Żółw napisał
Czelo, czy moj kolega jest cebula?
Wczoraj mielismy komers (3 gimnazjum) no i byl on od 18:00 do 24:00, ale mozna bylo isc sobie do domu o ktorej sie chcialo. Mielismy tam DJ jakiegos, muzyka co chwila grala, bylo nas 30 osob, tylko 4 osoby siedzialy i nic nie robily, a reszta sie dobrze bawila. Mielismy tam temacik (6 blantow), dwa zjaralismy przed komersem, dwa w polowie i ostatnie dwa mielismy zjarac po 22~, ale potem jednak stwierdzilismy ze jak bedziemy wracac to spalimy te dwa ostatnie. Zjaralismy juz te 4 blanty, bylo po 21:00 to wszyscy poszli na parkiet i jako tako, my gimbusy sie fajnie bawilismy, ogolem bylo sponio. Ten jeden kolega ktory z nami palił (zaprosilem go, nie skladal sie, ani nic) siedzial non stop i ani razu nie zatanczyl, siedzial od 21:00 do konca, a czemu nie poszedl do domu? Bo czekal na dwa blanty, ktore spalilismy kwadrans przed 01:00, wiec siedzial 3+/-h na dupie i czekal az sie to skonczy zeby zajarac z nami. Potem komers sie skonczyl to my poszlismy na dol (bo tam mieszkamy), on mieszka u gory, ale poszedl tez z nami, zapalic (ja bym juz odpuscil), a wlasnie ten kolezka troche daleko mieszka, no ale poszedl z 500m na dol z nami i tam zjaralismy to, a potem poszedl do domu. Chociaz w malym stopniu, cebula?