nie byloby dla mnie problemem, ze partnerka ma dziecko, ale nie angazowalbym sie w jego wychowabie, przynajmniej nie od razu
Wersja do druku
Nie było by to dla mnie problemem jeżeli kobieta była by na prawdę w porządku to zapewniłbym jej jak najlepsze warunki razem z jej dzieckiem
Okres spóźniający się równy miesiąc, żadnych sygnałów, że nadchodzi, polecam. Do tej pory bywały 2tygi to nawet się nawet nie przejmowałem ale miesiąc to już jednak jest trochę czasu :)
gratulacje brachu
jak ma nieregularne miesiaczki niech idzie do gynekologa
Mojej kiedyś po prostu jeden cykl przeskoczył, co ja się wtedy dopiero nasrałem...
mojej bylej tez sie spoznial ponad 2 mies i specjalnie mi jeszcze gadala ze bede ojcem itp... no i stala sie moja byla
ejj mordy mam tak z loszka, ze jakos nam sie chujowo uklada i sam juz bije glowa w sciane. Ona ma za tydzien mature, jest zajebiscie pospinana a fo tego ma jakies problemy z brzuchem, bierze jakies prochy i zupelnie sie nie dogadujemy. Twierdzi ze potrzebuje czasu na nauke, ale jak do niej napisze to jest wielce wyczerpana nauka i zaraz nie mamy o czym gadac(jestem tymczasowo za granica do czerwca) i ona mi wali ciagle teksty, ze jej nie wspieram i odpuszczam i ze sie zawiodla, nie czaje zupelnie, skoro nie da sie z nia o nicxym pogadac to czego oczekuje? Brak mi slow do niej
no ma 19 lat, ale jak sie z nia zajebiscie dogadywalem caly czas i nie bylo spin to teraz sam nie mam pojecia co robic. Chce zeby nie mowic o maturze, a sama o niej nawija a pozniej twierdzi ze ja olewam i nie wspieram
to jej mowie, a ona ze skoro zaczyna temat to jednak tego chce
Ale nie mów jej tego teraz tylko już po maturach.
Skoro tego nie chce to nie. Napisze maturę, ochłonie. Jeżeli napisze Ci czemu jej nie wspierałeś w tym momencie to jej napisz, że sama tego przecież chciała (cierp ciało coś chciało). To, że zaczyna ten temat znaczy zwyczajnie tyle co "Zainteresuj się mną".