pisząc niektórzy masz na myśli siebie czy ją? bo jeśli siebie to należy coś zmienić a jeśli ją to skąd masz taką pewność?
Wersja do druku
mam na myśli siebie sprzed kilku lat i pewnie teraz trochę też (nie od razu rzym zbudowano), a że wiem jak do tego podejść i ewentualnie to zmienić, to nie widzę problemu żeby rozmawiać z takimi kobietami
poza tym nieumiejętność otwierania się przed drugim człowiekiem to jedna z chorób naszych czasów moim zdaniem i nakłanianie do tego innych (nawet przez internet) sprawia mi wielką frajdę i uczy :d
Ale tu nie było żadnego ukrywania sie. I żadne internetowe relacje, poznalismy sie w rili, oczywiscie nawalony jak zawsze wtedy, a na fejsbuniu nie były poruszane żadne poważne tematy związku bo nikt z nas o tym nawet nie myślał.
Po prostu miało sie czas to sie pisało, ona studiowała, dużo ze mną pisała na różne tematy i tyle, a nie o żadnej pogodzie.
W sumie to moja wina bo faktycznie wolałem sie wtedy najebac, a sama przyznała że czekała w tamtym okresie aż ją gdzieś zaprosze albo chociaż sie nie nawale przy niej z kumplami i nie bede odwalac
Jak sie pisze zajebiscie z laska o wszystkim, zwłaszcza jak zna ją większosc kumpli z klasy i wszyscy twierdza że zajebiście porządna laska to nic tylko sie umówić, bo na Was może niestety nie poczekać aż sie ogarniecie, ja miałem to szczescie :p
Odpuść sobie szukania dziewczyny i przełamywania nieśmiałości w internecie, tylko zacznij żyć swoim życiem. Czytaj książki, gazety itp. abyś potrafił się wypowiedzieć na różne tematy i w spontanicznych sytuacjach rozmawiaj z ludźmi. Jak zainwestujesz w siebie to automatycznie wzrośnie twoja wartość, co po pewnym czasie to sam zauważysz i problem nieśmiałości nagle zniknie. Oczywiście dbaj też o wygląd fizyczny, przeznacz trochę kasy na dobre ubrania, kosmetyki, chodź regularnie do fryzjera, zrzuć brzuch - ogólnie dbaj o siebie, choćbyś nie wiem jak był inteligentny, to nadal działa zasada "jak cię widzą tak cię piszą".
nie dostrzegasz jednego ogromnego internetowego plusa, można z kimś gadać nie patrząc na jego wygląd kompletnie, podczas gdy w rzeczywistości jesteśmy oślepieni czyjąś maską, tu na starcie znajomości liczy się tylko to w jaki sposób piszesz, można powiedzieć że to też nas uczy, uczy patrzenia wgłąb za pomocą podchwytliwych pytań czy opisów siebie czy czegokolwiek, a nie zastanawiamy się nad tym w realu, bo to mózgożerne, czasochłonne
torgi, jak przekonac dziewczyne zeby nie chudla itp?
moja kobieta jest zajebiscie chuda, serio jest tak chuda ze odkad schudla w 1 liceum to jej zmalaly cycki i dupa, mi to bardzo nie przeszkadza tylko ona ciagle narzeka ze ma grube uda kiedy one sa takie jak moje przedramie, dziewczyna wazy 46kg chyba przy wzroscie 164, mnie juz denerwuje to ze ona chce cwiczyc i nic nie je, ostatnio prawie zaslabla bo sie przebiegla 100m
dzisiaj ja 3 raz opierdolilem za to ale do niej nic nie dociera, jak ja do tego przekonac bo mi sie argumenty koncza a szpital jej nie straszny...
jak to napisalem to jakbym opisywal dziewczyne ktora ma 15 lat a nie 20, masakra
czy to nie jakieś początki anoreksji?
może powiedz jej po prostu, że nie podoba Ci się taka? to może zadziałać bo zapewne zależy jej na tym by Ci się podobać a pewnie jej tego nie mówiłeś w obawie przed jej reakcją
mowie jej zeby sie nie zdziwila jak ja rzuce bo mi sie nie bedzie podobala to cos tam mruczy pod nosem, raczej nie anoreksja bo ona wie ze jest chuda ale i tak chce schudnac bo mowi ze "widzi chudsze" :|
pogadam z nia jutro jeszcze o tym troche powazniej, w ogole jej dieta to jest porazka, moze jakos teraz wolny czas po maturze bedzie to jakos jej to ogarne bo tez zaczynam zdrowe zywienie wiec moze razem bedzie chciala cos dzialac
nie mów, że ją rzucisz jak schudnie 3kg bo to mało przekonywujące, bardziej ją powinno ruszyć to, że Ci się nie podoba, nie podnieca Cię czy cokolwiek w tym stylu, tak mi się tylko wydaje, gdyby mi moja powiedziała, że fatalnie wyglądam to pewnie bym coś ze sobą zrobił jeśli uznałbym, że ma w tym słuszność i rzeczywiście się zapuściłem, u kobiet to działa pewnie jeszcze silniej więc może się uda?
brakuje gestów, ruchów mięśni twarzy, intonacji głosu
owszem można powiedzieć że pisanie to tylko rzetelna/formalna?/administracyjna? forma przekazywania tekstu, ale da się zauważyć czy ktoś płynie na tych samych falach co Ty
w końcu dobieramy się z innymi ludźmi pod względem mózgu, a nie pod względem wyglądu czy barwy głosu czy gestów, interesuje nas najbardziej to w jaki sposób druga osoba myśli
tej chudej powiedzialbym w sytuacji np przed seksu, sorry nie jestem nekrofilem, same kosci bejbe, zjedz cos
a tak na powaznie to podchodzi pod wizyte u psychologa
Przestań się z nią kochać z argumentem, że nie podnieca Cię kiedy udo ma jak Ty ramię.
To chyba zaczyna się robić większy problem. 46 kg przy tym wzroście to naprawdę mało...
Chłopaki mam pytanie. Pisałam tu jakiś czas temu o chłopaku, z którym się spotykam. Poznałam go przez innego znajomego. Chłopak był w związku przez 5 lat i pod koniec stycznia rozstał się z dziewczyną, a w połowie marca już podbija do mnie. Wydaje mi się mimo wszystko, że to strasznie krótki okres :|
Poza tym, gdzie jest dla Was granica "zależy mi" a bycia nachalnym? Mam sporo zajęć w tygodniu, studiuję dziennie i pracuję 2 dni w tygodniu. Mam teraz ciężki okres na uczelni a ten chłopak zaczął się robić nachalny. We wtorek pracowałam i robiłam projekt do 3 w nocy wczoraj i spałam jakieś 2h. Wróciłam z uczelni i poszłam spać. Obudziłam się po 2h i widzę grad telefonów, smsów od tego kolesia. Przyjechał nawet do mnie do domu, ale moja mama powiedziała, że mnie nie ma hehe. Strasznie mnie denerwuje bycie nachalnym, skoro on doskonale wie, jak wygląda moje życie i spotykamy się 2-3 razy w tygodniu co najmniej.
Tak jak pisał Dzzej. Jasno określ swoje stanowisko, powiedz jak wygląda Twój tydzień, powiedz jasno, że zaczyna Cię denerwować to, że Cię tak osacza. Na prawdę wiele problemów da się rozwiązać szczerą rozmową.
to jest kobiece myślenie xD moja była ważyła około 53 kg i zajebiście wyglądała ale nagle jej cos odjebało i musiała schudnąć i ważyć w granicy starszych kuzynek, bo uważała się za grubą w porównaniu do nich a tamte ważyły po 48 kg ale byly od niej nizsze xd
potem zaczęła chorwać i wgl problemy ze zdrowiem ale dalej sie katowała
teraz podobno tez do szkoły nie chcodzi bo non stopa choruje xD
więc możesz ją postraszyć jakimiś choróbskami i wgl może jej coś tam zaświta w główce
mam nadzieje ze ten typ jest na torgu i to czyta xd
Niedawno dowiedzialem sie, ze kobieta, z ktorem bylem bardzo blisko, uznalbym ja obecnie za przyjaciolke choc zawsze liczylem na cos wiecej ma raka... Jeszcze nigdy mnie nic tak nie dojebalo, a sporo w zyciu przezylem. Nigdy nie mowilem jej, ze cokolwiek wiecej do niej czuje, nie moge tego niestety zrobic i najprawdopodbniej ona nigdy juz sie o tym nie dowie. Ja pierdole nie wiem jak jej spojrze w oczy, nie wyobrazam sobie tego.
Nawet nie chce wiedziec jak to jest stracic kogos z kim bylo sie wiele lat i kogo sie naprawde kochalo.
Kurwa, samo myślenie o tym co mówisz sprawia że mi słabo...
Życzę wam obojgu dużo siły no i oczywiście jej zdrowia, to raczej słaby moment żeby mówić o tym rodzaju miłości, ale bądź przy niej jak będzie tego potrzebowała bo inaczej sobie tego nie wybaczysz
Ja myslalem, ze takie rzeczy i uczucia to sa tylko w filmach dotychczas.
Nie do konca moge byc tak sobie przy niej, ona ma chlopaka teraz. Tak moglbym z nia chociaz szczerze porozmawiac poki w ogole moge... a w tej sytuacji to tylko pogorszyloby sytuacje. Jednak zalezy mi na niej, bardzo i tak naprawde teraz dopiero zdalem sobie sprawe z tego jak bardzo. Juz przezywalem ta chorobe u bliskich, w ogole jesli chodzi o nowotwory to jestem posrednio doswiadczony... ale nigdy nie uderzylo mnie to w taki sposob i tak bardzo.
Jesli ktos zastanawia sie dlaczego to tutaj pisze - nie dlatego, ze jestem jebanym no lifem bez znajomych. Mamy wielu wspolnych znajomych, a na ta chwile o tym wszystkim wiedza 4 osoby, z ktorymi nie chce rozmawiac. Z drugiej strony to cos tak bardzo przytlaczajacego, ze nie da sie tego dusic w sobie.
Nie mówię żebyś cokolwiek robił na silę, ale jak znacie się trochę i możesz ją nazwać przyjaciółką to na pewno będzie cię czasem potrzebować jako jednej z najbliższych osób, ale pewnie tez nie będzie chciała cię obciążać czy coś, wiadomo jak jest
No i może jestem wredny ale ciekawy jestem ile tamten wytrzyma w tej sytuacji...
Widzisz to nie zawsze jest tak jak sie wiekszosci wydaje. Choroba nie zawsze trwa dlugo, czasem przychodzi nagle, atakuje nagle... i nagle tracimy kogos bliskiego. Niektorzy nawet nie lecza nowotworu. Z wlasnej woli, tez bym tak zrobil. Juz to raz przezylem i chory zmarl w ciagu moze miesiaca od momentu jak sie dowiedzielismy, ze w ogole jest chory (choc sam wiedzial juz duzo wczesniej). Moj wujek nigdy sie nie leczyl, w polowie pazdziernika poinformowal o chorobie, poczatkiem listopada byl pogrzeb. Kuzyn mojego szwagra zmarl praktycznie z dnia na dzien, nikogo nie informujac... prawie wszyscy dowiedzieli sie po smierci. Tutaj jest podobnie i na ta chwile lezy nieprzytomna w szpitalu.
Nie moglbym z nia byc, bo ma chlopaka zgadza sie. Nawet mi to tak bardzo nie przeszkadzalo w ostatnim czasie, przyzwyczailem sie. Jednak zawsze wiedzialem, ze zawsze gdzies tam blisko mnie jest, kiedy bede chcial pogadac to wybieram numer, umawiam sie i voila! Spotykamy sie i rozmawiamy. Pewnie gdzies tam glebiej w sercu zostala jeszcze jakas czastka nadzei na cos wiecej. A teraz? A teraz ona jest w szpitalu i prawdopodobnie zostalo nam moze co najwyzej kilka minut, byc moze nigdy juz nie porozmawiamy. Kurwa to przyszlo tak nagle, tak niespodziewanie.
@edit
ja pierdole jej chlopak se dodaje jakies hehe posty na fb ja kurwa nie rozumiem jak to jest mozliwe kiedy ja nawet nie jestem w polowie tak blisko z nia, a od kilku godzin siedze zabeczany i nie wiem co ze soba zrobic
Skoro sytuacja wygląda tak to ja się lepiej po prostu zamknę.
sporo osób myśli inaczej i dzięki temu wychodzą z tego,
tak jak ten koleś co dostał miesiąc życia i pojechał do szwajcarii poddać się eutanazji potem okazało się, że błąd lekarza i był całkowicie zdrowy ale wtedy to już było po herbacie, także jak masz do niej iść z takim nastawieniem to sobie daruj bo może ona będzie chciała walczyć
To nie moje nastawienie bo ja nie jestem na nic chory, to fakt i decyzja jaka ona najwyrazniej podjela.
Tak przynajmniej wnioskuje z sytuacji w jakiej zostalem postawiony. Rzadko kto chorujac na raka nagle gdy zupelnie nikt sie nie spodziewa trafia do szpitala z guzem mozgu? Rozwoj choroby chyba jest nieco wolniejszy...
Na ta chwile nie wiem z jakim nastawieniem do niej pojde, nie wiem czy w ogole bedzie mi dane zobaczyc jej reakcje.
Ale może nie dawać objawów na tyle silnych aby ktoś sobie zawracał głowę wielotygodniową diagnostyką, u nas przecież zanim się wykona sensowne badanie trzeba najpierw 10x powiedzieć pacjentowi że się nie wysypia a później sprawdzić czy może nie ma anemii, a jak już coś się dzieje co zainteresuje lekarza to jest za późno (tak straciłem babcię, no i psa ale pies nie potrafił powiedzieć że się źle czuje za bardzo)
Coz pewnie macie racje, nie podejmuje dyskusji. Wiecej dowiem sie pewnie i tak dopiero jutro...
Duzo o tym mysle, wiele wnioskow wysuwam, moze blednych. Wiem, ze od jakiegos czasu miala problemy ze zdrowiem, nigdy nic dokladnie nie mowila, powtarzala, ze to pewnie cos niegroznego w kolko. A dzis dowiedzialem sie, ze lezy w szpitalu nieprzytomna, w dodatku z nowotworem... Kiedy zaledwie tydzien temu normalnie rozmawialismy o tym, ze w koncu czuje sie w porzadku, ze wrocila do zdrowia i w ogole.
startuje do was "fajna" dziewczyna ale wiecie ze sie puszcza , ruch czy nie ruch?
Zmieniając trochę temat.
Od pewnego czasu widuje się z 2 koleżankami. Jedna z charakteru no drugie ja idealnie się z nią dogaduje, ale no z wyglądu nie jakoś specjalnie ale źle nie jest. Za to druga no jak na moje gusta to idealna! No ale charakter no prawie wgl mi nie pasuje. Wychodzimy widujemy się ale nie wiem czy bym chciał do końca choć lubię z nią się widywać to zawsze mnie zdenerwuje jakimś tam swoim zachowaniem. Z obiema mogę coś próbować więcej no ale tak na 2 fronty to nie gra dla mnie. Co byście wy zrobili na moim miejscu? Z jeden strony charakter + wygląd moje gusta ale no ale nic specjalnego. Z drugiej zajebisty wygląd ale no charakter dupa jak dla mnie ;/
Posłuchaj głosu serca ;) [powaznie]
Aż tak ostro bym tego nie ocenial, może za mało czasu
Ale jeśli cokolwiek ma być to z pierwszą
siema torgi, dzisiaj dziewczyna ze mną zerwała po 2 miesiącach bycia razem, znaliśmy się od listopada zeszłego roku. Przytrafiło się Wam kiedyś taka sytuacja, żeby laska zerwała z Wami z powodu tego, że jesteście za idealni? (Ona tak to nazwała)
pierwszy raz mi się takie cos przytrafiło normalnie... człowiek chce jak najlepiej, a laska zrywa bo twierdzi, że jestem zbyt poukładany jak dla niej... a problem w tym, że nie jestem jakimś nerdem czy coś, normalny chłopak 22 lata (ona 18) mam znajomych haha jak każdy, jakieś piwko, imprezy, praca, silownia itp itd wszyscy mnie mają raczej za taką osobe ogarniętą, która nie odpierdala maniany, wie czego chce itp itd...
nie wiem co myśleć o tym normalnie.
moja dobra koleżanka to jej przyjaciółka, rozmawiała z nią i napisała mi coś takiego:
Jej życie jest niepoukladane i spontaniczne a twoje zaplanowane i poukładane.
więc nie wiem no haha wychodzę na jakiegoś nudziarza : o
@edit
własnie problem w tym, że przede mną takiego miała ;p typek co olewał ostro szkołe, codziennie zjarany, nie szanował jej itp itd ;d
Albo jest tak, że dziewczyna ma we łbie siano i coś jej odbiło, albo nie jest do końca jak piszesz i faktycznie jesteś jakimś nudziarzem :D
Przede wszystkim po takim czasie nawet się nie znacie, szukała pewnie boja żeby poskakać po klubach a nie żyć, zorientowała się że nie nadajesz się na zabawkę to ucieka, eot
możliwe, że to pierwsze, bo przez ostatnie dwa tygodnie ostro olewałem temat, ale ze względu na remont mieszkania w którym pomagałem siostrze, od rana do 16 w pracy i potem jeszcze ten remont do 21-22. przez te dwa tygodnie może spotkaliśmy się raz ;d na fb i sms zbytnio nie pisałem, bo każdy tutaj odradza jak czytam haha więc tam jakieś krótkie wiadomości sobie pisaliśmy, ale nie tak żeby pisac cały dzień czy coś. a za nudziarza się nie uwarzam, mam pełno pomysłów na minute, wiem co to spontaniczność... nie wiem no ;p
@edit
Ona do klubów nie chodzi, to jest raczej taka spokojna dziewczyna która po szkole prosto do domu i siedzi w nim cały dzień, od czasu do czasu spotkania z koleżankami...
trochę problemów ma w domu bo tata nadużywa alkoholu, ale nie wiem czy to mogę traktować jako jakiś powód.
@edit2
troche szkoda mi tego, bo dziewczyna naprawdę w porządku, zarówno z wyglądu jak i charakteru, poukładana, spokojna.Dawno nie spotkałem takiej kobiety.
Whatever, nie masz co przeżywać jak "znacie sie" pól roku i hehe "byliście w związku" 2 miesiące, takich to na pęczki znajdziesz
Nie jestem typem co zmienia laski jak rękawiczki, nie chce nawet szukać innych bo mnie tak serio denerwują te całe początkowe fazy poznawania się itp itd człowiek się stara, poświęca cały wolny czas, wydaje hajs a potem taka loszka nagle z dnia na dzień kończy znajomość...
ja jestem uczuciowy dość tak, więc nie przechodzę obok takich "rozstań" obojętnie i ryją mi banie przez najbliższe tygodnie może i miesiące. niezaleznie od tego czy byłem z kobietą dwa lata czy dwa miesiące
No to poznawaj koleżanki, a z czasem może się okazać że któraś będzie kimś więcej a nie celujesz od razu w hehe "związek"