koalanal napisał
A jeśli to nic nie daje?
To wtedy trzeba się zastanowić nad tym, dlaczego nic nie daje, bo powód zawsze jest. Przykładowo:
* Nie ufasz wystarczająco partnerowi ( świadomie lub nie ) - co powoduje nawrót myśli i strachu. Głównie chodzi tu o rzeczy typu ,,Czy jest mi wierny?" ,,Czy myśli o mnie?" ,,Czy nadal jestem dla niego ważna?"
* Nie wierzysz w swoją wartość dla swojego partnera - wbrew pozorom łatwo stracić panowanie nad tym, gdy człowiek nie ma namacalnych dowodów na to, że jest ,,najpiękniejszy i najlepszy" dla swojej drugiej połówki, może zacząć myśleć o tym, że nie jest wystarczająco dobry.
* Jesteś zorientowana na inny rodzaj relacji - umówmy się, w zdrowej relacji dajemy coś i coś bierzemy. Są ludzie ( ja byłbym takim przykładem ) , którzy są w stanie wytrzymać takie sytuacje ( to nie znaczy , że nie tęsknie - bo tęsknie jak cholera, ale potrafię zacisnąć zęby i dla tej osoby czekać do kolejnego spotkania ), a są takie charaktery, które po prostu nie dają rady żyć samemu ( Ot, moja eks, cytując: ,,Potrzebuję mieć kogoś blisko" < w kontekście fizycznym - dop. ja > ).
@Edit
* Ewentualnie może po prostu komunikacja zawodzi, być szczerym z partnerem to sztuka after all, a znam wiele par, które w kwestii komunikacji leżą i kwiczą :P
Jak na moje trzeba sobie to poukładać, postarać się zrozumieć czemu jest jak jest i podjąć odpowiednie kroki , takie, aby problem rozwiązać, przy czym te kroki mogą być drastyczne ( z zerwaniem włącznie, czego nie życzę, that is ). I jeszcze jedno - to nie jest łatwe, wymaga jaj ze stali a i tak po drodze pewno będzie mnóstwo ,,krwi, potu i łez", ale warto.
Zakładki