Ja z dupą byłem niecałe 2 lata i też prawie 0 kłótni a potem jak jebło to wszystko na raz xD Mała kłótnia od czasu do czasu nie jest zła, można wyrzucić z siebie to co boli. Gorzej jak się tarmosi to w sobie i potem wszystko się skumuluje.
Wersja do druku
Imo najgorsze jest wybaczanie bez wybaczania czyli laska ci mówi ze juz jest luuz, ze wybacza ze wszystko wporzo ze nie ma zalu, po czym przychodiz klotnia i co wrzuca na 1 temat? tą sytuacje. Dziękuje dobranoc.
+ miliard.
Nie będe już mówił ile razy wracał ten sam temat mimo tego że słyszałem coś w stylu ,,dobra, jest ok". To jedna z tych rzeczy, których nie toleruje - to jest autentyczne kłamstwo, a IMO , bez szczerości i dojrzałości* nie ma jak stworzyć solidnego związku na dłuższą metę.
* Dojrzałość - w mojej definicji jest to umiejętność podejmowania decyzji i brania konsekwencji za nie.
No tak bo my sobie w zwiazku wybieram jakie klotnie chcemy miec. "ok kochanie dzis tylko male i fochowate jak polecila nam kolezanka z torga!". Nie masz na to wplywu kobieto. Jest impuls, 2 rozne charaktery i wychodzi awantura. A to ze ty 'polecasz' ma sie nijak do rzeczywistosci.
Zawsze jest opcja że ona i jej chłop są tak szarymi ludźmi że nie mają się o co kłócić. Albo też nie mają własnego zdania czy koala to typ laski co się cieszy jak ktoś się za nią obróci bo tak mało ma tej uwagi, różnie może być.
@
Mnie najbardziej śmieszy jak to facet musi wszystko robić pierwszy, przepraszać, zapraszać etc.To jest głupie dla mnie ale to rozumiem. Żyjemy w tak popierdolonych czasach gdzie kobiecie zazwyczaj daje się 1 wymóg: by miała fajną dupę. Tyle. Stąd ta ciężko znaleźć inteligentną i ładną bo nasze społeczeństwo nie propsuje wiedzy tylko fizyczność. To samo jest z tym że to facet musi pierwszy podejść. Kobieta nie musi nic robić, włoży dekolt i miniówe, usiądzie i czeka. A facet? Musi latać jak głupi, kręcić bajerę etc.
Pytanie troche z innej strony, co myslicie o wyjsciu kiedy wasza polowka idzie do klubu a wy nie? Ja osobiscie nie robilbym o to jakiejs wielkiej afery, jednak czesto sa problemy przez to
Tak bardzo to, kiedyś to widać było zaangazowanie z dwóch stron, ona chociaz rzucała jakieś aluzje by chociaz było się można domyślić o co chodzi,a teraz jest jebane "domyśl się" i chuj wie o co chodzi. Wiadomo ze wygląd fizyczny musi być, bo jakby nas partnerka nie pociągała to na chuj nam to. Dlatego też nie dziwie się że więcej niż 3/4 facetów leci na wygląd u lasek, bo nic innego nie mają w sobie do zaprezentowania.
Zaraz Cie zwyzywają ze nie jesteś prawdziwym facetem ;]
Tak na serio - też mnie to denerwuje, ale niestety, doszedłem do wniosku z czasem, po obserwacjach i rozmowach i spotykaniu się z wieloma dziewczynami, że kobiety po prostu lubią , kiedy facet ma inicjatywę. Nie zdziwiłbym się, gdyby było to też uwarunkowane biologicznie..
Ale to jeszcze da się przeboleć. To z inteligencją to jest w istocie ból w chuj. A kurwa spróbuj od dziewczyny wymagać, aby myślała na własny rachunek - dostanie Ci się po głowie jak nigdy.
inb4 Scara wpadnie i powie że jestem przedłużeniem chuja Vegety znowu XD
@edit
@up
Nikt nie neguje że wygląd jest ważny. Ale kurwa, szczerze? Nawet najładniejsza się zaczyna nudzić w końcu, jeśli nie reprezentuje nic innego. I tyle.
Boże, co za zniewieściały męski ród ;s
Serio narzekacie na to, że to facet musi się starać o dziewczyne a nie na odwrot? Czyżby wam już rurki za bardzo jaja wgniotły?
Facet musi być facetem a pragnienie zdobywania jest czymś z czego powinniśmy być dumni.
Gdyby to mnie dziewczyna podrywała czułbym się jak pizda, pozdro
Nie chodzi o to żeby role się odwróciły ale spójrzmy na taki przykład, jest Panna X, podbijasz do niej na balecie/domówce/mieście/sklepie itp, ona wie, że nie jest zainteresowana ale dalej daje Ci nadzieje bo musi podbudować swoje zerowe ego. To jest nielogiczne zachowanie przez, które potem pojawia się wiele frustracji bo przecież nie olała mnie a nawet dała numer :D Znam taki przykładów z życia na pęczki i nie jest to mój wymysł, jeżeli nie wierzycie to zapytajcie jedną ze swoich atrakcyjnych koleżanek.
Cóż, szarymi ludźmi nie jesteśmy. Własne zdanie mamy, ale na większość spraw mamy takie same poglądy. Nie kłócimy się, bo nie mamy o co po prostu.
Może jest to kwestia tego, że wchodząc w związek znaliśmy się na wylot.
Hmm, różne charaktery-są. Kłótni ciągle brak.