post roku.
festyny się zdarzają po osiedlach często w miastach. Na wsiach są jeszcze zajebistrze.
Wersja do druku
nie byłem na żadnych dniach miasta żeby nie było alkoholu ; p
On pewno z Sosnowca, albo Radomia.
Tysiączny post w temacie xD
Swoją drogą to ludzie żebrający o te fajki to jest szczyt, takie wkurzające, sam nie palę, ale w klasie mam typa który nigdy nie ma własnych, ale od innych zawsze bierze, no i z alkoholem też często tak robi.
imo straszna cebula, tez mielismy takiego ziomeczka, ktory chodzil i zebral fajki. na szczescie uswiadomilismy mu, ze albo zaprzestanie to robic przy nas, bo przynosi wstyd albo niech wypierdala. jeszcze jak ktos podbija i zaproponuje kupno jednej fajki to ok, ale zebranie fajek - cebula
a czy do cebulstwa zalicza sie kolega z klasy ktory robi na zlosc i nie myje zebow czego skutkiem jest smrod z mordy taki kurewski ze nie mozna przy nim siedziec nawet jak nic nie mowi ale jakos to sie wydostaje
po milion razy mu mowilismy zeby umyl no ale bez zmian
Kwestie finansowe odnośnie szczotki i najtańszej pasty do zębów? Ja Cie prosze.
Pewna historyjka:
Pewnego razu byłem z mamą na zakupach w biedronce. Odchodziliśmy powoli do kasy, by zapłacić za zakupy, kiedy podeszła do nas jakaś starsza pani. Zaczęła mówić do mojej mamy, że jest bardzo biedna i nie starczyło jej pieniędzy, żeby sobie masło kupić i spytała się mojej mamy, czy mogłaby jej kupić. Moja mama zgodziła się i poszła razem z tą panią do działu produktów mlecznych, żeby wziąć dla niej masło. Kiedy wybrała pierwsze z brzegu (nie było najtańsze, ale też nie najdroższe, chyba jakieś firmowe biedronki), starsza pani powiedziała jej, że ma problemy z cholesterolem i musi jeść jakieś specjalne, który obniży jej poziom cholesterolu, po czym wzięła z półki odpowiednie masło (które było w porównaniu z innymi strasznie drogie) i na siłę wcisnęła mojej mamie w ręce mówiąc "idziemy do kasy". Moja mama odłożyła je na półkę mówiąc grzecznie, że sama już nie ma tyle pieniędzy, żeby kupić takie (a pewnie miała, tylko nie chciała wydawać aż tyle kasy...) i że może kupić ewentualnie to masło, które wcześniej wybrała. Wtedy ta starsza pani zaczęła wyzywać moją mamę, mówić, jaka to jest ona nie wychowana, wredna i że czuje się oszukana, po czym podniosła dumnie głowę i wyszła ze sklepu.
Nie wiem skąd się tacy ludzie biorą, podajesz im palec, a chcą całej ręki (czy jakoś tak).