tu się przedstawili ale nic ta firma mi nie mówiła xD w google jakas dziwna wyskakiwała no a opis był na typowa prace biurowa, no ale na rozmowie zakonczylem, pogadalem na koncu z kolezka o stand upie i poszedłem xD
Wersja do druku
@Rikimaru Uh ;
Ja kurier/doręczyciel :D co Cię interesuje? ;d
Tylko od razu zaznaczam, że to nie DHL czy coś ;p
Hm, przeczytałem cały temat i nie przypominam sobie, żeby ktoś pracował na stanowisku podobnym do mojego - pracuję jako doradca techniczno-handlowy. Tak mam na wizytówce, a i w wielu ogłoszeniach z ofertami pracy pojawia się to określenie :P.
Skończyłem technikum, poszedłem obczaić na polibudę jak wygląda studiowanie (z góry zakładając, że nie będę tego kończyć), postudiowałem 3 miesiące i to rzuciłem - strasznie marnowanie czasu moim zdaniem. Po tygodniu od wysłania CV do trzech firm z jednej odpowiedzieli, podali warunki, przyszedłem na rozmowę i mnie przyjęli. Z początku miałem być na innym stanowisku, takim serwisantem/chłopkiem od brudnej roboty, ale jako że jeden z pracowników się zwolnił to jakoś tak automatycznie wskoczyłem na jego miejsce. Właściwie przez 6-7 miesięcy można powiedzieć, że się szkoliłem, byłem od wszystkiego dosłownie. Jest to dość mała, kilkuosobowa firma, zajmująca się zaopatrzeniem przemysłu - narzędzia, różne złączki, artykuły bhp, spawarki itp.
Od samego początku jak przyszedłem do pracy wiadomo, uczyłem się podstaw - obsługa programu do wystawiania faktur, porządkowanie magazynu żeby poznać asortyment, przygotowywanie zamówień, pakowanie paczek, i praca na warsztacie - gwintowanie, wiercenie, obsługa narzędzi itd. Z czasem zaczęło mi dochodzić coraz więcej i więcej obowiązków, zacząłem przygotowywać oferty dla klientów, wozić towar, zamawiać różne rzeczy, przygotowywać zestawienia, obsługiwać klientów na miejscu, jeździć na montaże (usługi czasem też wykonujemy, poza samą sprzedażą). W pewnym momencie było tego naprawdę multum, miałem bardzo dużo na głowie, wymagali ode mnie bardzo dużo - byłem jednocześnie wcześniej wspomnianym chłopkiem od czarnej roboty, skręcałem różne rzeczy na warsztacie, wysyłałem sporo ofert, realizowałem zamówienia, zajmowałem się naprawami gwarancyjnymi, pakowałem paczki, powoli zaczynałem jeździć po firmach.
A od jakiegoś miesiąca już bardziej zacząłem się zajmować swoją docelową pracą - szefu przyjął nowego pracownika, właśnie takiego od brudnej roboty, który przejął ode mnie sporo poprzednich zadań. Kierownik zszedł też ze mnie, zaczął mi dawać mniej zadań, żebym mógł zacząć zajmować się swoimi tematami.
Podejrzewam, że wygląda to podobnie w innych firmach handlowych, ale napiszę jak jest u mnie. U nas podstawowym zadaniem handlowców jest pozyskiwanie nowych klientów i nakręcanie nowych zamówień. W praktyce wygląda to tak, że jeździmy po różnych firmach, zarówno małych warsztatach, jak i wielkich zakładach produkcyjnych, zostawiamy gazetki, wizytówki, rozmawiamy z ludźmi, pytamy czy czegoś nie potrzebują. Jak potrzebują to super, sprawdzamy o co chodzi, dobieramy towar, przygotowujemy ofertę, negocjujemy ceny u dostawców, zamawiamy, dostarczamy i jest profit. A jak akurat nic nie potrzebują to za jakiś czas podjeżdżamy jeszcze raz xD.
Poza tym każdy handlowiec oczywiście zajmuje się różnymi innymi rzeczami - obsługujemy klientów, przygotowujemy oferty dla ludzi którzy sami do nas napisali, jeździmy na montaże, pokazy itp.
Co do płacy - to jest ten słynny 'system motywacyjny'. Mamy stałe, niskie pensje, i wszystko zależy od nas - jeśli firma przez miesiąc wyrobi ustalony zysk, to wszyscy dostają ustalone wcześniej premie. Jeśli nie wyrobimy, to bidujemy i premii nie ma. Poza tym oczywiście dostajemy % ze sprzedaży do swoich firm - czyli takich, które nic od nas nigdy nie kupiły, i zaczęły kupować po wizycie handlowca. Są też czasem różne inne opcje zarobku - czasem się przychodzi w sobotę coś zrobić, czasem są jakieś inne motywacyjne premie itp. Ogólnie jest dość fajnie, z dużymi możliwościami rozwoju - ja dopiero zaczynam, więc rzecz jasna nie mam wielu firm, nie robię grubych deali na kilkadziesiąt tysięcy - ale z czasem na pewno się to rozkręci. W takiej pracy zdecydowanie możliwe są zarobki rzędu 6, 8, 10 tysięcy i więcej. Trzeba do tego sporo szczęścia i doświadczenia, ale z całą pewnością się da.
Ogólnie póki co jestem bardzo zadowolony - nabrałem i ciągle nabieram cennego doświadczenia, uczę się nowych rzeczy. Bardzo fajne jest to, że nie można narzekać na monotonię, każdy dzień jest inny. Praca jakiej chciałem, połączenie siedzenia przy kompie, typowo technicznej roboty na warsztacie/podczas montażu, i jeżdżenia samochodem do firm. Oczywiście nie jest idealnie, atmosfera w firmie nie zawsze jest dobra, a warunki zawsze mogłyby być lepsze - ale nie ma co narzekać, traktuję to jako naukę zamiast studiów, a przy okazji zarabiam nie najgorszy hajs i w większości go odkładam.
Jak ktoś ma pytania to chętnie odpowiem ;d.
szukam jakiejś dorywczej roboty na weekendy takiej typowo dla studenta dziennego, ma ktoś jakieś doświadczenie w tego typu pracach? wiecie gdzie szukać, gdzie najwięcej hajsu dostane a nie napracuje się za bardzo? najlepiej praca z domu, odpadają wszystkie fast foody i kluby. Ostatnio doszedłem do wniosku ze nawet te 150-200 zl tygodniowo jakby wpadło to byłoby zajebiscie także czekam z niecierpliwością na jakieś wskazówki ;)
@GrzdylóŚ ;
z ciekawosci to ile dostajesz na reke?
w tym momencie w najgorszym wypadku mam 1650~ zł, w najlepszym miesiącu do tej pory miałem 3000zł - zarobki nie są stałe :P
w tej pracy jest spora losowość, można tyrać, napracować się strasznie i nic z tego nie mieć, a można siedząc na dupie zrobić ofertę z której zysku będzie kilkanaście tysięcy, i już do wypłaty przykładowo dochodzi +5k
#down
a i owszem, takie uroki - tu nie przychodzi się codziennie odbębnić 8 godzin i do domu, trzeba się ciągle starać, ciągle szukać opcji zarobku
chociaż z czasem jest z pewnością łatwiej - mogę sobie wyobrazić, że będę miał kilka firm produkcyjnych, które będą dawać zysk miesięczny rzędu nie wiem, 20k zł miesięcznie, i wtedy już zamiast standardowej pensji 2000zł będę miał 5000zł :P przy czym ciągle trzeba dbać o stosunki z tymi firmami, żeby ich przypadkiem nie utracić - konkurencja nie śpi @Dzzej ;
To chyba trochę słaba opcja, że raz zarobisz 2000 a innym 5000. Ciężko coś planować na dłuższą metę.
Kradnij, a nie sorry tam tez chyba musisz pogłówkowac.
Nie ma takiej pracy ze dostaniesz duzo a chuja zrobisz, chcesz nic nie robic to dostaniesz prace za 6 zł, chcesz troche wiecej to trzeba troche sie wysilic
dla studenciakow to typowo mc donald, rozwoziciel ,
z domu to jedynie jakies kupienie tnaiej sprzedanie drozej, chyba ze jestes jakis kumaty w rzeczach zwiazanych z kompa ale wteyd to bys chyba wiedzial gdzie szukac klientow.
@SzalonyMes ;
typie na chuj sie udzielasz jak nic nie wnosisz ? nawet nie potrafisz ze zrozumieniem przeczytac co sie pisze... NIE NAPRACOWAĆ SIĘ jest dla Ciebie równoznaczne z główkowaniem? smutne, że męczysz się mysląc no ale cóz.
Pracuje/pracował ktoś jako przedstawiciel handlowy? Bede starac sie moze o prace na tym stanowisku dla UPC badz innych, lecz na start chcialbym dowiedziec sie jak wyglada praca tam, ile da sie zarobic, czy jest ciezko i co wymagają. Dotychczas nie pracowalem w sprzedazy itd. Jedyne doswiadzczenie to z allegro 180~ transakcji xD
wszystko zależy od firmy, i od formy zatrudnienia, w sensie czy pracujesz na prowizje czy podstawa + prowizja
z tego co się orientuje to w sprzedaży możesz zarobić dobrze, ale to jak jesteś kierownikiem vel managerem grupy/zespołu, lub masz tworzyć taką grupe, a jako taki typowy pionek to kokosów raczej nie zarobisz
nie potrzebuje duzo, na wakacje i tak wyjezdzam za granice. Potrzebuje cos teraz na utrzymanie + sprobowanie czegos nowego + zdobycie doswiadczenia/szkolen z tego zakresu. Moze po powrocie zatrudnilbym sie jeszcze raz gdzies jako przedstawiciel wiedzac juz z czym to sie je oraz wczesniej zrobiąc jakies kursy
w takim przypadku nie brałbym pensji tylko prowizyjnej. upewnij się, że masz jakąś podstawę