Temat: Zegarki - rozmowy ogólne

ale to ty nie dopuszczasz myśli, że ktoś może np. nie wydawać na alkohol i hazad, tak jak ty, i dzięki temu może sobie pozwolić na coś innego, np. dobry zegarek, i forsujesz że taka osoba jest pojebem, który nieracjonalnie dysponuje swoimi pieniędzmi

przecież jeżeli co weekend wydajesz chociaż te 100zł na whisky i obstawienie jakiegoś meczyku, to w rok masz z tego "zegarek za 5k dla bogola"
i nie, nie chodzi mi o to, żeby przez rok oszczędzać, ale zegarka się nie kupuje co miesiąc, możliwe że typ chciał sobie po prostu kupić jeden na dobre, a wy go zjechaliście, że pojeb, debil i pozer xD
jak wyjdziesz ze swojej robalowej mentalności, to zrozumiesz, że taki jednorazowy wydatek to wbrew pozorom nie jest tak dużo, jak za przedmiot, które może służyć do końca życia, a może będzie jeszcze cieszyć twojego syna
a jak sobie przemnożysz swoje przyjemności przez liczbę lat, to w ogóle ci wyjdzie że te jednorazowe 5k to jest przy tym tyle co nic (no powiedzmy, że jeszcze dojdzie jakiś serwis raz za X lat)

ale jeżeli byś nie wydawał na te dwie rzeczy, to zostawałoby ci o tyle więcej hajsu na inne przyjemności i ktoś może po prostu nie wydawać na alkohol i hazard
nie dlatego że specjalnie oszczędza i sobie odmawia, tylko zwyczajnie dlatego że nie pije i nie uprawia hazardu, więc zamiast tego ma budżet na coś innego

i co to za różnica, czy wyda to jednorazowo raz na rok, czy będzie wydawał stopniowo co weekend, skoro sumarycznie jest to taki sam wydatek?
jak ktoś w każdym miesiącu wydaje 20% miesięcznej wypłaty na przyjemności, to jest racjonalne, ale jak ktoś miesięcznie wydaje 15% plus raz do roku dodatkowo 60%, to wtedy nieracjonalny pojeb? mimo że sumarycznie wydał taki sam % swoich rocznych dochodów?

powiedz, dlaczego jesteś takim kretynem? bo już inaczej się tego nie da określić

kurwa tadeusz utkaj pysk. jak se kupisz zegarek to mozesz go potem odsprzedac, chuj z tym ile to kosztuje bo nie tracisz na tym praktycznie nic. ten zegarek jest zwyczajnie paskudny i na tym powinno sie te dyskusje zakonczyc

czyli jednorazowy wydatek raz na X lat jest ekonomicznie gorszym wyborem, niż wielokrotnie większy koszt stopniowo ponoszony przez te X lat? rozumiem
a kupno zegarka, który praktycznie nie traci na wartości, jest ekonomicznie gorszym wyborem niż alkohol i hazard, no niech będzie



pytasz o to chyba ósmy raz, i za każdym odpowiadałem to samo, więc nie wiem, na co jeszcze liczysz
jeżeli nie odczujesz w istotny sposób wydatku 30k na zegarek, to nie widzę w tym nic kretyńskiego, w szczególności, że:

ja pierdole tadek szkoda slow na takiego ulomka jak ty

tylko że 8400 to kosztuje nowy teraz, a te używki 5 lat temu były pewnie kupione za 5500, można sobie znaleźć na google stare oferty
ty myślałeś, że to tak działa, że ktoś kupi używkę za tyle samo, za ile ma w danym momencie nówkę obok w sklepie?

(do tego weź pod uwagę że tam masz cenę netto)

tak, bo tylko rolexy mogą trzymać wartość xD

to nie zależy od tego czy zegarek był drogi, tylko od innych czynników, jakieś seiko za które 2 lata temu dałem 1.5k, teraz widzę że jest sprzedawane po 2.2k
taki sarb033 kilka lat temu był normalnie za 2k, a dzisiaj używki chodzą po 4, jakbyś dysponował nieużywanym, który się tylko kręcił w rotomacie, to pewnie byś go opchnął za 6 easy, więc nie wiem co ty do mnie pierdolisz

poza tym, nie rozpatrujemy tutaj kupna zegarka w ramach inwestycji, tylko to, że kupujesz bo ci się podoba i będziesz miał przyjemność z obcowania z nim, a EWENTUALNIE jakby ci się kiedyś coś odwidziało, to zawsze jesteś w stanie odzyskać przynajmniej większą część ceny, więc ostateczny koszt tej przyjemności będzie stosunkowo niewielki (lub niekiedy zerowy)
ja się nie upieram, że akurat ten konkretny oris nie straci, bo tego nie wiem i nie twierdzę że się na tym znam, ale na pewno straci nieporównywalnie mniej niż smartwatch, o "inwestycji" w whisky i bukmachera już nie mówiąc

bo to jest właśnie największą aberracją tutaj, że nieopłacalność, nieracjonalność i debilizm kupna zegarka najbardziej forsuje tutaj typ, który regularnie przepierdala hajs na alkohol i hazard no ale to jest spoko, bo on ma na to ustalony BUDŻET na przyjemności i niemożliwym jest, że ktoś inny ma podobny budżet, tylko woli sobie coś kupić zamiast chlać