Strach przed samotnością nie usprawiedliwia zabawy uczuciami i robienia w ch*ja obecnego partnera.
Wersja do druku
Strach przed samotnością nie usprawiedliwia zabawy uczuciami i robienia w ch*ja obecnego partnera.
jakby było się czego bać ;d
mam taką koleżankę właśnie, która była taka, że musiała być z kimś zawsze. już chyba od gimbazy 1 klasy zawsze chłopaka miała. teraz jest już ponad rok sama i mówi, że to dla niej najlepszy okres w dotychczasowym życiu. a duperka taka 11/10 ciągle ktoś za nią lata.
Miałem sobie taka przyjaciolke o imieniu Ola. Mocno sie przyjaznilismy. Potem poznalem swoja ex i Ola poszla w odstawke. Chyba jej bylo zle z tego powodu, bo ciagle jak z sie z nia widzialem, to dobrze o niej nie mowila ;d. W Szczecinie z 1,5 roku temu, napisalem do Oli smsa czemu tak bardzo nie lubi mojej ex, a ona mi napisala, ze jak sie spotkamy to mi powie. Za jakis czas sie spotkalismy (w wiekszym gronie), ale nic mi nie wspomniala o tym. Dopiero po pozegnaniu, tego samego dnia, napisalem znowu smsa, ze miala mi powiedziec czemu tak bardzo jej nie lubi. Odpisala mi, ze dlatego, ze nie mam teraz dla niej czasu, ze nie interesuje sie juz swoja przyjaciolka i takie tam bzdety. Za jakis czas ex sie cos ubzduralo, ze Ola cos do mnie czuje i poprosila pewna kolezanke zeby ta jakos zagadala do Oli o tym. Ola jak uslyszala to pytanie od kolezanki to sie wkurwila, narobila rabanu. Pisze do mnie smsy, ze ma mnie w dupie, ze ex to suka i chuj, ze ta szmata ma sie nie wpierdalac w jej zycie i nie obrabiac jej dupy, a ja zebym spierdalal i ze nie chce mnie znac....
Ex jak sie dowiedziala co mi Ola napisala, to sie rozplakala i zaczela mnie przepraszac i ze jak chce od niej odejsc to to zrozumie. Kurwa, moglem to zrobic XD, ale ja debil wtedy bylem i trzezwo nie myslalem.
Od tego czasu Ola nie widzialem sie i nie rozmawialem przez pol roku. Dopiero po tym czasie grupowo poszlismy na jakiegos browarka no i jakos sie spotkalismy. Sytuacja byla troche niezreczna, ale pogadalismy troche. Powiedziala mi, ze plakala przeze mnie i takie tam. Smutno mi sie zrobilo. Zapytalem czy nie moze byc tak jak kiedys, to powiedziala, ze nie i chuj ;d. Zylem sobie z ex hehe do tego czasu i w pazdzierniku tego roku poszedlem na melanz z moim rokiem ze studiow do jakiegos klubixu. Wpadam, tancze, patrze wtf Ola tanczy na scenie XD praktycznie scena pusta i tylko ona na niej
to mysle podejde sie przywitam ;p. Przywitalismy sie misiaczkiem, postawilem jej kielicha. Wyszlismy na dwor, pogadalismy, pytala gdzie ex i czemu sam przyszedlem, troche podogryzala jej, ze pewnie mam z ex ciezkie zycie itd ;d, dala mi swoj nr i mowila zebym napisal kiedys. Wrocilismy do klubu. Ja najebany, zgubilem ja i pozniej pojechalem na chate taksowka ;p.
Zylem sobie dalej az do poczatku listopada kiedy rzucilem ex. W grudniu znowu w grupie sie spotkalismy i dopiero wtedy sie Ola dowiedziala, ze sie rozstalem z ex. Cieszyla sie xd. Jak juz z baru wychodzilismy, to kazdy szedl w swoja strone, a ze ja akurat bylem autem, to ola sie zapytala czy ja podwioze, bo i tak w tym samym kierunku jade (ja nie zaproponowalem xd) zgodzilem sie i pojechalismy. Ona zaczela sie dopytywac kto zerwal i dlaczego. Powiedzialem, ze ja, ale na reszte pytan odpowiadalem wymijajaco. Na pozegnanie zyczyla mi wesolych swiat. Ja jej odpowiedzialem, ze rowniez i szczesliwego nowego roku. Cos jej odjebalo i powiedziala, ze z wielkim entuzjazmem to powiedzialem i strzelila focha. Ja sie troche wkurwilem i zapytalem o chuj jej chodzi i co mialem niby jej zrobic jeszcze. Uspokoila sie i sie pozegnalismy ;p.
W styczniu do niej pierwszy raz napisalem no i na poczatku sztywno troche sie gadalo. W sumie ja napisalem tak tylko zeby nie miala do mnie pretensji, ze sie nie odzywam (bo juz mi gadala o tym, a ona mojego nr nie miala) i napisalem tez tylko po to, zeby miala moj nr i nie mogla sie wykrecic, ze ja nie pisze, a ona by chciala ale mojego nr nie ma.
Pozniej juz nie pisalem i to ona zaczynala ciagle pierwsza pisac.
Ciagle chcemy wyjsc napiwo, ale nie mozemy znalezc terminu nam pasujacego.
Tydzien temu napisala mi smsa czy jade do szczecina autem i czy ja zabiore. Nie lubia z nia jezdzic, bo psa bierze ze soba, a temu psu jebie z mordy XD i mi upierdoli zawsze sierscia samochod caly.
Mowie dobra chuj wezme ja. Wieczorem po nia podjezdzam, patrze a ona odjebana jak na prohibicje. W sumie to stanol. Chyba lepiej wygladala niz na studniowce ;p.
Dojechalismy do zs i tyle.
znowu do mnie napisala
J-ja O-ola
O -kiedy idziemy na piwo?
J- mi pasuje w weekend
O- ja chyba moge tylko jutro :(
J- ja piatek zajety. po sejsi xd
o-a co jutro masz randke? :D
j-nie xd. na urodziny ide, a zreszta to zostaje pedalem i na randki nie chodze ;d
o-w takim razie ja zostaje lesbijka :D
j-no i zajebiscie ;d
o-jakbys sie mnie sluchal od liceum to nie chcialbys zostac teraz gejem. Mieszkalibysmy sobie razem i chodzili na randki z przeciwna plcia ;p
j-predzej czy pozniej i tak by mnie wszystkie dziewczyny zaczely denerwowac xD. Moze pedalem nie zostane, ale na randki nie mam zamiaru chodzic. A co mialem sluchac? ;d
o-ze ex jest zla i sie przejedziesz :D
j- ona to osobny temat xd a przeciez moglismy mieszkac razem xd. Jeszcze nie bylem z nia w wakacje
o- moze nie byliscie oficjalnie razem, ale juz sie spotykaliscie ;p
j - pod koniec wrzesnia, ty juz wtedy mialas wspollokatorow chya
o- dobra bylo, minelo :D mamy przed soba jeszcze pare lat studiow wiec moze bedziemy mieli jeszcze okazje :D
j- a co u ciebie slychac? ;d
o- jakos leci, bez chlopaka, bez randek, bez seksu, jak zakonnica :D
j-Moze trzeba bylo isc do seminarium ;p. Zawsze mozesz uprawiac milosc na wlasna reke xD
o- To nie to samo, ty lubisz sam sie zabawiac?:D
j- nie xd. Ale ty masz troche latwiej ;d
o- ja mam latwiej? To wam to zajmuje 2 min i macie z glowy :D Mam wrazenie, ze tylko ja zyje na glodzie ;p
j- no nie wiem xd. Ja sie nie zaspokajam recznie i az takiego nie mam cisnienia ;p
o- Bo ty chodzisz na randki i masz od tego dziewczyny :D
j- jakie randki, od miesiaca nie trzymalem za reke
o- o nie, ale smieszny tekst :D I dobrze, uczyc sie a nie randkowac ;p
no i pozniej o roznych pierdolach gadalismy
nie wiem czy ja mam zryty beret, czy ona cos do mnie ma. Zeby mi wypisywac, ze na glodzie jest XDDDDDDDDD
Ja z nia nic nie chcialbym ruchac, chociaz laska ostra ;d.
Wiem poprostu, ze nie ulozyloby sie nam, bo bardzo sie roznimy pod wzgledem charakteru i sposobu bycia. Wole zostac w relacjach przyjacielskich.
Wczoraj znowu zaczelismy pisac i temat zszedl na walentynki.
O- Jakies plany na walentynki? Zaprosiles jakas dziewczyne na kolacje?
j- mialem o to samo pytac. Wyimaginowana zaprosilem, a ty?
o-ja nikogo nie zaprosilam
j- a cb kto zaprosil
o-ty
j- o. dobrze wiedziec
o- prawda ze uwielbiasz moje poczucie humoru? czy pojscie z kolega na spacer, kawe i do kina mozna nazwac randka?
j- chyba nie
o- to dobrze
j- czyli, ze co, ze w piatek chcesz gdzies isc?
o- skad taki pomysl? bo zapytalam sie o kawe i cala reszte?
j-no nie wiem, bo tak piszesz, ze nic nie rozumiem
o- jutro mam zaproszenie od 3 kolegow, z jednym ide na spacer, z drugim na kawe, a z trzecim do kina i zastanawialam sie czy to nie randki, ale skoro nie to super
j- a, to dobrze
o- ale w piatek mozemy sie gdzies wybrac jak nie bedziemy mieli innych planow, umowa stoi?
j- no spoko
koniec
dzisiaj mi pisze smsa
"a moze w piatek pojdziemy na wkreconych do kina? a pozniej bedziemy pic?
wtf
mam sie martwic?
isc, czy nie?
troche sie obawiam tego, bo nie wiem co ona sobie wyobraza
co myslicie?
no ona chce byc z tobo, to proste
ja bym nie szedł. odnosze wrażene, ze ona jest popierdolona
tak ona chce byc z toba i wg mnie jest tak nachalna, ze ja takie laski spławiam od razu, bo potem nie masz zycia, we wszystko sie wpierdala
pojebiesz jak sie zgodzisz
imo laska leci na Ciebie i daje Ci znaki że chce związku, ale Ty nie chcesz i wolisz pozostać w relacjach przyjacielskich, ciezka sprawa nigdy na mnie laski nie leciały bo bylem gruby i brzydki :(((( generalnie jak Ci sie podoba to czemu nie chcesz sprobowac? Nic nie stracisz a skoro tak bardzo sie roznicie to predzej czy pozniej sie rozstaniecie i bedziesz mial ja z glowy
wniosek?
ja bym sprobowal ;dd moze to ta jedyna XDD
no tak, ale dla mnie ona jest dobra przyjaciolka i nie chcialbym zeby to sie poszlo pierdolic...
Miałem podobną sytuację. Zadaj sobie pytanie, kim ona dla Ciebie jest, chcesz miec w niej tylko kumpelę, czy może chciałbyś z nią być? jeśli to pierwsze to powiedz jej to nawet teraz, żeby sobie dziewczyna nie galopowała i oszczędziła zawodu, a ty jakiegoś moralniaka. Bo ewidentnie jej sie zajebiscie podobasz
wg mnie jak jej powiesz, że nie ma szans to skończy się tak, że jebnie focha/bedzie łazić zdołowana
z tego co piszesz to tak:
plusy:
-fajna dupa
-dobrze wam sie gada
-rozumiecie sie
minusy
-boisz sie ze stracisz kumpele
-roznicie sie?? pogladami czy czym tam ale z reguly jest tak ze wlasnie takim osobom sie dobrze uklada ;dd
no to nie wiem po co marnowales tyle czasu na pisanie story :D
teraz tylko jakos dyplomatycznie daj jej do zrozumeinia, ze nie jestes nia zainteresowany ew ja zraź do siebie
np. zaproponuj, ze pojdziecie na grób kogos ci bliskiego. na miejscu wyciagnij jabola, polej do zniczy i pijcie
Ja bym jej powiedział, że nie chce związku. Nie chciałbym jej spieprzyć walentynek, mimo że dla mnie to bzdurne "święto".
nie wydaje mi się
bardziej chciała Cię po prostu zaprosić, ale nie wiedziała jak i powiedziała o tych kumplach
(mozliwe, że wcale nie miała planów i chciała sprawdzić, czy smutniesz czy nie)
co do ewentualnej przyszłości-pogadacie po walentykach, jak zobaczysz jak to będzie wyglądało wszystko
BTW. Macie tak w związku czasami, że nie chcecie widzieć, ani odzywać się do waszej drugiej połówki bo was jakoś dziwnie wkurwia, ale potem to przechodzi?
ale jej chyba nikt nie zaprosil i to byl taki hehe zart. przynajmniej ja tak zrozumialem
Ja bym poszedl. Przeciwienstwa sie przyciagaja. Jestem totalnym przeciwienstwem mojej bylej najlepszej przyjaciolki, teraz dziewczyny XD i 18 lutego stuka nam 5 lat. Ogolnie przyjazn damsko-meska nie istnieje. Nie istnieje i chuj. Z jaka dziewczyna bym nie flirtowal, to zaraz kurwa oczekuje niewiadomo czego, ale ja przynajmniej hamuje rozwoj sytuacji, bo zajety ;d Jezeli jest inaczej to ktoras ze stron musi byc homoseksualna, nie ma bata. Nie zaszkodzi sprobowac, tylko najgorzej, ze ty raczej masz takie lekkie wyjebongo na nia i smutno bedzie jak poczuje sie zraniona i to przekresli wasza przyjazn.
Chyba zrobie tak jak koala pisze Pojde i zobacze co sie wydarzy. Mam nadzieje, ze sie mylicie i zostaniemy przyjaciolmi ;p. Dzieki
zboże, ty jesteś niezły agent. idziesz za radą by iść i próbować i w tym samym czasie masz nadzieje że ci się nie uda....
:d
a co mam jej powiedziec, ze nie?
jak pojdziemy juz do tego kina, to ja powinienem zaplacic, czy kazdy za siebie? Chyba kazdy za siebie nie? To jej tez chyba da do zrozumienia cos
Co robicie w sytuacji gdy wasza luba nie ma dla was czasu(nie nie doprawia mi rogów) nauka i prace w domu zajmuja jej wiele czasu, mamy czas sie widziec 1 może 2x na tydzień.
Nic do tego nie mam ze się kształci i pomaga w domu, jednak czy ktoś z was miał przypadek ze luba miała mało czasu? jak to wpłyneło na związek.
No to ja sie wypowiem. W liceum pracowałem w sytemie 8-15 szkoła 15-23 praca , spotykaliśmy się w liceum no i czasami w soboty się spotykaliśmy. Jak wpłynęło? Na nią źle, na mnie nijak , bo rozumiem, że czasami po prostu trzeba sobie poradzić. I guess zależy od siły woli i zrozumienia danej osoby.
Podobnie. Widzieliśmy się codziennie w szkole, w weekendy też sie zdarzało, przed maturą trochę gorzej. Potem wakacje, wiadomo, prawie codziennie. Potem studia i tu już pojawiły się schody, bo raz w tygodniu. Teraz też rzadko, ale jednak. Jak wpłynęło? Chyba tak jak u Alex Fortune, na mnie wpływa to źle, bo zdarza nam się pokłócić (trudne sprawyy), na niego nijak (przynajmniej tak mi sie wydaje).
no nie wiem , ja czasami ( z naciskiem na czasami ) za koleżanki płacę bo uważam to za miły dżentelmeński gest i nigdy nie traktuję tego jako coś zobowiązującego ( zacznijmy od tego, że jeżeli dziewczyna czuje się zobowiązana za to, że za Nią płacę, to coś jest nie tak, bo nie robię za sponsora - to ma być czysto przyjacielski gest ;) ).
No tak, w grę zaczynają wchodzić myśli , co się z Tą osobą dzieje i tak dalej. Wiem, że to co napiszę jest imba banalne ale moim zdaniem jest najlepszym rozwiązaniem - rozmowa, rozmowa, rozmowa. Obnażyć się z emocji i myśli przed drugą osobą.
Well, czasami zdarzało się np pożyczyć, ale raczej żadna za mnie nie płaciła i nigdy tego nie wymagałem xD I nadal nie uważam, by postawienie czegoś znajomej którą się widziało ostatni raz pół roku ( a którą np bardzo lubię ) jest czymś złym ;p
To wtedy trzeba się zastanowić nad tym, dlaczego nic nie daje, bo powód zawsze jest. Przykładowo:
* Nie ufasz wystarczająco partnerowi ( świadomie lub nie ) - co powoduje nawrót myśli i strachu. Głównie chodzi tu o rzeczy typu ,,Czy jest mi wierny?" ,,Czy myśli o mnie?" ,,Czy nadal jestem dla niego ważna?"
* Nie wierzysz w swoją wartość dla swojego partnera - wbrew pozorom łatwo stracić panowanie nad tym, gdy człowiek nie ma namacalnych dowodów na to, że jest ,,najpiękniejszy i najlepszy" dla swojej drugiej połówki, może zacząć myśleć o tym, że nie jest wystarczająco dobry.
* Jesteś zorientowana na inny rodzaj relacji - umówmy się, w zdrowej relacji dajemy coś i coś bierzemy. Są ludzie ( ja byłbym takim przykładem ) , którzy są w stanie wytrzymać takie sytuacje ( to nie znaczy , że nie tęsknie - bo tęsknie jak cholera, ale potrafię zacisnąć zęby i dla tej osoby czekać do kolejnego spotkania ), a są takie charaktery, które po prostu nie dają rady żyć samemu ( Ot, moja eks, cytując: ,,Potrzebuję mieć kogoś blisko" < w kontekście fizycznym - dop. ja > ).
@Edit
* Ewentualnie może po prostu komunikacja zawodzi, być szczerym z partnerem to sztuka after all, a znam wiele par, które w kwestii komunikacji leżą i kwiczą :P
Jak na moje trzeba sobie to poukładać, postarać się zrozumieć czemu jest jak jest i podjąć odpowiednie kroki , takie, aby problem rozwiązać, przy czym te kroki mogą być drastyczne ( z zerwaniem włącznie, czego nie życzę, that is ). I jeszcze jedno - to nie jest łatwe, wymaga jaj ze stali a i tak po drodze pewno będzie mnóstwo ,,krwi, potu i łez", ale warto.
Jesli sie boisz o niego bo ma nowe kolezanki to jest mi zal tego chlopa, bo jestes typowa laska. Czyli boisz sie ze cie oleje, przecietna laska tak ma, ze facert nie powinien sie z zadna widywac tylko z nia
Nie pisz na forum skoro boisz sie opinii innych.
Mysle w jaki sposób podarować kwiaty dziewczynie.
1. Pracujemy razem wiec myślałem żeby zamówić kwiaty do pracy poczta kwiatowa.
2. Zamówić pocztę kwiatowa do jej domu gdy wróci z pracy.
3. Wręczyć jej osobiście gdy wieczorem będę sie z nia widział.
4. Dac szwagrowi żeby położył u niej w pokoju gdy będę ja odpprowadzal to zobaczy je w swoim pokoju.
Zawsze wreczalem osobiście. Jak myślicie?
zdecydowanie 3.
Przecież najfajniejszy jest widok twarzy kobiety kiedy wręczasz jej kwiaty ;s
To prawda. Ale nadal nie rozumiem, dlaczego prowadzisz taką agresywną retorykę. A nie, czekaj, ja rozumiem. W ten sposób się dowartościowujesz, że ktoś inny nie potrafi podejść do sprawy tak "prosto i bezceremonialnie", ale to bardzo głupie założenie, zupełnie nic nie dające z praktycznego punktu widzenia.
koalanal on sobie już sytuację wyobraził i wszystko wie :D hahahaha
Vegecie się to nie zdarza jemu dziewczyny na wszystko pozwalają także wiecie :D