to chyba właśnie będziesz robić to samo ale zza biurka
Wersja do druku
Ja mam prowizji 30% wiec z mojej perspektywy wyglada to na bardzo malo, tyle, ze ja mam sama prowizje bez podstawy, ale zrobienie tych 2,5-3 000 euro zysku to nie jest jakis ogromny problem u nas co w przeliczeniu daje Ci te 3-4k pln.
Tylko, ze teraz zalezy gdzie Ty masz pracowac. Bo my jestesmy po prostu spedycja - bez wlasnej floty, bez niczego. Jedyne zadanie to szukac ladunkow, klientow z ladunkami, pozniej szukac przewoznikow i zarabiac na tej prowizji. Czyli np masz od klienta 500 euro na przewiezienie ladunku, ktore on placi Tobie, Ty szukasz przewoznika, ktory wiezie to za np. 350 euro wiec zarabiasz 150 euro dla firmy z czego 30% bierzesz dla siebie.
Mozesz tez byc spedytorem, ale miec jakas flote pod soba np. 10 samochodow i musisz szukac na nie ladunkow - imho. przejebanie przejebana robota i w zyciu bym sie nie podjal, ale wiem, ze sa ludzie, ktorzy to robia i zarabiaja duzo. Tylko to juz jest w chuj bardziej skomplikowane bo musisz ciagle sledzic te auta, planowac zaladunki z wyprzedzeniem, w miedzyczasie w ogole SZUKAC tych ladunkow zeby je zabrac bo konkurencja na tym rynku jest olbrzymia - jezeli chodzi o busy, bo ja takimi sie zajmuje to wlasciwie nie ma miejsca w UE gdzie nie podstawilbym teraz busa w ciagu 2-3 godzin (a w wiekszosci duzych miast moge takiego busa podstawic w przeciagu 30-45 minut, przy czym my korzystamy tylko z najlepszych przewoznikow na rynku, czyli moze 5% ogolnej ilosci polskich busow rozsianych po UE).
Takze spedytor, spedytor, spedytor i spedytor to moga byc 4 zupelnie inne stanowiska - dlatego pierwsze co robisz to pytasz o zakres obowiazkow.
Jezeli chodzi o doswiadczenie z kurierki to nie przyda Ci sie wlasciwie w ogole, nie ma to z tym prawie zadnego zwiazku. Moze jakies 5-10% tej wiedzy gdzies wykorzystac, np. jak poladowac busa, czy towar sie zmiesci itd. Duzo cenniejsza wiedza to taka jak np. ile kosztuja tunele, autostrady, jakie sa warunki atmosferyczne w poszczegolnych miejscach, jakie sa wymagania co do transportu w poszczegolnych krajach, znajomosc kodow pocztowych krajow calej europy to mysle podstawa, a przynajmniej tych 400-500 najwiekszych miast (czyli ktos pyta Berlin Ty mowisz DE10, ktos pyta Gijon Ty mowisz ES33 etc.), jakie rejony sa bardziej zurbanizowane, w jakich jest wiecej ladunkow i jeszcze troche innych rzeczy. Tego z kurierki na pewno nie wyniosles bo ja pracowalem w firmie kurierskiej przez 5 lat, ostatnio jako Koordynator Serwisu wiec co nieco wiem i wiem, ze ta wiedza niewiele mi pomogla w obecnej pracy.
Generalnie praca jako spedytor jest ciezka, wymagajaca, meczaca, bardzo stresowa i oczywiscie pelna dyspozycyjnosc 24/7 wymagana bo klientow to nie interere, ze dymasz panienke w piatkowy wieczor tylko masz byc dla nich dostepny, szczegolnie jak jedzie Ci jakies poladowane auto. Ale za to mozna niezle zarobic... jezeli jest sie dobrym i wie gdzie szukac klientow.
Z tym angielskim to tez tak wypada na dosc powaznie wziac bo czesto przyjdzie Ci rozmawiac np. z Wlochami, Niemcami czy jeszcze gorzej Francuzami, a oni zazwyczaj mowia naprawde bardzo slabo po Angielsku i trzeba go w miare dobrze ogarniac zeby ich zrozumiec i zeby zostac zrozumianym przez nich.
Ogolnie ja nie wiem jak mozna nie wymagac angielskiego na poziomie komunikatywnym. Tak wlasciwie to mi zaoferowano 0 na reke i angielski na poziomie komunikatywnym to byla absolutna podstawa.
Zupelnie co innego.
Tak jak pisalem to jest taka stawka bez specjalnego przemeczania sie, ale wszystko tak naprawde zalezy tylko i wylacznie od Ciebie. Kontakt 24/7 nie znaczy, ze siedzisz na telefonie przez 10 godzin dziennie, musisz po prostu byc dostepny o kazdej porze na 30 sekundowa pogawedke. Czasem musisz np. wstac o 6:00 rano, a nie o 8:00 bo masz rozladunek auta, a po nim trzeba tez poinformowac klienta, ze wszystko ok i kto odebral. Nie jest to jakos mega uciazliwe dla kogokolwiek kto pracowal na stanowiskach gdzie masz telefon sluzbowy i musisz go uzywac. Jezeli chodzi o ogolna ilosc pracy jak juz sie w tym ogarniesz to powiedzialbym, ze z 8h w biurze 3h spedzam na torgu, 2h ogladam film, 1h ucze sie wloskiego, a w porywach do 2h ciezko pracuje wiec nie jest to ogromny wysilek - ale TAK jest stresujacy czasami i jezeli ktos sie podejmuje to musi byc tego swiadom, ze czasem jest niezly stres, a czasem moze zdarzyc sie tak, ze przez 5h w sobote bedzie wylaczony z zycia. Ale nie jest to sytuacja, ktora powtarza sie 2 razy w miesiacu.
Jezeli natomiast porownam stanowisko koordynatora serwisu kurierskiego do mojej obecnej pracy to powiedzialbym, ze wymagania i ogolne warunki pracy jako koordynator w skali ogolne trudnosci 1-10 dalbym 8/10, obecnie 3/10, jezeli chodzi o zarobki to obecnie praktycznie dwukrotnie wieksze. Przy obecnej ilosci pracy nie zalowalbym nawet gdybym zarabial 2,5k.
No chyba, ze faktycznie jest sie takim spedytorem, ktory ma np. 10 samochodow pod soba i musi je poladowac i sprawowac nad nimi piecze - nie wiem jak wtedy ksztaltuja sie zarobki, ale podejrzewam, ze jest to mocno przejebana robota i nie chcialbym tego robic. Ja jestem spedytorem, ktory ma wiecej wspolnego z handlowcem anizeli z samym transportem.
Ja w głównej mierze pracowałem jako dyspozytor, miałem stałą pensje zaczynając od 1000zł (będąc na stażu) a skończywszy +/- 4k.
Moje główne zadania jako dyspozytor:
-Znalezienie ładunku eksportowego/importowego
-Dopilnowanie aby kierowca załadował/rozładował czyli inaczej mówiąc monitorowanie jego trasy
-Pilnowaniu czasu pracy kierowcy, pauz itp (wsumie to się powiela miej więcej z monitorowaniem jego trasy)
-Zgłaszanie wszelakich problemów szefowi (z różnorakim skutkiem)
-PIELĘGNOWANIE klientów bo inaczej tego nazwać się nie da. W dzisiejszych czasach jest dosyć trudno o znalezienie ładunku w dobrej stawce, więc włazi się dosłownie w dupę. Kiedyś to przewoźnik był Panem. Teraz jest odwrotnie.
-Bycie pod telefonem 24/7 <--- I to jest ta najgorsza rzecz, która wkurwia. To nie bujda. Telefon zawsze przy dupie, czy to wesele czy spisz czy inne pierdoły. Jeżeli masz pod sobą auto które jedzie w trasę musisz być przygotowany na to, że wystąpi problem w postaci uszkodzonego auta, towaru, problemami z dokumentami itp. A to praktycznie Ty musisz rozwiązać. Nikt inny.
Jako spedytor:
-Znajdywałem oferty na giełdzie, wystawiałem je ze zmniejszoną stawką NA INNEJ giełdzie i czekałem aż ktoś się po to zgłosi. Jak sie zgłaszał to sprzedawałem i miałem profit
-Miałem doliczone do pensji, dzieki bazie klientów oraz znajomych przewoźników którzy nie mieli giełdy, co dwa miesiące dostałem ten tysiak do wypłaty.
Wsumie to nie jest zła praca, jeżeli ktoś to lubi, to może być dla niego spełnienie marzeń, szczególnie jak ma własną firmę i ją pielęgnuje od 0. Są dni łatwe w których się siedzi i nic nie robi, bo auta w trasie a Ty dostajesz oferty ciągle do ręki od klientów. I tutaj jest to zależne od tego jaki schemat pracy obierzesz. Im więcej masz swoich klientów tym łatwiej będzie Ci pracować jako dyspozytor/spedytor
Ktoś zna kogoś kto pracuje w służbie więziennej i jest klawiszem lub ktoś z torg a pracuje ?? Bo nie wiem czy się nadaje do takiej pracy a jest nabór w mieście xd
Mąż koleżanki mojej matki był klawiszem, spalili mu auto pod mieszkaniem w centrum miasta. Nie wykluczam, że był chujem i to dlatego.
@Master ; @Mysterious Boy ;
panowie bylem dzisiaj na rozmowie na spedytora, na poczatku 2 tygodnie szkolen normalnie platnych na umowie o prace, pozniej umowa na 3 miesiace jesli sie zdecyduje u nich pracowac. kwota wynagrodzenia wynosi minimalna + prowizja 10% od sprzedazy. powiedziano mi ze w tydzien powinienem wszystko ogarnac zeby juz normalnie pracowac. firma ma swoj tabor, nie wiem co tam jeszcze wam pisac bo nawet sie nie znam. a wiec moje pytanie brzmi, jesli przedstawiono mi taka propozycje wynagrodzenia, a prezes mowi ze ludzie po miesiacu wychodza 2k netto lub 2k netto z hakiem, to mam w to wierzyc ? realnie bez doswiadczenia i po szkoleniach moge w miesiacu wyjsc te 2k netto chociaz myslicie? 8h pracy + 1h przerwy, jak odpowiedzialem,ze domyslam sie ze bede sie zajmowal kupowaniem taniej a sprzedawaniem drozej to powiedzial ze juz duzo potrafie xD a test z angielskiego mialem jak jest samochod i transport drogowy po angielsku... firma sie rozwija z tego co widac i z tego co on mowil, a chwalil sie ze najlepsi spedytorzy maja po kilkanascie tysiecy zarobku. btw cos mi jeszcze mowil o umowie lojalnosciowej gdzie po skonczeniu u nich pracy mam zakaz pracowania w innych firmach przez 2 lata, a przez ten czas mi wyplacaja 25% mojego usrednionego wynagrodzenia w tym czasie w ktorym pracowalem, spotkaliscie sie z takim czyms?
To zależy od Ciebie. Ogólnie jest to do zrobienia. W każdym bądź razie po tygodniu (5 dni) raczej nie zdobędziesz doświadczenia który pozwoli Ci na samodzielną pracę. Myślę że 2tyg to minimum oczywiście ciągłej pracy. Widzisz spedycja jest tą branżą w której zarobki zależą jedynie od Ciebie oraz szczęścia.
Zdobędziesz zajebistego klienta który bedzie Ci oferował spoko ładunki, znajdziesz do tego przewoźnika który będzie jeździł za jak najmniejsze pieniądze = zysk
U mnie była taka umowa która zakazała mi publikowania klientów firmy w konkurencyjnych firmach. I to wszystko. A spedytorem mogłem być gdzie tylko chciałem. Dla mnie ta umowa którą każą Ci podpisać jest bardzo gówniana. Bo jeżeli się zwolnisz z przyczyn różnorakich to nie będziesz mógł się zatrudnić w spedycji przez 2 lata pod groźbą kary finansowej.
Czyli jak będziesz mieć przykładowo 4k/miech i się zwolnisz to przez 2 lata płacą Ci 1k/miech za to, że nie jesteś spedytorem gdzie indziej? Nie będzie się tego dało ominąć zakładając DG i wystawiając rachunki zamiast być na UOP?
Przecież te umowy o zakazie konkurencji to nikt tego nie egzekwuje tak naprawde. Bo nikt nie będzie hajsu komus za nic wypłacał przez 2 lata. To ma pewnie zastosowanie tylko tam gdzie zwalniana osoba dysponuje jakimiś poufnymi danymi czy coś. Przynajmniej tak jest w innych branżach.