center (gdzie dostaje się kazdy i po roku kazdy awansuje z tej słuchawki, na posadki płatne 500zł wiecej/miesiąc.. tak, wiem dokładnie jak to wygląda)
Ja sam mam 22lata i jestem zdania, ze dopoki rodzice mi się pomagają utrzymac to moge probowac WSZEDZIE i WSZYSTKIEGO :) teraz czekam na wyrobienie mi ksiązeczki sanepidowskiej i zamierzam sprobowac po restauracjach bycia kelnerem, a nastepnie gdy zrobie sobie kurs barmanski to bycia barmanem. Zygalem pracą na sluchawce, od samego rana na mysl o pojsciu do tej najgorszej pracy już mnie bolał brzuch. Jestem mega zajarany robieniem teraz chociazby w malym stopniu czegos przyjemnego. A pracowalem na słuchawce w alior banku, nie w jakiejs sprzedazy żelazek od firmy 20osobowej, ale koniec koncow mialem totalnie w to wyjebane i za ch*** bym nie wytrzymał tam roku czasu, baa, zreszta nikt tam tyle nie wytrzymuje, dlatego po tym czasie kazdy brany jest do jakichs zakladow analiz kredytowych, retencji, na monitoringi i inne.
Ja tez w miedzy czasie bede aplikował do State Street, gdzie bym zajmowal się funduszami wszelakimi. Pewnie się nie dostane, ale wlasnie o to chodzi, zeby probowac wszedzie wszystkiego :) nie macie 30 na karku ani zony z dzieciakami to nie macie kompletnie czym się przejmować :P
No chyba, ze komus naprawde to odpowiada. Mimo, ze nie uwazam sie za materialiste, osobiscie stawiam pieniadze i rozwoj ponad czerpanie przyjemnosci z roboty. Dzieki pieniadzom przyjemnosci beda po pracy.
Aczkolwiek tak jak mowilem, mozna to wszystko polaczyc, wtedy jest zajebiscie.
A tak by the way. Co jest fajnego w kierowaniu autobusem przez x lat? Pytam serio.
Wlasnie widze jak bardzo wiesz jak to wyglada XD.
1. Pracowalem w call center na help desku. Nie sprzedawalem zelazek ani nie wciskalem chujowych ofert.
2. To nie byl awans. Zmienilem prace, firme, poniekad zawod.
3. Do reszty nie chce mi sie odpisywac, ale gratuluje sukcesu i zadowolenia.
4. Albo troche odpisze. Masz racje, poki rodzice pomagaja i nie mamy wlasnej rodziny to jak najbardziej mozna probowac wszystkie. Ja tylko pisalem, ze im wczesniej znajdzie sie swoja branze, tym w przyszlosci wczesniej mozna dostac sensowne pieniadze.