Życie nie jest sprawiedliwe i nie będzie. Natura stosuje brutalną selekcję, kapitalizm także. Równości nie będzie chociażby przez wzgląd na predyspozycje genetyczne - tam jest zawarta chociażby pracowitość, aparycja czy inteligencja, wszystko to ma ogromny wpływ na rozwój zawodowy. Poza tym samo miejsce narodzenia, zamożność rodziców, itd.
Również gardzę tą niesprawiedliwością (przede wszystkim w naturze, bo to w zasadzie z niej wynikają wszelkie inne nierówności), lecz jest ona integralną częścią źycia. Odpowiedzią na to jest antynatalizm, a nie socjalizm.
Winni nie są europejscy kapitaliści tylko ludzie, którzy spłodzili ich wiedząc, że żyją w kraju/miejscu gdzie nie ma dostępu do wody, pożywienia i schronienia. Czytałem kiedyś o jakiejś wiosce (chyba w Nepalu), w której jedna "klasa społeczna" jest traktowana jak śmiecie i służyła jako niewolnicy. Oni dobrze wiedzieli, że ich dzieci także nimi będą, a mimo to decydowali się na reprodukcję.
Dlaczego ktokolwiek miałby być przymuszony do naprawiania szkód spowodowanych tak skrajną bezmyślnością, skurwysyństwem i krótkowzrocznością jakichś kretynów z Afryki czy Nepalu?
Osobiście jednak popieram pomaganie ofiarom takowych - czyli ich dzieciom, ale bez zmuszania do udzielania takiej pomocy innych ludzi. Ludzie mają prawo do odmowy niesienia takiej pomocy. Możemy ich krytykować czy pogardzać nimi za to, ale nie zmuszać ich do pomagania, bo oni nie pomagając nie działają niemoralnie. Oczywiście jednym z podstawowych aspektów takiej pomocy powinna być masowa sterylizacja w takich regionach.
Pamiętaj też, że kapitalizm to dobrowolność. Jeżeli ktokolwiek będzie zmuszał innych ludzi do pracy czy wykorzystywał w niej dzieci (jak sytuacja z fabrykami w "krajach trzeciego świata"), to taki ktoś powinien mieć wjazd oddziału AT i być uśmiercony na krześle elektrycznym. Niewolnictwo trzeba zwalczać bezwzględnie. Niestety ktoś, kto ma ogromny kapitał, przekupi i władzę - to jeden z największych problemów "pełnego" kapitalizmu, jeden z tych, które sprawiają, że nigdy nie poprawę takowego. Założenia kapitalizmu są dobre, ale w zderzeniu z rzeczywistością jego "dobrowolność" staje się bardzo wątpliwa.
I inna kwestia - kapitalizm to nie jest opozycja względem pomagania ubogim, tylko dobrowolność w tej kwestii. To nie tak, że każdy kapitalista jest automatycznie przeciwnikiem pomagania. Uważają oni, że taka pomoc nie powinna wynikać z przymusu, a nie, że powinna być zakazana czy piętnowana...
Na tej samej zasadzie nie powinno się łączyć kapitalizmu z konsumpcjonizmem. Ja w wielu aspektach uznaję zasady kapitalizmu za słuszne (ale nie we wszystkich, "czysty" kapitalizm stoi w radykalnej sprzeczności z moją moralnością i go nigdy nie poprę), a jestem przeciwnikiem konsumpcjonizmu uważając jego zwolenników za otumanionych, hedonistycznych głupców. Sam zaś jestem minimalistą.
Chciałem nie przywoływać tutaj antynatalizmu, ale nie było to możliwe, gdyż to on "zabił we mnie" socjalizm. Nie będę propagował dwóch różnych leków na tą samą dolegliwość, gdyż oznaczałoby to, że wątpię w skuteczność jednego z nich.