no jezeli jedyny dochod na rodzine to 1700zl to po co pchac sie w 2 dzieciaki XD
Wersja do druku
To, że ty jesteś zbyt ograniczony, żeby rozumować logicznie, to nie znaczy, że ci, którzy potrafią są pojebami. Jeżeli myślisz, że nasze pokolenie dostanie emeryturę większą niż 40zł miesięcznie to jesteś niezły XD
Co ma wspólnego emerytura z tym, że muszę płacić na tysiące urzędników przy państwowej służbie zdrowia, których w prywatnym sektorze by nie było? A jak chcę się leczyć to i tak muszę zapłacić prywatnie lub czekać rok w kolejce? Policja i straż pożarna ok, ale to jest inna kwestia(chociaż ochotnicze straże pożarne działają na innych zasadach niż państwowa SP i powinno się pójść w tym kierunku). Teraz za to musi płacić na zasiłek dla takiego bezrobotnego roszczeniowca i nieudacznika jak ty.
Z mojego punktu widzenia jako pracodawcy najgorsze sa koszty utrzymania firmy i pracownika. ZUS, vat, miliony pozwolen ktore niczemu nie sluza tylko uzupelniaja dziurawa kieszen bezsensownych urzedow.
Zakladajac myjnie musialem dzwonic po roznych fachowcach zwiazanych z urzedem wodno-kanalizacyjnym ktorzy przyjezdzali na 5 min, popatrzyli "aha faktycznie splywa woda/scieki, jest zbiornik na odpady"
odjezdzali a potem do urzedu musialem leciec po papier i placic za usluge 100-300zl. I akurat urzad wodno-kanalizacyjny to pikus przy innych. Zalatwiajac inne rzeczy urzednicy potrafili patrzac mi w oczy
powiedziec ze tego i tego brakuje i polecaja produkty firmy XYZ bo najszybciej mi pozwolenie wypisza. To jest patologia calego systemu, podobnie jest np. z uzyskiwaniem pozwolenia na bron, sami poczytajcie
ilu urzedom musicie dac zarobic by go zdobyc.
Wracajac do tematu przedsiebiorcow. Ogromny procent (najwiecej w budownictwie, ogrodnictwie itp.) przedsiebiorcow daje ludziom pieniadze zarobic bez umowy. Daja ludziom np 2000 na reke, gdzie zatrudniajac na umowe
i oplacajac podatki i ubezpieczenia musieli by takiemu pracownikowi zaproponowac minimalna... Ja chlopakom daje 1800 na reke, podczas gdy wiekszosc miasta robi za 1300. Chetnie zatrudnialbym na umowe ale musialbym
obciac wyplaty do stawki glodowej.
Budynki, wyposażenie, kawy, płatne urlopy, premie, a ty nadal będziesz bronił że niby promil zarabia 1800.
Publiczna kasa przepierdalana jest i tyle.
A porównanie @Egi ; o coca coli i pracownikach jest tak nie namiejscu, że ja pierdole.
Podatki niszczą sektor MiŚP, korporacja nawet z podatkiem 50% się utrzyma, najwyżej ucierpi jakość lub zwolnią niewielki odsetek pracowników w każdym z działów we wszystkich placówkach. Korporacje utrzymują się z zupełnie innych rzeczy. Coca Cola nie słynie jedynie z napoju, a z przeróżnych akcji marketingowych. To daje im największy zysk, mimo że brzmi absurdalnie.
Taki Jan&Bartek zakład stolarski zatrudniający 100 osób ni jak ma się do CocaColi, ale to właśnie ten zakład stolarski cierpi najmocniej przez podatki.
Przedsiebiorcy, wbrew rozumowaniu co niektorych, nie sa chytrymi lisami patrzacymi jak zarobic na ludzkiej krzywdzie.
To tez sa ludzie. Tak jak w spoleczenstwie mamy przekroj, ludzi normalnych i kurwy, podobnie jest z przedsiebiorcami.
Podpisuje sie wszystkimi czlonkami. Osobiscie mam latwiejsza sprawe - prowadze firme zajmujaca sie sprzedaza wysylkowa w ilosciach hurtowych, mam magazyn. Co sie nauzeralem, to mi starczy do konca zycia.
Przypomne sobie kontrole z Zaiksu, ktora chciala mi wlepic kare za to ze radio ktore sluchaja pracownicy gra za glosno, troszeczke je bylo slychac na miejscu przeznaczonym na poczekalnie dla ewentualnych klientow/kurierow.
Jesli znacie osobe prowadzaca jakis zwyczajny spozywczak w Polsce, spytajcie go jak wygladaja kontrole ze skarbowki :).
Nie chodzi mi o ZUS, tylko o służbę zdrowia, która jest droższa, bo utrzymuje tych wszystkich urzędników, którzy przynoszą TYLKO straty. Bo gdyby nie trzeba było ich BEZ SENSU utrzymywać to wtedy za taką samą(lub lepszą) usługę płacilibyśmy mniej kasy, więcej zostawałoby nam w portfelu, więc moglibyśmy wydać je na coś PRODUKTYWNEGO, np. taki urzędnik mógłby zostać fryzjerem lub piekarzem, bo miałbym więcej pieniędzy, żeby kupić więcej chleba lub pójść do fryzjera i w ten sposób coś by się działo, a nie tylko podpisywanie papierków. Kiedy państwo "tworzy miejsca pracy" wszyscy na tym cierpimy. Nawet sami urzędnicy, którzy są zatrudniani. Pomijając oczywiście stołki kierownicze.
Umiesz Ty w ogóle liczyć?
http://kariera.forbes.pl/ile-zarabia...78406,1,1.html
Nawet zakładając Twoje 1800 (co może jest połową mediany zarobków przeciętnego pracownika ZUS), \
46 000 * 1800 = 82 800 000 miesięcznie
mam to jakoś jeszcze komentować żebyś cokolwiek zrozumiał?
Ale na logikę wtedy wielu pracodawców będzie chciało zatrudnić więcej ludzi, skoro będą sobie mogli pozwolić na to, żeby zwiększyć efektywność, przy tych samych kosztach co wcześniej. W dodatku powstanie więcej firm, będzie więcej inwestycji, większa konkurencja, tym samym mniejsze bezrobocie, więc już nie będzie 343 osób na 1 miejsce?
Chyba.
Co do pytania w temacie: problem polega na tym, że niektórzy zakładają, że to nie rynek ustala wartość danej pracy, tylko należy to robić odgórnie. A bo górnik ciężko pracuje, to musi więcej zarabiać. Sprzątaczka też ma prawo godnie żyć, więc musimy ustalić pensję minimalną, bo to nieludzkie, żeby pracowała za tyle i tyle. Korporacje wyzyskują pracowników, bo zawsze dążą do maksymalizacji zysków i minimalizacji kosztów, częste argumenty. Co ciekawe, ci sami ludzie, którzy tak mówią, potem idą do sklepu i chcą jak najtaniej kupić jak najlepszy towar. U fryzjera woleliby zapłacić mniej, ale nikt się nie pochyla nad tym, że fryzjer też ma prawo godnie żyć. Mogą mu zapłacić 50zł, żeby sobie godnie żył, poza tym praca męcząca, ale po co, skoro mają na osiedlu pięciu innych, którzy ostrzygą identycznie za 20zł? Więc płacą 20 i ani grosza więcej, bo się "nie opyla". I tym sposobem zmieniają się w te krwiożercze "korporacje" i "wyzyskują" swoich usługodawców.
A ciekawe czy byliby oni zadowoleni, gdyby ustalono odgórnie minimalną cenę za usługi fryzjerskie 100zł? Bo tym jest pensja minimalna. Pracodawca tak samo płaci za konkretne usługi, a wartość danych usług, pracy, towarów najlepiej reguluje rynek.
Co z tego, że praca X jest ciężka i męcząca? Podejrzewam, że praca jako strach na wróble, polegająca na sterczeniu w polu przez cały dzień, też jest w chuj ciężka i męcząca. Ale nikt nie dałby za nią więcej niż 5zł, bo za tyle można zrobić i postawić tam kukłę, dlatego więcej nie jest warta.