Master napisał
Ja takze nie polecam fwb, chyba, ze jest sie prawdziwym zimnym skurwysynem napalonym jak krolik na ruchanie w wielkanoc. Jezeli przypadkiem sie w to glebiej wpadnie i zacznie zalezec na takiej osobie to robi sie przejebana sytuacja. Strasznie ciezko pozniej z tego wyjsc, zwykly friendzone to pizda przy czyms takim. Bo niby mozesz zaruchac, mozesz przytulic, mozesz wszystko zrobic, czesto spedza sie z takim kims mase czasu, jest sie prawie jak para, a jednak nastepnego dnia moze ci powiedziec, ze ma chlopaka no i chuj, no i czesc. Nie mowiac o tym, ze kiedy zacznie ci zalezec to i bedzie zazdrosc jak przypadkiem sie jej zdarzy zaruchac z kims innym, a pretensji miec nie mozna... chyba, ze do siebie.
Mialem cos takiego przez pewien czas bo bylem z kobita, spedzalismy duzo czasu ze soba, czesto pisalismy, rozmawialismy przez telefon codziennie wieczorem, ciagle gdzies wychodzilismy razem, praktycznie u niej mieszkalem. Robilismy wszystko jakbysmy byli para, a jednak ona nie chciala zwiazku. Za nic w swiecie, ciagle powtarzala, ze zupelnie nic do mnie nie czuje (nie umiem tego zrozumiec bo ja nie potrafie spedzac z kobieta tyle czasu i robic takich rzeczy nic do niej nie czujac) i jestem tylko jej znajomym. Zaczelo mi na niej zalezec, pojawily sie rozne komplikacje i stwierdzilem, ze to pierdole. Jeszcze mi do tego aktywnosc na torgu spadla.