Popieram całkowicie kilku Panów wyżej :) Nie wiem co trzeba mieć w głowie i jakie bajki oglądać żeby twierdzić, że po skończeniu szkoły/studiów, bez doświadczenia dostanie się 3k+ netto :D
Wersja do druku
Popieram całkowicie kilku Panów wyżej :) Nie wiem co trzeba mieć w głowie i jakie bajki oglądać żeby twierdzić, że po skończeniu szkoły/studiów, bez doświadczenia dostanie się 3k+ netto :D
czy nazwa tematu to jak wyglada praca w polsce? NIE
obecnie jestesmy otwarci na europe wiec nie wiem dlaczego ograniczac sie do rozmowy nt pracy w polsce w tym temacie?
w tym kraju zarobki sa takie jakie sa dlatego, ze ludzie sa zdolni do pracy za te pieniadze, dopoki beda to robic nic sie nie zmieni
jak i również nazwą tematu nie jest "Czemu siedzicie w Polsce zamiast wyjechać do pracy za granicę." :)
Ludzie się po prostu boją albo im się nie chce i wolą narzekać ;p
Jak wyżej - sam bym mógł wyjechać i trzepać hajs czy to w Norwegii czy w Niemczech.. ale po prostu nie chcę póki mam czego szukać w Polsce.
Jak już oblecę wszystkie konkretne zakłady w "okolicy" i nabiorę jeszcze więcej doświadczenia to może wtedy coś zrobię ;P
To jest oczywiście sama prawda co piszesz :)
A najlepszym przykładem jest fakt, że Polak jedzie do UK na zmywak czy coś tam i jest w stanie sam jakoś się utrzymać. A u nas chłopak kończy szkoły (i ewentualnie studia) i nie jest w stanie sam się utrzymać - nawet gdy robi coś lepszego niż "zmywak" ;p
"Tam" za taką robotę dostajesz marne pieniądze ale mimo wszystko da się za to żyć. A u nas wielu ludzi robi coś, zapieprza te 8h na produkcji czy gdzieś tam a i tak za to samemu nie da rady.
@łachuu
napiszesz coś więcej o jego robocie, jak znalazł, jaki skończył dokładnie kierunek, jakie miasto itd?
To gdzie pracujesz jesli moge zapytac?
Jak mozesz to opisz co robisz, ile platna, jakie doswiadczenie.
Swoja droga szacun skoro pracodawcy Tobie skladaja oferty, a nie Ty im... musisz byc naprawde wyjatkowy, a o geniuszach przeciez tutaj nie mowimy tylko o zwyklych, przecietnych osobach bo nie kazdy na torgu to geniusz Twojego pokroju.
Kali nie jesc, kali pic, jak nauczysz sie pisac to daj znac.
W ogóle nie rozumiem po co wypowiadają się tu ludzi którzy dalej się uczą i NIGDY nie pracowali. Chyba wyraźnie jest napisane w temacie żeby wypowiadali się ludzi pracujący bądź tacy, którzy pracowali, ale obecnie tego nie robią. Dobre 50 stron tego tematu to dyskusja nad tym jaki to kierunek jest lepszy. A prawda jest taka, że dzisiaj wyższe może mieć każdy debil, a przez to, że matura jest na poziomie rozwoju gimnazjalisty każdy robi studia.
Politechnika Warszawska. W sumie to dosyc skomplikowana mial sytuacje ze studiami, ale mniej wiecej to: poszedl na w miare dobry anglojezyczny kierunek, jakas technologia informacji, zawsze zapominam. Po roku czy poltora poszedl jeszcze na inzynierie srodowiska, z tego co opowiadal tez ok, nie zaden guwnokierunek. On robote dostal od firmy w ktorej mial praktyki. Zatrudnili go na umowe po jakims tam czasie tych praktyk, ale jednak jeszcze przed inzynierem. No i jednoczesnie pracowal, ciagnal 2 kierunki, pozniej 2 prace inzynierskie i teraz ma zamiar 2 magistrow bronic na tych kierunkach.
W tej robocie zajmuje sie programowaniem. Tyle co wiem, to ze sa powiazane ze specjalnoscia, ktora robil na tej inzynierii srodowiska (cos zwiazanego z cieplownictem).
I jeszcze jeden przyklad: kumpel skonczyl informatyke na polibudzie w Opolu (albo Wroclaw, nie pamietam juz;d). Po obronieniu inzyniera nauczyl sie programowac w javie na wlasna reke i od razu zalapal jakas robote. Z tym, ze to jakas niemiecka firma, a on bardzo dobrze niemiecki ogarnia. Tez sam sie teraz utrzymuje i cos tam na koniec miesiaca mu zostaje kasy do odlozenia.
Takze ja obecnie studiujac na polibudze rowniez licze na jakis calkiem dobry start w karierze zawodowej ;)
@up
Skoncz matematyka albo fizyke techniczna na PW to zrobie Ci gale.
Wyjątkowy dobre sobie :) Wyobraź sobie, że wystarczy mieć zawód, certyfikaty/uprawnienia i porządnie i dokładnie wykonywać swoją pracę a to ty jesteś górą. W zawodzie i uprawnienach, które teraz zdobywam jest naprawdę mało solidnych i certyfikowanych wykonawców/serwisantów. Nawet praktyki mam płatne a wybitnym geniuszem nie jestem. Jedyny minus to koszty kształcenia i zawiłość tematu- około 20 koła.
I śmieszy mnie do rozpuku opinia, że jeśli nie ma się studiów technicznych to co najwyżej można paczki na magazynie przerzucać.
mode banuj. kurwa ten temat nie jest guwnoburz który kierunek lepszy i czy studia sa potrzebne, zalozcie sobie inny watek i tam spamujcie
Dobra mam chwile to i ja cos skrobne.
Od siebie polece jako prace dorywcza jak ktos chce dorobic albo dla studentow-pasozytow prace jak "steward" albo "sluzba informacyjna" na roznego rodzaju koncertach, eventach, dorzynkach czy innych smiesznych rzeczach. W sumie latwa robota, przewaznie tylko stoisz, ew. otrzepujesz kieszenie/sprawdzasz bilety jak jestes na wejsciu. Minusami niestety sa: trzeba miec jakis kurs przeszkalajacy, ktory pozwala na taka robote (info potwierdzone na 99% ale reki bym za to nie dal). W moim przypadku takie cos kosztowalo 50zl (przewaznie 150) i trwalo 2-3h~ (jakies bzdury prawne nt imprez masowych, zachowanai w stosunku do ludzi oraz pierwsza pomoc). Drugim minusem jest, ze nieczesto mozna cos takiego zalapac, szczegolnie w zime, gdy malo sie dzieje. Ale jesli ktos by mial okazje to polecam.
Oprocz tego, zajmuje sie udzielaniem korkow z maty. Przewaznie podstawowka, gimbaza i liceum. Jesli dzieciak pojety to w sumie godzine sobie przesiedze na luzie, podpowiadajac jak zrobic zadanie bez topornego tlumaczenia krok po kroku. Jak ktos mniej pojety albo ma wieksze zaleglosci to juz troche gorzej, bo trzeba przewaznie po kilka razy spokojnie i powoli tlumaczyc jakies zagadnienie.
Czasem tez zdarzy sie zlapac zlecenie na zaliczenie komus kolosa/egzaminu z maty. Jak dla mnie bardzo dobra opcja, bo albo ide z marszu albo chwila przypomnienia materialu i troszke kaski wpadnie. Rowniez dobra opcja jak ktos ogarnia mate i nie bedzie mial problemow, zeby wejsc i powiedziec "dzien dobry nazywam sie Archariusz Klosz przyszedlem na egzamin z xxx". (oczywiscie tylko w sytuacji gdy nie sa sprawdzane legitymacje/indeksy xD)
BTW. jakbys ktos byl chetny na korki albo egzamin z maty to zapraszam na priv ;) (Warszawa)
geniusz w ciul.
poza opierdalaniem rzeczy w tipji i innych mmorpg zajmuje sie dorywczo tlumaczeniami, glownie dokumentacja techniczna z dziedziny IT oraz umowy kupna sprzedazy fur itp z jezyka czeskiego i slowackiego na jezyk polski
geniusz ze mnie zaden, rzeklbym nawet ze jest wrecz odwrotnie, a oferty splywaly po tym, kiedy zaczalem wspolprace z pewna czeska firma w zakresie tlumaczen, inne firmy czesto zglaszaly sie do nich po kogos, kto chcialby sie zaczepic gdzies na stałe. Jak narazie jednak dalej studiuje i zostalem w kraju (oferty zakladaly w wiekszosci przeprowadzke do czech ale to nie problem, to akurat zrobilbym z przyjemnoscia), czego okropnie zaluje bo dostalem kiedys pare takich propozycji za ktore obecnie dalbym się pociąć. Niestety, nigdy nie wieme co przyniesie nam zycie i co kiedy bedzie potrzebne : )
srednio 10-20pln za strone, ilosc stron i trudnosc tlumaczenia naprawde rozna. Oferty zakladajace stala prace za granicą nigdy nie zaczynaly się poniżej 3k pln (mowimy o czechach, poza praga konkretny hajs, w pradze raz chcieli dac 5k i tego w chuj zaluje ze zdecydowalem sie zostac), a w kraju ponizej 1800.
czeskiego w czechach :D trzy lata temu na festiwalu reggae w polsce niedaleko granicy spotkalem bande czechow ktorzy bardzo nie chcieli rozumiec polskiego a po angielsku to wcale, ale pilo sie dobrze, okazalo sie ze mieszkaja w ostravie (stosunkowo blisko od mojego miejsca zamieszkania), wiec wpadalem tam czesto na imprezy i tak kroczek po kroczku sie udalo, chociaz ostatnio moj czeski leci na leb na szyje. A leci przez slowacki - ten z kolei studiuje na kierunku o dumnej nazwie filologia slowianska. Generalnie gorzej sie chyba pary jezykowej wybrac nie dalo, chwala bogu ze jak juz tlumacze, to tlumacze na polski - ze zrozumieniem tak jednego jak i drugiego nie mam problemow, ale zeby biegle tlumaczyc symultanicznie na cz/sk, bez mylenia tych jezkow (w sensie koncowki itp) to chyba potrzeba sto lat praktyki :D
i poziom czeskiego podchwycony na melanżach wystarcza do tłumaczenia dokumentacji technicznej z branży IT? ;d
no tak sie zaczelo, potem przysiadlem do ksiazek i innej literatury troche.
ale generalnie przy pisemnych tlumaczeniach nie jest zle, wiesz masz slownik, programy do tlumaczenia takie jak np trados z bazą słownictwa wiec da sie to na spokojnie ogarnąć. Ciekawą rzeczą jest to, że przynajmniej przy językach słowiańskich, jest bardzo dużo pracy w księgowości z tymi językami tudzież przy tłumaczeniach w zakresie ekonomii, takie moje małe marzenie żeby to ogarnąć kiedyś, ale to juz jest zdecydowanie wyższa liga
#edit: dobrze platnej pracy zapomnialem dodac;d
Czyli podsumowujac - jestes 21 latkiem bez doswiadczenia (lub z takim, ktorego nie jestes w stanie poprzec), jeszcze bez szkoly, nauczyles sie jezyka czeskiego w 3 lata na melanzowaniu z jakas "banda", a jednym z Twoich glownych dochodow jest granie i opierdalanie itemkow w grach mmorpg.
Nie zebym nie wierzyl, serio, ale naprawde musisz miec w sobie jakis blysk skoro w kraju z 15% bezrobociem zarabiasz w sumie dobrze (1800 pln +), a tak naprawde nie posiadasz zadnych szczegolnych umiejetnosci. Krotko mowiac twierdze, ze z punktu widzenia pracodawcy/zleceniodawcy bylbym w stanie znalezc osobe, ktora zrobi to samo w podobnej cenie z duzo, duzo wiekszym doswiadczeniem. Moze sie myle bo moja branza to zupelnie rozny biegun, ale moglbym zaryzykowac zaklad juz chocby po tym co moge zobaczyc w necie nt. tlumaczen np. z czeskiego na polski.
btw.
10-20 pln za stronie to nie sa jakies niewiarygodne zarobki, sam zajmowalem sie tlumaczeniem i profesjonalne przetlumaczenie jednej strony z Angielskiego z dziedziny IT/kupna/sprzedazy sa cholernie trudne i czasochlonne, a wiekszosc tlumaczy robi je zle (wystarczy spojrzec na instrukcje obslugi czolowych firm typu Sony, Nokia, ktorych instrukcje w j. polskim sa godne pozalowania i naprawde ciekawe kwiatki mozna tam znalezc).
btw2.
3k za granica to zrobisz na zmywaku w Anglii do czego tymbardziej nie potrzebne sa studia.
Niewiarygodna historia doprawdy. Sam zajmowalem sie tlumaczeniem, studiowalem to, wiem jak trudna jest ta dziedzina... tymczasem kolo nauczyl sie przy melanzu czeskiego od czechow i kreci na tym dobry hajs. :-)
Szacuneczek.
@UP: Widze że jestes niewatpliwym ekspertem jezeli chodzi o prace i doskonale na wszystkim sie znasz. Nie wiem gdzie zyjesz Ty ale jezeli 1800pln to dla Ciebie jest niewiarygodna historia to naprawde wspolczuje. Naturalnie nie bede kontynuowal tej bezsensownej dyskusji, co mialem napisac - napisalem. Nie bede stawał na glowie, zeby jakis troll uwierzyl w to ze ludzie moga pracowac za wiecej niz 7 ziko/h.
@down:
nie prawda,
zaraz przyjdzie Master i Ci powie ze to niemożliwe.
Ja prosto po maturze złożyłem cv w jedno miejsce bo mi pasowała lokalizacja potem była rozmowa, umowa (ofc śmieciowa) i dostałem 9,5 ziko i nie wykładałem towaru tylko siedziałem w ciepłym biurze i grzebałem w excelu (i od razu powiem, że mój poziom excela był żenujący na początku ale szybko ogarniałem) mając swoje osobne biureczko i sprzęt (nawet auto służbowe - 20 letnia fiesta ;d), jakbym teraz szukał roboty to na pewno coś podobnego a nie wykładanie towaru czy jakiś magazynier nawet za takie same pieniądze ale środowisko pracy zupełnie inne
Sam dosc dlugo szukalem pracy kiedys, do tego teraz nie rzadko zajmuje sie rekrutacja wiec jakies pojecie mam i nigdy w zyciu nie zatrudnilbym osoby bez zadnych zdolnosci za 11pln netto/h bo znajde 50 kolejnych, ktore zrobia to samo za 8. Nie mowie, ze nie wierze - po prostu uwazam, ze skoro tak to gratuluje bo imho. miales duzo szczescia patrzac na zestawienie Twoich umiejetnosci i zarobkow. Pomijam jedynie historie z j. czeskim bo jest hehe malo prawdopodobna. A reszta - jak najbardziej, nie jestem tutaj zeby udowadniac, ze zarabiasz 1200, a nie 2000 natomiast mam swoje zdanie bo widze jak wyglada obecnie rynek pracy i wiem jak ciezko jest znalezc zatrudnienie gdzie placa 11/netto wzwyz komus z bardzo przecietnymi zdolnosciami nie majacemu znajomosci w tej firmie.
@up
Nie meczylo Cie takie siedzenie w biurze ciagle? Tez mam taka prace i czasem mam ochote isc na magazyn pozapierdalac i poprzenosic paczki bo mnie energia roznosi z bezczynnosci niekiedy. Do tego bol plecow i oczu.
W sumie jak sie zastanowie to praca fizyczna (przynajmniej dla mnie) moglaby byc naprawde satysfakcjonujaca gdyby nie to, ze jest w wiekszosci przypadkow tak smiesznie platna o czym juz ktos tu wspominal.
btw.
jaka branza?
Ktoś tam zapytał:
Jak ktoś JEST mądry, to lepiej, żeby poszedł na studia. Nawet byle jakie, choćby po to, aby złapać kontakty, które mogą przydać się w przyszłości i %%%.Cytuj:
Czy dużo traci się nie studiując tylko idą do pracy?
Jeśli jest zjebem, ambicjami sięga do managera w mcdonald's, zapraszam do pracy.
Pozdrawiam
/nie mówiąc już o tym, że tracimy młodość, nawet pracując na studiach zaocznych.
Co robisz? Praca męczy, a mimo wszystko studia nie licząc kilku okresów są jednym z najzajebistszych okresów w życiu, sex, drugs and rock'n'roll. A pracując od 18 roku życia nie poszalejesz. Pewnie teraz mi napiszesz ze wszystko co napisałem jest z dupy wzięte bo jesteś dumny ze już pracujesz i że moje życie nawet nie dorasta do twojego, ale prawda jest taka że życie studenckie> praca
To zależy. Ja na przykład studiowałem rok, ale potem rzuciłem by iść do pracy, bo po prostu lubie być niezależny od swych rodziców, nawet pracując w jakiejś gówno pracy za 7zl/h. Życie studenckie było fajne, ale jak dla mnie praca nie gorsza ;d
Widzę, że teraz się dowiedziałem, że jestem zjebem i zjebałem sobie młodość :D
xD nie ma nic głupszego niż iść na byle jakie studia i zmarnować kilka lat życia > które tak na prawdę przebalujesz i wieku 25 lat myślisz że jak masz papier to podbiłeś świat a kończysz na zmywaku w UK lub w PL na magazynie za 6,5/h i z każdej roboty wygryza Cie synek, który po szkole poszedł do pracy i ma 4-5 lat doświadczenia a ty zaczynasz od zera ;) a dyplomem możesz podetrzeć sobie dupe (nie mówię oczywiście o zawodach do których studia są nie zbędne typu medycyna itd)
Imho. nie mozna tak generalizowac - jedni lubia tak inni inaczej. Jak widac Alex lubi swoja prace i jest mu z tym dobrze. Tez studiowalem, fajnie sie pobawic pol roku - rok, na dluzsza mete bym nie wytrzymal i duzo wyzej cenie teraz moja prace. Studia zrobie zaoczne jak bede tego potrzebowal (papierka). Wiele tez zalezy od rodzicow i kasy jaka sa w stanie Ci dac. Nic mnie tak nie wkurwialo kiedy studiowalem jak to, ze ciagle nie mialem kasy. Tzn. mialem, ale o wiele za malo. Teraz pracujac nie mam najmniejszych problemow z finansami. Niezaleznosc finansowa to fajna rzecz.
Po za tym dlaczego uwazasz, ze pracujac nie poszalejesz? Jezeli masz z kim to nic nie stoi na przeszkodzie przeciez. No moze bez epickich akcji typu wrzucanie palacego sie krzesla do windy itp. ale w normalny sposob mozesz sie bawic, wyjezdzac, imprezowac, a praca w zasadzie w niczym nie przeszkadza.
H5N1 widze jak zwykle w formie, nie wiem co on bierze, ale na pewno cos mocnego.
o zdobywaniu jakich konkretnie kontaktów podczas studiowania gównokierunku myślisz? wydaje Ci się, że wykładowca zobaczy, że jesteś bardziej kumaty od reszty patałachów to zapisze sobie Twój numer w notesie i odezwie się za 2 lata z super ofertą pracy jak już zrobisz upragniony licencjat z socjologii?
mi tam imprezowanie za hajsy rodziców sie znudziło juz w LO, ale co kto lubi
a jesli ucieknie mi "młodosc", której symbolem jest zoladkowa gorzka+caprio pomaranczowy to sie chyba nawet z tego ciesze
Jak 99% z Was, na studiach tylko baluje i zalicza na farcie, to normalka, że hoya osiągniecie. I nie, nie mówię o tym, że macie lizać dupę profesorowi czy komukolwiek, tylko mieć oczy i uszy otwarte, łapać kontakty z ludźmi i je podtrzymywać, ale nie z każdym zjebem, tylko osobami rezolutnymi i obrotnymi. eot.
@Master ; palę trawę i okazjonalnie mefedron, to wszystko.
Tez mi sie tak wydaje, ale myslalem, ze w tej branzy po prostu bez papierka nic sie nie da zrobic stad moje pytanie do @Alexa . :)
Fakt, jeśli Alexowi się jakoś udało bez studiów załapać do takiego projektu to szacunek dla niego i wg. mnie jest to spory sukces, pewnie spora kasa + doświadczenie które na pewno później zaprocentuje w dalszej karierze, ale 90%(99%?) osób myśli że w wieku 18 lat pracując w gówno pracach po 5 latach(czas studiów) będzie miało "doświadczenie" i będzie bardzo owocnym i dobrze procentującym pracownikiem o którego się będą bili pracodawcy no to niestety są w błędzie. A Halunek pracujący na stanowiskach dla fajerwerków(chyba nie pomyliłem) i innych magazynierskich pracach lejący na studia i utożsamiający je z żołądkową i caprio z biedry jest typową osobą która się na normalny kierunek studiów nie dostała i może jedynie je hejtować.
Sam studiuje Informatyke i Ekonometrie (nie wiem po chuj sobie wzialem ta ekonometrie) i powiem, że w szkole nie nauczą zbyt wiele. Duzo trzeba siedziec samemu, bez tego sie nic nie osiągnie. Studia są tak naprawdę tylko na wyrobienie kontaktów. Osobiście uważam, że w dzisiejszych czasach robi się w większości dla papierka (chociaz nie mowie o gównokierunkach jak socjologia np), tak jak kiedyś matura była taką podstawą do fajnej pracy to teraz trzeba mieć wyższe
No ale widzisz. Jestem teraz na studiach ekonomicznych (Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze na WE UG) i po studiach wolę pracować za 1500 w banku niż zapierdalać przy rozkładaniu towaru na półkach za taką samą cenę. Stańmy w prawdzie, osoby po studiach, już mniejsza w kierunek, mają coś więcej - mają zdolność do uczenia się ewentualnie do kombinowania w życiu. Teraz zastanów się - kto ma lepsze perspektywy w przeciągu 10 lat, bo nawet patrząc po moich rodzicach widzę, że dopiero w średnim wieku zarabiają tyle aby było ich stać na jakieś bajery a są po technikum.