Wiesz co, ja wychodziłem z takiego założenia, by najpierw "zaimponować"(nie wiem, czy można to tak nazwać) samym sobą. Coś w stylu restauracja, kino - poczekałbym z tym jeszcze. Teraz mówisz byliście na spacerze, na jutrzejszym spotkaniu zaproponowałbym zwykły bar, jakiś gdzie można porozmawiać spokojnie, poznać się jeszcze bliżej. Pierwsze spotkanie to takie wiesz, dowiedziałeś się jaka jest mniej więcej. Zakładam, że omineliście sporo tematów, które ukazują jej/Twój charakter, także dobijaj do tego, poznaj ją bardziej. Pograjcie może w bliard, może nabierzesz jakiegoś kontaktu fizycznego, pod pretekstem, że nauczysz ją grać(haha, poł śmiechem, pół żartem, ale i też nie). Jakieś piwko na rozluźnienie, jeśli odmówi to soczek. Restauracje zaproponuj, gdy będziesz pewny, że jest tego warta, po minimum trzecim spotkaniu. Na trzecim możesz zaproponować film, najlepiej proponowany w domu, jeśli odmówi to w kinie, nic nachalnie. A po takich pierdołach dopiero jakaś restauracja, czy coś i możesz powoli zaczynać tematu w stylu, że chciałbyś coś więcej, czy coś, zacząć podkręcać bajerkę konkretnie( nie wiem jak Twoja taktyka ;)). Tyle ode mnie, myślę ze dobrze powinieneś na tym wyjść.
Co do weekendu -balety nie są najgorszym wyjściem, aczkolwiek wspólny wieczór w ciepłym miejscu, przy obecnej pogodzie też napewno jej się spodoba. Kombinuj bracie! ; )
Dokładnie, nie wiadomo, czy jest tego warta. Co do spotkań, jeszcze jutro wyjść nie zaszkodzi, aczkolwiek początki najlepsze są co kilka dni, aby tak jak kolega napisał, "chciała Ciebie więcej", a także Ty jej.
Co do sklepów, pojechać sobie możesz z nią, myślę że Ci nie odmówi. Sęk w tym, że zachowasz się trochę egoistycznie, kiedy będąc w galerii, po swoim zakupie nie zajrzysz z nią do jakiegoś kobiecego sklepu, by chociaż sobie coś obejrzała. Może brzmi to dziwnie, ale kobiety uwielbiają zakupy i nie unikniesz wejścia z nią do sklepu, a żebyś wypadł jeszcze lepiej, to sam to zaproponuj. Oczywiście nie pozwalaj siebie prowadzać się po tych sklepach, daj jej zajrzeć tu, tam i lećcie dalej.
Co do twierdzenia kolegi wyżej, że skończy się tak, że będziesz kolegą do doradzania. Kobieta z kim by nie była w sklepie, to ta osoba będzie "kimś do doradzenia", poza tym to w miarę normalne i jak dla mnie nawet nie dziwne. Ważne to, by ograniczać jej czas w sklepie(hyhy).
No i mówisz jeszcze kuba, że dziewczyna w wieku 20 lat raczej nie jest poukładana. Zgodzę się, mnóstwo w tym prawdy, no ale też nie zawsze. Owszem, jest to wiek, kiedy chciałoby się to i tamto, tak i tak, to jest taki wiek, kiedy jest destrukcja w głowie innymi słowy. No ale są też te "w miarę" poukładane, z pożądnej rodziny, "bardziej spokojne, niż szalone", ale wszystko ma swoje wady i zalety.