juz bym wolal sie napic samej wody -,-
Wersja do druku
dziwne w tym jest to, że piją pepsi :D Cola już jest mneij słodsza chyba
Ale chodzi o to, że rozcieńcza "bo drogie", sam miałem podobną sytuację... Mieszkałem w sporej zabytkowej kamienicy, cala kamienica była ogromna + spory ogród. I właściciele kamienicy byli mega rzydami. Rozcieńczali hop cole swojemu synowi, bo była za droga. On sam mi mówił nie raz, że woli pić normalną.
zauwazylem straszna mode na krytykowanie zachowan polakow, wysmiewanie sie z ich glupoty, oszczednosci ( przesadnej to rozumiem). ale nie chcecie byc szufladkowania, a kazdego takie czlowieka nazywacie Januszem ktory chce sobie kupic sandaly i skarpetki ; )
To się akurat wiąże z chujowym poczuciem mody u dużej ilości osób w naszym kraju.
ale dzis sie poczulem cebulacko XDD
jak kupowalem papryke w biedronce na wagę, to urwałem kawałek łodygi żeby mniej ważyła XDDDDDDDD
Ja dzis bylem w Auchan i byly rozne stoiska, czestowali roznymi produktami, np. serem plesniowym turek, jakimis jogurtami, itp. Pelno cebulaczkow podchodzilo z 20x razy po to samo :D
no i dobrze, za darmo można masę zrobić to czemu nie
urwanie łodygi też ok, niech sobie ktoś inny kupi jak lubi, nigdzie nie ma napisane żeby nie urywać łodyg
ps TU POLSKA PRZEJMUJEMY TEN TEMAT
skoro rozdają to nie trzeba przecież
sam stałem na promocjach co prawda nigdy żarcia ale jak się szło do marketu na przerwie w pracy to też zawsze inni promotorzy z tego sklepu co ja brali po kilka batoników czy czegoś tam wpierdalali jak ktoś był z promocją jakiegoś żarcia, ja akurat nie bo mnie to nie jara, poza tym nie jem słodyczy praktycznie
No spoko jak sobie zdegustujesz, ale jak po 20x podchodzisz by zjesc 5g sera plesniowego to troche przypal. Same dzieciaki i mochery podchodzily.
A ja w sklepie klasycznie zawsze co przejde obok wora z pistacjami to wpierdole pare
nie moge sie oprzec. sam nie wiem, czy to cebulactwo, mozna to uznac za degustacje(?) xD
dodam ze zwykle konczy sie zakupem!
hehe a propos pistacji koleżka z roku miał taki patent, że brał powiedzmy pół kilo pistacji (za 60 zł) i kasował jako fistaszki na wadze (13 zł fistaszki za kilo) i szedł do kasy samoobsługowej. FUCK THE SYSTEM c'nie