Jaanek napisał
Dlatego jak wiem, że będzie ściepka to biorę tyle ile mam mieć, ewentualnie gdzieś z boku schowam sobie więcej pieniędzy, bo wiem jak to wygląda. Ktoś pożycza, potem się nakurwi i zapomina i nagle z małego wypadu za dwie dyszki nie mam już 4 dyszek. Wiem cebula, bo niektórzy jak im wydadzą 20zł to na chodniku je kładą, bo miejsca nie ma w portfelu.
Teraz mi się przypomniało, że skoro temat kina został obrobiony na 9348593 sposobów to pora na temat wnoszenia alko do klubu. Nie robię tego, bo przypałowo tak zostać złapanym, ale jakbym miał jakiś dobry sposób to bym chyba zaczął tak robić. Przed klubem zawsze wypiję sobie 2-3 piwka, czasem flaszka jakaś pęka, ale zawsze jestem bardziej trzeźwy niż wstawiony wchodząc do klubu. No i tutaj zaczyna się lipa (od razu mówię, że jestem cebulakiem i zazwyczaj staram się zmieścić w 50 zł na jeden wieczór). Nie lubię pić piwa w klubie, bo muli mnie po nim, ciężko na żołądku, a do tego, albo wali spirytusowymi końcówkami harnasia, albo jest tak rozcieńczone, że zastanawiam się czy to nie jest woda mineralna z pianką. No i pianki, której czasem jest na dwa palce, a czasem na dwa palce wzdłuż... Nieistotne. W każdym bądź razie preferuje pić drinki w klubach, albo shoty. Moim faworytem zdecydowanie są kamikadze. Uwielbiam je, a do tego teoretycznie jak walne kolejkę to godzinka na parkiecie jest moja, ale problem jest, że tak jest z kamikadze, które ja sobie robię (krzywią mordę, bo to w końcu kamikadze, a nie oddział sanitarny piechoty), a w klubie na 8 kieliszków dają 50ml wódki i żeby poczuć coś muszę trzasnąć z 4x taki zestaw, a to wydatek rzędu 32-40zł (zależy od klubu). To powiedzcie mi jak żyć i jak sobie radzić?!
Tutaj jest świetny przykład cebuli jaka jestem, bo dopuszczam samą myśl wniesienia alko, ale z drugiej strony widać jaką cebulą są kluby robiąc takie guwno drinki. Tak wiem, jak rozcieńczą to ktoś kupi więcej, a do tego jesli bardziej smakuje jak sok niż shot to gimbusom posmakuję i kupią więcej. Dlatego chyba przemyślę to i niech klub zarabia dalej mnóstwo kasy na gimbach, a ja zaczne wnosić alko! Nooo i zapuszczam wonsa.