Piece-of-Ham napisał
Naprawdę muszę Ci tłumaczyć dlaczego to nie zadziała?
Twoja krytyka jest bez sensu, przecież to logiczne, że farmaceuci by osobiście nie testowali nie wiadomo jak wszystkich leków. Od tego typu rzeczy są odpowiednie instytuty wydające certyfikaty i inne zaświadczenia, którymi ludzie kierują się kupując towar. We Francji masz na przykład już tylu muzułmanów, że powstały odpowiednie agencje oceniające czy dany produkt jest koszerny czy nie, a dostawcy żywności starają się o uzyskiwanie odpowiednich zaświadczeń - bo dzięki temu pozyskują klientów (w tym wypadku - muzułmanów). I tyle, wielkiej filozofii nie ma, jak ktoś nie zna się na medycynie, to korzysta z usług tych, którzy się znają, na tym polega specjalizacja i podział pracy. Jasne - każdy instytut da się przekupić, bo każdy człowiek (bez względu na to czy jest prywatnym przedsiębiorcą czy państwowym urzędnikiem) jest w mniejszym lub większym stopniu chciwy. Różnica jest jednak taka, że prywatne instytucje, w przeciwieństwie do państwowych, są cały czas poddawane rynkowej weryfikacji więc ryzyko korupcji - choć oczywiście istnieje - jest mniejsze. Do tego dochodzi kontrola jednych tego typu instytutów przez drugie, tak jak na przykład w XIX wieku w USA banki kontrolowały się nawzajem i sprawdzały czy nie kreują pieniędzy z niczego. To po prostu leżało w ich egoistycznym interesie, a jednocześnie wychodziło na korzyść klientom.
Ten argument zakłada że warto poświęcić kilku ludzi w roli królików próbnych, ot tak. Nie wiem jaki masz szacunek dla życia ludzkiego, ale sądzę że przyznasz że gdyby babcia ci umarła bo Rutinoscorbin który kupiła pochodził z Chin i zawierał jakieś gówno, to byś się trochę zezłościł.
Bez względu na to, jaką startegie przyjmiemy będą ludzie, którzy na tym stracą. Jak ktoś jest gotowy kupować chińskie gówno, to czemu miałby nie ponosić tego konsekwencji? Lewactwo nienawidzi odpowiedzialności za własne czyny i to jest ta różnica. A skąd wiesz, ile ludzi umiera w obecnym systemie, bo przepisy, które mamy uniemożliwiają pozyskanie leków, które mogłyby uratować życie wielu pacjentów? Skąd wiesz, ile ludzi cierpi, bo nie stać ich na wykupienie odpowiednich specyfików? I co najgorsze: oni cierpią nie z własnej głupoty, ale przez ludzi, którzy postanowili ich uszczęśliwiać na siłę. Nie żeby Milton Friedman był dla mnie autorytetem, ale przyjrzał się kiedyś, jak sprawa wygląda w Stanach i okazało się, że wiele leków dostępnych w Europie nie da się zakupić w Ameryce - i vice versa.
Zakładki