mecenass napisał
dobra, przyznaje, moj blad. Zapomnialem z kim rozmawiam. A rozmawiam z ludzmi, dla ktorych wizja dorastania w domu dziecka nie jest czyms strasznym. Wizja zycia z innymi niechcianymi bachorami, ktorych nikt nie kocha, o ktorych nikt nie dba i ktorych los nikogo nie obchodzi. Bardzo fajna perspektywa. Jesli dla kogos to nie jest 'takie straszne' to nie chcialbym byc w jego skorze, bo musi miec zycie tak chujowe, ze nie chce mi sie myslec.
Ktostam pisal 'czemu sie nie pocwiartujesz?! ty glupku ugabugabbulol'
Otoz dlatego, ze mam bardzo fajne zycie. Gdybym wiedzial, ze powiedzmy 'w przyszlym wcieleniu' rodzice oddaliby mnie do domu dziecka, albo urodzilbym sie chory (nie jakos strasznie powaznie, ale np. gluchy) to wolalbym nie zyc. Bo zycie powinno byc przyjemne, a nie chujowe jak w piosenkach polskiego hip hopu
To, że ty wolałbyś nie żyć niż być głuchym, znaczy że wszyscy głusi powinni się zabić? W ogóle skąd masz tę pewność, że to niechciane dziecko będzie miało przejebane życie? A może jakieś małżeństwo niemogące mieć dzieci od razu je adoptuje i będzie o nie dbać? I dlaczego chcesz temu dziecku zabrać tę szansę? Dlaczego chcesz za nie decydować?
Tak naprawdę to KAŻDY może mieć w przyszłości zjebane życie. Nie widzisz tego pierdolonego absurdu? To nie jest argument żeby teraz tego kogoś zabić.
a i tibia77: nie powiem ci na kogo glosowalem. Nie dlatego, ze sie wstydze, bo wsrod znajomych nigdy tego nie ukrywam. Tobie nie powiem, bo moge ;)
No to chyba jednak się wstydzisz, a przed znajomymi być może nie musisz, bo zapewne są równie inteligentni jak ty.
Mexeminor napisał
Może już warto skończyć wywody nt. co jest człowiekiem ,a co nie. To nie jest istotne, każdy ma na ten temat swój pogląd, a przez ich różnicę wszyscy się kłócą o coś, co nie ma żadnego znaczenia w sprawie poruszonej w tym temacie. Ważne jest, by nie ograniczać obecnego prawa aborcyjnego, bo jest po prostu dobre.
Jest dobre - twoim zdaniem, zapomniałeś dodać.
Nosikamyk napisał
twoja matka mogla miec co najmiej kilkoro dzieci wiecej niz ma, ale zdecydowala sie odebrac szanse na zycie tym niedoszlym istotom. Twoja matka miala potencjal na danie zycia jakiejs liczbie ludzi, z ktorego zrezygnowala. Tak samo jest z matka dokonujaca aborcji.
Nie ma znaczacej roznicy pomiedzy zabiciem zygoty, a niedopuszczeniem do zaplodnienia majac taka mozliwosc, bo i tak nikt nie doznaje cierpienia.
Widzę, że postanowiłeś wejść na jeszcze wyższy poziom absurdu. Nie ma znaczenia ile razy moja matka mogła zajść w ciążę, bo się to nie stało. Te wszystkie "potencjalne" ciąże nigdy nie zaistniały. Te "dzieci" nie miały szansy na życie, bo nigdy ich nie było. Nie było niczego, co rozwinęłoby się w nie, gdyby nie ingerencja z zewnątrz. Jest spora różnica między niezaistnieniem a uśmierceniem.
Ostatnie zdanie - coraz ciekawiej się robi - chcesz powiedzieć, że zabijanie (sam użyłeś tego słowa) jest okej, wtedy gdy nie jest związane z cierpieniem?
Vegeta napisał
Pomyślcie ile ludzi marnujecie waląc konia. Nie wstyd wam? Ludobójcy.
Wstyd to tobie powinno być za wyjeżdżanie kolejny raz z tym idiotyzmem. Było już tysiąc pięćset razy tłumaczone jaka jest zasadnicza różnica między plemnikiem/komórką jajową, a plemnikiem połączonym z komórką jajową. Podpowiem ci, bo chyba sam do tego nie dojdziesz: ZAPŁODNIENIE.
Zakładki