Jeśli już zakładamy, że koniecznie trzeba to można samemu
Wersja do druku
Jeśli już zakładamy, że koniecznie trzeba to można samemu
No samemu, ale jesli ktos np lubi nie wiem 30 latki czy 40, a takowa mu oferuje zabawe, a wie ze z rowiesniczkami tego nie doswiadczy, to czy to sie nazywa bycie meska dziwka, czy po prostu sprawianie sobie i drugiej osobie przyjemnosci? xd
niezwykłą, nie zapominajcie o dziewczynie w zakładzie zamkniętym :f
Panowie spotkała mnie dzisiaj niewiarygodna sytuacja. Chociaż już byłem w kilku związkach, to pierwszy raz mi się takie coś wydarzyło. Po 4 miesiącach znajomości i 2 miesiącach spotykania się(bycia ze sobą) nagle panna mi mówi, że w ogóle się nie znamy i jestem dla niej tylko znajomym. Nie mam pojęcia o co tu chodzi, ale wiem, że te słowa po prostu przekreślają to wszystko co się wydarzyło. Nie powiem, że czuję się z tym dobrze... No bo kto by się czuł dobrze po takiej deklaracji? Smutne.
Ale w sumie imo ma rację
ale jednak tak głupio trochę
może odwaliłeś coś, czego się zupełnie nie spodziewała i stąd te wnioski? dunno
ewentualnie jednak jej się nie podoba ten związek więc jak to kobieta wymyśla gówno-powód w stylu "duszę się w tym związku" aby zakończyć związek z Twojej winy
Zostanę zjechany ale:
1. Znudziłeś się jej.
2. Jeśli ze sobą nei spaliście to nawet nie byłeś z nią w związku, takim prawdziwym.
Ale one tak bardzo czesto robia i to nie jest raczej zalezne od dojrzalosci... Tak juz jest po prostu. Jeszcze chyba nie spotkalem kobity, ktora stanelaby twarza w twarz z kolesiem i powiedziala, ze zrywa bo zle czuje sie w zwiazku i nic do goscia nie czuje. Prosciej jest znalezc gowno powod. Ale faceci tez tak robia. Po prostu ludzie tacy sa, ze czesto boja sie powiedziec prawde prosto w oczy, zwlaszcza w takiej sytuacji.
Znacznie częściej usłyszysz coś takiego: "nie chcę sie spotkać bo teraz mam problemy prywatne" Problemem jesteś Ty i cię nie chcę, ale maaaało kto ma tak duże jaja by to powiedzieć w oczy, ludzie to tchórze, niestety.
Macie problemy, moze zacznijcie szukac gdzie indziej partnerek niz po klubach, potem sie dziwicie ze sa takie sytuacje.
od zawsze śmieszy mnie takie gadanie i kierowanie się stereotypami, twierdzisz, że do klubów nie chodzą normalne dziewczyny? sporo dziewczyn lubi tańczyć i po to chodzą do klubów, nawet nie są zainteresowane facetami tylko tańczą w tych swoich grupkach, no ale dobra to gdzie radzisz szukać? w bibliotece? w muzeum?
Nie kieruje sie stereotypami, ale nie zaprzeczysz ze wiekszosc par ktore sie poznaly na imprezie koncza sie szybciej niz zaczely. Nie napisalem nigdzie ze dyskoteka = nie normalne dziewczyny.
A jezeli nie znasz innych miejsc niz muzeum i biblioteka to twoj problem, ale polecam nie szukac na sile panny.
omfg, ej ale jeśli decydujemy się jednak spróbować to chyba logicznym jest być szczerym jak coś jest nie tak? Czy ja jestem jakiś inny?
trochę tak
twierdzę, że chodzą normalne w ramach może być spoko kumpela, al ez nimi wszystkimi jest coś, że bym w końcu musiał odegrać tego złego mówiąc, że to nie to i nie ma sensu. Poza tym jeśli się ją zna z 3-4 wyjśc do klubu i już chce się lizać itp to eee... nie
Jasne, że nie tylko. Ale jak sie kogoś zna lepiej, niż z kilku imprez to jest chociaż trochę wieksza szansa, że wiesz czego się spodziewać
Nie wiem ile masz lat i jak wysnules takie wnioski, ale Twoja myslenie jest zle.
Po za tym chyba malo kto chodzi do klubu szukac sobie zony. Przynajmniej w moim towarzystwie nikt nie ma takiego nastawienia, raczej zabawy na jeden wieczor i tyle, a jak sie trafi jakas dalsza znajomosc to spoko. Z drugiej strony znam tylko dwie pary, ktore poznaly sie w klubach... i obie zyja "dlugo i szczesliwie", jedni sa po slubie, drudzy zaraz przed, ale od kilku lat juz mieszkaja razem i dziela wszystko jak malzenstwo. Chociaz wiadomo, ze to nie regula jednak wydaje mi sie to byc idiotycznym stereotypem - zwiazek rozpoczety w klubie jest gowno warty. Nie to jest najwazniejsze gdzie dwie osoby sie poznaly, ale jak ta znajomosc pozniej prowadzily i sie dogadywaly.
Czyli co, ze jak kogos poznam w klubie/pubie to nie wolno mi sie z ta osoba nigdzie indziej spotykac tylko na imprezach? xD Nie moge z nia pogadac przez telefon, umowic sie na kawe, wyjsc gdzies na spacer, pojsc na kolacje?
No jest logicznym, ale co Ty zycia nie znasz? Jest jak ja mowilem czy Vegeta (chyba pierwszy raz cos madrego powiedzial) - ludzie to tchorze, w szczegolnosci kobiety i po prostu malo kto ma odwage powiedziec szczerze "ej jest chujowo, nie jest mi z Toba dobrze, nie pasujesz mi, koncze ten zwiazek elo". Sa takie osoby, ale trafiaja sie raczej niezwykle rzadko. Ludzie wola klamac i zwodzic, czesto przekladac wine na ta druga osobe zeby tylko nie powiedziec szczerej i bolesnej prawdy.
Jasne, że można sie poznać lepiej i w ogóle. Ale wiele osób spotka kogoś na imprezie raz drugi, liza sie itp i później "w sumie było fajnie to może będziemy razem" i po miesiącu czy dwóch niespodzianka, że w ogole się nie znają.
Ja wiem, że ludzie to tchorze, ale jeśli podobno decyduje sie z kimś być to no kurwa... Ale jasne, że jeśli to jest na tej zasadzie, co na górze opisałem to takie zakonczenie nawet jakiś sens ma
Parę stron temu mówiłem, ze mam sytuacje gdzie rozstałem sie bo moja polówka stwierdziła ze nie kocha, kwestia jest taka ze widzę ze ona to strasznie przeżywa, czasami mam wrażenie ze bardziej ode mnie, czego nie potrafię pojąc bo skoro nie kochała to o co tu chodzi. No i tak szuka kontaktu ze mną, boi się ze zerwę kontakt, teraz taka kwestia ze w sumie ona chce się ze mną spotykać, ja w sumie tez chce, może by mi to pomogło wzbudzić w niej miłość, z drugiej strony ograniczając kontakt, dam jej do świadomości co straciła i ze nie będę jej przyjacielem, bo nie tego oczekuje, co robić ehh ;p
Zolw ziomeczku ty masz 15 lat, nie odzywaj sie nie potrzebnie pliska
top
bylibyscie z laska ktora jest zajebista z wygladu,charakter,tylko ze jest bi ?
Mnie by to tam przeszkadzało, chyba że zaprosiłaby koleżankę.. :o
to, że nie czuje TEGO nie znaczy, że nie jesteś jej bardo bliski i jak najbardziej może przeżywać
Zdecydowanie mniej się spinają i są bardziej skłonne do eksperymentów IMO
Zastanów się, zaproponuj kumplowi taki eksperyment, i co będzie?
Kiedys to bylo nie do pomyslenia, ale zrobili gimbaze i sie wyrodzilo to, ze chodzily razem za lapke do kibelka, wszystko razem i cmoki na sweet focie, a najlepsze ze faceci sie jaraja lesbijkami bo naogladali sie pornoli, kiedy w 90% lesbijki to dwie ropy i widząc je na ulicy tulące sie i całujące zbiera mnie tak samo na rzygi jak dwóch facetów robiących to samo.
Moja się za bi uważa(chociaż nie była nigdy wcześniej z dziewczyną) i zupełnie mi to nie przeszkadza :d.
Moja kumpela woli zdecydowanie patrzeć na dziewczyny, nawet miała dwie, ale uznała, że "są pojebane" to raz, a dwa "nokurwa, mam dojść liżąc kogoś?" xD
no dobra ale chodzilby ktos z was z laska, ale w piatek sie nie spotkacie bo ona sie spotyka z inna dziewczyna, moga sie ruchac, moze sie z tobac ruchac, nie robi wam to roznicy? albo krecisz z laska i na jej drodze stanela inna laska ktora ja pociaga i ta laska>ty, jakies to normalne by chyba nie bylo
jeśli jestem z kimś w związku to czy jest bi nie robi różnicy, no bo niby dlaczego? to, że lubi też dziewczyny nie ma żadnego znaczenia o ile jest w porządku... a w "otwartym związku" tym bardziej nie widzę problemu
pewnie jak sprawdziłeś to okazało się, że jaja zniknęły?
piszę ponownie o zasadzie 3 sekund, widzisz i podbijasz bez zastanowienia, jeśli to trwa dłużej niż 3 sekundy to już nie podejdziesz, jak podbijesz to możesz powiedzieć byle co, nawet, że lubisz małe kotki ale powiedz cokolwiek żeby zacząć i dalej już poleci, uwierz
może zgarnij pewności siebie więcej, pochodź po mieście i nawet popytaj losowych ludzi (w tym dziewczyny, ale niekoniecznie tylko je) o godzinę, lub drogę
Z tym nie mam najmniejszego problemu. Po prostu myślę co będzie jak się np. nie będzie chciała nigdzie pójść, dziwna atmosfera się może wytworzyć, ale to tylko moje zryte wizje.
No właśnie, tylko twoje zryte wizje. Nawet jak się wytworzy dziwna sytuacja, to kurcze, nic się nie stanie, hmm? Spróbujesz jeszcze raz. A skoro Ci tak bardzo zależy, to po prostu się uśmiechnij przyjaźnie, uśmiech jest dobry na wszystko. I nie myśl za dużo nad tym co powiedzieć, laski nie są aż tak skomplikowane. Do boju, dżizas, bo okazja ci przejdzie koło nosa...
3 sekundy działa. Czym dłużej zastanawiasz się co powiedzieć wymyślasz jakieś scenariusze rozmowy to gorzej na tym wychodzisz. Podbij zapytaj o cokolwiek co Ci przyjdzie na myśl i rozmowa się potoczy jeśli dziewczyna jest ok :)
+1, ja od jakiegos czasu ( idk, półtora roku? ) staram się zwyczajnie już nie myśleć o tym i po prostu mówić, robić. Tak czuje się dużo swobodniej z kobietami ;)