Moze ktores z Was jest niepłodne i jeszcze o tym nie wiecie (nieno zarcik)
Fart po prostu i tyle :)
Wersja do druku
A propos zabezpieczeń:
http://rozmowywtoku.tvn.pl/odcinki-o...c,15763,0.html
polecam xD
Jezu Chryste ja jak z moja luba uprawiamy seks pare/parenascie razy w miesiacu to ja wyczekuje jej miesiaczki jak pierdolniety, chodzie zalamany jak stary dach i zycie nie ma sensu, a jak wkoncu przychodzi, to szalenstwo i zyc chce sie pelnia zycia, dodam takze ze ona jest na tabletkach antykoncepcyjnych wiec nie powinno sie nic wydarzyc ale ten strach caly czas tam jest ze wzgledu ze obooje mamy po 17 (ja zaraz 18) lat wiec przed nami przyszlosc...
raijn, aż taką tragedią byłoby dla Ciebie zajście w ciąże Twojej dziewczyny?
Pomyślmy:
a) Nie każda dziewczyna chce urodzić w wieku 18 lat
b) Nie każda para chce być uzależniona od dziecka w wieku 18 lat
c) Nie każdy chce rzucić szkołę/marzenia/cokolwiek innego na rzecz utrzymania dziecka
I znalazłoby się tego więcej. Zanim zadasz podobne debilne pytanie zastanów się trzy razy, bo dziecko praktycznie blokuje Twoje własne życie na rzecz jego.
kolega juz sie zabezpiecza ; d
lol
skoro bierze tabletki to czym tak sie martwisz? fakt, znam przypadek ze moi znajomi zaszli mimo brania tabletek ale to dlatego, ze jej cos zaczelo sie jebac z hormonami i taki przypadek jest raz na X przypadkow. w sumie to rownie szanse mialbys na to, ze potraci Cie samochod na pasach, o ile nie wieksze :d
No własnie, skoro to bylaby taka tragedia to po co w ogole uprawiac seks? Mimo, ze kochalem sie rok bez zadnych zabezpieczen to az tak zdenerwowany nie czekalem na nadejscie miesiaczki bo mialem "plan awaryjny" i to calkiem dobry. Jedynym minusem zajscia w ciaze bylby koniec szalenstw i moich studiow, bo tam gdzie bym mieszkal nie starczyloby kasy na studiowanie zaoczne a w Polsce nie ma tego kierunku na zaocznych. Zreszta, watpie zebym mial czas na studia, prace i opiekowanie sie dzieckiem :)
Summa summarum jak czytam niektóre posty użytkowników nt. zajścia w ciąze przez ich partnerki, to dochodze do wniosku, że do zwiazku a co za tym idzie - do seksu trzeba dojrzec.
To skoro tyle problemów i rzucania marzeń i nie wiadomo czego jeszcze, to moze czas poczekac jeszcze troche i zaczac uprawiac seks gdy juz bedzie sie gotowym na jego konsekwencje?
Bierze tabletki wiec praktycznie zabezpiecza sie najlepiej jak potrafi. Skoro az tak sie boi to niech jeszcze gume zalozy i bedzie mial wlasciwie 100% pewnosci, ze nie zajdzie bo watpie zeby to sie stalo gdy ona bierze tabsy a on jeszcze laduje sie w gume, musielby miec mega kurewskiego pecha zeby nasienie przeszlo przez taki "szczelny mur".
Mysle, ze 17 letni kolega troche za bardzo panikuje a zarazem jest zbyt malo doinformowany. To tak jakby bac sie wyjsc z domu bo moze mu sie cos stac - przejedzie go auto, wpadnie pod tramwaj i tez jego marzenia pojda w siną dal bo kto wie czy nie zostanie kaleką.
Trochę wiecej spokoju... ;)
Uprawiam seks poniewaz moim zdaniem tak wlasnie okazujemy sobie milsoc do siebie, tak jestesmy najblizej jak mozemy do siebie i nic nie jest pomiedzy nami. Martwie sie tym ze np. ona zapomni tabletki a co za tym idzie urosnie % szans zajscia w ciaze. Warto dodac ze nie mieszkam w Polsce tylko w U.K a tutaj troszeczke jest inaczej w kwesti seksu.
Juz nawet planowalem samobojstwo w razie czego ale to raczej najgorszy scenariusz, po prostu wiem ze rodzice by mnie po prostu zabili, tata mial pierwsze dziecko w wieku 17 lat z inna babka wiec on wie jak to jest trudno itp. Nie jest sztuka jest zrobic dziecko, sztuka jest naprowadzic na dobra droge, zapewnic dobra przyszlosc i dobrze je wychowac i dlatego nie chce miec zadnego dziecka w tym wieku bo wiem ze nie mialbym czasu, wystarczajaco czasu zebym poswiecal mojemu dziecku a co za tym idzie odejscie ze szkoly i na zmywaku pracowac - juz sama mysl o tym i mam dreszcze... Co z tego ze bede mial dzieciaka a on/ona bedzie nieukiem i bedzie kompletnym idiota. Wystarczajaco jest kretynow na tym swiecie wiec nie ma szans i nie dopuszczam tego do siebie, a wiec po co uprawiam seks ? Bo lubie, jest to cos fantastcznego, cos co zbliza oboje ludzi najblizej jak sie to da. Czy warto ryzykowac ? Na pewno nie ale coz...
A co ma w ogole znaczyc "ona zapomni"?
To jest wasza wspólna sprawa, wiec tez sie tym zajmij. Ja mam nastawiony budzik w telefonie gdy jest pora zeby moja brała tabsa i chyba 3/4 ostatniego miesiaca to budzik pomogl nam bysmy nie zapomnieli wziac tabletki. Jezeli jest przy mnie to problem z glowy, jezeli jest u siebie to dzwonie do niej albo puszczam smsa.
Mimo, ze to ona bierze tabletki, to odpowiedzialnosc tez spada na Ciebie zeby pamietac o tabletce, wiec argument w stylu "boje sie ze zapomni" jest troche... dziecinny bo to wasz wspolny interes zeby tego dopilnowac ;)
Troche zle to napisalem, oczywiscie ze jej pomagam i codziennie punkt 11 rano mowie jej zeby brala tabletki, ale czasami jest w szkole (inne szkoly) wiec nie moze w danym momencie wziasc i pisze ze wezmie pozniej a jak wiadomo mozna pozniej zapomniec wiec troche potem stres jest, pomagam jej z tym najbardziej jak sie da, przypominam a czasami nawet sie wkurwiam jak mowi ze pozniej bo nie chce jej sie isc po schodach to mowie zeby szla juz i wziela bo potem zapomnij i jest git. Ale jak wiadomo tez mam swoje obowiazki i czasami moge zapomniec, wlasciwie to nie przypominam sobie zebym zapomnial jej przypomniec w danym dniu, jezeli juz zapomnialem o tej 11, to pare godzin pozniej sie jej pytam czy wziela. Z tym "boje sie ze zapomni" mialem na mysli ze oboje zapomnimy bo wiem o tym ze ja jestem w tym tak samo jak i ona wiec nie jest to fair na niej zebym nie przypomianl jej.
codziennie do konkubiny pisac o okreslonej porze 'wez tabletke!' xD nie wyobrazam sobie, zebym tak mogl kiedys
Dlatego plastry są lepsze, już o tym pisałem. Hormon jest hormon, a tak to tylko raz na tydzień trzeba zmienić plaster. Zero stresu. Gdzieś czytałem o badaniach, ze rocznie na 100 polek 2.5 zachodzą w ciąże mimo używania plastrów. Pomyślcie, ile razy się seksicie w ciągu roku. Szansa jest na prawdę niewielka.
@down
"Nam" się nigdy plaster w wodzie nie odkleił, w role wchodziła codzienna kąpiel i czasami basen. Ba, nawet po takim czymś ciężko go było zdjąć. I mówimy o tych samych, Evra. IMO plastry, ale wiadomo, gust :)
Szansa ta sama co przy tabletkach, bo wszedzie ten sam hormon. Plastry na -, bo są dostępne tylko jedne(evra). Tabletek jest dostępnych kilkadziesiąt różnych i różnią się składnikami pomocniczymi(jak np. te, które nie zatrzymują wody w organizmie, czego w plastrach nie ma). I nie 2.5 na 100 tylko chyba 15 na 10 000, i nie musisz tego czytać w badanich tylko wszystko jets w ulotce.
A stres jest, jeśli np. regularnie chodzi na basen, bo plaster przy dłuższym kontakcie z wodą po prostu się odkleja i jeśli nie jest trzymany przez majtki to można nawet nie zauważyć, że odpłynął(a tak się może dziać jeśli będzie np. na łopatce). Testowaliśmy plastry i doszliśmy do wniosku, że jednak tabletki lepsze. Co nie znaczy, że są idealne, bo jak każde tabletki jebią organizm(sama antykoncepcja coprawda też, ale zawsze to mniej) i najbardziej to czekam na tabletki dla facetów(a już są w fazie testów, będą powodowały zmniejszenie ilości plemników, w razie zaprzestania brania tak samo jak u kobiet po jakimś czasie wszystko wraca do normy), bo jak narazie operacja nie wchodzi w grę(teraz nie chcemy dzieci na pewno, ale jak zaczniemy sami zarabiać to bardzo możliwe, że nam się odmieni i wtedy w [rzypadku stanu pooperacyjnego będzie dupa.)
z ciekawosci, czy tabletka moze dzialac na jedna dziewczyne a na druga juz nie ?
bo dziewczyna musi isc do ginekologa bo recepte najpierw nie, i tak sie zastanawiam, czy tabletki sa wypisywane indywidualnie czy wszystkie dzialaja tak samo xD
Wszystkie działają tak samo, różnią się od siebie ilością hormonu i składnikami dodatkowymi, najlepiej, żeby do konkretnej laski lekarz przepisywał konkretne tabsy, bo wiadomo, że jest różna budowa ciała, różne przebyte choroby i nie zawsze te, które będą działały na jedną mogą tak samo działać na inną.(Tzn pewnie będą obydwie zabezpieczone, ale np. jedna może przytyć a druga nie i wtedy ta co tyje powinna zmienić na inne tabsy, które nie zatrzymują wody w organizmie).
Nie lepiej implant antykoncepcyjny?
No mówię, że jak się nie chce na 100%. Tak jak pisałem, jestem w stałym związku, teraz nie chcemy dzieci, więc tabsy, ale nie wykluczamy, że kiedyś nie będziemy chcieli. Za to jeśli minie np. 5 lat, obydwoje skończymy studia, będziemy na siebie zarabiać i będziemy w chuj długo ze sobą i wtedy stwierdzimy, że mimo iż nas stać to dalej nie chcemy to lepiej jebnąć operację, nie?
gdybym byl kobieta i w ogole rozwazal taka opcje, to poczekalbym przynajmniej do 30, po przekroczeniu tej granicy wiele sie zmienia ; d
No dobra, ale jeśli ze sobą jesteśmy już powiedzmy 4 lata, to za 5 lat będziemy ze sobą 9 lat i jeśli na razie dzieci nie chcemy bo nie widzi nam się rzucać studiów i do końca życia ledwo wiązać koniec z końcem, to jak już będziemy zarabiać na siebie i miną powiedzmy z 2 lata(razem już 11) i uznamy, ze dalej nie chcemy to co stoi na przeszkodzie? Z jednej stroyn chciałbym mieć kiedyś dzieci, ale z drugiej patrząc na to, że życie jest coraz droższe, praca coraz mniej pewna to nie wiem, czy nie wolałbym poświęcić tej kasy na jakieś hobby, które w każdym momencie mogę rzucić, niż narażac ewentualne dziecko na życie w nędzy
Jesteś kretynem jak nei złapałeś co miałem na myśli. Chodziło mi o to, że żeby mieć dziecko to nei tylko trzeba chcieć, ale i mieć warunki, żeby je utrzymać finansowo, a skoro czasy są niepewne to jeśli do czasu, kiedy będę sobie mógł na nie pozwolić nic się nie zmieni, to chyba będę wolał tego dziecka nie mieć(nawet jeśli bym chciał) niż je skazywać na życie w biedzie. A co do hobby to był przykład, bo jeśli powiedzmy rodzi ci się dziecko i utrzymujesz je, ono rośnie i jak ma np. 6 lat to tracisz pracę i co wtedy? Dziecko dalej musisz wykarmić, ubrać itp. a hobby możesz rzucić w każdej chwili(No bo jeśli byś jednak się nie zdecydował na dziecko to przez 6 lat pracy masz tak jakby ekstra kasę, więc logiczne, że część osób w takiej sytuacji przeznaczyłaby ją na jakieś hobby, stąd "porównanie" dziecka do hobby).
Ale głupoty pierdolisz widać że jeszcze mały jesteś i nie wiesz co to rodzina :D Dorośniesz to zmienisz zdanie chyba że już wiesz że jesteś bezpłodny xd to współczuje
Przypominam że my nie mieszkamy w Afryce czy innej Wiosce tylko w Polsce więc nie gadaj że cię nie będzie stać na utrzymanie dziecka. A poza tym chcesz mieć kiedyś emeryturę? Myślisz że kto pracuje na nią, twoje dzieci koleszko
Rozumiem, że ty się decydujesz na dziecko obojętnie, czy będziesz miał pracę czy nie, czy będziesz miał mieszkanie czy nie itp? Jak na moje to głupoty pierdolisz właśnie ty, bo jakbym miał mieszkanie(własne, nie pożyczone od banku), zarabiał minimum 4 tysiące to wtedy bym bardzo chętnie miał dziecko. Ale jak będę miał niepewną pracę i bardzo realistyczną opcję, że niedługo wyląduje na zasiłku i będę musiał wrócić do mieszkania u rodziców i się starać o mieszkanie socjalne żeby być na swoim to mimo całej radości, jakie daje dziecko nie zdecydowałbym się na nie.
hehe ludzie zarabiają po 1.500 zł i mają kilkoro dzieci i normalnie żyją, ale bez Ferrari domu z basenem itd.
Poza tym co mnie to obchodzi czy ty będziesz miał dzieci czy nie? Rób co chcesz możesz nawet się powiesić lecz nie polecam tej opcji. Temat to rozmowy o seksie, a nie czy będę miał dzieci za 10 lat,więc zakończmy te konwersację.
idąc tym tokiem myślenia, pracę można stracić w dowolnym momencie - > nigdy nie będziesz mieć dziecka z obawy przed stratą pracy.
Tak samo kredytu na mieszkanie też nigdy nie weźmiesz, bo możesz stracić pracę i nie mieć z czego spłacać -> będziesz całe życie mieszkał z rodzicami / w wynajmowanym mieszkaniu.
Dziecko wcale nie stoi na przeszkodzie studiowaniu, znam przypadek, kiedy podwójna już matka obroniła magisterkę planowo (we wrześniu tego roku, w wieku 24 lat). Jej mąż jest inż i za rok będzie bronił magistra (inżynieria akustyczna), ma własny biznesik ->wynajmowanie salek do prób różnym zespołom, oraz dodatkowo pracuje w agencji reklamowej. Są niezależni od rodziców.
Nie rozumiem jak może być cię nie stać na dziecko. Idziesz do pracy, żona też i nawet z durnej kasy w biedronce oboje macie ponad 2k/msc, nie utrzymasz się? Jeśli dla was ważniejsze jest mieć dobry samochód czy super telefon, a przez dziecko na to was nie bd stać to rezygnuję, to nie zdziwcie się jak za 50 lat nie bd mogli pójść na emeryturę, bo w kraju nie bd młodych.
Nasze bezrobocie tak naprawdę jest urojone. 70-80% bezrobotnych (umownie) to rozkapryszone 20-30 latki którym nie chce się pracować i żyją na garnuszku mamy albo tacy degeneraci stojący pod sklepem od rana i mówiący, że u nas nie ma pracy. Ja co wakacje nie mam problemu znaleźć pracę, w mojej rodzinie wszyscy co chcą pracować - to pracują. Naprawdę w Polsce jest praca, ofc, że jak ktoś chce zarabiać 5k to ma problem i musi mieć kwalifikacje, ale za takie średnie polskie stawki, pracy jest dużo, więc to żadna wymówka, że cię nie stać. Jak się nie jest leniem to idzie dziecko wyżywić.
Dobrze gada, polać mu!:)
Żyją jak cyganie, a nie normalnie. Jestem na studiach teraz i wiem ile wydaje na życie, jakbym miał za 1500 opłacić mieszkanie(ew ratę kredytu dodatkowo), utrzymać siebie, żonę i dziecko to sorry, ale nie da rady.
Props dla nich, nei mówię, że się nie da, ale raczej zapierdalają. Ja widzę życie trochę inaczej: najpierw studia, na studiach się wyszaleć, skończyć dobry kierunek. Potem złapać dobrze płatną pracę, ew jeszcze trochę pokorzystać z życia, ale tak maks do 30stki. W miarę możliwości finansowej rodziców kupić mieszkanie za gotówkę, albo częściowo za kredyt, częściowo za gotówkę(nie mówię, że rodzice mają nam mieszkanie sprezentować, ale wolę spłacać rodzicom, niż bankierom), odłożyć trochę swojej gotówki i wtedy(koło 30stki) pozwolić sobie na dziecko. Potem jak już trochę czasu minie, odłożymy kasę to wybudować dom i mieszkanie sprzedać, zeby pokryć budowę domu(ew. jak nas stać to zostawić mieszkanie i wynajmować.). To jest moim zdaniem naturalna kolejność rzeczy. A nie robienie dzieci w trakcie studiów(nie mając pracy ani pomysłu na zarobek) i potem płakanie jakie życie jest ciężkie, bo trzeba pożyczać i się człowiek nei wysypia i w ogóle.
To akurat wiem, ale nie zaryzykowałbym posiadania dziecka przy zarobkach na kasie w biedronce jeśli jednocześnie miałbym do spłacenia kredyt, a przy wynajmowaniu mieszkania też raczej nie starczy.Cytuj:
Nasze bezrobocie tak naprawdę jest urojone. 70-80% bezrobotnych (umownie) to rozkapryszone 20-30 latki którym nie chce się pracować i żyją na garnuszku mamy albo tacy degeneraci stojący pod sklepem od rana i mówiący, że u nas nie ma pracy. Ja co wakacje nie mam problemu znaleźć pracę, w mojej rodzinie wszyscy co chcą pracować - to pracują. Naprawdę w Polsce jest praca, ofc, że jak ktoś chce zarabiać 5k to ma problem i musi mieć kwalifikacje, ale za takie średnie polskie stawki, pracy jest dużo, więc to żadna wymówka, że cię nie stać. Jak się nie jest leniem to idzie dziecko wyżywić.
Sorry stary, ale kurwa, jak mam opcję skończyć studia, mieć inżyniera magistra i zaraz po studiach mieć 3k na rękę, a w ciągu 3 lat podwyżkę do 5k(rozmawiałem ostatnio z pracodawcami na targach pracy) albo zrobić sobie bachora i do końca życia zarabiać max 2k i nic w życiu nei osiągnąć(ale kurwa mam dziecko) to chyba wybór jest oczywisty, nie?
Tak to jest wybór tylko cały czas pierdolisz co innego. Poza tym kuzynka ma 2 kierunki zrobione magistra i za dwa tygodnie wraca z Niemiec na święta xd. Więc nie mów że już wszyscy cię zatrudniają, każdy czeka na ciebie i dają ci 2k bo masz magistra który notabena nic nie potraf bo nie ma doświadczenia w niczym xD I powtarzam ci nic nie planuj że już tu będziesz 5 tysięcy zarabiał bo możesz pracować na zmywaku xd
z ciekawości jakie kierunek robisz?
Eee, to w koncu sie zabezpiecza czy nie? Ja przeczytałem że gościu się kochał z swoją dziewczyną rok bez żadnych absolutnie zabezpieczeń i to uważam za głupotę, bo jestem na prawie 100% pewien, że nie jest przygotowany na konsekwencje ; )
@Edit
Btw, to jeszcze nie znaczy że trzeba sobie odmówić seksu ;d po to ma się antykoncepcję.
Myślicie, że każdy zaczyna wychowywać dziecko mając już własny dom, dobrze płatną pracę i rodzinny samochód? Prawda jest taka, że początki zawsze będą trudne i często to pierwsze dziecko jest wychowywane w gorszych warunkach, ale lepsze to niż później być rodzicem niemowlaka w wieku ~40 lat. Jak się chce to można naprawdę za niewielkie pieniądze żyć. Poza tym są różne stypendia, dofinansowania socjalne. Dla chcącego nic trudnego, a jeśli ktoś mówi, że nie byłby wstanie ze swoją dziewczyną wychować dziecka to jest po prostu leniwym człowiekiem, któremu wszystko w życiu pod nos podsuwają i nawet tego nie potrafi wykorzystać.
Siema ponownie, ostatnio pisałem o swoim problemie przed pierwszym stosunkiem... no i w piątek moje przypuszczenia się sprawdziły, nawet podczas gry wstępnej nie chciał mi stanąć. W końcu się udało, no ale na jakieś 5 minut i tyle... Niestety nic z tego nei wyszło. W ogóle co zauważyłem więcej, odkąd zacząłem z tą dziewczyną rozmawiać o seksie cały czas chodzę zestresowany, ostatni raz onanizowałem się we wtorek chyba, w ogóle nie mam na to ochoty (wcześniej 3-5 razy tygodniowo..). Włączyłęm sobie pornola i nic, 0 reakcji. Gdy bylem z dziewczyną czułem się zajebiście podniecony, miałem ochotę na seks, a mimo to mój przyjaciel nie zareagował. Ostatnio po paleniu wkręciło mi się coś i przez chyba godzinę miałem erekcję i okropną ochotę, tak to praktycznie nic... za parę dni mam nadzieję na powtórkę z ostatniej nocy z nią... tyle, ze jak się przygotować? Po prostu uda się albo nie? Może rzeczywiście spróbuje opcję z alkoholem (ostatnio nie bylo jak). Ew jakiś inny sposób?... Aha, dodam iż schudłem 3kg przez ostatnie półtora tygodnia, nie mam nic apetytu, do tego często miewam problemy z żołądkiem.. aż tak by ten stres na mnie wpłynął?
Próbowałeś się utrzymać za 2k/mies? Albo lepiej, utrzymać 3 osoby? Powodzenia.
Chyba nie zdajecie sobie ile kosztuje utrzymanie dziecka. Całkowity koszt wychowania dziecka to między 200 - 500 tys. zł.
Dzięki, ale jeżeli wyciągnę z tego średnią to 350 tys. wystarczy mi na dożycie na emeryturze. Myślisz, że Twoje dorosłe dziecko będzie Cię w stanie wspomóc taką kwotą? Także dajcie spokój z argumentem emerytury na którą potrafię sobie SAM zarobić i odłożyć. A chyba każdy kto już ma dziecko, chce żeby miało wszystko co potrzebuje(komputer? telefon? dziś to przecież norma) i uzyskało najlepszą możliwą edukację która wcale taka tania nie jest.
trueCytuj:
gołomp napisał
Tak więc postaw się na miejscu osoby która nie mieszka w mieście studenckim (więc musi wynajmować mieszkanie) i jej rodziców po prostu nie stać żeby Ci dawac 1000zł miesięcznie bo sami zarabiają powiedzmy 1800. I co zrobisz ? Nie pójdziesz na studia dzienne na pewno, jeśli pójdziesz do pracy i jednocześnie zaocznie będziesz tyrał jak szmata przez 5lat więc w większości takie osoby rezygnują i idą po szkole średniej do p ierwszej lepszej pracy i żyją za tą minimalną. Więc co ty tu pierdolisz o jakimś wyszumianiu się ?
Ja nie, ale mam wśród znajomych rodziny, które mają 2-3 tys/msc o dają sobie nieźle radę w 3-4 osoby. Może nie żyją tak wystawnie, ale żebrać nie muszą.
Ale skończmy już ten temat bo to trochę odbiega od topicu.
#3up
Kolego, chyba za bardzo to do siebie bierzesz... Stres nigdy nie jest dobry, a w tym wypadku to już wgl. Musisz się jakoś wyluzować, obojętnie czy to alko, czy palenie czy melisa (XD), ale jakoś musisz, bo tak spięty to ty tego nie dokonasz. A każda kolejna nieudana próba bd cię jeszcze bardziej stresować, więc zapędzisz się w ślepy zaułek. Pogadaj z dziewczyną może, że potrzebny ci jakiś nastrój? Wyluzuj się (może jakiś masaż?), przestań powtarzać sobie, że się nie uda i może jakoś pójdzie.
Powodzenia ;)
Mówiłeś coś o paleniu z pozytywnym skutkiem, spróbuj przed seksem, bo z tego co piszesz, to problemem jest psychika, jak się przelamiesz, nawet jeśli dojdziesz po 3 minutach to będzie to Twój krok milowy do przodu i musi być potem tylko lepiej. Myśl pozytywnie, nakręć się jakoś przed i do dzieła
A co robi Twoja partnerka podczas tej gry wstępnej? Ona leży, a Ty działasz, czy jak?