Twoje argumenty są błędne, gdyż w mniemaniu większości przeciwników aborcji z tego tematu (jak nie wszystkich) życie powstaje w momencie zapłodnienia. My chronimy życie już rozpoczęte, a nie te które "może" zaistnieć.
Porównanie "nie zapłodnienia" do aborcji jest na naprawdę niskim poziomie. Nie da się skrzywdzić nieistniejącego, więc kogo krzywdzę nie zapładniając?
Więcej niż myślisz.
A w jakim jesteś? Bo jak ty cały czas mówisz o tej na skutek gwałtu, to ja już się o tym wypowiedziałem i w tej kwestii zachowuję neutralność.
Tutaj masz moje stanowisko w sprawie aborcji z następstwa gwałtu.
Ale dlaczego? Ty subiektywnie sobie tego nie wyobrażasz, jednak z obiektywnego punktu widzenia ciężko znaleźć różnice. I ciągle o jakieś proszę, obaliłem tęsknotę bliskich (człowiek może być samotnikiem), to że jeden już żyje od jakiegoś czasu nie ma żadnego znaczenie, bo przeszłość nie istnieje. Bólu ani strachu przed szybką śmiercią nie odczuje żaden z nich. Obaj po pewnym czasie staną się świadomi.