To akurat nie jest troll..
Wersja do druku
ostatnio mnie w ogole zaczelo zastanawiac, jak to mozliwe ze te wszystkie portale randkowe tak bardzo stały się popularne :p czy to wina temu, ze coraz bardziej szukamy tej drugiej połówki, czy poprostu za pomocą internetu chcemy miec wiecej sztuk do sprobowania?
Też kiedyś miałem takie przekonanie jak Ty KrystianeK... w rzeczywistości również odrzuca tylko małą część Ciebie. Poza tym, jest wiele innych kwestii które trzeba brać pod uwagę.... :)
Dej to forum chce poczytac bo mam wolny wieczor. Jak sie wstydzisz to dej na pw.
@KrystianeK ;
Kobiety maja taka cudowna zdolnosc zrzucania winy na innychm obarczania nia kazdego tylko nie siebie.... i pozniej jest takie "zdarzylo sie", ale w zadnym wypadku nie uzna swojego zachowania jako zle. Z moja byla tak mialem tez dobrze, ze chociaz z zadnym moim kumplem sie nie puscila.
przejebane jest zapelnic te pustke po drugiej osobie.. abstrahujac od tematu.
Nadużyłeś alkoholu i chcesz pofilozofować na torgu? :P
Kobiety są dodatkiem w moim zajebistym życiu, więc raczej nie powiem Ci "wiem co czujesz"... ale pewnie gdybym stracił osobę z którą spędził bym wiele lat, do której przywiązał bym się mocno i szedł z nią przez życie to tak była by to duża strata...
Znajdz sobie nowe zajecie pewnie masz teraz dzieki zerwaniu duzo wolnego czasu, wypelnij go sobie, a zapomnisz o niej w trybie now. Niby latwo sie mowi, ale to faktycznie jest proste. Wystarczy miec jakas inna zajawke.
apropo laski ktora przespala sie z kolega chlopaka, moja opowiadala mi wczoraj czy tam przedwczoraj ze jej kumpela przespala sie z przyjacielem chlopaka bo chcialo jej sie ruchac a on nie mial dla niej czasu XDDDDD
Naczytaja sie takich porad psychologow to co sie pozniej dziwic, ze sobie same wybaczaja XDCytuj:
Na uczelni kilka razy mijałam bardzo przystojnego bruneta. Spoglądał na mnie, a ja na niego. W końcu podszedł do mnie. No i tak się zaczęło. Najpierw rozmawialiśmy ze sobą między zajęciami, potem dałam namówić się na kawę. Jego komplementy zadziałały na mnie, jak lep na muchy. Nikt nie mówił mi takich rzeczy jak on. Nigdy nie miałam do czynienia z innym facetem. Myślałam, że zostanie on moim kolegą i skończy się tylko na rozmowach.
Wczoraj pokłóciłam się ze swoim chłopakiem. Obraził się i wyzwał mnie od najgorszych za zwykłą błahostkę. W złości pojechałam do szkoły na egzamin, a po nim umówiłam się z "nowym" kolegą. No i nie wiem jak to się stało, ale wylądowaliśmy w łóżku. Wszystko pamiętam jak przez mgłę. Dzisiaj obudziłam się z wielkim kacem moralnym.
Kompletnie nie wiem, co mam zrobić... Czy powiedzieć prawdę, czy dźwigać ją sama? Wiem, że mój chłopak nigdy nie wybaczyłby mi tej zdrady. Cały czas płaczę i zastanawiam się, gdzie miałam rozum... Tak bardzo tego żałuję i żal mi mojego chłopaka. Wiem, że mówiąc prawdę przekreśliłabym ten związek, a z drugiej strony zdaje sobie sprawę, że jeśli nie powiem, możemy być jeszcze szczęśliwi. Wyciągnęłam z tego naukę i wiem, że nigdy bym już tak nie zrobiła, ale czy warto to trzymać w tajemnicy....?
Odpowiedź psychologa: Proszę trzymać zdradę w tajemnicy. Intuicja dobrze Pani podpowiada – to mógłby być koniec waszego związku.
Myślę jednak, że to, co się dzieje, wymaga głębszego przemyślenia przez Panią niż tylko poszukania odpowiedzi na pytanie "powiedzieć, czy nie powiedzieć".
Pani teraz rozpacza, ma wyrzuty sumienia, chce się jakoś ukarać za zdradę (np. mówiąc chłopakowi, jak podle Pani postąpiła i doświadczając jego gniewu czy odrzucenia). To zrozumiałe reakcje. Nie powinny one jednak przesłonić Pani czegoś ważniejszego – że ma Pani prawo do tego, aby wiązać się z tym, z kim Pani chce, współżyć, z kim Pani chce, żyć tak, jak Pani chce żyć i budować swoje relacje z innymi tak, jak Pani uważa za stosowne. Jest Pani dorosłą kobietą i wolnym człowiekiem. To Pani życie i ono powinno się układać tak, jak Pani tego pragnie.
I dlatego ważne jest, aby zdawała sobie Pani sprawę z tego, że zdrada była wynikiem nie tylko "kłótni z chłopakiem, czułych słów i przystojności bruneta". Niedobrze, jeśli Pani będzie próbowała sobie mydlić oczy i wmawiać, że ta zdrada nic nie znaczy. Jest ona też wyrazem Pani buntu wobec rodziców, wobec norm, w których Pani wyrosła i wobec "dojrzałości", którą być może za wcześnie Pani na siebie przywdziała. Ta zdrada to może być wyraz Pani pragnień, aby życie było inne niż dotychczas, mniej poukładane, bardziej szalone i wyrażało także „dziką” stronę Pani natury, a nie tylko tę "ułożoną", którą przećwiczyła Pani przez lata. Ani to dobrze, ani źle, jeśli ma się takie "niegrzeczne pragnienia" – po prostu jest Pani bardziej skomplikowana niż wcześniej myślała, gdy wszystko było ułożone, a Pani była "dojrzała".
W ten sposób dochodzimy do najważniejszego. Jeśli zdrada jest wbrew Pani nadrzędnym pragnieniom i celom życiowym, niech ją Pani zatai przed chłopakiem, aby ona nie zniszczyła waszego związku, niech ją Pani sama sobie wybaczy i dąży do tego, aby między Wami było jak najlepiej. Jeśli jednak zdrada wyraża Pani głębsze pragnienie aby żyć inaczej, nie wiązać się na stałe już teraz, jeśli wyraża ona sprzeciw wobec tego, jak Pani chłopak się zmienia, jak Pani została wychowana, wątpliwości co do związku z nim – to ten głos też trzeba dopuścić do siebie.
Czasem posłuchanie tego "niegrzecznego" głosu ratuje nas przed popełnieniem życiowych błędów. Nie musi czuć się Pani z tego powodu winna. Przeciwnie, głupio byłoby, gdyby przedwcześnie i wbrew sobie wiązała się Pani z chłopakiem tylko dlatego, że "znacie się od dawna".
padłem na glebe xDCytuj:
Nie powinny one jednak przesłonić Pani czegoś ważniejszego – że ma Pani prawo do tego, aby wiązać się z tym, z kim Pani chce, współżyć, z kim Pani chce, żyć tak, jak Pani chce żyć i budować swoje relacje z innymi tak, jak Pani uważa za stosowne. Jest Pani dorosłą kobietą i wolnym człowiekiem. To Pani życie i ono powinno się układać tak, jak Pani tego pragnie.
pamiętaj kobieto jesteś dorosla chcesz jebać się ze wszystkimi gdy jesteś w kimś w związku RÓB TO :D
Jak psycholog mówi "proszę trzymać zdradę w tajemnicy" to ;d;d
Ta historyjka jest jak z Bravo Girl :D
Czy ja wiem mysle, ze takie historie zdarzaja sie dosc czesto, ja mialem zupelnie ta sama, tez sobie wybaczyla i stwierdzila przy tym, ze to moja wina jak juz sie dowiedzialem co i jak. Gorzej, ze takie kurwa porady dostaja od niby psychologow chociaz to jest z jakiegos onetu czy chujwieczego innego. W zasadzie jak czytam ta opowiastke jeszcze raz to zastanawiam sie czy to nie moja byla to pisala xD
Faceci czasem nie sa gorsi, ale akurat o kobietach mam gorsze zdanie mimo wszystko
@down
Wlasnie to jest najgorsze. Juz sama zdrada no chuj moze sie zdarzyc ja to nawet potrafie zrozumiec. Ale ciagniecie dalej, klamanie i zatajanie jest najgorsze.
Ludzie są istotami omylnymi, popełniają błędy. Ja rozumiem, młodość, 'swiruwka', 'hehe yolo' itp. Ale forsowanie potem, że to nie nasza wina, bo "tak jakoś wyszło", jest już lekko nie na miejscu. Popełniłeś błąd, uderz się w pierś, ponieś konsekwencje i idź dalej, ale nie wmawiaj wszystkim, że nic się nie stało..
No bo kobiety mają problem z dostrzeganiem swojej winy. Sytuacja z teraz, akurat nie dotycząca relacji damsko - męskich, ale dziewczyna również nieźle odwaliła: Napisała do naszego wykładowcy maila z pytaniem o przełożenie daty egzaminu. Rzecz w tym, że nie spytała wcześniej nikogo czy chcemy to przekładać. 600 osób na grupie na fb, a ona nie zrobiła żadnej ankiety, nie zadała nam pytania, po prostu z wejścia napisała na fb, że mail już poszedł. Mnóstwo osób miało do niej o to pretensje, bo nie powinna tak robić i wielu osobom przełożenie egzaminu jest nie na rękę, ja też dołożyłem swoje trzy grosze, a ona:
"bzdurnych pytań" - no kurwa. Podjęła decyzję za cały rok kierunku i pisze nam, że i tak ma nas w dupie xdCytuj:
Nie mam zamiaru czytac tych wszystkich komentarzy bo to bylo jasne ze zdania beda podzielone nie robilam jakis bzdurnych pytan a jako ankiete mozecie potraktowac to ze ten post ma duzo lajkow czyli osob na tak a tych za nie jest garstka poza tym tresc mojej wiadomosci byla taka ze zapytalam czy poprostu istnieje taka mozliwosc zeby zmienic termin egzaminu czy mozemy sie o to starac jak jej odpowiedz bedzie pozytywna wtedy dla swietego spokoju zrobie ta ankiete czy nie wiem co tam jeszcze chcecie i zobaczymy kto by chcial to przekladac a kto nie
Szukasz starosty roku, ten idzie do wykładowcy i wyjaśnia sytuację. Profit?
Pewnie, że tak. Mnie to akurat wszystko jedno, jak to będzie z tym egzaminem, no ale laska zrobiła coś, czego się nie robi i albo w ogóle nie zdaje sobie z tego sprawy, albo nie potrafi się do tego przyznać. Cholera wie, co gorsze.
Baby sa pozbawione po prostu logiki. Takie sa z natury i nikt mi nie wmowi ze: "A JA ZNAM JEDNA CO MYSLI LOGICZNIE I CO", bo mowie tu o ogole, a nie o pojedynczych przypadkach.
Bo kobiety myślą emocjami. A my logicznie.
No nie wiem, jak patrzę na tych wszystkich typów szmacących się przed dziewczynami to wątpię w ta logiczność myślenia.
Wydaje mi się, że ty jesteś tutaj pojedynczym przypadkiem idioty totalnego bo fakt, że nie spotkałeś na swojej drodze logicznie myślącej kobiety wcale nie znaczy, że takie nie istnieją..
(nie żebym obrażał, ale jedynie napisałem swoje odczucie po przeczytaniu Twojego postu).
W sumie skoro wygłaszasz publicznie takie idiotyzmy (nawet jak znasz to z doświadczenia czy opowieści ojca jakie to kobiety są durne) to nie dziwi mnie, że nie spotkałeś jeszcze kobiety myślącej logicznie =)
To jest oczywista oczywistosc i jestes glupcem jesli tego nie dostrzegasz. Idealnym przykladem jest tu tekst Korwina. Ile kobiet jest w pierwszej setce zawodnikow szachowych? Ile? Jedna :)
I nie mowie tego tylko dlatego. Kobiety tak jak ogolem sa nizsze i slabsze od mezczyzn tak samo nie mysla logicznie i zaden torgowy kudlacz mnie nie przekona ze jest inaczej.
"Jego komplementy zadziałały na mnie, jak lep na muchy."
[y]-L2o5OHTgKU[/y]
Dzięki za podniesienie mi ciśnienia z rana. Wywodu tego, pożal się Boże, psychologa, to nawet nie byłem w stanie przeczytać do końca.
Ludzi, którzy nie używają znaków interpunkcyjnych, powinno się palić na stosie. @Astinus ;
Tę dziewczynę to bym co najmniej w łeb strzelił. @tibia77 ;
czytanie psychologa w internecie :D
wezcie dowolna gazete kobieca, sa rubryki z podobnymi problemami i jeszcze nie zdarzylo mi sie przeczytac, ze psycholog podany z imienia, nazwiska, zdjecia, kaze ukryc zdrade. zawsze zaczynaja od polecenia szczerej rozmowy, potem jakies wspolne terapie etc.
bardziej profesjonalnie to jest wyjasniane niz ta bzdura z neta
Problem w tym kolezanko, ze najprostszy i najlepszy dostep jest wlasnie do tych wlasnie bzdur.
A jak sie cos przeskrobie to szuka sie usprawiedliwienia w swoim najblizszym srodowisku (internecie)
A juz genialnym przykladem jest temat wspomniany przez Krystianka - pozwolilem sobie przeczytac caly ten temat na wspomianym przez niego forum. Idealny przyklad jak postepuja ludzie i jak bardzo poszukuja usprawiedliwienia swoich czynow.
w sumie i tak 99% przypadków powiedzenia o zdradzie kończy się rozpadem związku, więc jeżeli to był jednorazowy wybryk i się tego żałuje to po co mówić? Jakby mnie kobieta zdradziła i by tego sama żałowała, że tak się stało, to wolałbym nie wiedzieć. Chyba, że w jakiś sposób to wyjdzie na jaw, albo będzie niosło za sobą konsekwencje to lepiej powiedzieć.
Wiadomo, że nie powinno dochodzić do takich sytuacji, ale no bywa różnie, a jak jest dobrze to po co to psuć.
Nigdy bym nie mógł być z kimś kto mnie zdradził, nie wiem jak ludzie mogą coś takiego wybaczać.
Jeszcze zależy co rozumiesz po przez słowo zdrada bo np. niektórzy za zdradę uważają przelizanie się z innym (co w sumie w drodze wyjątku jeszcze można wybaczyć), ale jak mniemam większość za zdradę uważa przespanie się z innym..
No jakby się przelizała to też na pewno bym jej podziękował, po prostu nie byłbym w stanie czegoś takiego wybaczyć.
Tak trochę to wygląda ;d
bez sensu wybaczać zdradę, znacie kogokolwiek na świecie kto dobrze na tym wyszedł? zazwyczaj problem wraca jak bumerang i uderza dwa razy mocniej a pisanie, że nie chciałoby się wiedzieć czy partner zdradził to już w ogóle dla mnie kosmos ;d