rumcajsek napisał
Siemka. Jestem ponad 2 lata z dziewczyna. Dluzej juz nie chce z nia byc, ale nie wiem w jaki sposob jej to mam powiedziec. Przedwczoraj powiedzialem jej ze nie chce z nia byc, ze dlatego i dlatego, ale widac ze nie wziela tego na powaznie. Dzis te slowa podtwierdzilem to sie rozplakala, to powiedzialem jej ze zartowalem, ze to i tamto, jutro wyjdziemy na kawe i porozmawiamy. Tutaj jest spory problem. Jezeli powiem stanowczo ze to koniec, panna mi bedzie wydzwaniala, bedzie ryczec, nie bede mial spokoju. Pomimo tylko tych 2 lat, dziewczyna naprawde, dawala z siebie wszystko, starala sie, bylo cudownie. Nigdy takiej kobiety nie spotkalem. Jest prawdziwym czlowiekiem o najprawdziwszych uczuciach/charakterze... i wiem jak to brzmi, ale niczego nie wyolbrzymiam. Taka kobiete miec to jest cud, naprawde jest dobrym, uczciwym czlowiekiem, ma olej w glowie, stara sie, kocha z calego serca, nie leci w chuja, na kazdym kroku pokazuje mi jak mnie kocha. Dlaczego chce sie rozstac? Po prostu po 2 latach uswiadomilem sobie ze nie szukam takiej kobiety. Nie chodzi o to ze ona jest zla, ale troche z innym charakterem. Pewne rzeczy mi u niej sie nie podobaja, po prostu nie dopasowalismy sie do siebie, ja tam troche staroswiecki jestem. To nie jest tak ze ona cos zrobila, ma jakies chujowe cechy charakteru, bo to kobieta aniol. Co prawda zycie z nia jest naprawde cudownie, ale jak juz wspominalem - nie z taka kobieta chce byc do konca zycia. Teraz nie wiem co zrobic, bo mam jeden dylemat jeszcze. Poswiecic moje zycie dla niej (bo jest tego warta, naprawde), ale nie bede szczesliwy, ale wiem ze ona na to zasluguje. Czy jednak sie rozstac i patrzec na siebie bo przeciez zycie ma sie tylko jedno, ale z drugiej strony to kurwa nie wyobrazam sobie zeby ona byla z kims innym, szczesciarz by byl z tego kogos, a wiem jacy sa teraz chuje i by to wykorzystywali. Tymbardziej ze ona jest naprawde piekna (nie ze ja tak mysle i mowie) az za bardzo, codziennie sa problemy jakies z tym, ale idzie sie przyzwyczaic juz. Panna jest naprawde zakochana i o kazda blachostke jest zla (ma nerwice lękową od niedawna - przez ten zwiazek). Codziennie wklada siebie w to w 100%, widze to, czuje, wiem ze jej zalezy i watpie ze od ktorejs innej kobiety bym poczul taka milosc.
No ale niestety, ja jednak szukam innej kobiety, poniewaz u obecnej niektore rzeczy mi sie nie podobaja (nie mowie ze sa zle, bo wrecz przeciwnie, tylko nie szukam takiej kobiety po prostu). Tak naprawde "ryczala" i "odpierdalala" to za malo powiedziane
ps. jeszcze nigdy nie widzialem tak starajacej sie kobiety kazdego dnia o swojego faceta. Czy to w tv mialbym widziec, czy w internecie przeczytac, czy od znajomych uslyszec ze ich babka to i tamto, czy sobie wyobrazic - nigdzie