Dlatego wybierasz sobie taka ktora albo Ci pasuje, albo sie z nia nie umawiasz, bo jak wiesz ze ci bd przeszkadzac, to albo Ty nie bd zadowolony, albo bd sie staral ja zmienic=rozpad.
Wersja do druku
Mi osobiscie nie przeszkadza jak laska pali(sam pale wiec bylaby to lekka hipokryzja). Nie czuje zadnego zapachu, ani nie obrzydza mnie calowanie jej.
Poki co prawie wszystkie dziewczyny z ktorymi sie umawialem palily i musze powiedziec ze ma to swoje dobre strony, mianowicie jest od kogo cmika pozyczyc ;d
Ja również nie trawię fajek u dziewczyn. Niedawno około 2 miesięcy chodziłem z dziewczyną, która popalała w towarzystwie, to ewakuowałem się od niej, jak tylko brała papierosa do ręki ;d
Dla CIEBIE nie jest fajna i tutaj znów dochodzimy do problemu SUBIEKTYWNOŚCI którego ani Ty ani Trollgeta nie rozumiecie, dla Was MUSI być tak jak Wy uważacie i nie przyjmujecie innej opcji.
Skoro dla Ciebie rutyna nie jest fajna to starasz się jej nie wprowadzać simple, ale jak komuś nie przeszkadza siedzenie całymi dniami w domu i oglądanie filmów bądź granie to będziesz mu narzucał swoje widzimisię? Jak to powiedział bodajże Lennon "jeśli marnowanie czasu sprawia Ci radość to nie był to czas zmarnowany" - każdy żyje jak chce i próby ustanawiania tutaj jedynej słusznej ideologii które ciągle podejmujecie są po prostu żałosne.
Co myślicie o takiej sytuacji:
Moją dziewczynę zaprosił jakiś kolega jako osobę towarzyszącą na urodziny. Okej, zgodziłem się, żeby poszła, ale jak pytałem jaki to kolega to mówiła, "i tak nie znasz", pytałem kilka razy ale zawsze odpowiedź taka sama więc nie drążyłem tematu. Teraz nie wiem czy czy dobrze zrobiłem zgadzając się... Ufam jej, że nie odjebie czegoś głupiego ale dlaczego nie chciała mi powiedzieć kto to? ;_; Co o Wy byście zrobili?
...
Po pierwsze nie jestem w stanie sobie wyobrazic takiej sytuacji, ze jestem z kims pytam o cos oczekujac odpowiedzi i odpowiada mi tak zeby mi nie udzielic zadnych informacji...
Po drugie, nigdy nie trzymalem kobiety na smyczy, wiec jak chce isc to niech idzie, nie chce powiedziec- no ok, ale ja bym popracowal nad relacjami, bo to nie jest ok ze Ci nie chce powiedziec.
Po trzecie jak ma Cie zdradzic czy cos to i tak to zrobi, nie upilnujesz. Tylko w czas sie zorientuj zeby Cie w rogi nie walila bezczelnie z jakims "kolega", bo potem to boli.
Po czwarte nie masz nikogo tam na tych urodzinach?? Ew. postaraj sie ja zawiezc/odwiezc w sensie, ze niby sie tak o nia troszczysz, zwlaszcza ze widzisz jaka jest pogoda ;]
hmm ogólnie osoba towarzysząca na urodziny?? trochę dziwne :O Ja szczerze mówiąc to swojej bym nie puścił z kimś kogo nie znam, jakbym wiedział, że to jej kolega to spoko, ale tak jak nawet nie znam typa. Wątpię, że zaprasza ją tylko jako koleżankę. Jak ufasz swojej lasce to pewnie nic z nim nie zrobi, ale nie zdziwiłbym się, gdyby gościu się do niej przystawiał no i ogólnie trochę dziwna akcja.
@up
Nie rozumiem jak to jest, ona idzie jako osoba towarzysząca, czyli nie znam tam pewnie nikogo dobrze, bo jej nie zaprosili i.... no bez sensu. Ten typ powinien dostać liścia na odmułkę, jak zaprasza dziewczynę gościa, którego nie zna... WTF
Moim zdaniem to głupota, moja dziewczyna jak ma iść na jakąś imprezę to dokładnie mi opowiada z kim i po co, a nie wkręca "z kolegą i tak nie znasz". Jeśli to poważny związek to by Ci powiedziała, najwidoczniej nie traktuje Cię na tyle poważnie żeby zwierzać się z wszystkiego i w tej sytuacji możesz NAWET domyślać się że kombinuje coś na boku, ale nawet jeśli to nieprawda - czyja to wina? Jej bo nie mówi Ci wszystkiego. A związek bez zaufania to nie związek tylko jakiś dziwny układ.
Dziwna sytuacja z tą osobą towarzyszącą na urodziny, przecież to nie studniówka czy wesele, że raczej wypada z kimś przyjść żeby nie siedzieć samemu cały wieczór ;d
Co za chora sytuacja. Ja sobie tego nie wyobrażam, żeby moja dziewczyna miała iść z jakimś kolesiem, którego jeszcze na dodatek nie znam na urodziny jako osoba towarzysząca. Nie chce Cię straszyć, ale jeśli ona w ogóle przyjęła tą propozycje od tego gościa, to może być początek Waszego końca. Bo osoba będąca w zdrowym związku, raczej nie przyjęłaby takiej propozycji. A do tego jeszcze nie chce Ci powiedzieć kto to..
tak odnośnie fajek
moja akurat przestała palić bo mnie to nieziemsko wkurwiało
znaczy się żadna to przyjemność przytulać się do kogoś, kto śmierdzi i otwarcie o tym mówiłem "spadaj bo śmierdzisz", fochała sie o to i "no najlepiej usiądź sobie z drugiej strony łóżka" itd
później poszliśmy na kompromis i efajke, którą po jakimś czasie zgubiła ale nie wróciła do zwykłych
ot profit
wystarczy rozmawiać